Do góry

Dach nad głową pilnie poszukiwany

Poszukiwanie mieszkania do wynajęcia w Wielkiej Brytanii może być równie żmudne, jak szukanie pracy czy męża. Często potrzeba tygodni, a nawet miesięcy, by uporać się z tym wyzwaniem. Na co zwracać uwagę? Co trzeba wiedzieć i jak nie dać się oszukać?

Pieniądze – od tego niestety zaczyna się wiele przedsięwzięć. Również poszukiwanie mieszkania.

Właśnie ze względów finansowych, wynajęcie lokum w Wielkiej Brytanii jest obecnie jeszcze większym wyzwaniem niż kilka lat temu. Zwłaszcza, jeśli dysponuje się ograniczonymi środkami finansowymi. Od początku kryzysu, a więc przez kilka ładnych już lat, ceny najmu cały czas utrzymują się na wysokim poziomie.

Marzenia, a rzeczywistość, czyli na co nas stać?

Zaczynamy przeglądać strony internetowe i odwiedzać agencje nieruchomości. Wydaje się, że za z trudem uzbierane pieniądze powinniśmy stosunkowo szybko znaleźć stosunkowo wygodne mieszkanie.

Przecież wszystko jest jasne – mamy budżet, a z naszych wstępnych poszukiwań w Internecie wynika, że wynajęcie mieszkania za taką sumę będzie możliwe.

I tu właśnie zaczynają się schody. Nawet najlepiej odrobiona lekcja badania rynku wynajmu mieszkania, nie wytrzymuje konfrontacji z jego realiami. Na nic przeglądanie ofert online czy w agencjach. Nawet najpiękniejsze mieszkanie ze zdjęcia często okazuje się kolejnym rozczarowaniem w momencie, gdy przekraczamy jego próg.

W końcu każdy z nas ma jakieś oczekiwania, które nowe mieszkanie powinno spełniać. I choć przed jego oględzinami staramy się dowiedzieć jak najwięcej, to pewne rzeczy można zweryfikować jedynie empirycznie.

Czego bać się powinniśmy?

Oglądamy kilka mieszkań i po jakimś czasie spostrzegamy, że właściwie żadne mieszkanie z do tej pory obejrzanych się nie podobało. I żadne z nich nie jest warte takiej ceny, jaką za nie zażądano.

Nierzadko problem leży w lokalizacji. Jeśli nawet mieszkanie wydaje się odpowiednie to jego otoczenie już mniej. Za mały metraż, brak mebli (bądź konieczność wynajęcia mieszkania z meblami, podczas gdy właśnie mamy swoje), hałaśliwi sąsiedzi, niebezpieczna okolica, brudne klatki schodowe, szwankująca sieć wodociągowa itp.

To tylko najbardziej prozaiczne przyczyny, dla których z mieszkania mającego być tym jedynym - wychodzimy rozczarowani i nadal… bezdomni.

Ale często na tym się nie kończy. Odwiedzając kolejne mieszkania, domy, pokoje - zauważamy, że nasza lista życzeń dotycząca się wydłuża. Dzieje się tak dlatego, że podczas kolejnych wizyt często odkrywamy problemy, których wcześniej nie braliśmy pod uwagę.

Dotyczy to np. podstawowego wyposażenia mieszkania. Tak podstawowego, że często zapominamy o niego pytać.

W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić mieszkanie bez odkurzacza, a już na pewno bez pralki. Tymczasem dla niektórych wynajmujących mieszkanie, nie są to rzeczy niezbędne. No, bo jeśli w mieszkaniu nie ma dywanów, to odkurzacz jest przecież zupełną ekstrawagancją. Przecież miotła do podłogi zda egzamin równie dobrze!

Pralka? Zupełnie niepotrzebne urządzenie, skoro wokół tyle pralni publicznych. Przecież można tam nie tylko zrobić pranie, ale też spotkać znajomych.

Kolejna sprawa - Internet. Teoretycznie możemy zająć się jego zainstalowaniem samodzielnie już po przeprowadzce. Jednak jeśli nie ma pociągniętej linii telefonicznej czy kablowej, trzeba będzie instalować modem. To oznacza konieczność dodatkowych ustaleń z dostawcą takich usług.

Kolejna sprawa - solidności lokalu. Być może w momencie oględzin wygląda ona przyzwoicie, ale po kilku tygodniach po przeprowadzce może okazać się pułapką.

Nie na darmo dość powszechna jest opinia, że mieszkania, jakkolwiek zabawnie, by to nie brzmiało, warto oglądać w dni, kiedy leje, jak z cebra. Wtedy dopiero czarno na białym widać czy pod świeżą warstwą farby nie pojawią się zacieki. Jest to szczególnie istotne na Wyspach, gdzie klimat jest wilgotny.

Czynnik ludzki

Poszukujący pokoju muszą wziąć pod uwagę jeszcze jeden czynnik, o który nie muszą martwić się osoby wynajmujące całe mieszkanie, bądź dom. Ten czynnik jest dla wielu krytyczny – bo to czynnik ludzki czyli współlokatorzy.

Każdy zwraca uwagę na to z kim będzie mieszkać. Identycznie jest w drugą stronę – mieszkańcy lokalu dokładnie w ten sam sposób oceniają nas jako potencjalnych współlokatorów chcących oglądać mieszkanie.

Chcą przede wszystkim o długofalowe porozumienie. Stąd w jednym miejscu powita nas zapach kadzideł i lampka wina. A potencjalni współlokatorzy wypytają o wszystko począwszy od miejsca pracy po grę w golfa (nie gracie? no to już macie „krechę”!).
Dla odmiany za drzwiami innego mieszkania spotkacie osobnika z twarzy opowiadającą o całonocnej poniedziałkowej imprezie. Plus kompletnie niezobowiązujący nieład. Artystyczny albo nie.

Nic dziwnego, że w wielu przypadkach takie oględziny domu przypominają casting. Zarówno dla wynajmujących, jak i najemców. Nawet jeśli wyda się Wam, że znaleźliście wymarzone miejsce, bo spodobał się Wam pokój i współlokatorzy, nie wpadajcie w euforię. Ważne jeszcze byście to Wy spodobali się im.

Bez umowy ani rusz

Ostateczna decyzja to często wybór: co jest najważniejsze a co trochę mniej ważne? Cena? Mniejsza liczba pokoi? Większa odległość od stacji metra czy przystanków autobusowych?

Na cokolwiek postawimy jedno jest najważniejsze: poprawnie sporządzona umowa najmu.

Dla wielu umowa jest sprawą kluczową. To zabezpieczenie na wypadek konieczności dochodzenia swoich praw.

A więc po pierwsze kontrakt. Po drugie musi być to kontrakt sporządzony zgodnie z wymogami prawa. Inna umowa będzie pewnego rodzaju dowodem na to, że mieszkanie wynajmowaliśmy, ale nie będzie mieć takiej samej wartości.

Do właściwie sporządzonej umowy dołączony jest dokument dotyczący ochrony depozytu. Najemcy którzy go przekazują właścicielowi lokalu po podpisaniu kontraktu, powinni otrzymać pieniądze z powrotem, gdy lokum opuszczają (jeśli pozostawiają ją w takim samym stanie, jak wtedy, gdy się do niej wprowadzali).

Depozyt trafia do organizacji zajmującej się ochroną depozytów, gdzie pozostaje do momentu rozwiązania umowy najmu. W ten sposób wynajmujący nie ma prawa dokonywać obrotu kaucją, co jest zabezpieczeniem przed nieuczciwymi osobami, które czasem odmawiają zwrotu depozytu tłumacząc się posiadaniem niedostatecznych środków finansowych w danej chwili.

Jeśli właściciel w momencie wyprowadzki lokatora ma zastrzeżenia co do stanu mieszkania, decyzję o tym jaka część depozytu posłuży jako rekompensata za spowodowane straty podejmuje niezależny ekspert. W ten sposób zarówno prawa najemcy, jak i wynajmującego są chronione.

W praktyce niestety nie każdy najemca otrzymuje taki kontrakt. Zazwyczaj podpisują go wynajmujący mieszkania czy domy, bardzo rzadko wynajmujący pokoje. Stąd jeśli oferta najmu nie opiera się na podobnej umowie, nie warto ryzykować.

Mieszkań do wynajęcia na podstawie legalnego kontraktu jest na rynku na tyle dużo, że na pewno znajdziemy coś interesującego. Tak samo nie warto ryzykować wynajmując pokój bez umowy albo w oparciu o umowę nielegalną. Bez umowy najmu, gdy coś złego dzieje się w relacji wynajmujący – najemca, roszczenie praw jest zwykle bardzo trudne.

Gdy pojawia się problem...

Sytuacje, kiedy landlord nie chce oddać nam depozytu, wbrew pozorom zdarzają się. Wystarczy porozmawiać ze znajomymi – wielu z nich spotkało kogoś, kto miał problemy z depozytem.

Często po prostu rezygnujemy z jakiegokolwiek dochodzenia swoich praw, zwłaszcza, gdy kwota jaką nas obciążono za straty jest niewielka. Ale trudniej zaakceptować sytuację, w której tracimy cały depozyt – jak się nam wydaje – zupełnie bez powodu. Można wtedy, nawet jeśli kontrakt nie spełnia wszystkich wymogów, mimo wszystko próbować odzyskać pieniądze.

Pomoc oferują oddziały Citizen Advice Bureau. Zazwyczaj doradca nieodpłatnie pomaga napisać list do właściciela. A jeśli to nie skutkuje, sprawa może trafić nawet na drogę sądową. Zazwyczaj jednak do tego kroku nie dochodzi. Bo jeśli rzeczywiście wina leży po stronie wynajmującego lokal, to woli on zwrócić depozyt.

Komentarze 11

Profil nieaktywny
DwieDupyILysy
#114.09.2011, 17:07

Czy w szkocji właściciel domu musi być zarejestrowany jako landlord aby mógł wynająć komuś swój dom czy nie musi?

Jeśli właściciel domu chce wynająć dom na powiedzmy tylko 4 miesiące to jak wygląda umowa najmu pomiędzy landlordem a tenantem? Wiem, że umowa "Short Assured Tenancies in Scotland" musi być na wynajem conajmniej 6 miesięczny, a jaka umowa lub jak ma wyglądać umowa najmu na czas poniżej 6 miesięcy?

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#214.09.2011, 20:51

Tak musi ale z doswiadczenia wiem ze nie zawsze tak jest...

Profil nieaktywny
DzieckoWeMgle
#314.09.2011, 21:23

Dajcie jakiś fajny artykuł na wekeend
Żeby nie był tylko o polityce kosciele aborcji gejach morderstwach podatkach.
Dziękujęę...

bus_37
Dundee
24 102 114
bus_37 Dundee 24 102 114
#415.09.2011, 09:01

Tak specjalnie dla dziecka kulisy powstawania filmu "Jez Jerzy".

Profil nieaktywny
nie_zbanowana
#515.09.2011, 09:48

.. Dziecko ale masz ladny awatarek
coraz bardziej mi sie podobasz ;))

Profil nieaktywny
DwieDupyILysy
#615.09.2011, 12:22

Scott_David #2

Dzięki że choć Ty mi częściowo odpowiedziałeś na moje pytanie...

A może wiesz, albo ktoś inny na emito, czy jak prywatny najemca/landlord (właściciel domu) nie zarejestrował się jako landlord to czy prawnie to jest tylko jego problem, czy wtedy kłopoty może mieć też osoba która wynajęła dom od takiego niezarejestrowanego najemcy? Bo mi się wydaje, że jako wynajmujący nie mam obowiązku sprawdzać tego czy landlord jest gdzieś zarejestrowany. Jeśli zapłaciłem czynsz za 4 miesiące z góry i dostałem od najemcy klucze i pisemną umowę "Assured tenancy agreement" to czy jeśli on nie jest zarejestrowany to czy moja umowa najmu ma moc prawną?

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#715.09.2011, 14:50

Nie jestem pewny tego ale to jest problem tego co Cie oszukal ale moze i byc po czesci Twoj problem. Bop bedziesz musial sie wyniesc. Z tym ze wtedy council musi pomoc znalesc Ci nowe lokum.

Profil nieaktywny
DwieDupyILysy
#815.09.2011, 15:23

Scott_David #7

Dzięki ponownie za odpowiedź.
Sytuacja jest o tyle nietypowa, że najemca wyjechał do Hiszpanii gdzie ma drugi dom i wydaje mi się że nie bardzo się przejmuje councilem i tym, że wynajmuje mi bez rejestracji jako landlord. On dostał kasę ja klucze i tylko martwię się żeby "uczynny" sąsiad gdzieś czasem nie doniósł. Tylko zastanawia mnie co wtedy? Przecież tylko właściciel ma prawo mnie eksmitować i raczej nikt inny nie ma takiego prawa. A do Hiszpanii raczej za nim nie będą jechać.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1116.11.2011, 12:32

SPAM!!!