Można prosić księcia Karola o sprzedanie swego Astona Marina, a syna i synową o powstrzymanie planów przeprowadzki do Pałacu Kensington. Niech jeżdżą czymś mniej kłującym w oczy, niech mieszkają mniej wystawnie. Pałac oddajmy bezdomnym albo na ośrodek pomocy. Tylko co nam z tego przyjdzie?
Księżna Middleton błyszczy i zachwyca. Każdy jej krok śledzą reporterzy, a gazety całego świata publikują zdjęcia przyszłej królowej Anglii. Za garderobę żony Williama płaci teść. Oficjalnie podano, że od początku roku na ten cel poszło 35 tys. funtów. Ktoś postanowił bliżej przyjrzeć się ubraniu młodej mężatki i obliczył, że w ciągu ostatniego roku wydano nań znacznie więcej, bo... 105 tys. funtów. "Jest warta każdego funta" - podsumowuje autorka zestawienia.
Fot. AN HONORABLE GERMAN (CC BY 2.0)
Wszystko w czym pojawia się księżna Cambridge pełniąc oficjalne obowiązki jest opłacane z portfela Karola. Kto pokrywa resztę kosztów? Nie wiadomo. Tajemnicą pozostaje również źródło finansowania Kate, zanim ta, weszła do rodziny królewskiej.
Ponad sto tysięcy funtów w ciągu roku na samą odzież, biżuterię i dodatki, to spora suma. Robi wrażenie, zwłaszcza w czasach recesji. Nie jest to jednak zbędna ekstrawagancja, ale inwestycja w gospodarkę i wizerunek Wielkiej Brytanii. Wszystko co brytyjskie i królewskie powinno się kojarzyć z najwyższą jakością, elegancją i wzorem do naśladowania. Przy każdej sukni w której jest fotografowana podawane są informacje, które pomagają utrzymać miejsca pracy, poprzez podtrzymywanie zapotrzebowania na konkretne produkty zwłaszcza na Wyspach Brytyjskich.
Każdy członek rodziny królewskiej, czy ktoś chce czy nie, pozostaje ambasadorem Anglii. Wzbudzać zainteresowanie i podziw całego świata łatwo nie jest i nie każdy potrafi, nawet z setką tysięcy funtów w kieszeni. Kate to umie. I czy ma na sobie spódnicę ze sklepu za 40 funtów, czy za 400, nie przejdzie niezauważona. Taka praca. Trzeba mieć kwalifikacje, tzw. "wow factor"! Zapierać dech w piersiach.
Autorka eseju na temat wydatków i zysków płynących dla kraju z sukienek Kate, pisze dalej:
Fot. UK_repsome (CC BY 2.0)
"Potrzebujemy podnieść nasze morale i naszą sprzedaż detaliczną, której największym beneficjentem są kobiety z klasy średniej zatrudnione w tej branży, sektorze, który doznał najwięcej szkody od czasu rozpoczęcia kryzysu".
W czasie Wielkiego Kryzysu w latach 30-ych XX wieku, ludzie szli do kin oglądać Carole Lombard, ubraną w satynę. W ten sposób uciekali od koszmarnej, szarej codzienności. Dziś tę rolę pełni księżna. Wiele osób uważa, że powinna wydawać jeszcze więcej, skoro ostatnie wydatki przyniosły aż tyle zysku.
Znający się na rzeczy, podpowiadają wejście w bliższą zażyłość z jednym lub dwoma wielkimi kreatorami. Niech szyją wyłącznie pod nią, tworząc jeszcze wyższą jakość. Nie trudno zgadnąć, że byliby to angielscy projektanci. Dotychczas zakłada najczęściej Alexandra McQueena. Żona Williama ma śliczną figurę, wielu widzi ją jako nową Grace Kelly. Ta dziewczyna nie idzie w ślady Carli Bruni, Elżbiety II, czy nawet Diany. Ma inny styl i inną rolę do wypełnienia. Czasy się zmieniły.
Komentarze 159
Mości Książe bardzo naturalnie się uśmiecha.
Czytalam kiedys wywiad z Kate, w ktorym to opowiadala, ze William ma przecwiczone rozne usmiechy, w zaleznosci od okazji... Jedne na spotkania dyplomatyczne, inne do zdjec do artykulow o Kate i Williamie, a jeszcze inne na imprezy "u cioci na imieninach" w wydaniu krolewskim oczywiscie ;)
William byl dosc przystojny jak byl mlodszy,natomiast Harry to bylo brzydkie kaczatko,teraz jest odwrotnie:)
"Wszystko w czym pojawia się księżna Cambridge pełniąc oficjalne obowiązki jest opłacane z portfela Karola. Kto pokrywa resztę kosztów? Nie wiadomo."
Wiadomo-podatnicy.w Anglii pewnie sa dumni z tego ,ze moga zasponsorowac oficjalne,wyjsciowe majty ksieznej.
Pierwsze zdjecie wyglada jak reklama kliniki dentystycznej.
A swoją drogą co to jest 100 tys fuli w porównaniu do wydatków na amię służących, koszty utrzymania pałaców itp, tak naprawdę to pryszcz. Bulwarówki tylko czekaja na jakieś potknięcie stylistyczne Kate więc niech lepiej nie oszczędzają na ubraniach. Zawsze można zwolnić ze trzech kamerdynerów w ramach oszczednosci...