Do góry

Brytyjczycy boją się kontaktów z dziećmi

Według najnowszych badań przeprowadzonych przez organizację Civitas wielu dorosłych Brytyjczyków nie wchodzi w interakcje z dziećmi z obawy przed posądzeniem ich o pedofilię – podaje serwis BBC.

Zdaniem autorów raportu zaostrzenie środków ochrony najmłodszych sprawiło, że każdy od trenera sportowego po Mikołaja jest potencjalnym pedofilem.

Przedstawiciele Home Office uważają, że wzmożona ostrożność nie odstraszyła wolontariuszy od spędzania czasu z dziećmi. Władze planują wprowadzić kolejne obostrzenia polegające na dokładnym sprawdzaniu danych rodziców, którzy przyjmują w swoich domach zagranicznych uczniów.

Autorzy raportu pod tytułem „Licensed to Hug” uważają, że rygorystyczne przepisy chroniące dzieci „zatruły” relacje pomiędzy pokoleniami. W przeszłości dorośli chętnie pomagali nieszczęśliwym lub pokrzywdzonym dzieciom, natomiast obecnie bezpieczniej jest się po prostu nie angażować.

Komentarze 1

Profil nieaktywny
KALI1974
#127.06.2008, 11:15

nastepny chory wzód na dupie zwanej Wielka Brytfanna...niedlugo dojdzie do tego, ze nie bedzie mozna zaplakanego dziecka za reke na posterunek policji odstawic bo Cie kurwa posadza o to, zes temu dziecku krzywde zrobil. A takie trzy, czteroletnie gnojki ci fuck-ena pokaza i gówno mozna im zrobic. Kraj chyli sie ku degradacji wlasnie dzieki chorym przepisom majacym zekomo ochronic dzieciarnie. A to, ze 70 procent rodziców ma w dupie swoje dzieci i woli sie nimi nie przejmowac bo tak bezpieczniej...szlag mnie kurwa trafia najwiekszy z mozliwych jesli chodzi o relacje rodziców i dzieci w tym kraju...nie twierdze, ze wszyscy rodzice tacy sa...znam tez bardzo fajnych szkockich rodziców ale nawet oni zgodnie twierdza, ze w wiekszosci przypadków rodzice po prosru nie interesuja sie swoimi pociechami...wystarczy rozejzec sie dookola...