Do góry

Cała prawda o "świńskiej grypie"

Światowa Organizacja Zdrowia oświadczyła, że wirusa nowej grypy "nie da się już powstrzymać". Brytyjskie władze ostrzegają, że w kraju może dochodzić nawet do 100 tys. zarażeń dziennie. Nie ustają doniesienia o kolejnych śmiertelnych ofiarach. Zamykane są szkoły. Trudno się dziwić, że wirus A/H1N1 napawa dużym niepokojem. Ale jeśli przyjrzeć mu się bliżej, okazuje się, że nie taka "świńska grypa" straszna, jak ją malują.

Zabójczy wirus rozprzestrzenił się już po całej Ziemi. Skażenie jest wszędzie i nikt nie jest bezpieczny. Przestały obowiązywać normy społeczne, które panowały przed epidemią, nikomu więc nie można ufać. Czwórka młodych przyjaciół decyduje się przemierzyć zachodnią Amerykę w kierunku zatoki meksykańskiej, usiłując ocalić życie w obliczu zagłady. Ale po drodze natykają się na zarażonych ludzi, czego efektem jest bezwzględna walka o przetrwanie.

Na szczęście to tylko fabuła filmu "Carriers" (z ang. nosiciele), którego amerykańska premiera odbędzie się 4 września. Jego akcja rozgrywa się w roku 2008, w fikcyjnej rzeczywistości, w której wirus ptasiej grypy doprowadził do najpotężniejszej pandemii w historii cywilizacji. Skąd pomysł na dreszczowiec o takiej tematyce?

"Wszyscy trochę lubimy się bać. Dlatego wszelkie doniesienia o wirusie nowej grypy, które można zilustrować np. fotografią ludzi w maskach czy specjalnych kombinezonach ochronnych, świetnie się do takiego epatowania atmosferą zagrożenia nadają" – wyjaśnia prof. Marek Szczepański, kierownik Zakładu Socjologii Rozwoju w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. "Jestem jak najdalszy od lekceważenia zagrożeń, np. nowymi szczepami wirusów. Jednak niektóre media (…) regularnie wyszukują informacji mających nas przede wszystkim poruszyć" – tłumaczy w wywiadzie dla miesięcznika "Rynek Zdrowia".

Psychoza strachu

Niestety takie medialne doniesienia mogą wywoływać irracjonalne reakcje u osób, które łatwo ulegają psychozie strachu. W Argentynie tysiące ludzi w obawie przed nową grypą udało się do szpitali, całkowicie paraliżując kliniki w Buenos Aires. W maju autobus, który przyjechał z Chile do Argentyny, został obrzucony kamieniami, gdyż myślano, że jedzie w nim osoba zarażona wirusem A/H1N1. Natomiast w Hongkongu władze poleciły zamknąć na dwa tygodnie przedszkola i szkoły podstawowe, gdy u kilkudziesięciu studentów wykryto wirusa nowej grypy.

Także w Wielkiej Brytanii zdecydowano się na zamknięcie niektórych szkół. W Alleyn’s School w Londyńskiej dzielnicy Dulwich, zarządzono nieprogramową, tygodniową przerwę, gdyż u pięciu uczniów zdiagnozowano wirusa A/H1N1. Pomimo, że według dr Ann Marie Connolly, dyrektora Southwark Primary Care Trust, zaobserwowane u nich symptomy były "relatywnie łagodne", szkołę zamknięto i o tydzień przełożono część egzaminów A-levels – odpowiednika polskiej matury. Kolejną szkołą "dotkniętą" nową grypą była Dolphin School w Battersea, którą zamknięto wraz ze znajdującym się tam żłobkiem czysto w celach zapobiegawczych. Jak podał rzecznik prasowy NHS Wandsworth, dwoje uczniów tej szkoły, będących rodzeństwem zakażonego ucznia z Alleyn School, miało bowiem symptomy grypy.

Tymczasem w Polsce ostrzega się rodziców przed wysyłaniem dzieci na kolonie. Przedstawiciele sanepidu twierdzą, że przy dużych zbiorowościach łatwiej o rozprzestrzenianie się wszelkich chorób. "Nie siejemy paniki, ale nie warto tych zagrożeń lekceważyć – wyjaśnia "Gazecie Współczesnej" Andrzej Jarosz, rzecznik prasowy WSSE w Białymstoku. Według niego najważniejsze jest dbanie o podstawowe zasady higieny: częste mycie rąk czy zasłanianie twarzy chusteczką przy kasłaniu lub kichaniu, ale służby sanitarne radzą też, by nie wysłać pociech na kolonie nawet z niewielką temperaturą czy z katarem.

Czy jest się czego bać?

Podczas międzynarodowej konferencji w meksykańskim mieście Cancun Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zapowiedziała dalsze rozprzestrzenianie się wirusa. Inaugurując obrady dotyczące metod walki z nową grypą szefowa WHO Margaret Chan oświadczyła, iż wirus zaatakował ludzi w ponad 100 krajach i "obecnie nie da się go już powstrzymać". Co więcej rośnie liczba zgonów, głównie wśród ciężarnych kobiet oraz osób cierpiących na inne dolegliwości.

Jednak zdaniem Chan, przeważnie przebieg choroby nie jest ciężki: – Większość chorych zdrowieje już po tygodniu, często nie korzystając z żadnych leków. Szefowa WHO zaznaczyła, że głównym wyzwaniem jest uświadomienie ludziom, kiedy nie muszą się niepokoić, a kiedy konieczne jest skorzystanie z pomocy lekarskiej.

Tymczasem zdaniem delegacji brytyjskiego resortu zdrowia, na Wyspach pod koniec sierpnia może dochodzić nawet do 100 tys. zarażeń dziennie. Jak poinformował sekretarz ds. zdrowia Andy Burnham, liczba chorych podwaja się co tydzień. Zapewnił jednak, że zwiększanie się ilości zachorowań wcale nie oznacza, że wirus staje się groźniejszy i że może spowodować więcej ofiar śmiertelnych. Podobnie jak dr Chan podkreślił też, że większość osób przechodzi chorobę z bardzo łagodnymi objawami.

Służba zdrowia w pogotowiu

Faktem jest jednak, że liczba zachorowań w Wielkiej Brytanii jest najwyższa w Europie i na początku lipca wynosiła prawie 7,5 tysiąca. Wtedy to tutejsze ministerstwo zdrowia oświadczyło, że przestaje monitorować liczbę zakażonych osób, aby móc się skoncentrować na zapobieganiu i leczeniu skutków wirusa A/H1N1.

Według szefa angielskiej służby zdrowia Andiego Burnhama, najbardziej narażonymi na powikłania związane z nową odmianą grypy są ludzie otyli i ci, którzy mają problemy z oddychaniem. Ale zdaniem ekspertów, nawet połowa mieszkańców Wielkiej Brytanii może liczyć na ochronę przed wirusem. – W kraju mamy ogromne zapasy leków, a każdy potrzebujący ma do nich dostęp za pośrednictwem NHS – zapewnił Burnham. Obecnie osobom z symptomami zarażenia podaje się leki antywirusowe bez przeprowadzania badań laboratoryjnych.

Co więcej, jak podano na kongresie WHO w Cancun, najwięcej zachorowań notuje się obecnie w Ameryce Południowej i tam wirus A/H1N1 zabija przede wszystkim. Ludzie zarażali się bowiem bezpośrednio od zwierząt, przez co przebieg choroby był ostrzejszy. Nie wszystkich chorych stać też było na leki, które łagodziły przebieg grypy, stąd wysoka śmiertelność i narodziny paniki, która towarzyszy chorobie do tej pory. "W najmniejszym stopniu nie powinniśmy lekceważyć nowej grypy (…) Jednak przy zachowaniu najwyższego szacunku dla śmiertelnych ofiar tzw. świńskiej grypy, trzeba pamiętać, iż część z tych osób zmarła wskutek zbiegu różnych okoliczności i chorób, wśród których była także grypa A. Byli to ludzie często podatni na zarażenie, bez odpowiedniego zaopatrzenia medycznego" – zauważa prof. Marek Szczepański.

Prawda o nowej grypie?

Prof. Lidia Brydak, kierownik polskiego Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego uspokaja: "Nie należy wpadać w panikę, to nie jest wirus zjadliwy."."Wirus A/H1N1 jest łagodny, śmiertelność jest niewielka" – wtóruje jej prof. Mirosław Wysocki, zastępca dyrektora PZH, ekspert WHO.

Umieralność w przypadku grypy "hiszpanki", czyli odmiany wirusa, który opanował świat w latach 1918-1919 wynosiła ok. 3%. Choroba ta zabiła blisko 50 mln ludzi. W przypadku zwykłej grypy śmiertelność waha się w granicach od 0,1 do 0,4% i według danych WHO, z jej powodu co roku ginie na świecie od pół miliona do miliona osób. Tymczasem jeśli brać pod uwagę ostatnie dane opublikowane przez brytyjskie ministerstwo zdrowia (7,447 zakażonych osób i 7 przypadków śmiertelnych), umieralność związana ze "świńską grypą" wynosi na Wyspach niespełna jedną dziesiątą procenta (0,09%).

Publicysta Mirosław Miniszewski, w artykule "Świńska grypa – realne zagrożenie?" pisze: "Statystyk śmiertelności można przedstawić wiele. Dowodzą one tylko jednej, banalnej prawdy. Człowiek jest śmiertelny i nic na to nie poradzimy. Zresztą nigdy w historii ludzkości nie byliśmy jeszcze tak bezpieczni i tak zdrowi, jak obecnie. (…) Z tej perspektywy podsycanie paniki wywołanej świńską grypą jest zwykłą obłudą."

Prof. Marek Szczepański apeluje z kolei, by dostrzegając wagę zjawiska, nie tracić zdolności do racjonalnej, rozumnej oceny tego, co się dzieje wokół nowej grypy. I oby za jego namową jak największej liczbie osób udało się zachować zminą, nieskażoną "grypową paniką" krew.

Spór o nazwę

Gdy w marcu 2009 roku w Ameryce Północnej wybuchła epidemia nowej grypy, producenci wieprzowiny zaprotestowali przeciwko nazwie "świńska grypa", tłumacząc, że amerykańska wieprzowina jest bezpieczna, a zakaz importu wieprzowego mięsa z Ameryki Północnej powoduje olbrzymie straty w ich branży.

Zaczęli też naciskać na rząd, żeby wpłynął na kraje, które zakazały importu mięsa wieprzowego z Ameryki, aby cofnęły swoje decyzje. Niektórzy urzędnicy USA natychmiast poparli postulat hodowców, tłumacząc, że "nie jest to choroba jedzenia" - nazwa używana jest więc nieprawidłowo i nową odmianę grypy powinno się określać jako wirusa H1N1.

Także Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt z siedzibą we Francji sprzeciwiła się używaniu tej nazwy, argumentując, że wirus składa się z genomów grypy ludzkiej, ptasiej i świńskiej. Zaproponowała więc nazwanie jej "grypą północnoamerykańską". Instytut medycyny tropikalnej w Hamburgu ogłosił z kolei, że nowego wirusa powinno nazywać się "grypą meksykańską", a Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób w Sztokholmie zaproponowało nazwę "nowa grypa".

Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia, która początkowo obstawała przy nazwie "świńska grypa", postanowiła później odejść od takiej formy i ogłosiła oficjalną nazwę wirusa jako "grypa A/H1N1".

Co warto wiedzieć o "świńskiej grypie"

Skąd wziął się nowy wirus?

Wirus A/H1N1, który składa się z genomów świńskiej, ludzkiej i ptasiej grypy, został po raz pierwszy wyizolowany u świń już w 1930 roku. Do marca 2009 znane były jednak tylko rzadkie przypadki zakażeń ludzi tym wirusem – głównie wskutek bezpośredniego kontaktu ze świniami. W okresie od grudnia 2005 r. do lutego 2009 r. w Stanach Zjednoczonych stwierdzono razem 12 przypadków zakażeń. Wtedy została też stwierdzona możliwość przenoszenia wirusa typu A/H1N1 z człowieka na człowieka.

W jaki sposób można się zarazić?

Ponieważ zarazek "świńskiej grypy" jest dla nas obcy, ludzki układ odpornościowy nie umie z nim walczyć i dlatego chorujemy. Tak jak przy każdej grypie wirusem A/H1N1 można się zarazić drogą kropelkową – przez katar, kichanie, kontakt z wydzieliną z dróg oddechowych chorego.

Jakie są objawy choroby?

Objawy kliniczne nowej grypy podobne są do tych towarzyszących jej tradycyjnej odmianie. Występuje wysoka gorączka, dreszcze, osłabienie, brak apetytu, ból mięśni, gardła i głowy, kaszel, a u niektórych osób także katar, nudności, wymioty i biegunka.

Jak się nie zarazić?

Ryzyko zakażenia zmniejszają proste czynności związane z przestrzeganiem higieny osobistej: dokładne i częstsze mycie rąk przy użyciu mydła i bieżącej wody, używanie jednorazowych chusteczek higienicznych przy kichaniu i pociąganiu nosem, które po użyciu należy natychmiast wyrzucić do kosza na śmieci.

W jaki sposób powstrzymać wirusa?

Szczepienia, które stosuje się w przypadku zwykłej grypy, teoretycznie dają też częściową ochronę przed jej "świńską" odmianą. Ludzie zaszczepieni rzadziej chorują, co oznacza, że grypa ma mniej okazji, żeby rozwijać się w danym środowisku. To z kolei daje jej mniej okazji do kontaktów z wirusami pochodzenia zwierzęcego i do stworzenia groźniejszych mutacji. Lekarze apelują też, by osoby, które zauważą u siebie objawy podobne do grypy, pozostały w domach, kontaktując się z lekarzem telefonicznie i unikając bezpośredniego kontaktu z innymi osobami, np. domownikami.

Komentarze 25

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#123.07.2009, 09:40

w Aberdeen mamy już dwa przypadki zachorowan

Profil nieaktywny
mrofka20
#223.07.2009, 11:17

a skąd to wiesz?

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#323.07.2009, 12:12

ktoś kto zna jedną z tych chorych osób mi powiedział

MaxFrost
Dunfermline
2 655 63
#423.07.2009, 12:50

Ten ktos to babka ciotki kolezanki z pracy dziewczyny, ktora mieszka nieopodal Tesco. I wlasnie robila zakupy rozmawiajac z inna kolezanka, a ty wtedy odstawialas koszyk ;-)))))) Pozdrawiam

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#523.07.2009, 12:54

nie ;)

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#623.07.2009, 13:01

A u mniw nie ma nikogo chorego ;-)

thedob
300
thedob 300
#723.07.2009, 13:41

dzis sie dowiedzialem ze jedna osoba ode mnie z pracy zachorowala. Ile w tym prawdy? Jak narazie to cicha plota chodzi po firmie...ale jesli to prawda to informacja o 4 zarazonych osobach w Szkocji zaczyna byc bajeczka...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#823.07.2009, 13:49

a gdzie pracujesz thedob? w jakimś hotelu może?

Mimic
60
Mimic 60
#923.07.2009, 14:16

We all gonna fucking die.... soon :D:P

dysmonn
14 650 2
dysmonn 14 650 2
#1023.07.2009, 16:15

Teraz panika, a za pare lat bedzie sie tego virusa traktowalo jak zwykla grype. Organizmy sie uodpornia, naucza z nim walczyc. itd ;]

Nie umrzemy.

nshadow.
3 370
nshadow. 3 370
#1123.07.2009, 16:25

a firma glaxosmithkline, ktora to produkuje szczepionki na swinska grype do konca roku zarobi 3 miliardy funtow, nie liczac produkcji specjalnych masek dla lekarzy i innych gadzetow i to juz pewnej kasy bo zakontraktowana jest przez rzad... ciekawe tylko dlaczego pisza, ze przygotowywali sie do pandemii od ponad 3 lat ;))

thedob
300
thedob 300
#1223.07.2009, 17:02

nie...w hotelu nie.

gorem
3 544
gorem 3 544
#1323.07.2009, 17:06

Maski ani tamiflu ponoc niewiele pomoga. Kolega wlasnie zostal zdiagnozowany. Dupa blada

Fucznik
1 729
Fucznik 1 729
#1423.07.2009, 17:17

w Abe juz jest :)
Wczoraj firma , w ktrej pracuje wstrzymala prace w jednym z rejonow( a w zasadzie chodzi o kilka mieszkan) bo jedna pani zamieszkujaca tam ma swinska grype , cool 8-)

Wito
26
Wito 26
#1523.07.2009, 18:20

U mnie w firmie szkota syn zaraził się a jemu dali wolne

czeska
394
czeska 394
#1623.07.2009, 19:31

maski i tamiflu pomoga komus zajebiscie zarobic...

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1723.07.2009, 20:27

"ale jesli to prawda to informacja o 4 zarazonych osobach w Szkocji zaczyna byc bajeczka..."

Mowa nie o czterech zarazonych a czterech zgonach, zarazonych to jest znacznie wiecej ale nie kazdy umiera na grype.

czeska
394
czeska 394
#1823.07.2009, 21:57

wlasciwie to niemozliwym jest zorientowac sie co jest prawda a co fikcja..skoro zamieszane sa w to wladze i tyle kasiastych szych..
tak wiec mozna jedynie domniemac..

Fucznik
1 729
Fucznik 1 729
#1923.07.2009, 23:09

Co tu domniemywac......zwykla odmiana pospolitej grypy , ktora defacto zbiera wieksze zniwo niz ten nowy stuningowany wirus.
Szara masa boi sie nieznanego , a ta mniej szara na tym zarabiaja kase ot kurwa cala filozofia.

macau
842
macau 842
#2024.07.2009, 06:44

ale sie boicie o wlasne dupy!...nieladnie

thedob
300
thedob 300
#2124.07.2009, 08:07

ups...faktycznie...czwarta smiertelna w Szkocji...sorrki, nieuwaznie czytalem:)
szczerze mowiac sam myslalem o jakies masce w pracy,ale to przeciez raczej nic nie da. jeden wypad na silownie, skorzystasz z maszyny na ktorej wczesniej ktos sobie "psiknal" nieswiadom tego ze "kwiczy" i po sobie nie wytarl. Czas sie przyzwyczajac ze prawdopodobienstwo ze grypka i nas dopadnie jest duze. Nie ma co rozpaczac, po prostu sie to przejdzie i tyle.

bus_37
Dundee
24 102 114
bus_37 Dundee 24 102 114
#2224.07.2009, 08:31

ja ma te grype, ale na razie przechodze lagodnie...

Profil nieaktywny
mrofka20
#2324.07.2009, 09:59

A jakie masz objawy?
Ja tam się o siebie nie boję tylko o córkę. Zaczęła kaszlec i ma katar ;/. Muszę iść z nią do lekarza, lepiej dmuchać na zimne ;/

bus_37
Dundee
24 102 114
bus_37 Dundee 24 102 114
#2424.07.2009, 10:21

nie mozna isc do lekarza jak podejrzewasz swinska grype, dzwon na nhs 24, tam ci powiedza co robic.

mnie troche glowa boli, podwyzszona temperatura, katar i zatkany nos, nic szczegolnego...byc moze to tylko przeziebienie, ale tez mialem posredni kontakt ze zdiagnozowanymi pacjentami, wiec troche pekam.

JoanAberdeen
4 140
JoanAberdeen 4 140
#2524.07.2009, 21:32

a ja wam jeszcze powiem ze oprocz epidemii grypy tej swinskiej panuje tez grypa zoladkowa.
najpierw zapadl moj Maciek potem ja a teraz maz. i idzie lancuszek. ta cholera tez zarazliwa jest strasznie. a ze jest baaardzo duzo zachorowan powiedzial mi lekarz. i kazal mi sie trzymac z daleka od zatloczonych miejsc ze wzgledu na obie. za 6 dni lecimy samolotem. kurcze, daleko mi od panikowania ale mi nieswojo. pf