Do góry

Mamo, ja nie pójdę więcej do tej szkoły!

Coraz więcej się słyszy o dyskryminacji rasowej w szkołach. Polacy skarżą się, że dotyka ona ich dzieci. Takie sygnały dochodzą z całej Wielkiej Brytanii. Rodzice pozostają bezradni, a dzieci idą do szkoły z niechęcią, a nawet z obawą. Dlaczego dzieje się tak w kraju, w którym tyle mówi się o tolerancji, tu, gdzie obok siebie żyją Polak, Hindus, Brytyjczyk i Nigeryjczyk?

Jak pomóc dzieciom i ich rodzicom, których prośby zwrócenia uwagi na problem dyskryminacji rasowej zostają zignorowane?

Wszędzie na świecie
Rasizm, nacjonalizm, wszelkiego rodzaju dyskryminacja inności to zachowania obecne wszędzie, w każdym zakątku świata. Najmniejsza oznaka inności budzi w człowieku chęć tworzenia porównań: kto jest lepszy, komu należy się więcej. Sam fakt, iż dyskryminacja to problem wszechobecny nie powinien jednak stać się wytłumaczeniem dla tego rodzaju zachowań. Zwłaszcza, gdy doświadczamy go w miejscu, gdzie głośno mówi się o równości człowieka bez względu na kolor skóry i pochodzenie. Tym większy niepokój budzi to zjawisko, gdy dotyczy ono dzieci.

Sytuacja, w której u dziecka występować zaczynają zachowania dyskryminujące inne dzieci to bardzo niepokojący i poważny sygnał dla rodziców i wychowawców. Dziecko nie jest w stanie samo wytworzyć w sobie postaw rasistowskich, tylko nabywa je od najbliższego otoczenia, rodziców, kolegów, sąsiadów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że samo w jakiś sposób doświadczyło dyskryminacji i próbuje postępować podobnie w stosunku do innych, zwykle słabszych dzieci.

Za mądre
Dyskryminacja polskich dzieci w szkołach może wynikać z wielu przyczyn. Coraz częściej słyszy się negatywne opinie krążące o Polakach w Wielkiej Brytanii. Z pewnością część z tych opowieści dociera dalej, poza krąg naszych rodaków. Tworzą się stereotypy, w które niestety Ci, co nas nie znają zaczynają wierzyć. Trudno w jakiś konkretny sposób temu zaradzić i niestety okazuje się, że nasze dzieci ponoszą odpowiedzialność za nasze błędy. Kolejny powód dla braku tolerancji dla polskich dzieci to ich spora wiedza. Dzieci w wieku szkolnym i nastolatki, ze względu na różnice programowe między brytyjskim i polskim systemami edukacji, wykazują się wiedzą szerszą niż dzieci innych narodowości.

Wystarczy być błyskotliwym by zostać odrzuconym przez innych. Owa wiedza staje się kolejnym pretekstem dla braku tolerancji, ponieważ dzieci polskie miewają problemy z przełożeniem i wykorzystaniem jej w języku angielskim. Dotyczy to głównie dzieci, stosunkowo krótko przebywających w Wielkiej Brytanii. Brak możliwości swobodnej wypowiedzi, mimo iż zna się odpowiedź na pytanie rodzi frustrację. To z kolei jest doskonałym powodem do docinków i wyśmiewania.

Agresja u dzieci
Dyskryminacja na tle rasowym, jak również wszelkiego rodzaju zachowania mające na celu dokuczyć, czy wyśmiać innych przebiega u dzieci bardzo agresywnie. Dzieci, z racji niedojrzałości emocjonalnej potrafią bardzo dokuczliwie i dotkliwie uderzać inny swoją niechęcią. Zdarza się, że są bardzo brutalne, oprócz słownych potyczek dochodzi do przemocy fizycznej, do poważnych aktów znęcania się nad słabszymi, kradzieży, szantażowania. Niedojrzały umysł dziecka nie potrafi wyobrazić sobie konsekwencji swoich czynów i najczęściej dlatego właśnie te ataki dyskryminacji przybierają potężne rozmiary. Dziecko samo nie wie do czego jest zdolne, nie potrafi przewidzieć czym może skończyć się np. wypchnięcie kolegi przez okno lub na ulicę.

Ratunek w rodzicach
Z tego powodu nie wolno ignorować nawet najmniejszych objawów zachowań dyskryminujących innych. Nawet jeśli jest to „tylko” pozornie niewinne dogryzanie kolegom, może sygnalizować początek czegoś, co niestety bywa tragiczne w skutkach. Jeśli nasze dziecko wracając ze szkoły opowiada, że koledzy mu dokuczają, wyzywają go bo jest Polakiem, to uwierzmy mu. Nie wolno nam zignorować takich sygnałów, bo nasze dziecko poszukuje u nas pomocy.

Rodzice są jego jedyną deską ratunku, więc za wszelką cenę dążmy do rozmowy o zaistniałych sytuacjach. Nie próbujmy, pod żadnym pozorem dawać dziecku do zrozumienia, że sądzimy że ono zmyśla, koloryzuje czy „przesadza”. Nie bagatelizujmy sytuacji, bo to nie doda otuchy maluchowi. Wręcz przeciwnie, dziecko może poczuć się odrzucone, niezrozumiane i zamknąć się w sobie. Wówczas niczego więcej się nie dowiemy.

Dziecko pewne siebie nie będzie łatwym celem zaczepek

Przygotować do inności
Warto wiedzieć jak postępować, gdy podejrzewamy dyskryminację, jakie dzieci są na nią najbardziej narażone i co robić by pomóc. Po pierwsze zanim dziecko pójdzie do nowej szkoły dobrze jest przygotować je emocjonalnie do tego, co może je tam zaskoczyć. Na pewno nie jest tu regułą brak znajomości języka angielskiego. Dziecko powinno nabyć go w przeciągu kilku miesięcy pobytu w szkole. Główną i najważniejszą rzeczą jest zapewnienie dziecku stabilizacji emocjonalnej.

Dziecko pewne siebie nie będzie łatwym łupem na zaczepki. Dzieci, które łatwo nawiązują kontakty także nie powinny mieć tego typu problemów, gdyż szybko znajdą sobie kolegów wśród innych maluchów, nie tylko polskich dzieci. Wówczas, przebywając w grupie wielokulturowej nie są narażone na zaczepki. Trudniej jest dzieciom nieśmiałym, skrytym, tym które preferują samotność. Oczywiście nie ma tu reguły i nie chodzi także o próby zmiany temperamentu dziecka. Maluchom mniej odważnym dobrze zrobi stopniowe przygotowywanie do szkoły, do grupy dzieci. Zanim pójdzie do pierwszej klasy, wyślijmy go do przedszkola. Tam pozna zasady współpracy w grupie, zetknie się z innością po raz pierwszy. Nabierze pewności siebie, będzie potrafiło pokazać swoje zdanie, wyrazić swoją opinię. To bardzo ważne.

Czujny rodzic
Istotne jest także uświadomienie dziecku, że pod żadnym pozorem nikt nie powinien traktować go gorzej dlatego, że jest Polakiem. Jeśli tak się dzieje, poinformujmy dziecko, że należy zgłosić jak najszybciej taką sytuację nauczycielowi. Powiedzmy także, że chcielibyśmy również się o tym dowiedzieć. Czasem zdarza się, że dzieci narzekają na szkołę i nie chcą do niej chodzić, bo tęsknią, bo wolą zostać w domu z babcią. Takie sytuacje są normalne i warto nauczyć się odróżniać je od tych poważnych. Nie każdy sygnał ze strony dziecka musi faktycznie oznaczać próbę dyskryminacji. Jako rodzice powinniśmy być czujni, pilnować by nie zignorować sygnałów dziecka a także nie uznać każdej skargi za dyskryminację. Chodzi o to, by wsłuchać się w dziecko, faktycznie próbować je zrozumieć. Wówczas, jako osoby które najlepiej znają swoje dzieci na pewno nie przegapimy żadnych niepokojących objawów.

Mów o tym głośno
Co robić gdy jesteśmy pewni, że nasze dziecko jest dyskryminowane? Jak najszybciej zgłosić sprawę do nauczyciela, czy dyrektora i próbować ją wyjaśnić. Gdy jednak ta droga zawodzi nie można zwlekać. Rodzice często skarżą się, że dyrektor szkoły nie traktuje sprawy dyskryminacji poważnie, że czują się ignorowani i sytuacja się nie poprawia. Być może tak faktycznie jest i nauczyciele z różnych powodów nie interesują się odpowiednio sytuacją i nie podejmują absolutnie żadnych kroków by ją zmienić. Wówczas jako rodzice mamy prawo domagać się zapewnienia dziecku właściwej opieki, zwłaszcza że musi ono spędzać w szkole wiele godzin. Próba przeniesienia dziecka do innej szkoły nie zawsze jest możliwa ze względu na to że mieszkamy w małej miejscowości.

Jeśli żaden sposobów nie przynosi skutku być może należy zgłosić sprawę na policję. Nie bójmy się tego, ponieważ chodzi tu o dobro i zdrowie dziecka. Przestrzegałabym także przed pochopną decyzją „odsyłania” dziecka do Polski. Nie jest to rozwiązanie, gdyż w miejscu w którym żyjemy należy nam się pełna swoboda i wolność bez względu na kraj pochodzenia.

Odrobina odwagi
Czasem naprawdę trudno ocenić z jakiego rodzaju dyskryminacją ma do czynienia nasze dziecko: czy są to „tylko” docinki czy może chodzi o próby przemocy fizycznej. Nie możemy podzielić przejawów dyskryminacji na te lżejsze i te cięższe. Żadne nie powinny mieć miejsca. Czasem, by ją zwalczyć, wystarczy jednak odrobina odwagi. Bywa, że dziecko może samo sobie z nią poradzić. Zwłaszcza, że tu, na Wyspach inność i przejawy jej nietolerancji można znaleźć na każdym kroku. Nie najlepszym rozwiązaniem więc będzie zamykanie dziecka pod kloszem. Tu chodzi bardziej o znalezienie drogi środka, co w tym przypadku nie jest takie proste, bo oznaki werbalnej nietolerancji mogą w zaskakującym tempie przerodzić się w fizyczną przemoc. Najważniejsza jest czujność i zaufanie do własnego dziecka, a także odwaga w stanowczym przedstawieniu swoich przypuszczeń, obaw tym którzy próbują je zbagatelizować.

Autorka jest pedagogiem przedszkolnym i szkolnym w Poradni Polskiej „Nasza Rodzina”
[email protected]

Komentarze 29

Profil nieaktywny
tomas55555
#102.10.2007, 13:09

Pierdziele ten zasrany kraj, koncze studia  popracuje troche w zawodzie zeby zdobyc doswiadczenie i jade do normalnosci,mam nadzieje,( Australia, USA) a te Szkockie tumany niech wyp... A wszystko przez to ze w Polsce nie moze byc normalnie!!!

Maciek
1 263
Maciek 1 263
#202.10.2007, 13:16

Dlaczego dzieje się tak wkraju, w którym tyle mówi się o tolerancji, tu, gdzie obok siebie żyjąPolak, Hindus, Brytyjczyk i Nigeryjczyk?bo to tylko taka pieprzona polityczna poprawnosc... zapytasz brytola po piwku co sadzi o hindusach, pakistanczykach i polakach to szczerze ci odpowie ze by ich wszystkich w pizdu wyp*** z kraju... nie generalizuje bo napewno nie wszyscy maja taka opinie, nie wszyscy hindusi, pakistanczycy i polacy sa tacy ze warto ich wywalic ale niestety TOLERANCJA w UK to jedynie wymysl poprawnych politycznie...

krycha_bez_oka
1 020
#302.10.2007, 13:36

wczoraj do polski wróciła moja 10letnia córka ,niestety nie dalismy rady pokonac tego zjawiska,walczyłam ile mogłam ,ale po  akcji kiedy zamkneli ja w kiblu z innym chłopcem przeszli sami siebie.....och  długo bym mogła na ten temat......tak czy siak cala emigracje mi diabli wzieli

Sonia55
300
Sonia55 300
#402.10.2007, 13:40

Niema jak w polse jeżeli ktoś zapisuje tu dziecko do szkoły to musi brać pod uwagę takie rzeczy niestety

krycha_bez_oka
1 020
#502.10.2007, 13:48
Sonia55 Dziś - 13:40
Niema jak w polse jeżeli ktoś zapisuje tu dziecko do szkoły to musi brać pod uwagę takie rzeczy niestety

trudno mi sie z tym pogodzic ,NIESTETY

Sonia55
300
Sonia55 300
#602.10.2007, 13:50

współczuje że cie to spotkało i że przez to musieła twoja córka wrócić do polski ale widzisz z tymi idiotami tu się nie wygra o to mi chodziło .Pozdrawiam i życze powodzenia

don_guccio1
285
#702.10.2007, 14:15

Współczuję dyskryminowanym dzieciom. Jednak sporą winę za ich udręki ponoszą rodzice, którzy przywożą nieprzygotowane pociechy, wyrwane z dobrze im znanego środowiska. Wiele osób z dziećmi ubiega się o mieszkania z councilu i nie ma w tym nic złego. Ale trzeba pamiętać, że w szkole w dzielnicy z mieszkaniami councilowskimi trudno o młodzież wysokich lotów i dzieci z Polski raczej nie spotkają się z ciepłym przyjęciem, bo ich rówieśnicy już wiedzą od swoich rodziców, że Polacy zabierają Szkotom pracę i zasiłki. Moim zdaniem myśląc o sprowadzeniu dziecka trzeba się dobrze przygotować - poszukać najlepiej niedużej szkoły z małymi klasami, gdzie atmosfera jest bardziej intymna, a wszystkie złe zachowania są łatwo zauważalne. Koniecznie trzeba nawiązać bliską znajomość z jakąś szkocką rodziną, która ma dzieci w podobnym wieku. Trzeba się z nimi często spotykać i pozwalać, aby dzieci dużo razem się bawiły. A i dorosłym przydadzą się dodatkowe konwersacje. W każdym razie u mnie ten schemat się sprawdził. Moje córki rozpoczeły niedawno drugi rok nauki w tutejszej szkole, do której chętnie chodzą, bo mają tam dużo szkockich znajomych.  

lbasiaen
38
#802.10.2007, 15:39

don_guccio  zgadzam sie z toba. Nasze dzieci trzykrotnie w ciagu 3 lat zmienialy szkole ze wzgledu na zmiane adresu , ale nigdzie nie bylo problemow. Caly czas maja szkockich kolegow i kolezanki i nie ma miedzy nimi zatargow. Natomiast widzimy roznice miedzy naszymi dziecmi , a tymi ktore przyjechaly nie dawniej jak rok temu. Te dzieci nie potrafia nawiazac kontaktu z rowiesnikami i mysle ze jedna z przyczyn jest nieprzygotowanie dzieci do tutejszych warunkow oraz zbyt duza ilosc , nie wiem jak to nazwac , poslugiwania sie ojczystym jezykiem na zasadzie - ja nie rozumiem wiec mow do mnie po polsku. tu chyba tkwi problem. Jest tez kwestia nastawienia rodzicow do tego kraju i jego mieszkancow. Jesli dzieci w domu slysza niepochlebne opinie o sasiadach chociazby to niestety przeklada sie to na ich sposob pojmowania innosci

lbasiaen
38
#902.10.2007, 15:39

sorki nie moge pozbyc sie tlustego druku

lbasiaen
38
#1002.10.2007, 15:40

o udalo sie, jeszcze raz przepraszam

 Monika i Rafal
22
#1102.10.2007, 16:30

przeciez w polsce jest tak samo. w polsce to dopiero jest rasizm. moje dzieci sa zadowolone . Zalezy na jaka szkole sie tu trafi . pozdrawiam

Roman35
586
Roman35 586
#1202.10.2007, 17:59

nam na szczescie takze udalo sie znalesc dobre szkoly dla naszych dzieci, napewno istnieja tu dobre szkoly ale takze duzo sie nasluchalem o klopotach w szkole, uwazam iz bardzo duze znaczenie ma wlasciwy dobor szkoly dla dzieci :)

ann
291
ann 291
#1302.10.2007, 22:24

\"Istotne jest także uświadomieniedziecku, że pod żadnym pozorem nikt nie powinien traktować go gorzejdlatego, że jest Polakiem\".a może odwrotnie?: Istotne powinno być także uświadomieniedziecku, że pod żadnym pozorem nikt nie powinien traktować szkockich dzieci gorzejdlatego, że są kim są.?Mam wrażenie, że to kolejny artykul mający na celu jątrzenie i podsycanie naszych urazów do tubylców. Przecież zawsze są dwie strony medalu. Zbyt często słyszę ostatnio, że nasze dzieci nie chcą się bawić ze Szkotami i dokuczają swoim rodakom za zadawanie się z miejscowymi. Osobiście jestem ciekawa wypowiedzi fachowca w tej materii. Może należy zwrócić uwagę polskim rodzicom, by ostrożniej wypowaiadali opinie o Szkotach w obecności dzieci, bo możemy sami zaszkodzic naszym pociechom. Myslę, że za nasze frustracje winimy często ten kraj, bo tak jest łatwiej... i powoli sami prowadzimy do wzbudzania nietolerancji i zdaje się właśnie widać tego skutki

iwona
5
iwona 5
#1404.10.2007, 13:25

Wiekszosc z Was pisze o dobrej szkole to doradzcie gdzie jej szukac na co zwracac uwage przy wyborze ( dzielnica - to juz wiem),bo chce pomoc 12 - stolatkowi  aby unikna podobnych opisywanych historii i aby z checia chodzil do szkoly a nie z lzami w oczach jest to bardzo trudne .

Basia
308
Basia 308
#1505.10.2007, 11:28

Dyskryminacjana tle narodowościowym jest w tym kraju wszędzie widoczna, w szkole i w pracy, w pubie i na ulicy. I oni mają w ogóle czelność nazywać siebie ludźmi tolerancyjnymi...

don_guccio1
285
#1605.10.2007, 21:38

pomoc - przejdź się do dyrektora szkoły i zapytaj o doświadczenia z dziećmi-obcokrajowcami. Poproś o wskazanie szkoły, która ma takie doświadczenia. Tam znowu porozmawiaj itd.

JJMaciejowski
39
#1705.10.2007, 22:03

Parę uwag do tekstu i komentarzy!1. Prześladowanie Polaków przez białych Brytyjczyków nie może być przejawem rasizmu, bo Polacy są również biali. Zatem nie występuje różnica rasowa, która jest podstawą rasizmu.2. Polacy są prześladowani na tle narodowościowym, chyba że prześladowcy są czarni lub żółci (Hindusi to rasa biała).3. Jedyne sensowne rozwiązanie to powołanie szkoł, która będzie miała wysoki poziom (polski) i dwa języki wykładowe: polski i angielski. Szkockie dzieci będą do takiej szkoły mogły chodzić, ale próby rozrabiania będą powodować wyrzucenie dziecka ze szkoły.4. Państwowy system oświaty nie może poradzić sobie z bandytyzmem, więc wiara w dobre szkoły jest wiarą złudną. 

bors
121
bors 121
#1806.10.2007, 09:54

Ja zupelnie nie rozumiem rodzicow, ktorzy tutaj przyjechali z wlasnej woli i wmawiaja dzieciom ze tu jest be. Okreslenia Szkocica, Szkocisko sa na porzadku dziennym, a dzieciaczki szybko sie ucza wszystkiego, tylko nie tego, co trzeba. Znam dzieci chodzace do szkoly prawie 4 lata  z trudem dogadujace sie po angielsku. To nie tylko nie jest dowodm ich nieprzecietnej wiedzy ale wrecz kretynizmu. A poza tym po co uciekaliscie z kraju - bo zle i chcecie to samo zrobic tutaj? Nie rozumiem, prawda?

Adam Pawlunski
384
#1912.10.2007, 07:40

Jezyk, jezyk..i jeszcze raz jezyk kochani rodzice.Nie opowiadajcie bzdur na temat dyskryminacji w tak zwanych \"zlych\" dzielnicach...bzdura do kawdratu....moj syn uczeszcza do HIGH SCHOOL ...ale nie ma problemow bo zna perfect jezyk.No i w moim domou nie mowi sie nigdy SZKOCISKA , PAKOLE itp...moze dlatego ....chociaz kultury i tolerancji nie da sie nauczyc...trzeba sie z tym urodzic...Pozdrawiam.

Adam Pawlunski
384
#2012.10.2007, 07:47

Jedynym okresleniem jakiego uzywam non-stop wobec Szkotow jest |Humster| i nic wiecej...jezeli ktos wie dlaczego mozna okreslac Szkotow... per CHOMICZKI:-) temu 10000 funtow...tylko i wylacznie kochane chomiczki......gorzej juz nie mozna...a jak to cudownie brzmi...c h o m i c z k i ...( to jest zagadka dla tych..ktorzy wiedza duzo wiecej na temat historii tego kraju...jego kultury, obyczajow, p r o k r e a c j i ...zwlaszcza prokreacji...i zawierania zwiazkow malzenskich...podpowiadam ..c h o m i c z k i ...i nic wiecej...please.....OK?

K
357
K 357
#2112.10.2007, 09:46

hahahahahahahahahah...tolerancja w szkocji...przecierz te jebane szkociska to pierdolenii nacionalisci...nikogo nie lubia nawet siebie...z wszystkich sie smija, z angoli, z obcych  no i z siebie...trza robic szkoly, wykorzystac ten kraj jak najbardziej i spierdalac gdzies do normalnego kraju...pozdrowienia dla zakochanych w szkocji...pozdr :) :) :)

marchello
13
#2212.10.2007, 12:52

a czy polska jest krajem tolerancyjnym?? cco bylo jak szkoci pojechali na wycieczke do krakowa???a poza tym wielu polakow czuje sie jak u siebie nie znajac ani slowa po angielsku w kraju ktorym niestety obowiazuje ten jezyk i tego nie zmnienimy!!

szynka
8
szynka 8
#2312.10.2007, 13:26

hmm co by tu powiedziecjako nauczyciakla ze szkoly sredniej musze powiedziec ze wszystko to co przeczytalam nie dziwi mnie, chociazwlasnie chociazprzez dluzszy czas pracowalam w jednej z najbardziej problematycznych szkol srednich w glasgow i musze stwierdzic ze mlodziez wcale nie byla zle nastawiona do polskich rowiesnikow mimo calej agresji przejawianej na codzien, jezeli cos dalo sie zaobserwowac to niesamowita ciekawosc, niestety moi rodacy nie reagowali dobrze - a badzmy szczerzy jezeli dzieciak siedzi sam i sie nie odzywa do innych a jezeli mowi cos to mruczy tak na odwal zeby mu dali spokoj to nie buduje sobie sam dobrego srodowiska - pozniej owszem chce sie przeniesc do innej szkoly bo nie ma kolegow i nikt go nie lubi - nie ma dziwny jak to mowilismy w szkole w moim pokoleniu jezeli mozna cos poradzic to serdecznie odsylam do wypowiedzi don guccio - swieta prawda, dzieci musza byc dziecmi poza tym zgadzam sie ze dzieciaki bywaja zazdrosne ale te co obserwowalam szczerze podziwialy wiedze i umiejetnosci kolego z polski mysle ze duzo zalezy od nastawienia dyrekcji i nauczycielipoza tym dzieciaki powinny miec kogos do pomocy przynajmniej na poczatku - prosic szkolea kazda sytuacje niepokojaca zglaszac oj ale sie rozpisalam - pozdrowieniaA

szynka
8
szynka 8
#2412.10.2007, 13:34

aha taka pomoc w szkole sredniej nazywa sie learning support i jezeli szkola nie wie nic na ten temat (klamia :)) to trzeba sie wybrac do council i tam poradza ale w kazdej szkole jest learning support wiec powinni kogos miec i dzeciakowi na pocatek pomoc ahe pawlun masz racje jezyk to podstawa i nawet w najgorszej dzielnicy (chociaz nie wiem czy sa gorsze i lepsze) z jezykiem sie czlowiek znajdzie a tak szczerze mowiac to stwierdzam ze te lepsze dzielnice sa straszne - malo sie ludzie do siebie odzywaja i wogole nie ma jakiegos tam poczucia jednosci a jak tak sobie posluchac i pogadac z ludkami z \'gorszych\' dzielnic to mozna spokojnie znalezc dobrych i madrych ludzi - punkt widzenia jednym slowem zalezy gdzie usadzimy swoje 4 litery, jezeli chcemy byz uwazani za lepszych i innych to bedziemy, jezeli wlaczymy sie w spolecznosc i zagadamy z ludzmi i zaczniemy byc razem a nie osobno to bedzie nam lepiej (8 lat doswiadczenia)pozdro dla wszystkichciao!!!  

le_petit_lapin
6
#2512.10.2007, 17:36

SzynkaCzy szkola, w ktorej obecnie uczysz nalezy do Glasgow City Council? Ja pracuje dla Education Services- co prawda Primary Personnel, ale od stycznia maja nas polaczyc razem z secondary.Zgadzam sie, ze w kazdej szkole jest Learning Support a szkola, ktora odmawia pomocy moze miec spore problemy, jesli sie council sie dowie. Pozdrawiam!

#2612.10.2007, 17:57

hej a ja powiem tak moj brat zaczal w tym roku edukacje tutaj i jest zachwycony i nie czuje sie ani troche diskryminowany wrecz przeciwnie

teide
4
teide 4
#2712.10.2007, 22:02

calkowicie zgadzam sie ze znajomosc jezyka angielskiego to podstawa...mam wrazenie takze ze wybor dobrej szkoly w dobrej dzielnicy pomoze...sama pracuje z  dziecmi w  najtrudniejszych dzielnicach i nie raz spotkalam sie z nietolerancja na tle narodowosciowym...to jednak nie jest wina tych dzieci ale ich rodzicow ktorzy sa najczesciej slabo wyedukowani i nie chca tutaj polakow (slabo wyedukowany polak powie to samo o szkocie)...jednak o wiele wiecej doswiadczylam tu ciepla, zrozumienia, ciekawoci i uznania niz nietolerancji a dzieciaki szkocie tak naprawde powiedza tobie ze lubia polske bo jest Boruc hehe:))

Abdel
2
Abdel 2
#2815.10.2007, 08:44

No i prosze to powiedzic waszym rodakom w kraju co obrazaja kazdego abcego, nie ogolniam oczywiscie sa na prawda wspaniali ludzi w polsce i znam ich wielu...tylko ze szkoda ze jest taka gastka co jest inna(z kaczynskim i giertuchem na czele)...co obaraza innych na kazdy krok, a przeciez mozna zyc bez nienawisci i w spokoju z kazdym...ale wam powiem poki PIS jest w rzadzi to sytuacja polakow z zagranicy sie pogorszy bo PIS ja psuje bardzie z egoizmeme Lecha et jarka kaczkow....Pozdrawiem serdecznie polakow dobrych i madrych 

Katie
3
Katie 3
#2917.10.2007, 12:40

Zgadzam sie  opinaimi ze jezyk jest podstawa. miszkam na osiedlu ktore w opini Szkotow uchodzi za jedno z najgorszych, przez poltora roku nic tu nikomu (niezalenie od narodowosci) sie nie stalo. ok 30% mieszkancow to Polacy, glownie rodiny z dziecmi. Dzieciaki chodza do szkoly i NIGDY nie narzekaly na dyskryminace ze strony szkockich kolegow. Ale co wazniejsze same tez nie maja uprzedzen i potrafia sie porozumniewac po angielsku. Moja szkocka sasiadka ma 2 dorastajacych synow i ciagle jest cale mnostwo chlopakow kolo domu. Na pierwszy rzut oka wygladaja jak zwykli hooliganie, ale kiedy wracam z zakopow z 15 reklamowkami zawsze oferuja mi swoja pomoc. Moze nie taki diabel straszny jak go maluja. My rowniez musimy okazac szacunek spolecznosci w ktorej zdecydowalismy sie zyc!!!!!!!!