Film dokumentalny "All White in Barking" (Wszyscy biali w Barking) to portret brytyjskiej gminy, w której przyrost liczby imigrantów, w tym Polaków, jest jednym z najwyższych w kraju. Tymczasem "starzy" mieszkańcy w akcie protestu poparli ultranacjonalistyczną i ksenofobiczną Brytyjską Partię Narodową (BNP).
Film Marca Isaacsa nie jest zapisem nienawiści rasowej. To słodko-gorzka opowieść o braku zrozumienia, czasem o ignorancji, ale przede wszystkim o ludzkim strachu przed nieznanym. Film można kupić w sklepach w całej Europie.
Z imigrantem na pintę piwa do pubu pójść się nie da
Barking to jedna z 32 gmin tzw. Wielkiego Londynu, która w ostatnich latach proporcjonalnie przyciągnęła największą liczbę imigrantów w kraju.
Do niedawna stricte "biała", robotnicza okolica o wyjątkowo homogenicznym krajobrazie idealnie wpisywała się w model tzw. "brytyjskiego stylu życia". Należały do nich tosty na śniadanie, przerwa na herbatę, pinta piwa w pubie po pracy, a wieczorem - kolejny odcinek "Eastenders" (kultowej brytyjskiej telenoweli).
Nagle w gminie w błyskawicznym tempie zaczęło przybywać osób o innym kolorze skóry, mówiących z obcym akcentem, słuchających dziwnej muzyki i gotujących tajemniczo pachnące potrawy.
- Jest tyle różnych narodowości wokół, że nie wiadomo, kto jest kim. Zbyt dużo tu ich przyjeżdża, nie ma już dla nich miejsca. To nie są nasi ludzie - mówią Markowi Isaacsowi mieszkańcy.
Scena z filmu "All White in Barking":
"Ja rasistą? Ja po prostu chcę mieć tu Anglię"
W filmie "Wszyscy biali w Barking" śledzimy trzy historie: - starszego mężczyzny o imieniu Dave, starszego małżeństwa Sue i Jeffa, którzy poznają się ze swoimi nigeryjskimi sąsiadami. A także oraz nieoczekiwanej przyjaźni pochodzącej z Ugandy Betty z polskim żydem Montym.
Isaacs w swoim dokumencie pokazuje, że przynajmniej w Barking - a kto wie, gdzie jeszcze - dyskusja o tym homogenicznym "brytyjskim stylu życia" jest dalej jak najbardziej otwarta. A pytanie o to, kim jest Brytyjczyk i czy może mieć inny kolor skóry niż biały, to pytanie ciągle jak najbardziej aktualne. Choć wydawało się, że Wielka Brytania odpowiedziała na nie twierdząco na początku lat 80.
Największą zasługą Isaacsa jest nie tyle umiejętne pokazanie złożoności natury ludzkich uprzedzeń, co zachowanie dystansu w stosunku do swoich bohaterów.
Nikogo nie ocenia, okazuje współczucie także tym mieszkańcom Barking, którzy wypowiadają nawet najbardziej rasistowskie opinie. To współczucie zdaje się wynikać ze zrozumienia, że rasizm często jest produktem ubocznym strachu przed nowym i nieznanym.
Scena z filmu "All White in Barking":
Nowy rasizm bardziej subtelny
Jeden z najwybitniejszych brytyjskich socjologów, Paul Gilroy, już 25 lat temu pisał o tzw. "nowym rasizmie" czy "absolutyzmie etnicznym". Jest on produktem naukowej kontestacji kategorii "rasy".
W miejsce zakwestionowanych różnic biologicznych podstawiono różnice kulturowe, narodowe czy etniczne. "Kultura", "narodowość" czy "pochodzenie etniczne" stały się wartościami niemal równie absolutnymi jak fizjologia. Zostały przypisane człowiekowi raz na zawsze. Stały się czymś nie do przeskoczenia, a jednocześnie dalej stanowiły źródło podziału na lepszych i gorszych.
"Nowy rasizm" jest zarazem dużo bardziej subtelny i trudniej uchwytny - a więc skuteczniejszy i bardziej szkodliwy od swojego poprzednika. Jak w przypadku Dave'a, bohatera dokumentu Marka Isaacsa, funkcjonuje dużo częściej jako nieuświadomiona forma dyskryminacji.
- Ja rasistą? - dziwi się szczerze w rozmowie z reżyserem Brytyjczyk. - To nie jest rasizm. To przecież logiczne. Tu jest Anglia - mówi, wyjaśniając, dlaczego nie chce w swoim sąsiedztwie osób czarnoskórych.
Barking jednak nie tylko dla białych?
Dave deklaruje, że nie ma nic przeciwko temu, aby w jego sąsiedztwie mieszkały osoby o innym kolorze skóry ("Jak długo nie wchodzą mi w drogę"). Z drugiej strony przyznaje, że zdecydowanie "woli białych ludzi". Taką ma "osobistą preferencję".
Nic więc dziwnego, że nie był zachwycony faktem, że jego córki mają "preferencję" wręcz odwrotną - lubią spotykać się z tymi bardziej "opalonymi", jak Dave ich nazywa. Starsza, Charlie, ma nawet dziecko z Nigeryjczykiem ("Ależ to był bydlak"), od którego uciekła, bo ją bił.
Wnuk to oczko w głowie dziadka. A że jest ciemniejszego koloru skóry? - Nieważne. To moja krew - mówi Dave. I pomstuje na "ksenofobiczne społeczeństwo", które będzie dyskryminować takie "mieszane" dziecko. A w przerwach między pomstowaniem działa na rzecz skrajnie prawicowej BNP, która w wyborach w 2006 roku odniosła w Barking sukces - dostała w tym okręgu 10 tys. głosów i 12 miejsc w radzie gminy.
Film jednocześnie przygnębia, wzrusza, ale i tchnie zadziwiającym optymizmem - dość ostrożnym, ale jednak. Przekorna przyjaźń Betty z Montym czy obraz stołu, przy którym wspólnie siedzą Brytyjczycy, Nigeryjczycy i Albańczycy - każą widzieć przyszłość w jaśniejszych barwach.
Między nami mogą być różnice - zdaje się mówić autor, szczęśliwie unikając moralizatorskiego tonu - czasami większe, a czasami dużo mniejsze, niż nam się wydaje. Ale to wszystko nie oznacza, że nie możemy obok siebie żyć.
Komentarze 28
pierwszy raz jak przylecialem do uk ,to myslalem ze jestem w afryce lub jakims ccyganeri nizli w uk....
uk od zawsze wydawalo mi sie biale, jak cala europa, a nie ciapate czy czarne jak smola...
teraz gdybym chcial pojechac do pakistanu czy afryki ,to nie kupilbym biletu samolotowego tylko calodniowy firsta i pojechalbym nas vicorie.rd czy na sandyhilll aby poczuc sie jak w afryce ....
stalin przylepil narodowym socjalistom latke skrajnej prawicy aby wybielic skurwysynstwa systemu ktory storzyli do spolki z leninem. bnp nie ma zadnego programu prawicoweg ( jesli tak ,to prosze dac im nobla jaks ronaldowi reganowi! )
BNP jest za ograniczeniem kretynskiej wrecz oszolomskiej migracji wygloryfikowanej przez Partie Pracy ( dla przypomnienia: PP zniosla kilka lat temu tzw Border Security )
brytyjczykom teraz przyszla pora zaplacic wysoka cene za kolonizacje swita. polska przez 1000 lat do czasow 1945r byla mutlikulturowym krajem ,ale to multulti skladalo sie w wiekszosci z ludow europejskich o podobnej kulturze i o podobnym toku myslenia, co jest bardzo wazne jesli mowimy o integracji !!!!. poki co polska nie malpowala takiego zachowania jakim wykazaly sie kraje tzw postepowo-nowoczesno-europejskie vel europy zachodniej ,do czasu obrnia wladzy przez el-tuskunia...
Monty pojedzie do Nigerii to go maz tej babki zatlucze szybciej ... nizeli zaakceptuje ...
oo Isaak typowo brytyjskie nazwizko
"Dave (...) przyznaje, że zdecydowanie "woli białych ludzi". Taką ma "osobistą preferencję".
Nic więc dziwnego, że nie był zachwycony faktem, że jego córki mają "preferencję" wręcz odwrotną - lubią spotykać się z tymi bardziej "opalonymi", jak Dave ich nazywa. Starsza, Charlie, ma nawet dziecko z Nigeryjczykiem (...)
Wnuk to oczko w głowie dziadka. A że jest ciemniejszego koloru skóry? - Nieważne. To moja krew - mówi Dave. I pomstuje na "ksenofobiczne społeczeństwo", które będzie dyskryminować takie "mieszane" dziecko. A w przerwach między pomstowaniem działa na rzecz skrajnie prawicowej BNP"
Piękne :DDD
jebać rasistów!!!