Do góry

Ze stresem na „TY”

Wbrew ludowym mądrością nie istnieją ludzie odporni na stres, istnieją jedynie tacy, którzy radzą sobie z nim lepiej bądź gorzej oraz tacy którzy nie radzą sobie z nim w ogóle.

Zdaniem większości psychologów oraz antropologów stres jako taki towarzyszył człowiekowi „od zawsze”, a przynamniej odkąd uświadomił sobie, że określone decyzje mogą mieć swoje określone następstwa. Zależność ta pozwala dziś z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że stres bezpośrednio związany jest z poczuciem właściwie rozumianej odpowiedzialności.

Cechą charakterystyczną naszych czasów jest fakt, że o zjawisku tym najczęściej powiada się w kontekście doświadczeń zawodowych. Stres jako taki właściwy jest bowiem każdemu. Nie ma również znaczenia charakter wykonywanego zawodu. Prawdą jest jednak, że siła jego natężenia okazuje się być wprost proporcjonalne do zajmowanego w pracy stanowiska. Wbrew pozorom okazuje się bowiem, że osoby na stanowisku kierowniczym stresują się najczęściej i najsilniej. Ci ostatni także najgorzej radzą sobie ze stresem tj. zjawiskiem które psychologowie określają jako chwilową, odbiegającą od normy, reakcję organizmu człowieka na czynniki zewnętrzne.
Współcześni znawcy tematu coraz częściej podkreślają konstytutywne znaczenie stresu jako czynnika motywującego.

Z najnowszych badań wynika bowiem, że najbardziej efektywni i produktywni okazują się w pracy szczególnie ci, którzy stresują się ci, którzy ze stresem radzą sobie najgorzej. Najbardziej innowacyjni okazują się z kolei ci, którzy na stan zaniepokojenia reagują bezwarunkowo, albo za sprawą tzw. samoakceptacji nauczyli się panować nad stresem. Jakkolwiek okazuje się także, w kontekście szczególnie wrażliwych na stres o zawodowej efektywności i produktywności wypowiadać się można jedynie w kategoriach krótkoterminowych. Oznacza to, że przysłowiowy Kowalski którego zadnie określają czynności wykonywane rutynowe, wprawdzie wykona swoją pracę najszybciej, to najszybciej też zniesiony zostanie u niego stan równowagi psychicznej pomiędzy stanem zaniepokojenia z stanem zrelaksowania. W ten sposób za sprawą niekontrolowanych stanów napięciowych częściej niż inni skarżyć się będzie na poważne problemy zdrowotne.

Co więcej, okazuje się również, że za stan zaniepokojenia odpowiada nie tylko nadmiar powierzonych nam obowiązków, lecz i tzw. długotrwały stan bezruchu. Równie często stresują się więc nie tylko ci którzy mają nadmiar pracy ale i ci którzy nie mają jej wcale. Zdaniem psychologów znalezienie właściwego pomostu między tzw. motywującym stanem zaniepokojenia a stanem determinującym równowagę psychiczną określa pytanie nie o to „jak pozbyć się stresu” lecz „w jaki sposób i za sprawą jakich metod możemy nad nim zapanować”.

Stres jako zjawisko społeczne

Co prawda ze stresem człowiek zmagał się od zawsze to zjawisko o którym mowa szczególnie widoczne staje się w społeczeństwach opartych na szczególnie agresywnej formie konkurencji, formie współzawodnictwa rywalizacji. Zawodowe współzawodnictwo okazuje się więc katalizatorem zdecydowanie potęgującym uczucie zaniepokojenia. Zjawisku temu sprzyja bowiem określona świadomość relacyjna. Im częściej bowiem pracownik firmy myśli o sobie w kategoriach zawodowych tym częściej zmagać się będzie ze stresem. Prawdopodobnie też właśnie dlatego szczególnie niechętnie odnosimy się do zjawiska powszechnie określanego najczęściej jako „wyścig szczurów”. Stres okażę się tym silniejszy im ambicja zawodowa bezpośrednio przekładać się będzie na rutynowe czynności w biurze polegające na ciągłym przekładaniu kartek bądź wklepywaniu cyferek. Znamienne okaż się bowiem poczucie degradacji i zniechęcenia.

Zestresowany kierownik

Często wspomina się o problemach dotyczących kadry kierowniczej. Powstał nawet termin stres menedżerski, który dotyczący działania stresu w tej grupie zawodowej. Opisuje on stres menedżerski jako zaburzenie sprawności działania menedżera powstałe wskutek rozbieżności między wymaganiami jego roli zawodowej, a możliwościami skutecznego działania. Przyczyn tych zaburzeń może być wiele. Do najczęstszych należą trudności związane ze znalezieniem właściwych rozwiązań, podejmowaniem trafnych decyzji, obawy przed podjęciem ryzyka i wzięciem na swoje barki zbyt dużej odpowiedzialności. Nie bez znaczenia są tu również trudności i pojawiające się konflikty w stosunkach z podwładnymi oraz elementy dotykające życia osobistego, takie jak kłopoty rodzinne i towarzyskie lub problemy ze zdrowiem.

Zdaniem M. Canina stres menedżerski łączy się z występowaniem nadmiernego napięcia psychicznego związanego z:

  • częstym występowaniem sytuacji rywalizacji i zagrożenia;
  • osobistą odpowiedzialnością prawną i materialną za skutki działalności kierowniczej;
  • dyspozycyjnością wobec współpracowników i partnerów;
  • występowaniem sytuacji konfliktowych;
  • trudnościami w podejmowaniu decyzji przy braku pełnej informacji i związanym z tym ryzykiem;
  • koniecznością stałej kontroli swego zachowania w warunkach ekspozycji społecznej;
  • częstym działaniem w warunkach deficytu czasu, pracą kosztem wypoczynku i życia rodzinnego co prowadzi do kumulacji zmęczenia.

Przyczyna stresu to brak wyobraźni

Zdaniem psychologów określone zdarzenie może okazać się stresujące o tyle o ile rozumieć je będziemy w kategoriach czysto formalnych. Rzecz jasna sprawa nie ogranicza się w tym wypadku jedynie do pozytywnego myślenia o rzeczywistości. Stan stałego zadowolenia może bowiem zwyczajnie rozleniwić pracownika. O wiele lepszym okazuje się myślenie o firmie jako miejscu w którym zarabiamy aniżeli o miejscu na które jesteśmy skazani. O swoim szefie lepiej tez pomyśleć w kategoriach kolegi z pracy, który oprócz tego, że zarabia więcej niż my i od którego zależy więcej niż od nas jest tak samo człowiekiem jak my – z tymi samymi wadami i zaletami co JA. Z badań wynika także, iż najlepiej radzą sobie ze stresem ci którzy co najmniej 30 minut dziennie poświecą na rozmowę z rodziną. Równie ważne okazuje się także to w jaki sposób wypowiadamy się na temat swojego miejsca pracy. Zamiast mówić o firmie w kategoriach „my” zaleca się mówić „ja”. Za sprawą właściwie użytego języka określamy swoją bezpośrednią pozycję i znaczenie. Oczywiście warunkiem konicznym w walce stresem jest także zwyczajne poczucie humoru. Zdaniem Freuda, specjalisty od nerwic nic nie zwalczy stresu tak jak 15 minut codziennego śmiechu.

Komentarze