Do góry

Generacja "bezwstydnych" Brytyjczyków

Aż dwa miliony ludzi na Wyspach nigdy nigdzie nie pracowało, całkowicie polegając na przyznawanych przez władze zasiłkach. Choć rząd w Londynie podejmuje próby zmniejszenia liczby osób korzystających z pomocy społecznej, jego starania są na razie bezskuteczne.

Według gazety "The Daily Telegraph" powołującej się na badaniach Policy Exchange, liczba Brytyjczyków sięgających po benefity przekroczy we wrześniu 6 mln. Analitycy ośrodka badającego kwestie dotyczące spraw publicznych, oparli swoje prognozy o najnowsze oficjalne dane ministerstwa pracy i opieki społecznej, według których w lutym z benefitów korzystało 5,8 mln osób. Wśród nich ok. 1,4 mln pobierało zasiłki dla bezrobotnych, a 2,6 mln dodatki dla mało zarabiających.

Think tank Policy Exchange oszacował, że koszty pomocy społecznej (ok. 164,7 mld funtów) przekroczą w tym roku sumę wpływów z podatku dochodowego płaconego przez legalnie zarejestrowanych pracowników (ok. 140,5 mld funtów). Z badań wynika też, że od czasu kiedy w 1997 roku do władzy doszła Partia Pracy, blisko 5 mln Brytyjczyków w wieku produkcyjnym nigdzie nie pracowało, a 2 mln z nich nie przepracowało ani jednego dnia w całym swoim życiu.

Jak zauważa dziennik "Rzeczpospolita", brytyjski problem polega na tym, że dużą część bezrobotnych stanowią w pełni sprawne osoby, a nie tych, którzy np. ze względu na chorobę nie mają szans poradzić sobie na rynku pracy. "Wielu Brytyjczyków zostało po prostu do tego stopnia rozpuszczonych hojnymi zasiłkami, że nie chcą szukać pracy" – pisze polska gazeta. Według cytowanego przez nią eksperta, Ivora Kellocka, zasiłki powinny trafiać do ludzi faktycznie ich potrzebujących. "Wysoki zasiłek dla każdego to nie jest dobre rozwiązanie, bo nie dopinguje ludzi do szukania pracy" – zauważa Kellock.

Brytyjska prasa przytacza wiele przypadków tzw. bezwstydnej generacji, która pasożytuje na państwie, trwoniąc pieniądze podatników. Gazeta "Daily Mail" opisała rodzinę Cromptonów z miejscowości Hull, która została okrzyknięta przez sąsiadów "największymi pasożytami Wielkiej Brytanii". Cromptonowie żyją w podarowanym im przez państwo siedmiopokojowym domu, otrzymują 33 tys. funtów rocznie zasiłku i w połączeniu ze świadczeniami socjalnymi mają wyższe dochody niż niejedna mieszkająca na Wyspach rodzina, w której pracują dwie osoby.

Taką sytuacją oburza się opozycyjna Partia Konserwatywna, która oskarża lewicę o wytworzenie grupy społeczeństwa żyjącej na koszt państwa. "Rząd ukrywał ich istnienie przed opinią publiczną. Zbudował mur między pracującymi a bezrobotnymi" – twierdzi cytowana przez "Daily Telegraph" Theresa May, która piastuje stanowisko ministra pracy w konserwatywnym gabinecie cieni. Partia Pracy odrzuca jednak zarzuty twierdząc, że obecna sytuacja jest skutkiem decyzji podejmowanych w latach 80. i 90, w czasie rządów Torysów.

Zdaniem Jenni Russell z gazety "The Guardian", podejmowane przez lewicowy rząd próby ograniczenia zasiłków wyłącznie do chorych i niepełnosprawnych za pomocą reform, mających na celu zniechęcenie pozostałych osób do pobierania benefitów napotykają dwa istotne problemy. Pierwszym jest brak pracy, a drugim fakt, że prace nie są już takie, "jakimi zwykły być".

Większość dostępnych na rynku stanowisk jest tymczasowych, na pół etatu lub ma nieokreśloną liczbę godzin pracy. "Porzucenie bezpieczeństwa, jakie dają benefity dla tego typu prac jest stąpaniem po kruchym lodzie" – tłumaczy Russell.

Najnowsze rządowe plany zmierzające do ograniczenia zasiłku mieszkaniowego wywołały tymczasem sprzeciw części laburzystów. Obecnie, jeśli osoba otrzymująca housing benefit płaci za mieszkanie mniej, niż wynosi określona przez lokalny council (samorząd) kwota housing allowance może otrzymać nawet 15 funtów tygodniowo (780 funtów rocznie). Z takiej możliwości korzysta ok. 300 000 osób. Głównym założeniem było skłonienie korzystających z pomocy społecznej do szukania tańszych mieszkań i rozglądania się za okazjami na rynku nieruchomości.

Frank Field z Partii Pracy nazwał propozycję zlikwidowania tego typu zasiłku "szaloną" i podkreślił, że jedynym efektem zmian będą podwyżki cen czynszów. "Myślę, że na ławach Labour dojdzie do naturalnej rewolucji, jeżeli rząd będzie chciał przeforsować to rozwiązanie" – powiedział BBC. Rząd Gordona Browna musi więc walczyć nie tylko z nadużywaniem pomocy społecznej, ale także z partyjnymi kolegami, którzy nie chcą zmiany obecnego stanu rzeczy.

Komentarze 15

czeska
394
czeska 394
#123.09.2009, 08:01

trudno mi wyobrazic odciagniecie od cyca przecietnego brytyjskiego nieroba..bylby zapewne wielce oburzony i zdolny do wszystkiego/niekoniecznie w pozytywnym tego slowa znaczeniu/

Profil nieaktywny
Użytkownik
#223.09.2009, 09:11

bloody spongers;P

Profil nieaktywny
wiktoria15
#323.09.2009, 10:24

to zadna nowina :( sami nauczyli ,a teraz szukaja dziury ..... sa tacy co po kilkanascie..... lat i wiecej zyruja na panstwie i szczeze to lepiej zyja niz nie jeden uczciwie pracujacy!co tu duzo pisac same glaby i leniuchy z tych Szkotow.....!

Profil nieaktywny
Happyfinger
#423.09.2009, 11:36

w kazdym narodzie sa nieroby i leniuchy,wiec nie generalizujmy. fakt system socjalny jest rozbudowany do granic absurdu,ale czasem naprawde potrafi czlowiekowi pomoc, temu, ktory w danym momencie tej pomocy potrzebuje np. job seeker allowance. jesli jednak ktos traktuje socjalke jako sposob na zycie, no to tego akurat nie popieram.

mandala333
869
#523.09.2009, 13:49

beneficiarze wszystkich krajów łączcie się!!!!!!!!
albo przyjeżdżajcie na wyspy hihh.

tomek0
307
tomek0 307
#623.09.2009, 14:27

zadna nowosc, to zjawisko wystepuje w kazdym kraju w ktorym z zasilku socjalnego da sie wyzyc

Profil nieaktywny
wiktoria15
#723.09.2009, 16:43

no tak moze i da,ale co niektorzy naduzywaja jej!a Ci ktorzy naprawde niezaz potrzebuja z przyczyn roznych okazuje sie ,ze nie dostana!tak wiec jak w kazdym kraju ten sam problem!

koczilla
52
#823.09.2009, 16:43

national parasites :)

Profil nieaktywny
danzig
#923.09.2009, 16:58

u siebie w kraju brytyjczycy moga robic wszystko,wy natomiast wiadomo ze jestescie na dorobku,trzeba w polsce dolm postawic ,albo cos udowodnic i dlatego musita zapierdalac by miec wiecej,ale to nie znaczy ,ze kazdy musi!!!

Alternatywa_PL
491
#1123.09.2009, 21:21

W sumie to pieniadze z podatków od ludzi pracujacych, ale nie mam przeciez decydowac na co sa przeznaczane.
Uwazam ze gdyby zasilki byly slabe albo wogóle ich nie bylo to wtedy byloby wiecej zlodziejstwa i wandalizmu/przestepstw a tego (ludzie pracy) nie chcemy prawda?

dorann74
14 008 343
dorann74 14 008 343
#1223.09.2009, 23:05

no i mniej pracy dla obcokrajowca...

Hyperspace
369
#1323.09.2009, 23:08

"Pierwszym jest brak pracy, a drugim fakt, że prace nie są już takie, "jakimi zwykły być"."

Niech podziękują właścicielom firm, którzy poprzenosili z nadmiernej chciwości miejsca pracy do Chin.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1423.09.2009, 23:42

Dlatego znaczna czesc Anglikow dobrze (dobrze) zarabiajacych wyjezdza stad daja powod: pogoda. Pogoda i cale zycie siedza w biurach.

Profil nieaktywny
Użytkownik
#1524.09.2009, 16:38