Do góry

Polski doktor na brytyjskim ringu

- Teraz, po kilku latach boksowania w Wielkiej Brytanii, czuję się tu lepiej traktowany niż we własnym kraju. Zresztą, co tu dużo mówić, Polska na olimpiadzie w Londynie nie będzie miała nawet jednego boksera – mówi Karol Ozimkowski. 26-letni pięściarz, swego czasu nadzieja polskiego boksu i kick-boxingu, ma nadzieję, że za cztery lata dostanie swoją olimpijską szansę – w Rio de Janeiro.

Karol Ozimkowski fot. Twitter @CarlTheDoctor

Międzynarodowy turniej o Puchar Belfastu. Walczący w wadze 69 kg Karol idzie przez ring jak burza. Z kwitkiem odprawia dwóch rywali, by w finale pokonać przed czasem silnie bijącego Hiszpana. Złoty medal, ręka w górze.

- Ten rok jest dla mnie wyjątkowo intensywny, stoczyłem już ponad dwadzieścia walk, z których większość wygrałem. Niestety, start w mistrzostwach Polski w marcu zakończył się niepowodzeniem – przyznaje Karol, dodając, że pod koniec ubiegłego roku postanowił walczyć o powrót do reprezentacji Polski, by w biało-czerwonych barwach starać się o kwalifikację olimpijską.

Nad Wisłą wystąpił w kilku turniejach, a ukoronowaniem tej drogi był krajowy championat w Poznaniu. W ćwierćfinale Ozimkowski trafił na zawodnika gospodarzy, jednego z ciekawszych bokserów młodego pokolenia Patryka Szymańskiego (obecnie jest już zawodowcem w USA).

- Stoczyłem z nim zacięty pojedynek, ale nie było mowy o wygranej. Sędziowie punktowali 4:1 dla rywala i złudzenia prysły. Po tym turnieju wyleczyłem się z boksowania dla Polski; teraz, po kilku latach pobytu w Wielkiej Brytanii, czuję się tu lepiej i bardziej sprawiedliwie traktowany niż we własnym kraju...

Spakowane walizki

Miał 20 lat i niewiele do stracenia. Mimo że był w kadrze narodowej w kick-boxingu i w boksie, w 2006 roku zdecydował się wyemigrować z kraju. Bo nie było pieniędzy, bo nie było perspektyw, bo alternatywą było zawieszenie rękawic na kołku.

- Sportową karierę mogłem kontynuować tylko dzięki finansowej pomocy rodziców, ale ile czasu tak można? Miałem duże ambicje, nie oszczędzałem się. Liczyłem, że po odbyciu zasadniczej służby wojskowej w żandarmerii, w Koszalinie, zostanę w armii na dłużej. W grę wchodziły też jednostki specjalne. Niestety, okazało się, że etaty są już rozdysponowane.

"Na około 100 stoczonych w kick-boxingu walk wygrał 90", fot. @CarlTheDoctor

To wtedy, podczas przygotowań do młodzieżowych mistrzostw Polski w kick-boxingu, zaświtał pomysł emigracji. Spakował walizki, wsiadł w samolot i wylądował w Londynie. Nie znał języka, nie znał realiów, nie miał przyjaciół, u których mógłby zakotwiczyć. Ale wierzył, że się uda. Imał się różnych zajęć – pracował w kuchni, na budowie, dorabiał jako model. A jednocześnie trenował.

- Szybko znalazłem klub bokserski, jednak przyjęto mnie tam dość chłodno. Dopiero kiedy na sparingach zdecydowanie obijałem najlepszych chłopaków, dostałem swoją szansę. Po kilku walkach wystąpiłem w mistrzostwach Londynu, gdzie dotarłem do finału, i niebawem podpisałem zawodowy kontrakt...

Torba, pociąg, trening

Ma 180 cm wzrostu, waży 70 kg. Przygotowanie fizyczne, wytrzymałość, determinacja – to jego najsilniejsze strony. A także precyzja. Nie przypadkiem zyskał ringowy przydomek "Doktor".

Sport ma we krwi. I trudno się dziwić, gdyż zaczął trenować jako kilkulatek. Starszy brat zabierał go ze sobą na siłownię, kazał boksować i kopać w worki. W szkole podstawowej w rodzinnym Białogardzie grał w piłkę ręczną (drużyna zdobyła brązowy medal w mistrzostwach województwa zachodniopomorskiego), jednak ostatecznie wybrał kick-boxing. Najbliższy profesjonalny klub znajdował się w Koszalinie, gdzie codziennie dojeżdżał ponad 20 kilometrów na treningi prowadzone przez wielokrotnego mistrza świata Józefa Warchoła.

- Po powrocie ze szkoły zmieniałem torbę, biegłem na pociąg, kilka godzin spędzałem na sali treningowej i wieczorem wracałem do domu. Odrabiałem lekcje, jadłem kolację, kładłem się spać… I tak w kółko, przez kilka lat.

Wyrzeczenia osładzały wyniki. Już po kilku tygodniach treningów zdobył tytuł mistrza Polski młodzików, a potem - startując w różnych grupach wiekowych - wygrywał w mistrzostwach i Pucharze Polski. Po raz pierwszy w tej ostatniej imprezie walczył z seniorami, mając... 17 lat.

- W finale spotkałem się z kilkukrotnym mistrzem kraju i była to bodaj moja najtrudniejsza walka w całej karierze. To był silny chłop, o wiele silniejszy ode mnie, jednak po ciężkim boju to moja ręka powędrowała w górę. Po tym starciu dochodziłem do siebie przez dobrych kilka dni, ale warto było...

Jako junior w biało-czerwonych barwach wystąpił w mistrzostwach świata seniorów, dochodząc do ćwierćfinału, a w Pucharze Europy zdobył brąz. Na około 100 stoczonych w kick-boxingu walk wygrał 90.

Równocześnie coraz lepiej radził sobie w boksie. Zwyciężył w kilku międzynarodowych turniejach, wywalczył trzecie miejsce w mistrzostwach Polski juniorów, a na rozkładzie miał kilku znanych pięściarzy. Kadra narodowa stała przed nim otworem.

Kierunek – Rio

Podwójny lewy, prawy hak, garda. Trwają zajęcia, Karol szkoli zarówno młodych zawodników, jak i ludzi rekreacyjnie pojawiających się na sali treningowej. W swojej grupie ma aktorów, biznesmenów, przedstawicieli różnych profesji. Są też kobiety. Trening bokserski jest na Wyspach coraz bardziej popularny.

- Pomagam ludziom zrzucić zbędne kilogramy i utrzymać formę. Uderzają w worek, nabierają pewności siebie, zwracają uwagę na odpowiednie odżywianie. Ta praca daje mi sporą satysfakcję, ale też przyzwoite zarobki – mówi Karol, przyznając, że dzięki tej działalności może kontynuować swoją pięściarską karierę. A ta na brytyjskiej ziemi podążała krętymi drogami. Po kilku amatorskich walkach podpisał zawodowy kontrakt, jednak szybko spotkał go zimny prysznic.

Karol Ozimkowski z Lenoxem Lewisem, fot. @CarlTheDoctor

- Trafiłem na menedżera, który chciał na mnie szybko zarobić. W profesjonalnym debiucie zostałem wystawiony przeciwko niepokonanemu zawodnikowi z Ugandy, mającemu na koncie 16 wygranych walk, w tym 15 przed czasem. Tanio skóry nie sprzedałem, ale sędziowie opowiedzieli się za rywalem. Podobna sytuacja była w drugim pojedynku. Wówczas zdałem sobie sprawę, że mam służyć do nabijania rekordów innym.

"Ile biletów możesz sprzedać? Ilu ludzi przyjdzie na ciebie?" - te formułki Karol słyszał, rozmawiając z kolejnymi menedżerami. A dopiero potem: – "Czy umiesz boksować?". Jeśli sprzedasz 150 – 200 wejściówek, masz szansę wygrać kilka kolejnych walk i zbudować rekord, dzięki któremu będziesz mógł się boksować o miejsce w rankingach. Takie są smutne reguły, w tym biznesie nie ma sentymentów.

Młody Polak nie chciał być jednak mięsem armatnim, miał ambicje. Widząc realia zawodowego boksu, rozpoczął starania o odzyskanie statusu amatora. I udało się. Powoli buduje swoją pozycję na brytyjskim rynku, wspina się po szczebelkach kariery, trenując w klubie Broad Street ABC w Londynie pod okiem znanych szkoleniowców - Raya McCalluma i Johnny’ego Dublina.

Wygrał kilka turniejów, ma na koncie występy w meczach reprezentacji Anglii. I ambitne plany. Marzy o występie na kolejnej olimpiadzie w Rio de Janeiro, a później ponownie chciałby zasmakować zawodowego chleba. Wierzy, że teraz, bogatszy o wcześniejsze doświadczenia, nie popełni dawnych błędów.

- Zdobędę kilka mistrzowskich pasów i zakończę karierę - śmieje się 26-latek, mający na koncie około 200 walk, w tym 160 wygranych. – Gdybym został w Polsce zapewne dawno skończyłbym pięściarską karierę, gdyż nie byłoby mnie stać na uprawianie sportu. A tu, w Londynie, mimo że nie jest łatwo, mogę robić to, co jest moją pasją i moim hobby. Niestety, z daleka od wszystkich, których kocham i za którymi tęsknię. Jestem tu tylko z jednego powodu - żeby udowodnić, że ten czas, czas wyrzeczeń i zaciskania zębów, nie poszedł na marne.

Komentarze 9

pawel153
186
pawel153 186
#130.06.2012, 09:16

Powodzenia w drodze do celu:)

tygrys7879
876
#230.06.2012, 11:58

I TO sie czyta SWIETNIE !

Powodzenia Karol !

krzysiek0407
145
#330.06.2012, 12:23

Powodzenia i dużo sukcesów.
Na olimpiade to chyba juz za póżno

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#430.06.2012, 16:29

bokser.org:
"Na około 100 stoczonych walk wygrałem 80."

Cooltura:
"Na około 100 stoczonych w kick-boxingu walk wygrał 90."

Treść oczywiście pozytywna, powodzenia życzę, spełnienia marzeń itp., jednak artykuł napisany jest w oparciu o wywiad udzielony Piotrowi Gulbickiemu dla "Dziennika Polskiego" w 2010 roku- stamtąd pochodzą też wypowiedzi Karola. Autor goni w sumie te same teksty różnym redakcjom bez wskazania źródeł. Trochę żenujące.

http://www.bokser.org/content/2010/...

Profil nieaktywny
maciej1980
#530.06.2012, 17:53

ale wyzarty ten karolek...

romek2
59
romek2 59
#630.06.2012, 19:08

no ale wypasony

romek2
59
romek2 59
#730.06.2012, 19:09

ale powodzonka

romek2
59
romek2 59
#830.06.2012, 19:09

trzymam kciuki

yac.
3 302
yac. 3 302
#930.06.2012, 23:44

twardziel, nie ma co.
mam spory szacunek dla konsekwentych ludzi
chociaż - próbuje wielu
a mistrzów jest tylko kilku.