Do góry

Od zawsze chciałem zostać drifterem

„Musisz pokazać, że jesteś lepszy, to jest show, to jest adrenalina , to jest 30 sekund gdzie nie ma miejsca na błąd, na poprawkę...” - tym jest drifting dla Macieja Polody, z którym udało nam się przeprowadzić wywiad na torze w Knockhill, tuż przed Mistrzostwami EDC.

Rozmowa z Maciejem Polody – najsłynniejszym polskim drifterem oraz jego managerem Arkadiuszem Dudko.

Wiemy kim dziś jest Maciej Polody, ale kim chciał zostać gdy był jeszcze małym chłopcem?
Maciej Polody: Oczywiście drifterem chciałem zostać... czyli od początku kierowcą. Jak jeszcze siedziałem w brzuchu u mamy to juz przekazówki robiłem (śmiech).Tak naprawdę to wyciągnąłem to wszystko od ojca, to on kupił mi motorynke jak miałem 8 lat, gdy miałem 10 to już jeździłem samochodem... ojciec zaszczepił to we mnie. 

Wiemy że Pana kariera nie rozpoczeła się konkretnie od driftinu więc jak to się zaczeło?
Maciej Polody: Tak... Karting w wieku 10 lat, 18 lat i samochody, ale jeszcze nie mogłem się określić, szukałem swojej dyscypliny. Wyścigi i rajdy polegają na tym, aby zachowywać jak największą przyczepności a mi właśnie jej brak sprawiał  przyjemność,  traciłem czas na robieniu show, popisywanie się ... czasem również kosztem miejsca. Tak więc, gdy w 1999 kupiłem starego Forda Escorta, na którym wygrałem moje pierwsze ważne zawody w życiu , w Niemczech, okazało się że to jest moje spełnienie, bo zawsze chciałem mieć auto tylno-napędowe żeby jeździć w poślizgu. Wtedy właśnie okazało się że właśnie taka dyscypilina – drifting.

Czyli drifting nie jest kolejną , przejściową dyscyplina?
Maciej Polody: Nie sadzę... no chyba że wymyślę coś nowego (śmiech) Żużel,to też jest dyscyplina, która mnie pociąga chociaż nigdy nie próbowałem.

Brak przczyczepności to  jest to co Pana kręci w driftingu?
Maciej Polody: Tak, to jest coś co napędza wszystkich w tej dyscyplinie.... to jest adrelina, to są emocje ... to jest show. Pokazanie że się jest dobrym kierowcą to są te elementy, które decydują o tym, że ta dyscyplina jest według mnie lepsza od wyścigów.

Jak to jest z tym ślizganiem się po torze w odniesieniu do jazdy po normalnej, codziennej drodze? Czy w ekstremalnych sytuacjach umiejętności  dają  Panu wiekszą pewność na drodze?
No myślę, że tutaj Arek moze coś powiedzieć ( manager-przypis red.) Nie raz się przekonał że jest to pomocne.  Wykorzystuje się te umiejętności... człowiek jadąc samochodem posiada system ABS, system kontroli stabilizacji samochodu. Te wszystkie systemy czuwają nad tym żebyśmy nie wpadali w poślizg, ponieważ jest on czymś stresującym, czymś nieprzyjemnym, czymś co powoduje że mamy problem. Natomiast w przypadku gdy trenujemy  kontrolowany poślizg to zaczyna on być to dla nas przyjemnością, chociaż mimo wszystko człowiek często nie jeździ szybciej przez to właśnie,  że ma świadomość jakie są zagrożenia, ma świadomość jakie musi mieć umiejętności żeby opanować samochód.

W takim razie czym Pan jeździ prywatnie?
Maciej Polody: Wszystkim co ma cztery koła, co ma dwa koła.. obojętnie. Nie mam samochodu ,o którym mógłbym powiedzieć, że z przyjemnością jeżdże na codzień.

A czy jest w takim razie samochód do którego Pan by nie wsiadł?
Maciej Polody:  Nie, nie ma takiego samochodu.

Naprawdę?
Maciej Polody:  Naprawdę, można powiedzieć, że ja mało jakim samochodem nie jeździłem.

Nie ma więc rankingu obciachu?
Maciej Polody:  Ranking obciachu (śmiech) muszę powiedzieć, że nie mam takiego rankingu. Im gorszy samochód tym lepsza zabawa. Chociaż.... muszę powiedzieć, że w tym rankingu mogłby królowac samochód, który jest jednym z samochodów u mnie w „stajni”. Jest to samochód 3-cylidrowy, w automacie - Daihatsu Cuore... można powiedzieć ,że to jest samochód obciachowy i tym samochodem lubię jeździć.  

Samochód, którym Pan startuje to Nissan 200SX, jaką posiada moc? Podobno w tym sezonie została zwiększona?
Maciej Polody:  Tak zgadza się, dysponuje mocą 350 koni, czyli mocą nie zbyt dużą w porównaniu do moich konkurentów, którzy posiadają samochody o mocy 500, 450 najmniej.

Czy moc w czasie poślizgu jest ważna?
Maciej Polody:  Tak, jest bardzo istotna, ale w moim przypadku tutaj decyduje trwałość. Kosztem mocy stawiam na trwałość, gdybym miał jechać 2000 km i okazałoby się tutaj, że mam awarię silnika, to byłaby to dla mnie wieksza porażka niż dla kogoś stąd. Nie mamy ze sobą drugiego silnika, żeby można było to wymienić  raz, a dwa czas który się ma podczas zawodów na wymianę jednostki napędowej jest za mały,więc nawet nie zakładam,  że mogłbym mieć problemy techniczne jadąc tu na zawody. To jest moje motto…

Ile osób pracuje nad samochodem w czasie zawodów?
Maciej Polody:  6 osób, są to moi znajomi, którzy tu mieszkają i już od 3 lat przyjeżdżają do mnie tutaj na zawody. Pomagają mi, czasami jak trzeba to ciężko pracują, leża nie raz na ziemi gdy pada wymieniając skrzynię... więc zakładam, że mimo iż nie są oficjalnie w teamie to i tak są jego częścią.

Czy Maciej Polody ma czas na życie prywatne czy może drifting  to jest życie prywatne?
Maciej Polody:  Tak.... Każda moja dotychczasowa dziewczyna.. bo żony jeszcze nie mam, spytana o kolejność wymieniała  kolejno: samochody, potem zawody, następnie koledzy i na końcu ona. Teraz to się troszkę zmienia, ale muszę powiedzieć ,że i tak pierwsze miejsce wciąż zajmuje drifting i wokól niego ułożone jest całe moje życie.

Co chciałby Pan teraz osiagnąć?
Maciej Polody:  Hmmm....

Wygrać  EDC w tym roku?
Maciej Polody: Tak to też, raz już wygrałem więc wiem jak to smakuje. Natomiast bardziej istotne jest dla mnie wygranie sezonu, miejsca wśród pierwszej trójki. Po pierwszej rundzie jestem piąty, więc zobaczymy jak to będzie. W Wielkiej Brytanii poziom jest wysoki, dlatego tutaj startuje, uczę się tutaj  tego, czego nigdzie bym się nie nauczył. Natomiast postawiłem sobie wysoko poprzeczkę na samym poczatku i będę to realizował.

Czy wśród zawodników jest rywalizacja jeden na jeden? Czy może któryś z zawodników jest dla Pana szczególnym wyzwaniem?
Maciej Polody: Każdy z zawodników ma do siebie szacunek. Żadna z dyscyplin motorowych np. rajdy czy wyścigi nie charakteryzują się tym, tam ważniejszy jest samochód a potem dopiero kierowca. Natomiast w przypadku mojej dyscypliny 70 % - moim zdaniem - to kierowca, a reszta to samochód. Kierowcy jadąc w parach, szanują się nawzajem. Dużo o sobie wiemy, znamy się, tworzymy specyficzną społeczność, rodzinę, pomagamy sobie... nawet pożyczamy samochody.

Arkadiusz Dudko : Tak.. i takie sytuacje się zdarzały.

Maciej Polody:  Nie ma mowy tutaj o jakieś nie zdrowej rywalizacji, myślę,  że właśnie dlatego ta dyscyplina jest dużo lepsza od innych. Rywalizacja tutaj wygląda zupełnie inaczej musisz pokazać, że jesteś lepszy,to jest show, to jest adrenalina , to jest 30 sekund gdzie nie ma miejsca na błąd, na poprawkę.

Nie jeździ Pan w Polsce, dlaczego?
Maciej Polody:  W Polsce nigdy nie jeździłem, dlatego że od samego początku byłem organizatorem zawodów i do dzisiaj jestem.  W Polsce mamy bardzo silnie rozwiniętą scenę driftingową, mamy wysoki poziom zawodników, coraz lepsze samochody. Muszę powiedzieć ze poziom naszych czołowych zawodników jest na tyle wysoki że mogliby konkurować również tutaj w EDC. Pod koniec roku ostatnia runda  odędzie się w Polsce na torze w Poznaniu. W ciągu dwóch lat negocjacji udło mi się to załatwić . Jestem bardzo dumny, że polscy zawodnicy będą mieli okazję zmierzyć się z zawodnikami z Wielkiej Brytanii. Najlepsza ósemka z Polski kontra najlepsza ósemka z Wilkiej Brytanii to będzie niesamowite show.

Jeździł Pan w wielu krajach, gdzie jeździ się najlepiej, myślę tu o stylach, kulturze jazdy oraz jakości dróg?
Maciej Polody:  Hmmm ciężkie pytanie.

Arkadiusz Dudko : ( śmiech )

Maciej Polody:  Wszędzie jest lepiej niż u nas.

Arkadiusz Dudko : Ciężko powiedzieć, że w Polsce.

Jest taka opinia, że tutaj w UK jeździ się bardzo powoli, spokojnie... zgadza się Pan?
Arkadiusz Dudko : W porównaniu do Niemiec to jeździ się tutaj dużo  wolniej.

Maciej Polody:  Ogólnie myślę, że nie ma takich wielkich różnic. W Europie jeździ się podobnie, szczególnie na autostradach. Tutaj rzeczywiście problemem są boczne drogi, które są tak bardzo wąskie i z lawetą trzeba niestety jechać  bardzo powoli ( śmiech). Natomiast najważniejsze dla mnie jest, gdy się rano budzę się w hotelu aby przypomnieć sobie.... LEWA, LEWA, LEWA

Arkadiusz Dudko : Keep on the left side, KEEP ON THE LEFT SIDE. (śmiech)

Czy chciałby Pan coś przekazać naszym internautom?
Maciej Polody:  Tak, jak najbardziej... tym którzy są lub tym, którzy będą bardziej zainteresowani tą dyscypliną odsyłam na stronę www.drifting.pl , co więcej jak będą w kraju to zapraszam na zawody ponieważ emocje naprawdę sięgają zenitu. A tym, którzy się zastanawiają czy kupić auto tylno-napędowe i zacząć przygodę z driftingiem, to już dziś mogę powiedzieć, że .... TAK WARTO!!!

Arkadiusz Dudko : Ale przestrzegamy, że uzależnia (śmiech)

Czego mogę na koniec Panom życzyć?
Maciej Polody:  Zdrowia.

Arkadiusz Dudko :  Zdrowia.. to jest najważniejsze.

A więc życzę Zdrowia i dziękuje za wywiad.

Komentarze 2

Profil nieaktywny
Greg_43
#120.05.2008, 17:03

galeria ze zdjęciami z zawodów EDC w Knockhillhttp://picasaweb.google.com/greg4394/Knockhill18052008EuropeanDriftChamp

Michał
42
Michał 42
#221.05.2008, 15:24

Super wrazenia ogladajac Drift..polecam zobaczyc takie zawody...pozdro dla wszystkich ktorzy byli tam ze mna...Blizniak..