Do góry

Brytyjska ostrożność

Jeżeli chociaż raz odwiedziło się Wyspy Brytyjskie, łatwo można zauważyć, że dużo się tutaj robi dla bezpieczeństwa. Czasami aż do przesady. Bo gdzie, jak nie na Wyspach można zobaczyć w samochodach kierowców, którzy mają na sobie kamizelki odblaskowe po to, by byli bardziej widoczni na drodze. To właśnie tutaj bardzo serio traktowane są przepisy bezpieczeństwa, zarówno krajowe, jak i te pochodzące z Brukseli.

Nietrudno dostrzec duże różnice w traktowaniu bezpieczeństwa i ryzyka pomiędzy kontynentem europejskim a Wielką Brytanią. Można sobie zadać pytanie, czy same zagrożenia i niebezpieczeństwa są inne na kontynencie? Chyba nie. Przykładów tej widocznej gołym okiem brytyjskiej ostrożności jest wiele.

Jeżeli pracujesz w biurze, to nie będziesz zdziwiony, jeżeli raz w tygodniu zadzwoni alarm w ramach testów systemu przeciwpożarowego. Trochę rzadziej, bo zazwyczaj raz na kwartał, całe biura są proszone o opuszczenie budynku w ramach testów systemu alarmowego i zgromadzenia się przed budynkiem w wyznaczonym miejscu. Jeżeli biurowiec jest duży, opuszczenie budynku może zająć nawet 45 minut i to wszystko odbywa się w płatnym czasie pracowników.

Jeżeli pracujesz w supermarkecie bądź w innym miejscu publicznym i jakaś część podłogi jest właśnie czyszczona, to najprawdopodobniej będzie ona zablokowana przez żółte pachołki lub tablice informujące: "cleaning in progress". Ostrożności nigdy za dużo, ale czy trzeba wokół kilku kropel wody na posadzce zadaszonego przejścia w budynku ustawiać aż 6 tablic ostrzegawczych?

Lista jest długa i obejmuje zabezpieczanie pianką ochronną rur rusztowań, które przebiegają nad chodnikiem tak, by ewentualne zderzenie przechodnia z rusztowaniem nie było zbyt dotkliwe. Ponadto gniazdka sieciowe mają swój wyłącznik, aby odciąć dopływ prądu, nawet jeżeli nie jest do niego podłączone żadne urządzenie elektryczne.

Ochrona zdrowia

Duża grupa Brytyjczyków jest niezadowolona z przepisów o ochronie zdrowia i bezpieczeństwa, tzw. Health & Safety, i zadaje sobie pytanie, jak do tego doszło, że są one tak mało racjonalne.

Ważnym momentem, jeżeli chodzi o zmiany w prawie, które doprowadziły do zmian w sposobie traktowania przepisów bezpieczeństwa, było zniesienie państwowej prawnej pomocy dla osób, które doświadczyły urazów bądź zranień na stanowisku pracy w 1998 roku. W ten sposób otwarta została furtka dla prawników, którzy mogą teraz oferować swoje usługi na zasadzie "nie ma wygranej, nie ma opłaty". Spowodowało to, że chociaż pracodawcy, nie narażali swoich pracowników na szczególne niebezpieczeństwa, przekonanie, że mogą być pozwani do sądu o odszkodowanie choćby za to, że ktoś spadł z krzesła w pracy, otworzyła całą powódź nowych przepisów, które powinny być przestrzegane w firmach.

Obecnie jest tak źle, że pracodawcy obawiają się wszystkiego. Zgodnie z ustawą o BHP z 1974 roku (Heath & Safety at Work Act), firmy zobowiązane są do przygotowania oceny ryzyka zagrożeń zdrowia i bezpieczeństwa pracy tzw. risk assessment, który identyfikuje potencjalne ryzyko, osoby zagrożone i sposoby jego eliminacji lub ograniczenia. Zgodnie z tym aktem, pracodawca jest zobowiązany "do podjęcia rozsądnych działań by chronić pracowników w miejscu pracy oraz osoby trzecie, na które może wpływać prowadzenie określonej działalności gospodarczej".

Próba nadążenia za przepisami doprowadziła do licznych zmian, które przez niektórych mogą być postrzegane jako eliminujące zdrowy rozsądek, z którego Brytyjczycy są tacy dumni. Dochodzi do tego, że zdarzają się nawet przypadki zabraniania dzieciom gier kontaktowych w szkołach a "szacowanie ryzyka" odbywa się przed każdą wycieczką klasową. Niekiedy nauczyciele zobowiązani są do odwiedzenia planowanego miejsca wycieczki, by ocenić, jakie potencjalne zagrożenia mogą czekać na uczniów oraz sporządzić o nich raport, który jest przechowywany w szkole.
Popularna w ostatnim czasie mentalność oskarżania, przerzucania winy na innych i pozywania do sądów, zawężyła mocno granice między odpowiedzialnością cywilną i karną.

Boże Narodzenie

Przepisy bezpieczeństwa dają się również we znaki pracownikom przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy często zabronione jest wywieszanie świątecznych dekoracji w biurach. W tym wypadku oczekuje się, że dekoracjami przedświątecznymi powinna się zajmować osoba "wykwalifikowana".

Ale to nie koniec rzeczy, przez które świąteczna atmosfera jest zakłócana. W Wielkiej Brytanii bardzo popularne jest organizowanie przez firmy rożnych imprez Bożonarodzeniowych przed świętami nazywanymi. Jeżeli pracownik pod wpływem alkoholu doprowadzi do wypadku samochodowego w drodze na imprezę lub z powrotem, to właśnie pracodawca będzie winny zaniedbania, ponieważ nie zorganizował transportu.

Ponadto pracodawca nie powinien oferować darmowych drinków podczas imprez bożonarodzeniowych, gdyż mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności za wyczyny swoich pracowników pod wpływem alkoholu.

Drabina

Przestrzeganie nowych zasad bezpieczeństwa, tych racjonalnych i tych mniej racjonalnych, oznacza wydatki dla firm, które zostały zmuszone do zmian metod pracy, gdyż poniesione dodatkowe koszty zostały przekazane klientom. Jednym z przykładów, są wytyczne dotyczące wykorzystania drabiny. Według nich: "pracownik powinien zachowywać minimum trzy punkty kontaktu z drabiną, obydwie stopy i jedna rękę". Dalej zalecane jest, by "nie pracować z trzech górnych stopni drabiny, gdyż powinny one stanowić uchwyt dla rąk". Wiele firm obawia się obecnie odpowiedzialności przed sądami za złamanie tych przepisów, których grozi nieograniczona kara, więc porzucili używanie drabin, a dachy, również płaskie, remontują z rusztowań lub innych stałych konstrukcji. A jeżeli już używa się drabiny, to zalecane jest, by druga osoba ją wspierała. Koszt ustawiania rusztowań jest niekiedy większy niż wykonywanej pracy. Podobnie rosną koszty mycia okien, gdyż firmy rezygnują z drabin na korzyść nowych technologii, takich jak pistolety wodne. Spowodowało to, że stawka godzinowa za czyszczenie okien wzrosła z 7–10 funtów do 15 funtów za godzinę pracy.

Odszkodowania związane z wypadkami w pracy

Jeżeli jednak doszło do tego, że pracownik doznał urazu i wynika to z zaniedbania pracodawcy, pracownik może złożyć pozew sądowy, domagając się odszkodowania tzw. Claim for compensation. Roszczenia dotyczące incydentów w pracy należy zgłaszać w ciągu trzech lat od daty wypadku. W większości spraw konieczne jest zaangażowanie prawnika zajmującego się osobistymi wypadkami i obrażeniami, tzw. Personal Injury Lawer. Informacje o firmach prawniczych, które są gotowe zaangażować w odzyskanie odszkodowania bez opłat można zazwyczaj znaleźć w przyszpitalnych oddziałach pogotowia ratunkowego.

Komentarze 23

Profil nieaktywny
emitotosyf
#103.02.2009, 10:20

Ciekawe, z tego co ja widzę to w kamizelkach odblaskowych za kierownicą jeżdżą budowlańcy po wyjściu z pracy lub jadący do pracy, na budowie przecież kamizelki trzeba nosić, a że im się nie chce przebierać co pięć minut to inna sprawa, heh a pielęgniarka w fartuchu w autobusie to pewnie nie jedzie do/z pracy tylko szpital ją wysłał na patrol żeby nieść pomoc w razie W?? a odnośnie np. drabiny to w Polsce są takie same przepisy tylko kto się do nich stosuje, co? Induction- Szkolenie BHP: Tu na każdej budowie każdy musi to przejść zanim zacznie pracę a w naszej ojczyźnie 5 lat pracowałem na budowach od wykończeń po zbrojarza i cieślę i nie wiem jak szkolenie BHP w naszym kraju wygląda, przynajmniej jak powinno, jak kierownik się pyta czy wiesz jak uzywać młotka, i żeby nosić kask jak PIP się pojawi, no i ogólnie pracować 1.Szybko 2. W miarę bezpiecznie... W Lublinie przy rozbudowie hali makro zabrakło stempli do szalunków to trzeba było wyjąć trochę spod 1 dzień wcześniej zalanej posadzki o grubośći 40 cm 6metrów nad ludzkimi głowami.. ( taki beton jest wytrzymały po np 10 dniach) Tak na wyspach żyje się bezpieczniej...

snaypi
192 117
snaypi 192 117
#203.02.2009, 10:28

Lol. Czy ja to zle zrozumialem? Autor artykulu mysli, ze kierowcy jezdza w kamizelkach po to zeby byc lepiej widoczni na drodze? No nie wiem jak inni ale ja jezdze w kamizelce po to zeby jej nie zakladac za kazdym razem jak wysiadam z auta. To chyba normalne ;).

Profil nieaktywny
mehow
#303.02.2009, 11:20

siaram jeden z drugim jak byscie zapomnieli ze to emito jest zawsze musza czyms dowalic na dzien dobry :)

dobry artykul !!! naprawde warty uwagi :)) heh

fate
40
fate 40
#403.02.2009, 11:22

Ach pamietam te piekne czasy kiedy robilem przy produkcji w Polsce z fajeczka i piwkiem jako narzedzia pomocnicze.To byly czasy zadnych kamizelek czy stal butow a jakos sie robilo.
A jesli chodzi o naprzykald 6 zoltych znakow kiedy myja podlogi to jak autor wspomial tu chodzi o odszkodowania ktore w tym kraju sa calkiem pokazne.

Rozbawil mnie artykul w metro opisujacy historie malarza z 20 letnim stazem ktory spadl z drabiny i zaskarzyl pracodawce o naprawde niedozecznie grobe pieniadze twierdzac ze nie nigdy mial przrprowadzonego treningu!!!!

dorocina
9 811
dorocina 9 811
#503.02.2009, 12:25

mnie rozwaliło to: "W Wielkiej Brytanii bardzo popularne jest organizowanie przez firmy rożnych imprez Bożonarodzeniowych przed świętami nazywanymi. (nie bardzo rozumiem wymowę tego zdania, ale...)Jeżeli pracownik pod wpływem alkoholu doprowadzi do wypadku samochodowego w drodze na imprezę lub z powrotem, to właśnie pracodawca będzie winny zaniedbania, ponieważ nie zorganizował transportu.
Ponadto pracodawca nie powinien oferować darmowych drinków podczas imprez bożonarodzeniowych, gdyż mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności za wyczyny swoich pracowników pod wpływem alkoholu."
no, po Bożym Narodzeniu, to już może, ale święta, to taki szczególny czas....

Bajm
71
Bajm 71
#603.02.2009, 12:51

faktycznie bezpieczensstwo na pierwszym miejscu a opony w aucie moga byc z roznym bieznikiem kazda, bardzo bezpieczne zwlaszcza jak pada deszcz

EdWood
3 332
EdWood 3 332
#703.02.2009, 13:30

Pracowalem w szkole i mialem jeden alarm przeciwpozarowy na rok hehe. Cooltura robi nas w ciula- nie pierwszy i nie ostatni raz, mysle.

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#803.02.2009, 13:39

Bzdura na bzdurze. To co przytoczyła Dorocina z tekstu - zwłaszcza, o oferowaniu darmowych drinków. Ta "kóltóra" to gorszy szmatławiec niż "Skandale"

marcypan
495
marcypan 495
#903.02.2009, 13:53

Teoretycznie H&S stoi na bardzo wysokim poziomie a w praktyce roznie to bywa. Czterogodzinne induction, zdane CSCS, NVQ 2,3 a na budowie kaza ci nosic zaprawe na 3 pietro w wiadrach bo wiatr za silnyy by dzwig chodzil a operator pompy zabalowal w weekend i nie przyszedl do pracy... Odszkodowania - niezly temat ale tylko w przypadku gdy udowodnisz pracodawcy zaniedbanie a co gdy sie okaze , ze skoczyles z drabiny (fakt - chwilowe zacmienie umyslu ) skreciles noge , induction bylo, podpisales i co 70£ sick pay...a uraz do konca zycia.

Gdyby przeprowadzac regularne badania na zawartosc alkoholu w wydychanym powietrzu to podejrzewam, ze wiekszosc budow swiecila by pustami w poniedzialkowe poranki....

Maggie_gla_gla
4 183
#1003.02.2009, 15:59

Jestem szczesliwa posiadaczka licencji: Wspinaczka na drabine. Mowie serio - potrzebowalam tego kursu do jednej z moich prac. :)

nshadow.
3 370
nshadow. 3 370
#1103.02.2009, 16:17

health and safety always first - powiedziala zakonnica zakladajac prezerwatywe na swiece...

kamizelki u kierowcow, zeby byc lepiej widocznym ;)) hehe zdumiewa mnie czasem infantylnosc i naiwnosc doroslych ludzi i to takich co sie jeszcze dziennikarzami nazywaja ;))

a co do przepisow, uprawnien, kursow, szkolen, inductions, itp to brytyjczycy sa mistrzami w zrzucaniu odpowiedzialnosci na kogos innego. i nie chodzi mi tu o inne nacje... a zeby bylo latwiej i precyzyjniej, po to sa te wszystkie szkolenia, certyfikaty i uprawnienia. kazdy ma jasno okreslone co moze a czego nie moze a jak cos sie stanie to czesto odpowiedzialny jest nie ten co fizycznie zawnil tylko ten co (bedac pareset mil od miejsca zdarzenia) zapomnial wydac polecenia umieszczenia tabliczki, ze czegos nie wolno... bo tylko on mial do tego uprawnienia.
ja robie method statement i risk assessment praktycznie na kazda budowe i nie widze w tym zadnego problemu. w razie czego jestem kryty ;))

Czterogodzinne induction, zdane CSCS, NVQ 2,3 a na budowie kaza ci nosic zaprawe na 3 pietro w wiadrach bo wiatr za silnyy by dzwig chodzil a operator pompy zabalowal w weekend i nie przyszedl do pracy...

rozumiem, ze na tych egzaminach i na induction nie ucza, ze jak jest silny wiatr to dzwigi nie chodza?

bus_37
Dundee
24 102 114
bus_37 Dundee 24 102 114
#1203.02.2009, 16:24

co do tych kamizelek, tu u mnie jest wewnetrzny zakaz prowadzenia w kamizelkach odblaskowych, mamy za to czarne kurteczki pedalki!

dla mnie najwieksza lipa jest ze lekarze przyjmuja w ciuchach domoych i pobieraja krew w krawacie kapiac na dywan w gabinecie..bleeeeeeeeee.

marcypan
495
marcypan 495
#1303.02.2009, 16:47

nshadow! ucza ale jesli odmowisz to pozegnaj sie z praca wiec chlopaki smigaja z wiadrami po drabinie...

dorocina
9 811
dorocina 9 811
#1403.02.2009, 19:39

tak mi się przypomniało; kiedyś chodziłam na turniej bilardowe i tam często przychodził pewien Szkot, w ubraniu roboczym, kilkakrotnie nawet we wspomnianej odblaskowej kamizelce, czy też ze względu na przepisy bezpieczeństwa??? wątpię :) raczej przez lenistwo i niedbalstwo...

bauagan
1 100
bauagan 1 100
#1503.02.2009, 20:25

hyhy, dzis i jutro mam 6io godzinne szkolenie H&S a bede rozwozil tylko paczki na part time. A tak w ogole to dzis mialem tam egzamin z podnoszenia rzeczy z ziemi :) kolana ugiete nie wiecej niz 90 stopni, stopy blisko ladunku, blablabla.. Jedyne co ratowalo od nudy to ten szkoleniowiec, ktory przy coniektorych przepisach mowil ze to jest po prostu bullshit.

Profil nieaktywny
waliza
#1603.02.2009, 21:18

zgadzam sie z przedmowcami. Bzdury totalne . Dodam tylko od siebie- te przepisy chyba sa takie jak dla debili bo ich nie brak.
w polsce pracowalem na koparce. To co zobaczylem tu na budowach to mozg staje. Jakie tu maja bhp w praktyce to az strach. Wiadomo ze przpiesy swoje a zycie swoje ale to co tutaj widzialem to w polsce jest nie do pomyslenia. Operator koparki nawala lyzka w wykopie jak szalony a w wykopie 20cm od lyzki stoi dwoch kolesi i cos tam macha lopatami. Nie raz to widzialem. Dupa ze maja kamizelki czy inne gowna. Raczej ich one nie uchronia przed tym co im grozi ze strony koparki. Zreszta to nie tylko o koparki tu chodzi na budowach. Cud ze tak malo tu wypadkow.

Michal
983
Michal 983
#1703.02.2009, 21:32

A to wszystko przez firmy od sciaganie odszkodowan, i ubezpieczalnie zadaja od pracodawcow by ci szkolili pracownikow, by ktorys pozniej : "a bo ja nie wiedzialem ze........ to, tam to, siamto i owamto". A czesto jest tak ze maja swira na punkcie tego co jest w przepisach, a glupoty robia takie, ze w glowie sie nie miesci.

Tutaj ludzie zycie prowadza wedlug przepisow na zycie dyktowanych przez wladze, ci madrzy albo wyjechali albo maja zamiar wyjechac.

nshadow.
3 370
nshadow. 3 370
#1803.02.2009, 22:05

Tutaj ludzie zycie prowadza wedlug przepisow na zycie dyktowanych przez wladze, ci madrzy albo wyjechali albo maja zamiar wyjechac.

ale gdzie maja zamiar wyjechac? no bo chyba nie do stanow gdzie przepisy mowia ludziom jak maja pierdziec i w ktora strone nosic majty?

ErgSamowzbudnik
243
#1904.02.2009, 02:36

Majty należy chyba nosić żółtym do przodu a brązowym do tyłu... przynajmniej ja tak robię.
Bierzta przykłada z tubylców: wykonujta wyłącznie swoje obowiązki a całą resztę, za którą nie jesteśta bezpośrednio odpowiedzialne - OLEWAJTA CIEPŁĄ STRUGĄ! Ot i wszystko.

gwiazdeczka26
321
#2004.02.2009, 11:20

gfbfx

radnor
26 171 16
radnor 26 171 16
#2106.02.2009, 22:57

amen Erg!

Profil nieaktywny
alumn42.5
#2207.02.2009, 15:43

No Erg zniesmaczyles mnie,mam jednak cichą nadzieję ze nie mylisz brązowego z żółtym:)))poza tym co z daltonistami?:)))

Profil nieaktywny
alumn42.5
#2309.02.2009, 05:08

Biorac pod uwagę treść artykułu mogę wnioskować że praca dziennikarza jest nisko płatna ,no bo ile mogą kosztować takie bzdury?znam przypadek z Polski,z rusztowania spadł czlowiek,zginą na miejscu,sprawę umorzono ze względu na niską szkodliwość społeczną bo pracował dla księdza ,a nikt nie chciał zadzierać z pralatem:)