Do góry

Kryzys mnie zmobilizował

Czasami lekarstwem na kryzys mogą być możliwości, jakie daje... sam kryzys. Przekonało się o tym polskie małżeństwo – Aldona i Darek Urbańczyk, którzy od 14 lat mieszkają w Hiszpanii.

Plaża w Lloret de Mar, Costa Brava

Od 8 lat ich trzyosobowa rodzina, Aldona, Dariusz i córka Inez, mieszkają w katalońskim Lloret de Mar. Tutaj pewnie już zostaną, bo oprócz firmy budowlanej, którą prowadzi Darek, trzyma ich w tym mieście nowo otwarty sklep, atmosfera miasta, śródziemnomorski klimat i ludzie.

Pierwszy przystanek – Madryt

Pierwsze lata spędzili w Madrycie. Teraz wspominają, że w hiszpańskiej stolicy czuli się, jak uwięzieni w kokonie. Obracali się tylko w polskim środowisku – polskie sklepy, polski kościół, polskie rozmowy i wieczne narzekania.

Darek prowadził jednoosobową firmę remontową, ale czuł, że tam nie rozwinie skrzydeł. Miał ambicje stworzenia większej, stabilnej i rzetelnej firmy, którą ludzie będą sobie nawzajem polecać. Marzył o wyjeździe nad morze i tak wybór padł na turystyczną miejscowość Lloret de Mar. Dzisiaj mówią, że nigdy nie wróciliby do Madrytu.

Drugi przystanek – Lloret de Mar

Mieszkają tu od ośmiu lat i nie zamieniliby tego miejsca na żadne inne. To ważnie, aby na emigracji znaleźć miejsce, gdzie człowiek czuje się dobrze. Odpowiada im katalońska mentalność, bardziej zbliżona do polskiej niż hiszpańska.

Po przyjeździe do Lloret Darek konsekwentnie wziął się za remonty. Czasy były sprzyjające – boom budowlany. Powoli firma remontowa zaczęła zamieniać się w budowlaną z prawdziwego zdarzenia. Zaczął przyjmować coraz większe zlecenia.

Zauważył, że wiele miejscowych firm najpierw przyjeżdża do klienta, robi tzw. presupuesto, czyli kosztorys, a potem każe na siebie czekać. Budowy i remonty ciągną się w nieskończoność, bo firmy starają się złapać jak najwięcej klientów, a potem nie wyrabiają się z terminami.

Darek postawił na solidność. Zdobył klientelę dzięki stosowaniu rozsądnych cen i rzetelności. Dzisiaj jest w stanie postawić dom w stanie surowym w siedem tygodni, a basen odda do użytku po upływie trzech, czterech tygodni. Zadowoleni klienci polecają go znajomym.

Grunt to rozpoznanie rynku

Aldona mówi, że właściwie nie odczuli kryzysu. Ludzie budują i remontują mniej, ale mimo wszystko to robią. Na rynku zostały najsolidniejsze firmy i te, które nie zaciągnęły większych kredytów. Wcześniej trzeba było trochę pogłówkować, jak zapewnić sobie ciągłość zleceń, ale Darek jest w tym dobry. Trzeba dokładnie rozeznać się w sytuacji rynkowej i wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów.

Jednym z mankamentów pracy w tutejszym budownictwie są letnie przerwy sezonowe. Bardzo rzadko wydaje się wówczas zezwolenia na budowę, natomiast wiele domów na Costa Brava jest zamieszkanych tylko latem. To wtedy przyjeżdżają ich właściciele: Rosjanie, Niemcy, Szwajcarzy czy Holendrzy. Wtedy też chcą dokonać jakichś poprawek, remontów czy przebudowy, a wiele firm remontowych latem urlopuje.

Darek wykorzystał tę lukę i postawił na remonty domów i rezydencji właśnie w tym okresie. W ten sposób zlikwidował długie, letnie przestoje. Jego firma zaczęła także specjalizować się w budowie basenów, co w przypadku gorącego, śródziemnomorskiego klimatu daje duże pole do popisu i na brak klientów nie można narzekać.

Najlepszy jest polski pracownik

Innym ważnym aspektem powodzenia ich firmy są pracownicy. Darek postawił na Polaków. Uważa, że są o wiele lepszymi fachowcami od miejscowych czy przybyszów z Ameryki Południowej. Polski robotnik budowlany jest bardziej wszechstronny, nie ogranicza się do wąskiej specjalizacji.

Tyle mówi się o pijaństwie polskich robotników, ale oboje z Aldoną uważają, że to rozdmuchany problem. U nich na budowie się nie pije. Być może to zasługa szefa, który potrafi wymagać i budzi szacunek. To, co robią pracownicy w czasie wolnym, jest ich sprawą, ale w pracy mają być trzeźwi, wypoczęci i skoncentrowani.

Sklep dobry na kryzys

Początkowo w Lloret de Mar Aldona pracowała w Europcar – firmie, która zajmuje się przede wszystkim wynajmem samochodów. Otrzymała tam dobre przygotowanie do pracy z klientami. Zajmowała się pozyskiwaniem klientów, negocjacjami, sporządzaniem umów. Kiedy firma męża się rozwinęła, Darek namówił żonę, aby zajęła się własną działalnością.

Zaproponował pokrewną branżę – sprzedaż płytek i terakoty. Aldona posłuchała rady. Twierdzi, że to kryzys ją zmobilizował. Wiedziała, że jeśli zrobią dobry plan, na pewno go zrealizują, bo nie mają nic do stracenia i zaczynają od początku. Inne firmy w tej branży ciągle narzekały na spadek obrotów. Ona nie miała tego obciążenia. Po zrobieniu planów i kosztorysu zaczęła się realizacja. Wraz ze wspólniczką, Martą Klimek, 6 czerwca tego roku otworzyły sklep "Hormigres".

Skorzystały z dofinansowania Unii Europejskiej dla kobiet chcących otworzyć swoją działalność w wysokości po 5 tys. euro dla każdej (20,5 tys. zł).

Na pytanie, jak ocenia pierwsze dwa miesiące działalności sklepu, Aldona z dumą pokazuje 30 kosztorysów, z których niektóre są już zrealizowane, a inne czekają jeszcze na decyzję kupującego. To dużo, jak na początek.

Dobra jakość, niskie ceny

Jak to osiągnąć? Przede wszystkim dzięki pominięciu pośredników. Aldona i Marta współpracują z włoskimi firmami, które realizują zlecenia wioząc towar wprost do klienta. Odpadają więc koszty magazynowania. Poza tym właścicielki sklepu nie stosują wysokiej marży. W niektórych hiszpańskich sklepach dochodzi ona do 200, a nawet 300 proc., ale one uważają, że narzut 50% jest wystarczający.

Wybrały trzy włoskie firmy: Fap, Pastorelli i Del Conca, które mają dobry, elegancki, ale i dość szczególny asortyment. W swojej ofercie mają np. wielkie, nietypowe płytki, robione według najnowszych technologii, a to przyciąga dobrych klientów – Rosjan. No i znowu potwierdza się zasada, że najważniejsze jest rozeznanie na rynku. Sprowadzają płytki pod określonych klientów i z pewnością nie będą narzekać na brak zajęcia. Oczywiście klientami sklepu "Hormigres" są nie tylko Rosjanie. Lloret de Mar to wyjątkowo międzynarodowe miejsce.

Darek zadbał o wystrój sklepu Aldony i Marty. Obok ekspozycji towaru, najbardziej rzuca się w oczy tylna ściana wyłożona maleńkimi błękitnymi kafelkami, z wejściem na zaplecze w oryginalnym kształcie.

Jedna z tajemnic sukcesu

To, co bardzo rzuca się w oczy w rozmowie z Aldoną Urbańczyk, to jej entuzjazm. Jest pełna optymizmu, a każdy psycholog przyzna, że taką cechą szybciej zjednuje się klientów. Pokazuje mi miejscową gazetę, w której następnym wydaniu ukaże się wywiad z właścicielkami "Hormigres".

Pracują na zmianę ze wspólniczką. Nie chcą zatrudniać nikogo z zewnątrz, bo na to za wcześnie, a poza tym wiedzą, że same najlepiej zadbają o swój sklep.

Przede wszystkim rozwój firmy

Państwo Urbańczyk nie mają domu ani własnościowego mieszkania. Aldona mówi, że na to przyjdzie czas. Na razie najważniejszy jest rozwój firmy.

Poza tym dopóki ich dwunastoletnia córka Inez wymaga jeszcze opieki, o wiele wygodniej jest mieszkać w mieście. Kiedyś wybudują dom za miastem, ale na razie mają jeszcze inne marzenia. Chcieliby np. postawić halę wystawowo-magazynową – przestronną i nowoczesną.

Na koniec Aldona przyznaje mi się do jeszcze jednego marzenia, bardziej osobistego i "na potem": kocha pracę z dziećmi i chciałaby kiedyś otworzyć prywatne przedszkole. Widząc, jak realizuje swoje marzenia, jestem pewna, że za parę lat w Lloret de Mar ukaże się ogłoszenie o otwarciu przedszkola, do którego zapraszać będzie Aldona Urbańczyk.


Wniosek o dofinansowanie działalności gospodarczej
składa się w Camera de Comercio, która znajduje się w stolicy prowincji. Pomoc ta obejmuje kobiety w wieku od 30 do 45 lat. Trzeba przygotować kosztorys inwestycji, zrealizować przedsięwzięcie, a potem przedstawić wszystkie faktury, aby uzyskać zwrot pieniędzy. W Camera de Comercio otrzymasz odpowiednie informacje i pomoc w przygotowaniu biznesplanu.

Komentarze 30

Ludek
12
Ludek 12
#118.08.2009, 10:34

Gratuluje! Tak trzymac!

Profil nieaktywny
Użytkownik
#218.08.2009, 11:00

polaco poco loco:D

Michal1978
4 729
Michal1978 4 729
#318.08.2009, 11:05

jak w bajce, a w aberdeen to jest dzungla kurka, trzeba walczyc z mewa o kawalek frytki jak sobie kupisz w kfc po oszczedzaniu przez tydzien.

Profil nieaktywny
Beton_Gawel
#418.08.2009, 13:12

pierdy pierdy

companero
943
companero 943
#518.08.2009, 13:53

nie no, nie pierdy, tylko Michael ma racje :D

a tak na powaznie to tylko brac przyklad z rodakow :-)

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#618.08.2009, 14:37

byłem widziałem i wierze . całkiem inni ludzie są w hiszpanii jak tu .

pewnie to przez klimat .mam na mysli Polską emigrację oczywiście .

jakoś w barcelonie potrafili sobie załatwić , kąt dla siebie , opłacany przez rząd , ba nawet busa iveco mają , miejsca tyle ,że bale na 300par można urządzać . o dostepie za free do wszystkich obiektów w wiosce olimpijskiej już nie wspomnę .

jak zapytałem do czego doszła polska 5 letnia emigracja w szkocji to sie dowiedzialem ,ze do świetlicy w edenburgu !!!!!!!!!!!!!!!!!

a ile przy tym było kopania i udowadniania ,ze wy się chcecie odcinać a nie integrować .

W ciepłej Pastucholandii , polska polonia załatwiła sobie o wiele więcje jak w Debilolandii.

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#718.08.2009, 14:41

co do robienia interesów ,otwierania wszelakich firm usługowych , to w hiszpanii jest prawdziwa wolnośc w tym temacie , tam na początku interesu nikt nie mysli o ubezpieczeniu , a tu to od tego to trzeba zacząć .

gorem
3 544
gorem 3 544
#818.08.2009, 14:43

zatem mozna tu otworzyc wlasna ubezpieczalnie to dopiero jest biznes.

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#918.08.2009, 16:00

hehehehe. zakładając ,ze by się taki prezes PZU uparł , i załozył interes tutaj np . ubezpieczenie oc samochodów .

1 polsa wszyscy kierowcy mogą jeżdzić tym autem ryczałt za auto 400 funtów bez wzgledu czy to merol czy fiat .
kasuje takim pociągnięciem 90 proc firm ubezpieczeniowych po roku na rynku UK.

niestety jest to nie realne , jesli z taką taryfą i warunkami by wyjechał , może już zamykać biznes .

zgnoją , zmieszają z gównem i puszczą w skarpetkach .

łapy precz obcy kapitale od Naszego rynku ubezpieczeń pojazdów oc.

xena
515
xena 515
#1018.08.2009, 16:42

maja smykałke do interesów

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#1118.08.2009, 17:15

mają wpływowy aparat , który sprawuje władzę i pilnuje swego interesu . a wszelkie wybory w tym kraju są tylko i wyłącznie mistyfikacją i kosztem jaki ponoszą elity by to choć z oddali fajnie wyglądało .

państwo tkwiące w systemie feudalnym .

gorem
3 544
gorem 3 544
#1218.08.2009, 17:43

Jan K. nie chodzi o zadne polskie PZU. Tak jak mowisz, skoro trzeba zaczynac od ubezpieczania dlaczego nie otworzysz wlasnej ubezpieczalni np. Krecichwast cars r'us ltd. Osobiscie uwazam wszelkie car insurance, home insurance, life cover, mortgage protection cover, pension cheme, accident at work cover, slip on banana cover, cover your ass cover, za zdzierstwo. Pomysl na biznes w UK.

gorem
3 544
gorem 3 544
#1318.08.2009, 17:43

* scheme

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#1418.08.2009, 18:12

toż ja nie mam miliardów .ale takie PZU na tutejszym rynku miało by szanse. ale niestety

Tutejsze elity mają wpływowy aparat , który sprawuje władzę i pilnuje swego interesu . a wszelkie wybory i reformy w tym kraju są tylko i wyłącznie mistyfikacją i kosztem jaki ponoszą elity by to choć z oddali fajnie wyglądało .

państwo tkwiące w systemie feudalnym .

gorem
3 544
gorem 3 544
#1518.08.2009, 18:29

Tak, tak wiemy. Teoria spiskowa, masoni, zydzi i cyklisci manipuluja nami. Podkladaja nogi i w ogole biednemu zawsze wiatr w oczy. Wplywowy aparat sprawuje wladze i pilnuje swojego interesu. Nic nie da sie osiagnac bo zaraz nas zniszcza. Mamy byc glupimi glupkami, ogladajacymi tv i wchlaniac to co nam powiedza. Get yourself to fuck. ;)

sigmund
49
sigmund 49
#1618.08.2009, 18:45

Racja. Grunt to nie próbować.

frozner
745
frozner 745
#1718.08.2009, 19:08

Zeby być Grande Polaco trzeba mieć grande cocones hehe. Tu w taką pogode to jedyne co Polacos robią to otwierają Cerveza. PZDR

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#1818.08.2009, 19:08

siedzieć na dupie cicho i się nie wychylać , płacić wszelkie taksy i ubezpieczenia , zapierdalać od świtu do zmierzchu w ciągłym zagrożeniu ekonomicznym i być wiecznie zadłużonym niewolnikiem , któremu się wydaje ,że on ma .a nawet jak już wyjdzie z długów jako schorowany i wyniszczony pracą emeryt okazuje się , że się gówno w swoim życiu dorobił.emerytura państwowa nie wystarczy nawet na dom starców nawet ta ciułana z każdej wypłatki na ubezpieczenie prywatne nie wystarczy .

emeryt jak mu przyjdzie żyć na emeryturze jeszcze 20 lat zostawi swój majątek na , który zapierdalał 40 lat w domu starców .

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#1918.08.2009, 19:10

dawidzie . tam inaczej ludzie żyją . inny świat .

kuki30
890
kuki30 890
#2018.08.2009, 20:07

Al-Sani,zakupil udzial w porsze za 5mld dol.Kierowany przez niego Qatar Investment Authority od kilkunastu miesiecy polowal na renomowane firmy.ktore w NORMALNYCH (mają wpływowy aparat , który sprawuje władzę i pilnuje swego interesu . a wszelkie wybory w tym kraju są tylko i wyłącznie mistyfikacją i kosztem jaki ponoszą elity by to choć z oddali fajnie wyglądało
państwo tkwiące w systemie feudalnym ) Warunkach nie przyjelyby katarskich pieniedzy,ale dotkniete przez kryzys na gwalt szukaja iwestora!
Tym sposobem emirat zostal udzialowcem brytyjskiego banku Barclays i szwajcarskiego Credit Suisse,a wczesniej lodyjskiej gieldy.
Jak ci sie,to widzi?Pytam.Wzieli pieniadze,bo niemieli wyboru?
A i zasylam link jak Qatar Investment Authority nie zaplacilo 120mln.dol na koto polskiego rzadu.Choc nazywaj to kolejna szasa http://www.tvn24.pl/-1,1615252,0,1,...
To sie nazywa ,wolan Amerykanka.

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#2118.08.2009, 21:09

atar Investment Authority coś tam kupił nie znaczy ,ze ma wpływ na to co dzieje się w tym kraju .

A może właśnie utrzymanie takiego stanu rzeczy np w sektorze bankowym to świetny biznes i dlatego w to weszli .

zob . koszt kredytu
miliardy funtów różnicy

gdzie wychodzi taniej w Szwajcari, Katarze czy tu .

bo dla mnie odsetki kredytów pow 20 procent to taki mają kraje w trzecim świecie

syn.szefa
4 143
syn.szefa 4 143
#2218.08.2009, 21:27

Co do finansow tu, na wyspach, to jedna rzecz jest dla mnie zaskakujaca - ze panstwo zezwala na dzialanie firm parajacych sie lichwa. W Polsce zakazane jest udzielanie kredytow na stawki wyjete z kapelusza - nie mozesz legalnie udzielic komus kredytu na np. 6990%. A tutaj takich firm - pelno.
Zwlaszcza teraz, w dobie kryzysu, wydaje mi sie, ze rzad powinien zajac sie tym problemem, bo zubozenie spoleczenstwa walnie rykoszetem w najbogatszych. Jesli biedni przestana kupowac odziez, bo musza placic 20 razy wyzsze odsetki, to padnie nie jedna fabryka i siec sklepow, a tym samym ilosc biednych wzrosnie, zas bogatych spadnie. Co niestety, juz sie daje dostrzec.
Moim zdaniem recepta na wyjscie z recesji jest jedna - ostre prawo finansowe i nacjonalizacja bankow.

siedem
3 068 107
siedem 3 068 107
#2318.08.2009, 22:56

widzé , ze rzád brytyjski wiele traci nie zatrudniajác takich fachowców jak wy jako doradców ....

siedem
3 068 107
siedem 3 068 107
#2418.08.2009, 22:57

nacjonalizacja banków w kraju który jest kolebká liberalizmu- dobre he he

siedem
3 068 107
siedem 3 068 107
#2518.08.2009, 23:00

krécichwast , jak ci nikt nie przygotuje dostépu do obiektów olimpijskich to juz kraj do dupy , no nie ?

uzydkownik
348
#2619.08.2009, 00:12

bylem w tym sklepie i rozmawialem z wlascicielka :)
Lasencja faktycznie bardzo mila, ale tak jak dlugo tam bylem nie widzialem ani jednego klienta :/
Krecichwast tak jak cenie Twoje przasne spojrzenie czasami tak nie wiem kto wypisal wiecej bzdur Ty czy autorka tego szmatlawca
Polacy generalnie mili w Hiszpanii w porown. do wysp, ale bidnie tam bidnie :(

Profil nieaktywny
Janek Kręcichwast-
#2719.08.2009, 02:22

to zależy komu . biednie. mam tu na myśli nikogo innego jak robola . mi było lepiej jak tu . zawód wykonywany conductores 2800 euro netto na mc.

siedem . ten kraj ma tyle z liberalizmem wspólnego już co piernik z wiatrakiem wmawianie bzdur ludziom o liberalnej gospodarce , gdyby tak było wszystkie ale to wszystkie banki w UK byłyby już bankrutami 19 tys funtów na łeb podatnika kosztowało dofinansowanie systemu bankowego , to poszło na ratowanie całego systemu . gdzie tu liberalizm - to komunizm .
System podatków i wszelakich taksów . jakbyś nie liczył 30 % pierdolnie , to tyle co w niemal każdym kraju Unii. a jesli policzysz ile Ci ten kraj daje , jak zachorujesz , jak masz dziecko , jak jesteś na rencie , jak jesteś emerytem , to Ci człowieku wyjdzie ,ze żyjesz w najbardziej fiskalnym kraju w Europie .

Liberalizm to wolnośc i nie mieszanie się państwa w gospodarkę a tu Ci państwo zapierdala podatki na poziomie ponad 30% z a daje socjal najniższy pośród wszystkich krajów starej Unii

nie wierzysz. przeczytaj.

http://www.emito.net/pl/networks/51...

Ray
1 370
Ray 1 370
#2823.08.2009, 12:59

Jan Krecichwast,
prowadzisz wojne z wiatrakami, probujac cos przedlozyc ludziom nierozumiejacym pojecia liberalyzmu. I nie rozumiejac ze koncesyjnosc i lobbying (a wrecz scislego powiazania establishment'u kapitalowego z politycznym tj.: legislacyjnym/sadowniczym/ wykonawczym) kompletnie nie pozwalaja zakwalifikowac owej gospodarki jako liberalnej.

Pozdrawiam cie Janku

Much Love

Ray
1 370
Ray 1 370
#2923.08.2009, 13:09

ERRATA - przepraszam, pisalem za szybko

Jan Krecichwast,
prowadzisz wojne z wiatrakami, probujac cos przedlozyc ludziom nierozumiejacym pojecia liberalyzmu ktorzy nie pojmuja ze koncesyjnosc i lobbying (a wrecz scisle powiazanie establishment'u kapitalowego z politycznym tj.: legislacyjnym/ sadowniczym/ wykonawczym) kompletnie nie pozwalaja zakwalifikowac owej gospodarki jako liberalnej.

Pozdrawiam Cie Janku

Much Love

syn.szefa
4 143
syn.szefa 4 143
#3024.08.2009, 05:04

siedem: "nacjonalizacja banków w kraju który jest kolebká liberalizmu- dobre he he"

Moze Ciebie to zaskoczy, ale owszem - nacjonalizacja instytucji finansowych i transportu ma w UK miejsce. Pierwsze male kroczki juz zostaly zrobione:

http://news.bbc.co.uk/1/hi/business...

http://business.timesonline.co.uk/t...