Do góry

Romantyczna Kornwalia na weekend

Powiedzmy sobie szczerze: Anglia nie stanowi zbyt atrakcyjnego celu turystycznego. W porównaniu z innymi wyspami kalibru Dominikany czy Bali, Anglia wypada dosyć... mgliście i ponuro. A co jeśli okaże się, że w Anglii także znajdą się piękne miejsca na spędzenie romantycznego weekendu?

Zwróćmy oczy na południowo-zachodni kraniec mapy Wielkiej Brytanii, by zaraz za Somerset i Devon odkryć skrawek urlopowej ziemi obiecanej. To właśnie moment, by szepnąć naszemu ukochanemu na uszko: "Kochanie, a może tak wybralibyśmy się na weekend do Kornwalii? Czytałam, że jest tam tak pięknie...".

Magiczna Kornwalia

Gdzieś już słyszeliśmy tą nazwę. Co nam się kojarzy z Kornwalią? Kultura celtycka, legendarny zamek króla Artura oraz wszechobecność klifów i oceanu. Znajdziemy tu również jeden z niewielu pozytywnych elementów tradycyjnej kuchni angielskiej, czyli pasties. Są to pyszne, duże pierogi z ciasta, wypełnione po brzegi kawałkami wołowiny i ziemniakami lub serem i kurczakiem.

Plaża Porthcurno, fot. Tom Chambers

Niezwykle popularne w Kornwalii są też szkoły jeździectwa i surfingu. Ci bardziej leniwi mogą spacerować po rozsianych wzdłuż wybrzeża plażach, tak zwanej Cornish Riviery. Będąc w Kornwalii ciężko uwierzyć, że to nadal Anglia. Kornwalijczycy dumnie podkreślają swoją odrębność narodową, etniczną i kulturową, popierając dążenia separatystyczne.

Nie ma lepszego połączenia romantycznych i niezapomnianych widoków, z miejscami wartymi odwiedzenia, które zapierają dech w piersiach i nie pozwalają spać po nocach. Taka wycieczka, to okazja do pogodzenia spragnionych pięknych krajobrazów pań, oraz chcących aktywnie spędzać czas wolny panów… lub odwrotnie.

Wyobraźcie sobie, że spacerujecie po historycznych ruinach zamku Tintagel, znajdującego się na wzgórzu zewsząd otoczonym spienionymi falami. Pomyślcie, że stoicie na scenie The Minack Theatre usadowionego na samym krańcu klifu. Przed wami - kamienne siedzenia, a za waszymi plecami już tylko Atlantyk. Wyobraźcie sobie przechadzkę po zaginionych ogrodach Heliganu lub Trevarno Gardens. Gdzie się nie zatrzymacie, macie krajobraz jak z bajki: klify i dzikie plaże na każdym kroku. Jest ich tu tyle, że nie ma tłoku.

Ewentualni turyści nie rozkładają nam koca na głowie, a dzieci sąsiada zza parawanu nie kłócą się o lody. Nawet w najgorętsze dni, nie trudno znaleźć prywatną plażę, na której będziemy tylko we dwoje. Wyobraźnia działa? Pora zatem na kilka praktycznych rad, informacji i wskazówek.

Po pierwsze jeśli lubisz zwiedzać i brać udział w największych historycznych wydarzeniach na terenie UK, możesz wykupić członkostwo w stowarzyszeniu English Heritage. Karta zapewnia zniżki bądź bezpłatne wejścia do ponad 400 miejsc wartych zobaczenia w UK, włączając w to ponad 20 atrakcji z samego Londynu i okolic. Karta jest ważna przez rok, a jej koszt to ok. 40 funtów za osobę.

Transport i nocleg

By dotrzeć z Londynu (niech to będzie nasza baza wylotowa) na południowo-zachodni kraniec wyspy zwany Półwyspem Kornwalijskim, musimy pokonać około 500 kilometrów. Możemy przebierać w środkach transportu, począwszy od samochodu czy autokaru.

Jeśli zdecydujemy się na pociąg, polecam First Great Western, gdzie cena biletu w obie strony dla jednej osoby oscyluje w granicach 50-90 funtów (zależy jak daleko jedziemy). Pociąg wydaje się być najrozsądniejszym rozwiązaniem, z kilku powodów. Po pierwsze, pociągi kursują z głównych londyńskich stacji (np. King’s Cross St. Pancras, Paddington). Po drugie, odjazdy są niemal co godzinę. Po trzecie, podróż do najodleglejszych zakątków Kornwalii zajmie nam około pięciu godzin w jedną stronę. Poza tym, można zabukować miejsca siedzące, wagony są klimatyzowane ciche i komfortowe, a do tego cena naprawdę nie jest wygórowana.

Widok na południe od Tintagel, legendarnego miejsca urodzenia Króla Artura. Jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych północnej Kornwalii, fot. Miles Wolstenholme

Dla kogoś, komu bardziej zależy na czasie, a mniej na cenie transportu, pozostaje jeszcze samolot do Newquay. Osobiście polecam samochód, ponieważ macie wtedy szansę odwiedzić więcej miejsc. Jeśli jednak nie dysponujecie prywatnym środkiem transportu, wybierzcie jeden rejon z atrakcjami najbardziej was interesującymi i jedźcie tam pociągiem.

Jeżeli chodzi o nocleg, to Kornwalia jest absolutnie przygotowana na inwazję turystów. Na każdym kroku znajdziemy tabliczki B&B (bed and breakfast) obiecujące nam nocleg ze śniadaniem w niezbyt wygórowanej cenie. W sezonie ceny hoteli potrafią być wywindowane do granic przyzwoitości, jednak poza letnim czasem turystycznym, znalezienie pokoju hotelowego za 30-40 funtów, nie stanowi większego problemu. Latem wielu przyjezdnych korzysta także z pól namiotowych, rozlokowanych w bezpośrednim sąsiedztwie plaż.


Co, między innymi warto zobaczyć?

Tintagel Castle

Poczynając od północnej krawędzi Kornwalii, najbliżej Londynu znajduje się wspomniany wcześniej Tintagel Castle. Są to ruiny zamku ściśle związanego z legendą króla Artura i jego rycerzy. Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko kupa kamieni, a Król Artur więcej miał wspólnego z Walią niż Kornwalią. Takie komentarze może jednakże wydawać tylko osoba, która nigdy nie odwiedziła tego wyjątkowego miejsca.

Gwarantuję, że jest jednym z najpiękniejszych, jakie będziecie mieli okazję ujrzeć w życiu. Choć z samego zamku niewiele zostało, to klify, drewniane pomosty i jaskinie Merlina są w zupełności wystarczające. Atrakcją wioski jest piekarnia produkująca najpyszniejsze i największe pasties w całej Kornwalii. W sezonie letnim kolejka osiąga niemal długość tych z czasów komunizmu, ale zapewniam, że warto odstać swoje.

Ruiny zamku Tintagel, fot. Archibald

Niewielu ludzi wie, że w sąsiedztwie zamku, kilka mil na północny wschód, znajduje się mała wioska Boscastle, w której mieści się niewielkie Muzeum Czarnoksięstwa (The Museum of Witchcraf). Wśród eksponatów znajdziecie zasuszone i zmumifikowane koty, świece i naczynia rytualne a także fotografie czarownic i czarnoksiężników z Anglii nawet sprzed niespełna stu lat.

Może mało to romantyczne, ale za to ciekawe. No i zawsze możecie się zaopatrzyć w amulety przyciągające miłość, pożądanie, pieniądze i sławę. Chyba nie do końca działają, ale może tu chodzi o osobę a nie o amulet, więc wciąż macie szansę.

Newquay

Poruszając się na zachód północnym wybrzeżem, trafimy na stolicę angielskiego surfingu. W zasadzie na każdej kornwalijskiej plaży natkniemy się na tutejszych surferów, ale Newquay to prawdziwa mekka. Sklepy ze sprzętem surferskim, stoiska w których wykupimy kilkugodzinny rejs statkiem, by łowić makrele czy pływać z rekinami, to tylko niektóre z wielu atrakcji jakie oferuje nam to miasto. Wśród nich również słynne ZOO oraz Blue Reef Aquarium.

To drugie jest niestety nieco przereklamowane i lekko klaustrofobiczne ale za to na samiutkiej plaży. W mieście znajdziecie mnóstwo przytulnych knajpek i restauracji nad samym brzegiem oceanu, oferujących świeże owoce morza i lokalne specjały: słynne kanapki z krabem, muszle, krewetki.

The Minack Theatre

Na południowym zachodzie cyplu znajdziemy zakątek rodem z greckiej tragedii. Co najciekawsze, w sezonie letnim wciąż są tam wystawiane sztuki. Możemy obejrzeć szekspirowską klasykę lub inscenizacje współczesnych sztuk. Klimat tego miejsca jest absolutnie niepowtarzalny! Siedzeń wykutych w kamieniu wśród ogrodowej roślinności oraz sceny na samym brzegu klifu, nie zobaczycie nigdzie indziej.

The Lizard Point

Najbardziej wysunięty na południe kraniec Kornwalii zwany jest Punktem Jaszczurki. Jeśli lubicie romantyczne spacery po klifach, urokliwe sklepiki z ręcznie wykonanymi ozdobami z kamienia, szkła, pereł i muszli, koniecznie musicie odwiedzić Lizard Point. To doskonałe miejsce na piknik i spacer. Osobiście polecam go bardziej niż Land’s End, bo chodź są do siebie zbliżone pod względem krajobrazu, to Land’s End jest przereklamowany, przeludniony i płatny.

Komentarze 11

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#105.02.2012, 11:55

Przyznam, że gdy po raz pierwszy zobaczyłam plażę Porthcurno nie mogłam oderwać wzroku, byłam zaskoczona, ze Anglia może być tak piękna! polecam każdemu odwiedzić te miejsca

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#205.02.2012, 13:07

szkoda ze z glasgow to ok,14 godzin jazdy...ale miejsce sliczne

Profil nieaktywny
DzieckoWeMgIe
#305.02.2012, 14:22

14 godzin to chyba na rowerze. Ja jechalem 9 godzin Do St Ives kolo newquay. Faktycznie bardzo ladnie. Cieple morze. Mozna na desce surfingowej poplywac. W wakacje fajne miejsce, ale w zimie diabel mowi dobranoc.

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#405.02.2012, 15:12

Jesli samochodem to pewnie 9 godzin , ja myslalem o transporcie publicznym:http://maps.google.com/maps?hl=pl&cp=5&gs_id=k&xhr=t&q=kornwalia&safe=off&gs_upl=&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.,cf.osb&biw=1024&bih=513&um=1&ie=UTF-8&sa=N&tab=wl

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#505.02.2012, 15:14

Wskazówki dojazdu transportem publicznym do St Ives, Kornwalia, Wielka Brytania

Glasgow
Wielka Brytania
Idź do Glasgow Central
Około 10 min (0,5 mil)
Glasgow Central Identyfikator zatrzymania: GLC
Glasgow Central to Birmingham New Street Pociąg w kierunku Birmingham New Street
15:57 - 19:55 (3 godziny 58 min, 8 stops)
Birmingham New Street Identyfikator zatrzymania: BHM
Glasgow Central to Plymouth Pociąg w kierunku Plymouth
20:12 - 23:47 (3 godziny 35 min, 9 stops)
Plymouth Identyfikator zatrzymania: PLY
Plymouth to Penzance Pociąg w kierunku Penzance
05:43 - 07:40 (1 godzina 57 min, 10 stops)
St Erth Identyfikator zatrzymania: SER
St Erth to St Ives (Cornwall) Pociąg w kierunku St Ives (Cornwall)
08:01 - 08:14 (13 min, 3 przystanki)
St Ives (Cornwall) Identyfikator zatrzymania: SIV
Idź do St Ives, Kornwalia, Wielka Brytania
Około 7 min (0,3 mil)

St Ives, Kornwalia
Wielka Brytania
Czas podróży: około 16 godzin 33 min

Profil nieaktywny
DzieckoWeMgIe
#605.02.2012, 15:46

No tak pociagi dlugo jezdza, i dlugo czekaja na stacjach.
Ale mozna tez leciec samolotem i czas przelotu to pewnie pol godziny. lataja samoloty z Glasgow i wcale nie drogo. Ale w kilka osob sie nie oplaca lepiej pojechac samochodem. Dwa baki i jestes na miejscu.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#705.02.2012, 16:34

Ja czasem tak robię - kiedy usłyszę o jakimś fajnym miejscu które warto byłoby zobaczyć tankujemy ze znajomymi auto i mamy fajny weekend za nie dużą kasę.

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#805.02.2012, 17:11

Proponuje stworzyc forum tematyczne - Wasze podroze (np.) gdzie kazdy z Nas moglby sie dzielic wspomnieniami,zdjeciami albo linkami do tanich przewoznikow,hotelikow.Co Wy na to ?

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#905.02.2012, 20:10

Kumpela mieszka w Newquay i mówi ze jest tam fantastycznie, nie miałam okazji jej odwiedzić nigdy, bo uważałam jak w temacie że "Anglia nie stanowi zbyt atrakcyjnego celu turystycznego" może czas się przekonać i zmienić myślenie

Arthur_L
1 298 3
Arthur_L 1 298 3
#1006.02.2012, 04:38

Brytyjskie lazurowe wybrzeże?

mia81
1 061
mia81 1 061
#1106.02.2012, 20:51

Wybieram się już do Kornwalii jakieś........parę lat! Tak jakoś mi nie po drodze.....Ale pieknie tam bo moja sis tam była i widziałam fotki:-) JAK zwykle jest wszędzie pierwsza!