Do góry

"Ja nie jestem Polką, ja tylko tak udaję " czyli o "niepoznawaniu" rodaków

O ciekawym, chyba dość dobrze znanym, a wstydliwym zjawisku pisze Małgorzata Mroczkowska w serwisie Mums from London: “niepoznawaniu”. Dlaczego Polacy udają przed sobą nawzajem, że Polakami wcale nie są? A poszło o scenę na placu zabaw.

Fot. © alphaspirit - Fotolia.com

Interesujące spostrzeżenie, które mogło być także i waszym udziałem: słysząc język polski udajemy, że… nie rozumiemy, nie mówimy tym językiem, w ogóle nie mamy z nim nic wspólnego. Słowem, siedzimy jak mysz pod miotłą i to na tureckim kazaniu.

Oto, co opisuje Małgosia Mroczkowska:

Ostatnio sama miałam tego typu przygodę w parku. Obok nas siedziała na ławce kobieta z dzieckiem, nie miałam pojęcia, że jest Polką dopóki to ja się nie odezwałam. Otóż kiedy zawołałam do syna po polsku, odruchowo odwróciła głowę w moją stronę, co było znakiem, że rozumie nasz język. Dyskretnie zmierzyła mnie wzrokiem z góry na dół i od tej pory mówiła do swojego dziecka po angielsku, jakby głośniej tak, żebym słyszała. Mogłam mieć wątpliwości, czy to Polka, ale zdradziła ją reklamówka ze sklepu “Polski smaczek”, którą trzymała w dłoni.

Znacie to?

Zdaniem autorki, opisującej tę przygodę, takie reakcje powoduje np. niechęć do zawierania nowych znajomości (z rodakiem). Sugeruje ona, że warto jednak jakkolwiek zareagować, np. skomentować fakt wspólnego pochodzenia z tego samego kraju: “O, pani też z Polski”.

Tyle od autorki z Mums from London, a my zostajemy z pytaniem, czy opisane zachowanie to dobra strategia? Ciekawi nas, co sądzicie. Przyznajecie się do pochodzenia z Polski? Zawieracie znajomość z przypadkowo spotkanym rodakiem? I dlaczego w ogóle uważamy, że ten moment - usłyszenia jak ktoś obok nas też mówi po polsku - stanowi dla nas problem? W końcu, czy mamy obowiązek reagować na to, że ktoś mówi w tym samym języku?

Przypominamy Wam w tym momencie także przeprowadzoną przez nas kiedyś rozmowę z psychologiem, Lidią Polsakiewicz, o polskich emigrantach. Padło w niej m.in. pytanie… “Dlaczego na emigracji irytują nas rodacy?”.

Pani psycholog wyjaśniła:

Też to widzę i też się nad tym zastanawiam. Sama, jak ostatnio byłam w Irlandii i zobaczyłam Polaków, to po pierwsze od razu zamilkłam. Nie chciałam się absolutnie przyznawać, że jestem Polką.

Z tymże - to ma dwojakie oblicze. Bo ja - ja się nie chciałam przyznać, że jestem Polką - w towarzystwie dwóch panów w dresie i z piwem, którzy na ławce w parku w centrum Dublina opowiadali sobie coś za pomocą dwóch wyrazów, z których jednym była “k…a”, a drugim “mać”. Było mi po prostu wstyd. Ale już jak spotykam kogoś na lotnisku i słyszę polski język, to jest mi przyjemnie - że jest fajnie, że nie muszę się już wysilać, bo ktoś mnie rozumie, jak mówię. - O, super, Polacy! - tam mi się wtedy myśli.

I sama się zastanawiam nad tym, jak to jest. Mam wrażenie, że to jest jakieś takie bardzo podwójne, pomieszane uczucie. Bo z jednej strony mam ochotę się schować, a drugiej - jest mi przyjemnie.

Pierwsze, co mi się nasuwa - kiedy myślę o antagonizmach wśród Polaków na emigracji - to zjawisko konkurencji, po prostu. Najzwyklejszej w świecie konkurencji. Jak przyjechałam tutaj po to, żeby zarabiać na życie, żeby mi było lepiej, to jak Ty przyjeżdżasz tu w tym samym celu, to mi zagrażasz, zmniejszasz moje szanse.

A przyjeżdżają, pamiętajmy, ludzie, którym nie jest w tym poprzednim miejscu dobrze. Więc przyjeżdżają w konkretnym celu, który staje się jeszcze trudniej w takim momencie osiągalny. A heurystyka jest od razu taka, że on tu przyjeżdża w tym samym celu. Nie zastanawiasz się, czy on - Twój potencjalny rywal - nie przyjechał tu np. pozwiedzać. Widzisz go jako konkurenta. Zagrożenie.


Emito.net: Czasem mam takie wrażenie, że my w ogóle, jako naród, jesteśmy, a może nawet lubimy - być zantagonizowani? Jesteśmy kłótliwi? Łatwo popadamy w spory, utarczki?…

Może tak być. Wracamy tutaj znowu do takiej absolutnej podstawy - poczucia bezpieczeństwa. Stabilizacji. (…)

(fragmenty wywiadu z Lidią Polsakiewicz, który zamieściliśmy już jakiś czas temu, ale który nie traci naszym zdaniem na aktualności).

No, to jak to właściwie jest? Macie jakieś zdanie?

Komentarze 102

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#125.06.2015, 12:01

Artykuł porusza ciekawy i moim zdaniem ważny temat. Przekaz jaki niesie ze sobą powyższa treść powinna dać do myślenia.
Przyznaję się do takiego zachowania każdego dnia, ale nie zawsze tak postępuję. Źródłem niechęci zawierania znajomości z rodakami jest obawa, że po raz kolejny zostanę przez nich "odarty z szat" lub w jakiś sposób wykorzystany (nie chcę użyć słowa "okradziony").
Wyobraźcie sobie, że emigrujecie w konkretnym celu, zazwyczaj by żyło wam się lepiej - ta teza dotyczy wszystkich, ale "lepiej" dla każdego oznacza co innego. Ktoś może chce lepiej pić, lepiej palić trawkę lub lepiej zająć się nielegalnym biznesem.. Dla innych ten sam wyraz oznacza lepiej zarabiać, lepsza praca, lepiej spędzać czas wolny, lepiej się odżywiać.
I teraz jak te dwie skrajności się ze sobą spotkają, to zwykły obserwator może z łatwością wskazać kto ma rzeczywiście lepiej. Zmierzam do tego, że istnieje obawa, że spośród tych dwóch skrajności jedna zagraża drugiej. Ten co oddaje się rozpustom zazwyczaj niesie ze sobą problemy i troski, ale czy właśnie między innymi przed tym nie uciekaliśmy z Polski?
To jest moim zdaniem przyczyna nie przyznawania się do siebie nawzajem.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#225.06.2015, 12:08

Polacy to klopoty, :-(

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#325.06.2015, 13:30

jak widze i słysze łysych drechów z twarzami nieskalanymi inteligencją, którzy mówia co drugie słowo ku.fa, ku.fa i nosza sie po ulicy jakby nosili arbuzy pod pachami, to też czasami chciałbym udawać że nie jestem z Polski...

Negocjator
7 820 9
Negocjator 7 820 9
#425.06.2015, 13:46

Eeee tam. Wystarczy wiedziec, gdzie ustawic prog asertywnosci i informowac glosno i wyraznie o jego przekroczeniu. Czasem nawet w krotkich, wojskowych slowach.

astroman
8 078
astroman 8 078
#525.06.2015, 14:20

Pozdrawiam prawdziwych polakuff.

Przy okazji pożyczcie stówkę, kiedyś wam oddam ;).

romio
435
romio 435
#625.06.2015, 14:37

A o czym to artykul ?
Kazda osoba ma inny charakter , nastroj czy podejscie do zycia i nie koniecznie musi chciec spotkac nachalnego "rodaka" gdzies tam w innym kraju
To dotyczy nie tylko polakow . Mam ciekawe spostrzezenie ,na codzien spotykam ludzi z calego swiata , jedni chetnie staja do rozmowy i przyznaja swoja narodowosc ,inni podejzliwi i milczacy

Profil nieaktywny
raytoo
#725.06.2015, 14:43

ja sie tez nie przyznaje w sklepie czy w parku, by pozniej byc zaczepianym jakze szczerym" a co robisz", juz opadly bariery z Polski gdzie wypadalo sie zapytac po dluzszym okresie znajomosci " a jesli moge zapytac, to czym sie szanowny pan zajmuje", a tytaj za przasnym "a ty co robisz ?" stoi juz cala rodzina ze szwagrem by sie zaczepic w twojej robocie, nie mowiac o otoczce kulturowej, tanie cidery i spocone lyse lby w ktorych srodek nieskazony nawet,zadnym ambitniejszym filmem nie mowiac o ksiazce

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#925.06.2015, 16:13

oj tam, moment, kiedy się orientujesz, że osoba obok jest tez Polakiem jest po prostu niezręczny, bo co dalej zrobić? ja osobiście nie chce zawierac znajomości z każdym napotkanym rodakiem, a odezwanie sie po polsku wymusza jakąś nawet minimalną konwersację - jak po angielsku, ok, to mam opanowane, ale w naszej kulturze nadal nie działa tak jak tutaj. I niechcący przez taki small talk możesz się dowiedzieć rzeczy, których wcale się dowiedzieć nie chciałes...
Co do rodaków pytających z mostu co robisz i gdzie pracujesz to nie spotkałam;)
chociaz ostatnio sie zachowalam jak ostatni polun udając, że nie jestem Polką, jakoś tak wyszło bezwiednie - nie wiem sama czemu, a może z powyższych powodów:)

madziallenaa
7
#1025.06.2015, 16:18

#8

raytoo ma racje. Czy tylko dlatego ze ktos jest polakiem, musisz sie do niego odezwac, zostawac kumplami i sztuczno sie usmiechac? A gdy dana osoba bedzie juz wiedziala czym sie zajmujesz, dowiaduje sie ze tobie lepiej idzie, to szuka pomocy. Czesto konczy sie to wykorzystaniem (pisze z doswiadczenia). Sama pracuje w sklepie (zwykly corner store). Wiekszosc klientow polakow znam bo sa stalymi klientami, ale nigdy nie utrzymywalam z nimi stosunkow prywatnych. A jednak oni przychodza do mnie jakby wymagali odemnie zebym im tlumaczyla. Kiedys jeden klient przyszedl z jakims facetem (szkotem) i pytal sie mnie co ten szkot mowi do niego. Okazalo sie ze mieli stluczke jakies 3 mile od sklepu, i ten polak specjanie kazal szkotowi jechac za nim az do sklepu w ktorym pracuje tylko dlatego zebym ja mogla mu tlumaczyc! Oczywiscie na tym tlumaczeniu nie zarobilam. Ale wkurza mnie to ze ludzie mysla ze tylko dlatego ze umiem mowic po angielsku to im pomoge. Od tamtej pory jak sa nowi polacy przychodza do sklepu to mowie do nich po angielsku i sie nie przynaje ze jestem polka.

astroman
8 078
astroman 8 078
#1125.06.2015, 16:27

Pytania "gdzie pracujesz" i "ile zarabiasz" pojawiające się notorycznie w pierwszych kilku zdaniach u napotkanych przygodnie rodaków, to główna przyczyna dla której unikam z nimi spotkań w przestrzeni publicznej i przechodzę do innej cześci sklepu, parku, plaży, etc.

Uncle
5 326
Uncle 5 326
#1225.06.2015, 16:27

Najfajniej jest jak ktos probuje maskowac swoj polski akcent i probuje mowic jak sama Ela albo, w przypadku, gdy akcent ma nienaganny, popelnia bledy, ktore i tak zdradzaja, ze jest Polakiem, np uzywanie 'will' po when, as soon as, until itp. Po co w ogole udawac ???

astroman
8 078
astroman 8 078
#1325.06.2015, 16:28

... i pożyczanie pieniędzy na "wieczne oddanie".

Profil nieaktywny
raytoo
#1425.06.2015, 17:17

poza tym wazne jaki ten polski jest, jesli gwarowy to jaki, jesli wiejski to jaki a jesli blokowy to tez zalezy jaki, nie z kazdym chcesz sie identyfikowac, to jest wg mnie ta okazywana nieufnosc, ja pierwsze wolalbym uslyszec Polaka nim sam byc uslyszanym, to jest ta przewaga w pozniejszym kontakcie ewentualnym

Mojek
4
Mojek 4
#1525.06.2015, 17:19

#6

Tak moze nie do tematu, ale pokrewne.

Spotkalem kiedys Polska pare w Glasgow, oboje Polacy - maja syna.
Rozczarowalem sie, gdyz dziecko potrafilo powiedziec ani jednego slowa w ojczystym jezyku.

Moja zona nie jest Polka, mamy dziecko - ale przede wszystkim staramy polozyc nacisk na moj ojczysty jezyk, angielskiego nauczylo sie w szkole, wiec zaden problem. Gdyby tak nie bylo, jak dziecko porozumie sie z kuzynostwem, dziadkami, itp.

Jaki z tego moral - chec bycia bardziej brytyjskim od brytyjczykow...
Moja zona powiedziala, jesli ktos urodzil sie koniem, nie umrze zebra, mimo iz bedzie wygladal podobnie, oczywiscie byla przerazona tym co zobaczyla w tej polskiej parze...

Oczywiscie znam wielu wartosciowych polakow, nie unikam kontaktu z nimi.
Aczkolwiek co do wiekszosci staram sie nie zblizac, jak tutaj ktos ujal - wlos sie jezy od slyszanych wulgaryzmow na ulicy.

Moja to juz wogole gdy slyszy wulgaryzmy, natychmiast pada pyanie - Polacy?
Coz moge odpowiedziec - Tak.

Pozdrowionka

astroman
8 078
astroman 8 078
#1625.06.2015, 17:35

Tam gadasz, Polacy w UK sOM bardzo kuRtuLaRni ;P.

To już klasyk chyba ;)

Profil nieaktywny
ona.
#1725.06.2015, 19:53

jak dla mnie, to zenadą jest wstydzenie sie rodakow, widze, ze poza wpisujacymi sie powyżej to sama hołota z Polski przyjechala do UK..

Profil nieaktywny
beato
#1825.06.2015, 20:40

a w Polsce z każdym nawiązujesz znajomośc? Gdyby kasjerka w Lidlu zachwycała się każdym klientem " pan z Polski?", to byłoby dziwne. Wystarczy, że zapytana po polsku odpowie po polsku. Za dużo nas jest.

Profil nieaktywny
popeye
#1925.06.2015, 20:43

w 100% zgadzam sie z "ona".sam jestem lysy,cwicze codziennie...od 9 lat w Szkocji,do wszystkiego doszedlem sam. zawsze staram sie pomagac "naszym" bo pamietam wlasne poczatki tutaj.nie rozumie jak mozna nie pomoc znalezc pracy itd. jezeli jestem dobry w tym co robie nie musze sie obawiac konkurencji!szkoda Wam,ze inni tez zarobia? zalosne... Musiccomposer-angielski nick ale napiera w ojczystym na polskim portalu! porazka! Polacy to klopoty? takie wlazidupy na pewno...

Profil nieaktywny
popeye
#2025.06.2015, 20:55

"beato" tez kiedys pracowalem w sklepie...przychodzi "tubylec" i mowi:ja rimember ju ale ja forgiet polski! na to ja: taa,a ile juz tu jestes,ze ty forgiet polski? prawie dwa jers!!! do Polakow po polsku a do rdzennych po angielsku;po co sie blaznic i udawac kogos,kim nie jestes...

astroman
8 078
astroman 8 078
#2125.06.2015, 21:53

Wyglądasz popeye na równego gościa, jak ten z filmu at 16 :).

Profil nieaktywny
Legoski
#2225.06.2015, 22:34

A mi nie przeszkadza pytanie o moje zajęcie.
Co gorsza, odpowiadam na nie i już w zasadzie rozmowa się kończy.
Wiec problem nie leży w natretach czy niezgulach życiowych ale w was.
Dupkach moralnych, unikających udzielenia jednoznacznej odpowiedzi.
Wiecznych uciekinierach od kogoś na zmiana z od czegoś!

Moja żona spełnia się jako personalny doradca zawodowy, nauczyciel/ trener.
I też ma jasne i proste odpowiedzi.
I my nikogo nie unikamy, bo i po co?
Niech trole, złodziejaszki i dresy, mnie unikają :) dla mnie to wystarczy :)

Profil nieaktywny
Legoski
#2325.06.2015, 22:40

#21 może i masz ciekawego drona, ale pstrykawkę masz śmieciową.
No i pij więcej wychy to resztki szarych komureczek wysikasz i bedzie spokój.
Poozdrawiam roodacka.
Tylko po co ci moskiewska szkoła dla pepsu ?

astroman
8 078
astroman 8 078
#2425.06.2015, 22:48

at 23
Lepiej nic nie pisz, tylko powciskaj mi więcej nielajków żeby rozładować własne frustracje - mniej się publicznie skompromitujesz :).

Profil nieaktywny
Legoski
#2525.06.2015, 23:15

O czym ty pitolisz.
Po to są obie wersje. Kiedy napiszesz cokolwiek wartościowego dostaniesz up.
Bo do tej pory to no up :(

A psycholem jeste nie psychologiem. Wiec napiszę wprost, bo może to zrozumiesz.
Nie mam frustracji, po prost ty nie masz nic do powiedzenia.

astroman
8 078
astroman 8 078
#2625.06.2015, 23:19

Aha :).

Profil nieaktywny
popeye
#2725.06.2015, 23:32

ano,czym ktos ma wiecej kompleksow tym wiekszego glupa klei.Zadzierac nosa bo plynnie po angielsku? wiecej funtow?czarne TDI i mieszkanie/dom juz kupiony? a na pytanie skad jestes odpowiedz:z Europy...niektorzy naprawde powinni poluzowac kuce. astro-podoba mi sie twoj dystans i poczucie humoru...

Profil nieaktywny
Legoski
#2825.06.2015, 23:53

Sarkazm to stan izolacji nie poczucie dystansu :)

Profil nieaktywny
Hryzantema.
#2926.06.2015, 00:23

Ci z początku dyskusji to szlachta z PEERELU.Zgodnie z przysłowiem ę ,ą,bułkę przez bibułkę,a ch...a całą ręką.

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#3026.06.2015, 05:56

Nie wtrącam się w wasze słowne igraszki i utarczki i nie dam się w to wciągnąć. Nie wiem czego oczekujecie od życia, każdy ma swoje własne wizje.
Wprowadziłem się ze 2 lata temu na nowe osiedle z prywatnymi parkingami, każdy ma swoje własne miejsce i od tamtej pory miałem święty spokój, mogłem o każdej porze wyjść z domu bez obaw że spotkam kogoś kto patrzy na mnie podejrzanie. Niestety jednak sielanka się skończyła, gdy wprowadzili się do nowego bloku obok (z mieszkańcami którego dzielę parking) nowi mieszkańcy a wśród nich rdzenni polacy. Od tamtej pory pod jedną z klatek co weekend stoi grupka 15 osób w dresach z papierosami i piwami, po których pety i butelki lądują na trawnikach, miejsce parkingowe mam notorycznie zajęte, bo nie rozumieją że każdy ma 1 miejsce - oni mają 3 samochody to będą parkować gdzie im się chce, no i nie raz słyszałem komentarze na mój temat i mojej dziewczyny (co by tu oni z nią nie robili... !), bo nie odezwałem się po polsku i nie wiedzą że rozumiem w tym języku.
Do tych co chcą mnie ponownie nazwać szlachta z PRL-u daję radę. Zamknijcie czasem mordy wśród ludzi, bo nie wiecie kto obok was stoi/mieszka/pływa na basenie. Nie każdy chce się zniżać do waszego poziomu.

Profil nieaktywny
Legoski
#3126.06.2015, 07:44

Z miejsca parkingowego i epi-centrum spotkań usunie ich stosowna służba, szczęśliwa z możliwości pomocy obywatelowi :)

W moim sąsiedztwie mieszkali roszczeniowi tubylcy. A lokalny nieudacznik/polityk wmawiał im jakieś brednie.
Jeden telefon i polityk siedzi cichutko a nawet grzecznie :)
Bezstresowo a jaka qltuta się pojawiła i zdrowy klimat.

No ale w dzisiejszej cywilizacji "bez ojców" to klarowne zdanie to zadość.

Zrozum, nie ma nietykalnych ludzi.
A jeżeli ktoś ci zalazi za skurę to zawsze masz dwa wyjścia .

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#3226.06.2015, 07:57

@Mar.cin
Trudno sie z toba nie zgodzic.
Nie chce mi sie opisywac jakich rodakow mozna spotkac za granica i co wyprawiaja.
Jedno jest pewne. Staram sie trzymac od rodakow z daleka. Nie sa mi do niczego potrzebni, a wrecz potrafia zaszkodzic.

Jako ciekawostke moge podac, ze rozmawialem o tym z moimi szkockimi znajomymi i gdy mieszkaja w innym kraju (Francja, Holandia itp.) robia dokladnie tak samo. Albo trzymaja sie w malych dobrze wyselekcjonowanych i izolowanych grupach czy kregach rodzinnych albo zawieraja znajomosci z rdzennymi mieszkancami.

Oczywiscie mowa o dobrze wyksztalconych osobacg bo jakby nie patrzec potocznemu "zulowi" wystarczy browar, faja i miejsce na trawniku.

Profil nieaktywny
Legoski
#3326.06.2015, 08:17

Czemu w podejmowaniu decyzji urzywasz kryterium " unikania " ?
Wygodne jest podejmowanie decyzji i wybieranie znajomych :)

astroman
8 078
astroman 8 078
#3426.06.2015, 10:47

Ja staram się unikać takich, co piszą "uRZywasz" i "ktUry" w co drugim wpisie :).

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#3526.06.2015, 10:58

Marcin - trochę nie rozumiem z tym prywatnym parkingiem dzielonym z mieszkańcami bloku - albo jest prywatny, albo wspólny i wtedy kazdy parkuje gdzie chce.

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#3626.06.2015, 15:14

Prywatny dla mieszkańców bloku, zabezpieczony szlabanem. Miejsca sa numerowane przyporządkowane do każdego mieszkania po jednym.

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#3726.06.2015, 15:14

Prywatny dla mieszkańców bloku, zabezpieczony szlabanem. Miejsca sa numerowane przyporządkowane do każdego mieszkania po jednym.

Profil nieaktywny
Legoski
#3826.06.2015, 16:04

#34 widzę ze juuuż rozumiesz o czym do ciebie pisałem.
Ty po prostu pisz jak kcesz, aby na temat i z sensem.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#3926.06.2015, 16:55

domyslam się Marcin, że nie zwracałeś im uwagi?

romio
435
romio 435
#4026.06.2015, 17:25

#34
z angielskim się myli ;) każdemu może się zdarzyć ...

Profil nieaktywny
popeye
#4126.06.2015, 19:35

#30 Mar.cin
Zajmuja Twoje miejsce parkingowe,slyszales komentarze na swoj temat i wulgaryzmy dotyczace Twojej dziewczyny...i nic? Rozumiem,ze chcesz byc ponad to wszystko;ale czy tylko o to chodzi? Pamietaj,ze dziewczyna ma prawo polegac na Tobie i czuc sie bezpieczna.Dom,okolica jakie sa to zalezy od nas,a ludzie tyle tylko sobie pozwalaja ile Ty sam im pozwalasz.Kolejna przeprowadzka nic nie da bo znow znajda sie jakies "dresy".Polecam scene z "romantykiem" na plazy z filmu DIABLICA bodajze.Raz sie zdecyduj postawic a zobaczysz,ze nie taki diabel straszny...Pamietaj jednak,ze buraczany leb nie zrozumie ani jednego ze wznioslych slow;dopasuj jezyk do odbiorcy...:)

Profil nieaktywny
arabski
#4226.06.2015, 22:18

Ogólnie nie widze problemu miedzy rodakami...

Profil nieaktywny
Legoski
#4326.06.2015, 22:52

To pierwsza Polka na wyspach.
http://www.movie-box.pl/201/Polska-...

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#4426.06.2015, 23:43

Nie, nie zwracałem uwagi i nie zwrócę. Wiedzą które to moje auto a nie mam zamiaru dochodzić później czemu mam urwane lusterko czy wszystkie opony nagle sflaczały. Uwierzcie mi na słowo, że na plecach niosę worek doświadczeń, również te przeżyte z rodakami w UK, a ja uczę się na błędach.
Wolę poczekać, oni wynajmują to mieszkanie, więc rok, dwa lata i będzie po problemie, o ile nie wprowadzi się ktoś gorszy..
Podsumowując, problem istnieje, podejrzewam że nie widzą tego Ci co te problemy stwarzają. Na sam koniec przypomniały mi się 2 anegdotki z basenu, pierwsza to monolog mamy do synka (ok 7 lat):
- "spie*dalaj stąd mały c*uju, won do ojca bo ci przypie*dolę". Oczywiście po polsku w biały dzień, podniesionym głosem.
Druga dotyczy pewnego gościa ok 30 co często chodzi na saunę, sęk w tym że przychodzi trzeźwy a wychodzi pijany.. nie mam pojęcia jak jeszcze obsługa się nie zorientowała że w butelce nie ma wody.....
Pozdrawiam !

Profil nieaktywny
Legoski
#4526.06.2015, 23:58

Jeszcze raz, to samo.
Dzwonisz do administratora posesji czy agencji zajmującej się twoim parkingiem i jest po sprawie.

Tacy bedą zawsze, co to się mają za niewiadomo co.
I ciebie za polaczka co wyjechał i sie stawia.
To ich norma. Bo kiedy usłyszą, że ktoś przyjechał do ....... I zadziera nosa, to dla nich będziesz to ty ;). Taki ich urok, że biorą sobie do serca i odtwazają rolę ofiary :)
Ale oni to robią uczciwie, znaczy tę rolę ofiary.

Inna sprawą jest " mamusia edypa" bo kiedy smarkacz podrośnie to ona zrozumie starożytną Grecję ;)
Kiedy byś , po prostu delikatnie zwrucil uwagę, bez własnych emocji i uczciwie. To kto wie, może życie komuś uratujesz.
A i w oczach swojej kobiety zyskasz :)
Ale to moje obserwacje i doświadczenia życiowe.
Nie zalecam a jedynie polecam. I pozdrawiam. ;)

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#4627.06.2015, 09:22

Probem istnieje i będzie istniał, ale dla Ciebie - oni nie mają problemu, bo nikt im sie nie postawił jak dotąd. Jesli mają trzy samochody to raczej mają wiecej do stracenia;) Ale myślę, ża dałoby się to rozwiązac bez urwanych lusterek.

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#4827.06.2015, 15:36

Dzięki za rady, mimo wszystko wolę nic nie robić, gdyż takie osobistości spotykam niemal każdego dnia i również wolę nic nie robić. Co do administracji parkingu.. sprawa jest taka, że kontaktowałem się w tej sprawie bezpośrednio w biurze i poruszałem temat z osobami które zarządzają terenem. Wyjaśnili sprawę w prosty sposób: miejsca są ponumerowane, więc mieszkańcy sami między sobą powinni ustalać kto i gdzie parkuje, a gdy wspomniałem że za szlaban wjeżdżają 3 samochody związane z jednym mieszkaniem, to niestety oni nie mogą kontrolować tego kto wjeżdża iloma samochodami. I tak właśnie wyglądają parkingi prywatne w praktyce.

Profil nieaktywny
Legoski
#4927.06.2015, 16:54

Parkingi prywatne w twojej praktyce ;)
Bo na chrzescjanina nadstawiajacego drugi policzek nie wyglądasz, wybacz.
A skoro czesto cię coś ( to samo) spotyka to raczej świadczy o tobie nie o otoczeniu.

Na początku kiedy się wprowadziłem jednej tubylczej rodzince to przeszkadzało. Na początek poszły skargi (x2) do agencji zajmującej się ziemią. Odpisallismy po drugiej, ze wskazaniem naruszania paragrafów prze skarżącego sąsiada+ pomawianie jakiego się dopuścili łamiąc brytyjskie prawo. Potem uczyli mnie prze lusterko czy blachowkrety w oponach. Disco w wersji z paszą dla bydła też było.
Za każdym razem kiedy coś mi dokuczali, dostawali " palą" po łapach.
Rezultat jest taki, że wszyscy sąsiedzi ich unikają, bo każdy z nas widzi, że to odpowiednik polskiego dresa. A ci teraz wolą spędzać czas wszędzie tylko nie w " wymarzonym domu" :)

Bo już tak w życiu jest że co siejesz to i bedzie cie rżnęło. ;)

Ps. Przy moim pierwszym Bbq sąsiadka zamykała swoje okna przez ich pierd...cie. Wczoraj , po latach doświadczeń zamknęła bardzo delikatnie. Wiem że nie zmieniała okien, bo są ciagle brudne i tylko na tym się trzymają ;)
Po latach sąsiedztwa widzę jak dorósł jej syn ( nie męża syn ) i widziałem jak ryczy bo ma głód nikotynowy i nie tylko. Itp.
Wiec jeżeli chcesz, przetrzymaj, bo masz rację.
Jeżeli nie chcesz to do parkingowców napisz list z prośbą o zorganizowanie parkingu, bo nie dostrzegasz przyczyny do płacenia za ww.
Ale jedynie w formie pisemnej.
Postawisz się agencji zyskasz szcunek we własnych oczach też.
Ale nie koniecznie, zależy jakie miałeś relacje ze swoim ojcem.
No i Pozdrawiam :)

lukasz.inv
89
#5027.06.2015, 23:51

Byliście kiedyś w sobotnie popołudnie w Tesco?

Profil nieaktywny
Legoski
#5128.06.2015, 00:39

I nocą.

leonz
10
leonz 10
#5228.06.2015, 13:31

Polacy tylko narzekają i z tego powodu nie chce mi sie ich słuchać.
Tylko na to narzekam, co mnie obchodza wasze problemy ludzie?

Profil nieaktywny
popeye
#5328.06.2015, 19:52

#48 Miekki WAFEL. Chlipiesz jak mala beksa: zajmuja miejsca,wjezdzaja przez szlaban,mowia o mnie i mojej dziewczynie,sasiedzi nic nie zrobia ale ja zacisne dupsko i nic nie powiem...taz poloz sie jeszcze,umartwiaj i niech wylewaja na Ciebie pomyje jak na Sw.Aleksego...Moj kolega ma takie powiedzonko"jak sobie nie radzisz to sie zwolnij".Znajdz sobie chatke z podjazdem i/lub garazem i po sprawie. Chociaz czytajac Twoje zale to wcale nie takie pewne...CZA MIEC JAJA! Wydmuchaj nosek i to zalatw albo pozwol niech dziewucha sie tym zajmie! Ty w tym czasie schowany za winklem bedziesz kontrolowal sytuacje,pozostajac jak zawsze,k...a,rozsadny...!

Profil nieaktywny
arabski
#5428.06.2015, 19:59

raytoo
#7 | 25.06.15, 14:43
ja sie tez nie przyznaje w sklepie czy w parku, by pozniej byc zaczepianym jakze szczerym" a co robisz", juz opadly bariery z Polski gdzie wypadalo sie zapytac po dluzszym okresie znajomosci " a jesli moge zapytac, to czym sie szanowny pan zajmuje", a tytaj za przasnym "a ty co robisz ?" stoi juz cala rodzina ze szwagrem by sie zaczepic w twojej robocie, nie mowiac o otoczce kulturowej, tanie cidery i spocone lyse lby w ktorych srodek nieskazony nawet,zadnym ambitniejszym filmem nie mowiac o ksiazce.
-----------------------------------------------

No rece opadaja po takich slowach.
Powiedz ze w polandii robisz inaczej...
Twoje puste slowa nic nie wnosza ..... sarkazm i jeszcze raz sarkazm......

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#5530.06.2015, 17:39

"Ci co wiedzą nie mówią nic" więc się nie będę wypowiadał bo widzę że nic nie wiesz miękki wątki waflu

Arkadiusz6
26
#5630.06.2015, 19:02

Polacy sa traktowani jako obywatele 2 kategorii tak jak unas w Polsce murzyni lub ruskie,dlatego udaja przewaznie kanadyjczykow francuskich bo najlatwiej,nasz akcent jest wtedy usprawiedliwiony.

Arkadiusz6
26
#5730.06.2015, 19:03

Polacy sa traktowani jako obywatele 2 kategorii tak jak u nas w Polsce murzyni lub ruskie,dlatego udaja przewaznie kanadyjczykow francuskich bo najlatwiej,nasz akcent jest wtedy usprawiedliwiony.

Profil nieaktywny
popeye
#5830.06.2015, 19:18

#55 Taaa, filozofowac to Ty potrafisz! Czy cos jeszcze? Dramatyzowac,wylewac gorzkie zale tak ale postapic jak mezczyzna,kiedy ktos na Ciebie liczy-tu juz nie masz czym blysnac...Wiesz, nie znam Cie,moglem to olac,ale ze wlasnie WIEM bom takiego zachowania doswiadczyl probowalem cos doradzic.Nawet Toba wstrzasnac ,byles przestal lamentowac i wzial sie w garsc.Efekt jest taki,zes mnie obszczekal i tyle.No coz,"madrej glowie dosc dwie slowie..."I jeszcze jedno:" nigdy sie nad dziadem nie lituj".Sadzilem,ze sie zwyczajnie "ich" boisz co jest normalne ale widze,ze Ty taka mala szuja jestes... I naprawde nie wiem co to znaczy "watki".

Profil nieaktywny
popeye
#5930.06.2015, 19:58

No wlasnie tego nie rozumiem,A6,po jaka cholere udawac.W pracy,banku,urzedzie i tak wiedza kim jestes.Ale problem tkwi chyba gdzie indziej-jak juz ciezka praca i wyrzeczeniami do czegos dojdziesz to Ci tego tak szkoda,ze innym zyczylbys jak najgorzej.Dlatego ludzie robia z siebie glupkow,zeby ich czasem ktos biedniejszy o pomoc nie poprosil...ale fortuna kolem sie toczy i nigdy nie wiadomo kiedy na nas przyjda zle dni.Wtedy madrzejszy zrozumie a glupi obwini innych...

Profil nieaktywny
Legoski
#6030.06.2015, 23:21

#56/7 ciebie? Bo na to pozwalasz! Albo po prostu masz przetrącony kark/ wydmuszki (jak to swietnie ujął w #53 popeye) pozdrawiam

Profil nieaktywny
Legoski
#6130.06.2015, 23:32

Nie zachęcam do brania spraw we własne ręce. Bo i tak nikt tego nie zrobi :) bo jaj to sie ma albo nie.
Chodowla jaj jest trudna i mało kiedy coś z niej wychodzi.
:)
Czemu odradzam, bo jak sie nie mam wrodzonych klejnotów to jakkieś nieudaczne kroki to jedynie tępa agresja.

Mia86
18
Mia86 18
#6201.07.2015, 12:21

Pamietam jak jechalam do pracy pociagiem w UK o 6 rano i uslyszalam jezyk polski: 4 jegomosciow o wspomnianej 7 rano juz mocno pijanych pilo piwo glosno wyklinajac. W Danii po wyjsciu z muzeum tez minelam grupe mocno podpita z butelkami w dloni, ktora glosno komentowala ' sztuka k**** nowoczesna - kto by tu chodzil [glosny smiech]? '. Do meza w pracy Polak mowil 'reka mnie swedzi musze cos zawinac' etc. etc. Za kazdym razem kiedy slysze jezyk polski robie to samo co pani w parku bo nie chce nawet znac takich ludzi a przez prawie 10 lat za granica mialam okazje sie naogladac.

Profil nieaktywny
popeye
#6301.07.2015, 22:07

#61 utrafiles w sedno.Nic dodac,nic ujac...
#62 przez 9 lat rowniez spotkalem mnostwo ludzi podobnych do Twojego opisu ale nie zamierzam sie kamuflowac.Widzisz ja jestem dumny z tego kim jestem i skad przyjechalem.W pracy,na osiedlu i w zyciu codziennym jako takim dzien za dniem udowadniam,ze Polak to nie menel,zlodziej,kretacz i brudas.Popelniam bledy jak wszyscy lecz potrafie spojrzec w lustro i innym w oczy takze...

Anonimus
46
#6402.07.2015, 00:59

Hahahahahaha,
Londyn...., i wszystko jasne!!!
Ździwiłbym się gdyby artykuł dotyczył innego miejsca ale Londyn to samo przeź się wyjaśnia.

Anonimus
46
#6502.07.2015, 01:40

Czytam, czytam i czytam te komentarze i z wyjątkiem Londynu, gdzie rzeczą naturalną jest że nikt z nikim nie rozmawia (bo nie ma na to czasu).
Za przeproszeniem bzdury wypisujecie.
Każdy ma doświadczenia lepsze i gorsze ale każdy ma też rozum i nie z każdym trzeba się przyjaźnić ale z każdym rodakiem da się porozmawiać,
Krócej lub dłużej ale z każdym i nie ważne że nosi garnitur, białą koszule i jeszcze droższy krawat, czy długi skórzany płaszcz i parasolkę, beret na głowie, czy piwo w kieszeni spodni dresowych.
Z każdym!
I nawet z Tymi którzy mieszkają tu od dekad, I z tymi którzy urodzili się w tym kraju ale rodziców Polaków mieli i po polsku jeszcze troche mówić umieją.
Z każdym!
I nawet z Tymi którzy przecinków na K, H, i P używają co drugie słowo, nawet można im zwrócić uwagę, i uwierzcie oni się nad tą uwagą zastanowią.
Recepta jest tylko jedna
NIE K.... OCENIAJCIE, A POROZMAWIAJCIE ;)
Pozdrawiam tych za i przeciw.

Anonimus
46
#6602.07.2015, 01:43

Hejterów też ;)

Profil nieaktywny
Legoski
#6702.07.2015, 07:59

No ale trzeba mieć jaja do rozmowy. Z wydmuszkami się nie da.

Jesne, że rozmowa jest świetna. Ale smarKfpn jest bliżej nosa ;) bo przecież dupkimają najnowsze smarkfony bo gil do pasa, najnowsiejszy dron, a jajec wcale.

Ja to tak czytam i patrzę i ludki boją się porażek/pomyłek.
Raczej każdy celuje w idealny wyimaginowany punkt.
A kiedy weń nie trafi to ......
A kiedy lat przybywa, sił ubywa. To dopiero cyrk wychodzi na jaw. Bo staruszek jest bezużyteczny ! Bo dla młodych jest jak odpad toksyczny i śmierdzi.
Bo staruszek wychował mądre dzieci a wystarczyło żeby wychował rozsądne i posłuszne. Mundure nie muszą być, bo mądrość jedt kiedy się za nią nie biega.

Ps. Anonimus Po co generalizowaleś?

Infinity_HR
14
#6802.07.2015, 14:41

Poczytałem trochę i powiem Wam, mam to wszystko w nosie. Nie przyjechałem tu bo mi w Polsce było źle. Przyjechałem tu bo poprowstu chciałem. Mimo, że mieszkałem w dość atrakcyjnym miejscu znudziło mnie oglądanie wciąż tych samych twarzy i monotonia życia codziennego.
Nie poznaję i nie mam zamiaru poznawać "rodaków". Nie udaję też że jestem "angolem" chociaz spokojnie mogę. Nie uważam także aby koniecznym było zrzeszanie się w jakieś dzikie grupy zwane "polonią" nie po to wyjechałem żeby się teraz grupować i pokazywać jaki to ja "Polak jestem".
Z pewnością jednak słysząc bluzgających "uliczną polszczyzną" kolesi których słownik odarty z wszelkich cywilizowanych słów nie powoduje u mnie ochoty do zbliżania się do nich. Uważam ich za prostaków/buraków i parę innych jarzyn. W obawie, że dostanę w "pysk" nie zwrócę uwagi gdy np w sklepie rozmawia przez telefon gestykulując i głośno kląc.
Żyję sobie spokojnie i powiem Wam, że bez nadmiernej ilości znajomych "krajan" czuję się lepiej. A jeśli chodzi o pomaganie .... cóż, jeden taki "pomocnik" kiedy tu przyjechałem tak mi pomógł, że od nikogo więcej "takiej" pomocy nie potrzebuję. Sam sobie pomagam i niech tak zostanie. Jeśli ktoś jest kaleką życiową i nie potrafi zadbać o samego siebie ..... powinien zostać w domu ... w swojej ojczyźnie a nie liczyc na to, że ktoś mu pomoże albo wszystko za niego załatwi!

Oczywiście nie należy wszystkich jedną miarką mierzyć. Znam wiele osób, które mieszkają i pracują w UK. Wielu z nich to bardzo porządni ludzie i z nimi utrzymuję kontakty. Pozostali obchodzą mnie mało, bardzo mało lub wcale. I nikt nie będzie mi mówił z kim mam utrzymywać kontakty czy rozmawiać bez względu na to czy czuję się Polakiem czy nie.

Ci którym to nie odpowiada ... to ich problem.

Co do kategoryzacji ... nie odczuwam tego w żaden nawet najmniejszym stopniu. Nie daję tez powodu nikomu by traktował mnie jak kogoś gorszego, mniej wartościowego raczej "rodowitych" traktują jak "drugą" kategorię. Mnie i moją wiedzę oraz podejście do wszystkich zagadnień zawodowych uważają i traktują za bardzo wartościową i przydatną. Cenią Mnie i moją pracę czemu wyraz dają adekwatną wypłatą.

Jeśli uważasz się za obywatela niższej kategorii .... to znaczy, że sam się za takiego uważasz.
Ot i cała tajemnica :)

Infinity_HR
14
#6902.07.2015, 14:59

Bardzo fajnie przedstawia i opisuje większość Polaków w UK filmik na YT pod tytułem "Bar na Victorii"

Infinity_HR
14
#7002.07.2015, 15:08

"Anonimus
#64 | Dziś - 00:59
Hahahahahaha,
Londyn...., i wszystko jasne!!!
Ździwiłbym się gdyby artykuł dotyczył innego miejsca ale Londyn to samo przeź się wyjaśnia."
Nie żebym się czepiał ale jeśli twój Angielski jest taki jak Polski .....
to "Ździwiłbym" się, gdybyś dostał dobrą pracę bo to samo "przeź" się jest niemożliwe.

Profil nieaktywny
Legoski
#7102.07.2015, 17:13

Odp69 to raczej tobie znane środowisko :)

Profil nieaktywny
popeye
#7202.07.2015, 19:29

#68-w sumie "slusznie prawi"...Przy koncu jednak odrobinke sie zagalopowal,upoil wlasnymi slowy i wpadl w samouwielbienie..."a imie jego bylo NARCYZ" :)
#70-sprawdz kolego swoja poprawna polszczyzne zanim komus dowalisz to nie bedziesz musial sie rumienic pozniej...

Profil nieaktywny
popeye
#7302.07.2015, 19:38

#71 Widze,ze Pan nie przepadasz za-69-Panie kolego to blad.Jak mawial niezyjacy juz moj kolega"nie ma to jak syrop na bolace gardlo"...:)

Profil nieaktywny
Legoski
#7402.07.2015, 23:07

Eee tam nie przepadam. A syro to jednak chyba z cebuli bym wolał.
Przeczą panocq O filmie pisałem.

Profil nieaktywny
Legoski
#7502.07.2015, 23:09

A " odp" to bardziej jednak od "odpowiadam" pochodzi, nie zaś od odpie...l, jednak ;)

Infinity_HR
14
#7603.07.2015, 13:36

#71 ... jeszcze nie :)

Profil nieaktywny
Legoski
#7703.07.2015, 15:18

76 Ale znowu widzisz światełko w tunelu ;)

Profil nieaktywny
Legoski
#7803.07.2015, 15:20

Grunt to, że sam się pochwalasz i lubisz co piszesz/czytasz ;)

Profil nieaktywny
popeye
#7903.07.2015, 21:33

Musialem odwiedzic dzisiaj pewnego "Szkota".Oto konwersacja-krotka ,lecz tresciwa:
Hi,I'm looking for ... ...It's me,what You've got? Yours parcels;sorry,are You Polish? No! But You have polish name...? No!
Imie i nazwisko polskie pisane przez"rz".Wyglad Polaka,akcent niezbyt szkocki...No ale no! znaczy no! Jakby to ja mialem taka MEGA pozycje magazyniera tez pewnie by robilem z siebie blazna.
Pozdrawiam tych.ktorzy sie nie przyznaja...

Anonimus
46
#8005.07.2015, 03:12

ps.
Nic nie generalizowałem, do komentarzy pod powyższym artykułem się odniosłem ;))..i tyle!
Pozdrowienia

Profil nieaktywny
Legoski
#8105.07.2015, 08:11

Skoro to czemu się tlumaczysz?

Profil nieaktywny
Legoski
#8205.07.2015, 08:11
Mar.cin
155
Mar.cin 155
#8306.07.2015, 11:54

#79
ale żeś dał przykład teraz..
Widać do której grupy polaków ci bliżej. Wypytywanie własnych klientów o prywatne sprawy? A to konieczne? Cokolwiek to zmienia w prowadzonych usługach? Przychodzisz do obcego człowieka do domu i wypytujesz kim jest? W pysk powinieneś dostać i z pracy zostać zwolniony.
Postaw się w roli przepytywanego i zastanów się ile powodów miał by się nie przyznać, ile być może razy się przeprowadzał z różnych powodów, albo po to tylko by być anonimowym obywatelem, a ty go chcesz demaskować i odzierać z poczucia bezpieczeństwa przy dostarczaniu paczki.
Przestań wypisywać te brednie na forum i zacznij myśleć, wyjdzie to całemu światu na zdrowie.

Profil nieaktywny
popeye
#8406.07.2015, 21:06

Widzisz morcin,ja naprawde nic nie chce od "naszych".Najczesciej to ja pierwszy wyciagam "pomocna dlon".Fortuna kolem sie toczy...Nie boje sie rozdawac dobrych uczynkow;nie boje sie zwracac pozniej o pomoc kiedy jej potrzebuje.Nie widze rowniez nic zlego w rozmowie z Polakiem po polsku,a Ty? Leczysz jakies kompleksy,boisz sie wlasnego cienia,udajesz kogos kim nigdy nie bedziesz...Pytany przez tubylca odpowiadasz,ze jestes z innej czesci kraju? Sadzisz,ze oni nie wiedza? maly,zalosny karle! krzykaczu na forum;dales mi w pysk,zwolniles z pracy...tak,tak-juz dobrze,bo sie spocisz jeszcze,fafelku.
Wzbudzasz we mnie litosc...
"chcesz go odzierac i demaskowac"-nie mikrusie! nie dramatyzuj!!!

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#8507.07.2015, 12:27

Nie wiem po co pytasz, czy koles z Polski i zagajasz po angielsku jak widać po nazwisku, że tak... dobrze, że mój doręczyciel nie ma takich dylematów i wali po polsku od razu;)

Profil nieaktywny
popeye
#8607.07.2015, 19:59

kijevna
poznalem kilka osob z polskim nazwiskiem-autentycznych Szkotow-zupelnie nie znajacych jezyka polskiego.Nazwisko po dziadku...Poza tym nie chcialbym nikogo demaskowac i odzierac z poczucia bezpieczenstwa :) Wreszcie niesmialy jestem,zeby tak walic od razu...po polsku ;))

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#8708.07.2015, 17:38

Więc własnie nie wiem dlaczego ktoś, kto ma tylko dostarczyć paczke wyskakuje z dziwnymi pytaniami o narodowść - też bym się poczuła niepewnie przez chwilę, gdyby ktos pytał czy jestem z Polski - a po co mu to wiedzieć? Po drugie jeśli już Ci na tej wiedzy zalezy to wtedy zapytaj po polsku - jak nie trafisz na Polaka, to Ty bedziesz w niezręcznej sytuacji, a nie postawisz w niej boguduchawinnego odbiorcy.

astroman
8 078
astroman 8 078
#8808.07.2015, 18:31

A ja nie jestem Polką i nawet nie muszę tego udawać :P.

Profil nieaktywny
popeye
#8908.07.2015, 20:50

najblizsza memu sercu kijevno!
mea culpa! widze teraz,ze pobladzilem; obiecuje,ze wiecej nie postawie w niezrecznej sytuacji odbiorcy. Boguduchawinnego odbiorcy...niechze ten"lubik" swiadczy o mej szczerej checi. ;-)

#88...roman-tyz nie jestem Polka alem przyobiecal i od teraz bede udawal ;slowo nie dym...

Arthur_L
1 298 3
Arthur_L 1 298 3
#9009.07.2015, 03:18

Cóż zrobić? Na ludzką głupotę nie ma lekarstwa. Takie już są te wszystkie mieszczańskie "szlachcianki", małomiasteczkowe "księżniczki" i wiejskie "królewny".
Wstydzić się bycia Polakiem? Udawać francuskiego Czeczena z Meksyku? Wystarczy mieć poważny kompleks niższości.

harrier
10 845
harrier 10 845
#9119.07.2015, 19:13

Rozne sa powody stropienia sie z powodu bycia wytropionym (jako ziom). Pare dni temu szlismy Royal Mile z synem, troche pyskujac do siebie ( nie kurwujac, bozebron). I naraz nam zza plecow rodak wyskakuje: gdzie tu Bella Italia, bo on dopiero co przybyl.
Slodkie to jednak bylo i zalowalismy, ze nie wiemy.
Do mnie czesto Szkoci/Szkotki-single zagaduja i jest problem, bo nie nagadaja sie, na ogol umiem tylko powiedziec 'yyyy' z usmiechem. Wlasciwie nie mam nic przeciwko temu, zeby Polacy/Polki tez mnie zyczliwie zagadywali, musze sie oznakowac jakos :P

Profil nieaktywny
Legoski
#9219.07.2015, 20:45

Może dres się przyda :)

Arthur_L
1 298 3
Arthur_L 1 298 3
#9321.07.2015, 07:15

Dres to nie najlepszy pomysł. Ale dress to już całkiem inna sprawa, Harrier.

harrier
10 845
harrier 10 845
#9421.07.2015, 14:27

Ale co Wy, chlopaki, myslicie, ze ja bez dressa po ulicy latam? Wszystko mam, i dress, i kozaczki, i wozek ( wozek to akurat na strychu, jakby trzeba bylo odpady wywozic). Tak ze smialo, zagadujcie: 'pochwalony', czy jak tam sie w Waszych stronach mowilo :P

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#9521.07.2015, 18:09

Takiego czegos Ci brak harrier: http://www.ebay.co.uk/itm/T-Shirt-P...
albo ze skrzydełkami? http://www.ebay.co.uk/itm/Polska-Po...
;)

harrier
10 845
harrier 10 845
#9621.07.2015, 20:15

Wezne tanszy. Tylko czemu ten orzel taki zdesperowany? Nie mogli zrobic z wesolym orlem czy co? Zawsze mamy za martyrow byc?!

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#9721.07.2015, 20:24

maja tego kilka sron poszukaj - może znajdziesz i z frywolnym orłem;)

Arthur_L
1 298 3
Arthur_L 1 298 3
#9821.07.2015, 23:01

Spoko Harrier ja tylko tak żartowałem, ale będę miał to na uwadze. Jak zobaczę pchającą wózek w dressie i kozaczkach to na pewno zagadam. :-)

Profil nieaktywny
Legoski
#9925.07.2015, 08:23

Ale taki duży plaszek kiedy nawali to kieszeniami się wyleje.
Wiem bo sąsiadki auto miało kontakt z jakim mniej przerośniętym i chyba dopalanie włączył bo mu wypadło na jej auto. Połowa szyby w drzwiach zmieniła kolor. To przy taaaakim dużym na koszulce to aż strach pomysleć

MattQ
110
MattQ 110
#10027.07.2015, 17:26

Smutny artykul , kurw@ jak ta komuna dala nam w dupe siedzi to w nas do tej pory i bedzie siedziec jeszcze ze 100 lat , wiadomo sa Polacy i polaczki i z tego co zauwazylem choc bys bardzo chcial utozsamiac sie z rodakami i pomagac im to wkancu przestaniesz !!

DiAmEnCiK1
816
#10213.08.2015, 06:42

Dla mnie to chore jest .