Zejście pod wodę jest zaprzeczeniem naturalnego instynktu samozachowawczego. Człowiek oddycha powietrzem, a masyw i ciężar wody są siłą zagrażającą przetrwaniu. Wystarczy jednak raz spróbować pokonać barierę żywiołu, by poczuć istnienie drugiego świata, niepoznanej otchłani, w której odradzamy się całkiem naturalnie.
Polski Klub Płetwonurków "Waleń" z Londynu, podsycany siłą witalną wiatru i energią tropikalnego słońca, żeglował przez dwa tygodnie pomiędzy dziewiczymi wysepkami karaibskimi. Nurkowanie samo w sobie daje najpiękniejsze doznanie związane z wnikaniem w perfekcję natury, a połączone z egzotycznym klimatem i bajkowym krajobrazem jest przygodą przekraczającą naszą wyobraźnię.
"Każdy kraj wygląda najlepiej od strony wody" – mawia nasz kapitan.
Klub "Waleń", znany z badawczo-historycznych projektów, jak eksploracje wraku MS Piłsudski czy SS Kielce, często przemierza zimne wody europejskie. Regularne nurkowania wrakowe dookoła Wielkiej Brytanii, Norwegii czy Szkocji są nam dobrze znane. Za to końcówka roku była dla nas wyjątkowo egzotyczna. W listopadzie nurkowaliśmy w Egipcie, a święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w tropikach za oceanem.
Na jachcie Dora przepłynęliśmy przez trzy kraje: Martynikę, Sant Lucia oraz Sant Vincent & The Grenadines. Żeglując pomiędzy dwudziestoma wyspami, pokonaliśmy 400 mil morskich. Siła morza była dla nas szczególnie istotna. Przy dobrym wietrze jacht niemal surfował po strukturze mocnych fal, a woda obmywała pokład. Za to spokojna toń dawała wyciszenie, ukazywała podwodne krajobrazy życia bez grawitacji i bogactwo pożywienia.
"Cześć, nazywam się Antek"
"Każdy kraj wygląda najlepiej od strony wody" – mawia nasz kapitan. Niewątpliwie to prawda, choć trudno było czasem z nią nie dyskutować. Wchodząc na ląd, mieliśmy okazję pójść z maczetą do lasu tropikalnego, gdzie rozmiar roślin zadziwiał potęgą, różnorodnością i egzotyką. Klimat tropikalny pozwala na zbieranie owoców i warzyw 3-4 razy w roku, a zieleń zmienia tylko odcienie. Wodospady wewnątrz wyspy St.Vincent są tak silne, że można się schować do niszy za strumień, a na Sant Lucia wody termalne o temperaturach 40 stopni spływają po kilkunastometrowych skałach, tworząc baseny niczym klasyczne łaźnie rzymskie.
Wewnątrz wyspy St. Vincent, w ogródkach u lokalnych gospodarzy, szukaliśmy nieznanych owoców tropikalnych. Tam podszedł do nas rastaman i wyciągając dłoń, przedstawił się, mówiąc czystą polszczyzną: "Cześć, nazywam się Antek"; resztę rozmowy też prowadziliśmy po polsku. Antek ma wielu przyjaciół wśród polskich żeglarzy, którzy raz po raz w podziękowaniu za gościnę w jego domu przywożą mu polską muzykę, żubrówkę albo polskie magazyny.
Najwidoczniej bywają tam często, bo jego kolekcja jest imponująca. Dom Antka jest duży, z drzewem migdałowym obok, położony u nabrzeża Wallilabou Bay, którędy codziennie przepływa sporo jednostek żeglarskich. Na wiadomość o tragedii w Smoleńsku z szacunku do naszego kraju Antek wywiesił polską flagę. Widać mamy przyjaciół nawet w miejscach, o których tak mało wiemy.
Archipelag Tobago Cays
Na Wyspach Karaibskich świat podwodny jest jeszcze bardziej imponujący niż ten lądowy. Bogactwo raf koralowych, ryb, roślin i zwierząt morskich trudno opisać. Oglądaliśmy je za dnia i podczas nocnych nurkowań, przy świetle latarek, kiedy wszystkie stworzenia śpią zastygnięte w bezruchu – wtedy widać je jeszcze lepiej. Wśród imponujących zwierząt morskich obecnych na na tamtejszych wodach są delfiny i żółwie, one zawsze dają wiele radości. Choćby stenik był już bardzo zmęczony, towarzystwo skaczących wokół łodzi delfinów budzi falę entuzjazmu.
Archipelag Tobago Cays to park narodowy obejmujący kilka małych, bezludnych wysepek. Na lądzie iguany i jaszczurki są nielicznymi zwierzętami, jakie można tam spotkać. Za to w wodzie liczba żółwi gwarantuje snorkeling z przygodą. Przepiękne krajobrazy z palmami i kokosami przypominają nam, że drzewo to jest jednym z podstawowych dóbr natury w tym rejonie. Kokos jest przyprawą i naturalnym aromatem, dodawanym tak do jedzenia, jak i do drinków. Tobago Cays to dokładnie ten sam krajobraz co na reklamie batonika Bounty.
Wysepki są wystarczająco małe, by móc je obejść dookoła wzdłuż plaży; po drodze znajdują się cypelki, o które rozbija się woda, wyrzucając niezliczone ilości wielkich muszli.
Święta na Karaibach
Kiedy w Anglii pada deszcz, a w Polsce śnieg, nie ma lepszego miejsca, by spędzić Święta. Choinki na Karaibach zadziwiają rozmiarem, gdyż są ustrojone na bananowcach, w których liście rozdzielają się niczym drzewo iglaste. Z radia wszędzie słychać pastorałki i piosenki świąteczne w rytmie soca. Mikołaj też tu dociera! Na wyprawie było z nami troje dzielnych dzieci, które się o tym przekonały. W naszym wigilijnym menu nie zabrakło ryb, a świeżo złowione langusty smakowały nawet najbardziej wybrednym.
Nurkowaliśmy w samą wigilię i w drugi dzień Świąt, już pięćdziesiąt mil dalej. Przepływając koło dwóch wzniesień górskich wyspy Sant Lucia, nazwanych Pitonami, koniecznie chcieliśmy zobaczyć ich podwodne odbicie. Często też trafialiśmy na rafy usadzone wzdłuż pionowych skał otwierających głęboką toń oceanu. Nierzadko można tam zobaczyć rekiny.
Aktywność przez cały rok
Żeglowanie pozwala na ogromną niezależność. Przemieszczając się od plaży w kierunku zachodu słońca i z powrotem, mogliśmy poczuć życie w harmonii z naturą. Mogliśmy dotrzeć do każdego miejsca, zanurkować w wyjątkowych wodach, nawet bardzo daleko od brzegu. Część z nas właśnie na tej wyprawie zdobyła kwalifikacje sternika, więc na podobną przygodę na pewno wybierzemy się już wkrótce.
Nurkowanie to niezwykły sport, pozwala bliżej poznać bogactwo życia i odnaleźć w nim siebie. Przybliża przyrodę i daje kontakt z wyjątkowymi ludźmi. Każde zanurzenie jest nowym, niepowtarzalnym odkryciem, a wynurzenie odrodzeniem się do świata z wzmocnionymi siłami witalnymi.
Zapraszamy wszystkich, którzy są gotowi na przygodę, by dołączyli do naszego klubu. Polski Klub Płetwonurków "Waleń" proponuje wiele różnorodnych aktywności przez cały rok: od eksplorowania wraków, projektów historycznych po egzotyczne wczasy nurkowe. Prowadzimy też szkolenia na każdym poziomie zaawansowania.
Na wszystkie pytania chętnie odpowie Aleksander, tel. 0776 540 4622. Zapraszamy też na stronę internetową: www.polishdivingclub.com.
Komentarze 21
:) (to dla tytulu)
hihi... walenie na Karaibach - podoba mi się :)
Świetny temat - podziałało na wyobrażnię :)
no to strajk i ...
...na Karaibach! :)))