Do góry

Odnaleźć siebie poprzez taniec

Rozmowa z Katarzyną Pugowską – Pedagog Zdrowia i Arteterapeutą, założycielką szkoły BodyMinder Therapy Center w Londynie, w ramach której realizowane są warsztaty z zakresu terapii tańcem.

Marlena Florczyk: Co się kryje pod hasłem „terapia tańcem”?

Katarzyna Pugowska: Osobiście ujęłabym to w ten sposób: to użycie spontanicznego ruchu i tańca jako „medium” łączącego ciało, emocje i psychikę w jedną całość... Jest wiele technik terapii tańcem, począwszy od psychoterapii tańcem, która bazuje w dużej mierze na wykorzystaniu tańca jako środka ściśle psychoterapeutycznego, po ruch autentyczny, czy 5 Rytmów, które zmierzają bardziej w kierunku rozwoju osobistego i nazwać je można medytacją w ruchu.

Jaki jest cel terapii tańcem?

Hmm... mogłabym długo rozwodzić się w tym miejscu, ale ujmując to w skrócie… Główny cel terapii tańcem jest „holistyczny”, integracja jednostki w kierunku całościowym: ciała, emocji i umysłu (oraz duszy w ujęciu bardziej duchowym), a dalej rozbudzanie świadomości własnego ciała, odkrywanie, doświadczanie i integracja świadomego i nieświadomego materiału, samopoznanie i samoakceptacja, uświadamianie i uwalnianie bloków energetycznych i emocji, pomoc w rozwiązywaniu konfliktów wewnętrznych, rozbudzanie świadomości relacji z innymi oraz ich poprawa, aż w końcu doświadczanie transcendencji, duchowego przeżycia.

Moim zdaniem najważniejszym celem terapii tańcem jest nawiązywanie dialogu z niezbadaną krainą naszego wnętrza. Taniec może być narzędziem przy pomocy którego udamy się na spotkanie z naszym „cieniem”. To, co według mnie jest najważniejsze, to to, iż przy pomocy tańca mamy możliwość doświadczenia swojej najgłębszej, prawdziwej natury. Tańcząc możemy na chwilę dotknąć tego, co nieuchwytne przy pomocy umysłu. Doświadczenie transcendencji to coraz bardziej istotny cel w wielu szkołach terapii tańcem.

Do kogo kierowane są te zajęcia?

Zajęcia są dla każdego, bez względu na wiek czy możliwości ruchowe.

A kto najchętniej w nich uczestniczy?

Terapia jest coraz bardziej znaną i rozwijaną metodą wśród naszych rodaków, aczkolwiek muszę przyznać, ze Brytyjczycy w znacznie większej mierze poświęcają się rozwojowi poprzez taniec czy sztukę. Wśród Polaków zdecydowanie góruje płeć żeńska, natomiast wśród Brytyjczyków jest to mniej więcej pół na pół. Najwięcej uczestników jest w przedziale 25-50 lat, ale zarówno młodsze osoby jak i starsze nie są rzadkością.

Ilu jest uczestników w grupie?

Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Są warsztaty na 20 osób, są i na 8 (Art&Movement in Process to grupa maksymalnie ośmioosobowa).

Katarzyna Pugowska

Jak przebiegają warsztaty?

W zależności od tematyki warsztatów, bazują one na „temacie przewodnim”, aczkolwiek struktura warsztatow jest bardzo zróżnicowana. W dużej mierze zależy od procesu grupowego, czyli od tego w którą stronę grupa zmierza jako całość... Są jednak elemeny stałe, które stanowią podstawę zajęć: spontaniczny ruch, muzyka (choć wykorzystuję czasem ciszę w to miejsce), oddech, rytm, intuicja...

Warsztaty bazują w dużej mierze na metodzie medytacji w ruchu 5 Rytmów, którą intensywnie praktykuję od 7 lat. Większość warsztatów to oczywiście praca z ciałem i ekspresja, lecz jest też miejsce na werbalizację przeżyć (z reguły na początku zajęć i na końcu). Nie ma ustalonych kroków, jest w zamian wsłuchiwanie się w wewnętrzny ruch, taniec. Muzyka wspiera nas przez większość czasu.

Przy zajęciach z arteterapii (Art&Movement in Process) cały proces rozszerzony jest o spontaniczną ekspresję artystyczną. I tu muszę zaznaczyć, że nie ma to nic wspólnego z jakimikolwiek zdolnościami artystycznymi, naszym celem nie jest końcowy efekt estetyczny, a raczej wsłuchiwanie się w ciało i uczucia oraz podążanie za kreatywnym impulsem... Obraz, glina tworzą swego rodzaju medium dla naszego wewnętrznego procesu. Nie próbujemy analizować intelektualnie prac, a raczej pozwalamy, aby swobodne skojarzenia przybliżyły nas bliżej do nas samych. Co prawda efekt może być czasem zaskakujący… Paru uczestników rozbudziło swoją kreatywną stronę do tego stopnia, że zaczęli malować obrazy olejne na większą skalę. Ale tak jak wspominałam, można to potraktować jako „efekt uboczny” (śmiech). Uczestnicy zajęć to w większości amatorzy.

Wspomniała Pani o metodzie 5 Rytmów – tę metodę szczególnie sobie Pani upodobała. Co takiego odróżnia 5 Rytmów od innych form terapii tańcem?

Och… zdecydowanie to moja ulubiona z form. Tak naprawdę bardzo trudno jest mówić o 5 Rytmach, tego trzeba doświadczyć. To, co ja kocham w tej metodzie, to jej prostota a zarazem głębia...

Skąd w ogóle wzięła się Pani fascynacja terapią tańcem?

To długa historia. W dość nietypowy sposób, kiedy jeszcze studiowałam chemię spożywczą na Politechnice Łódzkiej, trafiłam na organizowany po raz pierwszy warsztat 5 Rytmów. Było to 7 lat temu. Wtedy zakochałam się w tańcu i tej metodzie. Jestem jej wierna do dnia dzisiejszego. Moje życie zmieniło diametralnie kierunek po tym warsztacie. Długa „podroż” trwa do dziś…

Gdzie zdobywała Pani wiedzę i doświadczenie terapeutyczne?

Studia wyższe, Pedagogikę Zdrowia o specjalności Arteterapii (Terapii przez sztukę), ukończyłam w Polsce pracą „Terapeutyczne właściwości tańca na podstawie warsztatu terapii tańcem improwizowanym”. Również w Łodzi ukończyłam dwuletnią Akademię Psychologii Alternatywnej.

Ale myślę, że największą wiedzę i doświadczenie wyniosłam z siedmioletniej intensywnej praktyki 5 Rytmów. Pierwsze kroki w prowadzeniu warsztatów Terapii Tańcem stawiałam w Polsce, ale główne doświadczenie nastąpiło w Londynie, gdzie zaczęłam pracować w bardziej terapeutycznych warunkach z ludźmi upośledzonymi. To prawdziwa lekcja, trudna, ale piękna zarazem.

Dlaczego akurat w Londynie postanowiła Pani realizować swoją pasję i właśnie tu otworzyła szkołę BodyMinder Therapy Center?

Ponieważ to w Londynie jest największa chyba dostępność do 5 Rytmów. Przybyłam tu dla rozwijania i pogłębiania swojego doświadczenia, i wciąż jest to aktualne. W pewnym momencie w toku naturalnego procesu poczułam, że chcę dzielić się i rozwijać moje doświadczenie poprzez pracę z innymi…

Dziękuję za rozmowę.


Dodatkowe informacje na temat warsztatów dostępne są na stonie
BodyMinder Therapy Center w Londynie.

Komentarze 6

Profil nieaktywny
danzig
#106.10.2008, 16:49

TAŃCUJ ,TAŃCUJ, OKRĘCAJ,OKRECAJ.....

martitanowa
20
#206.10.2008, 22:44

chyba tego mi potrzeba...

JoanAberdeen
4 140
JoanAberdeen 4 140
#307.10.2008, 11:04

z mojego doświadczenia wynika, że taniec nie tylko pomaga pokonać takie rzeczy jak depresja, choroby somatyczne i psychosomatyczne. Obserwując środowisko moich podopiecznych przez 5 lat pracy z tak zwaną trudną młodzieżą doszłam do wniosku, że tnaniec daje pewność siebie, poczucie przynależności do grupy i robienia czegoś dobrego, pożytecznego zamiast tracić czas. Niweluje poczucie izolacji w otoczeniu, dobrze wpływa na relacje ze środowiskiem. Rozładowuje stres. Można by długo o tym opowiadać. Wniosek jest taki : Tańcz tańcz nie żałuj podłogi!

Donata
106
Donata 106
#408.10.2008, 08:41

dokladnie! taniec niezeleznie od formy swietnie wplywa na psychike. taki o wlasciwosciach terapeutycznych to musi ciekawe doswiadczenie. szkoda tylko ze to w londynie

lukiluk333
6
#630.03.2011, 12:30

Mieszkam w edim i sprobowalem 5 rytmow jakies 2 tygodnie temu.
Musze powiedziec, nigdy jeszcze tak nie tanczylem, szalenstwo!
Poprawa samopoczucia, dodam ze nie jestem tancerzem.polecam!

Piszcie jezeli ktos chce sie dolaczyc!