Do góry

My boss is from Poland

Harówka na zmywaku? Dla wielu polskich emigrantów to odległe wspomnienie. Od czasu, gdy unijne kraje otworzyły dla nas swoje rynki pracy, wielu naszych rodaków wspięło się po szczeblach zagranicznej kariery.

Nagłówki w Polsce i za granicą krzyczą o rosnącym bezrobociu i słabo wykształconych, borykających się z problemami polskich robotnikach. Co wtedy czuje Andrzej Rybszleger? "Ulgę. Ulgę, że to już nie o mnie" – uśmiecha się. Andrzej po skończeniu szkoły średniej wyjechał do Anglii, gdzie zastała go typowa emigracyjna rzeczywistość. "Bywało krucho z pieniędzmi i mieszkaniem, pracowałem siedem dni w tygodniu w fabryce samochodów w Oksfordzie" – opowiada. "Choć praca była koszmarnie nudna i męcząca, nie miałem wyboru – rachunki trzeba było płacić."

Ponieważ Andrzej znał angielski, a na miejscu pozbył się akcentu, po pół roku trafił na szkolenie zapewniające awans. Od tej pory systematycznie piął się po szczeblach kariery, by po kilku latach stać się zwierzchnikiem 20 pracowników i mieć pewny, ciekawy etat. Co dalej? "Do kraju nie wrócę, bo nie łudzę się, że podobne możliwości czekają na mnie w Poznaniu" – wyznaje Andrzej. "Tu mam darmową opiekę medyczną na świetnym poziomie, mieszkanie w centrum i samochód. Wszystko po dwóch latach wypełnionych zdobywaniem doświadczenia i ciężką pracą. W Polsce po tym czasie miałbym pewnie dwa tysiące brutto" – dodaje.

Od kelnera do menedżera

Wbrew pozorom ta historia nie jest wyjątkowa. Według danych portalu Londynek.net coraz więcej ofert pracy czeka na chcących objąć kierownicze stanowiska. "Pierwsze lata naszej ekspansji w Anglii były czasem, gdy Polacy testowali swoje możliwości. Dziś coraz więcej emigrantów zostaje na miejscu, ponieważ lepiej znają język, więc nie boją się podejmować nowych wyzwań" – tłumaczą redaktorzy portalu.

Rodacy otwierają też własne sklepy czy bary, naturalnie więc "ściągają" sprawdzonych pracowników z ojczyzny. Również w popularnych portalach z ogłoszeniami pojawia się – obok ofert dla rzeźników czy murarzy – coraz więcej pozycji z kategorii "kadra zarządzająca". O przyjęciu decyduje przede wszystkim udokumentowane doświadczenie i perfekcyjna znajomość co najmniej jednego języka obcego. Zgadza się z tym Marek, menedżer w dużym klubie w centrum Manchesteru. "Po studiach menedżerskich w Krakowie dłuższy czas pozostawałem bez pracy. Kadry kierowniczej nikt nie szukał, a na zatrudnienie na niższym stanowisku i szybki awans na kierownika nie miałem co liczyć" – opowiada. "Postanowiłem popracować poniżej kwalifikacji w irlandzkim klubie i byłem pozytywnie zaskoczony, gdy po dwóch miesiącach, na podstawie dotychczasowej współpracy i wykształcenia, awansowano mnie na menedżera."

Uczeń przerósł mistrza

O początkach na obczyźnie opowiada też Piotr Artemiew, dziś przedstawiciel polskiej firmy w Wielkiej Brytanii. "Na początku oczywiście był strach, samotność i niepewność, wielu znajomych nie wytrzymało presji i wróciło do kraju. Ja w chwilach słabości przypominałem sobie, po co tu jestem i gdzie chcę być za dziesięć lat" – wspomina.

Krzysztof Kłapa z McDonald's Polska potwierdza renomę polskich bossów. "Firma McDonald's powstała w Stanach Zjednoczonych, ale z polskiej perspektywy mogę powiedzieć, że uczeń przerósł mistrza. Polska kadra kierownicza została doceniona tak bardzo, że zapraszana jest do współpracy przy otwieraniu restauracji na Litwie, Łotwie, Ukrainie czy w RPA. Polacy zajmują również wysokie stanowiska na arenie europejskiej" – opowiada.

Dlaczego więc polscy szefowie zdobywają uznanie głównie za granicami kraju? "Nasze młode pokolenie posiada często kwalifikacje niezgodne z oczekiwaniami gospodarki. Polacy to często menedżerowie, kadra kierownicza, podczas gdy pracodawcom potrzeba personelu technicznego: murarzy, dekarzy, zbrojarzy, kierowców czy operatorów maszyn" – tłumaczy Janusz Grzyb, dyrektor Departamentu Migracji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. W tej sytuacji wolą wyjechać i spełnić się zawodowo niż cierpieć bezrobocie w kraju.

Mierzymy coraz wyżej

W rekrutacji na wyższe stanowiska często decydujące znaczenie mają narodowe stereotypy – zarówno te pozytywne, jak i negatywne. "Najpierw pracowałem w knajpie, której właściciel miał Polaków za leniwych pijaków, i nawet moje zaangażowanie nie sprawiło, żeby zmienił zdanie" – krzywi się Marek. "Za to mój drugi szef na wstępie zaznaczył, że nie potrzebuje nowych pracowników, a przyjmuje mnie tylko dlatego, że jestem z Polski, a więc nie oszukam go i będę pracował za dwóch" – dodaje. Jak widać, w zagranicznym pięciu się po szczeblach kariery nie ma reguły. Pewne jest za to, że zawsze przydaje się znajomość języka i doświadczenie. Co zrobić, gdy nie spełniamy tych warunków? Uzbroić się w cierpliwość i krok po kroku walczyć o wymarzoną pracę.

Marzysz o byciu szefem? Oto kilka rad na początek

  • Uważnie śledź oferty pojawiające się na polskich i polonijnych portalach. Przydatne adresy: Pracuj.pl, Londynek.net, Mojawyspa.co.uk, Praca.money.pl, Jobisjob.pl, Emito.net.
  • Wykształcenie menedżerskie nie jest konieczne, ale na pewno przydatne – rozejrzyj się choćby za kilkumiesięcznymi kursami czy internetowym uniwersytetem.
  • Nie skacz z kwiatka na kwiatek – istnieje spora szansa, że kilka pracowitych lat przyniesie ci awans na wyższe stanowisko w obrębie firmy. Będziesz cenniejszym pracownikiem (znasz już specyfikę, system pracy) niż ktoś "z zewnątrz", a na pewno lepiej zrozumiesz problemy ewentualnych podwładnych.
  • Miej oczy otwarte: udział w dodatkowym szkoleniu czy kursie to na pewno doskonała szansa, by zostać zauważonym.
  • Wymieniaj się doświadczeniami z osobami na podobnym stanowisku, niekoniecznie w tej samej firmie.
  • Kolega został doceniony po kilku miesiącach, a ty nie awansowałeś po pięciu latach? Może warto porozmawiać z szefem lub zmienić miejsce pracy.

Komentarze 76

squit
3 108
squit 3 108
#120.11.2009, 09:43

czasem trzeba na mieć cierpliwość przez kilka lat :)

Michal1978
4 732
Michal1978 4 732
#220.11.2009, 11:14

Marzysz o byciu szefem?:
- znajdz najwiekszego gangstera w miescie
- torturami dowiedz sie dla kogo pracuje
- killym

Profil nieaktywny
madagaskar
#320.11.2009, 12:31

Michal 1987 z tym kilym to już pojechałeś hehehehe rozwaliło mnie na maksa hehehehe :D
Co do artykułu to miło poczytać o tym że są wśród nas ambitni ludzie którzy mają jakieś cele w życiu i je realizują. Oby więcej takich historii.... :)

Profil nieaktywny
Dillo
#420.11.2009, 13:41

''Ponieważ Andrzej znał angielski, a na miejscu pozbył się akcentu..'' jak wszyscy Polacy w UK :)

squit
3 108
squit 3 108
#520.11.2009, 13:54

madagaskar... nie zapominaj ,że historie tworzysz właśnie Ty.

squit
3 108
squit 3 108
#620.11.2009, 13:57

tak tak...
ja jestem dumny ze swojego akcętu... -autor nie zawsze musi być normalny -nie zapomnij.
a kwestia akcętu opiera się o nauke i znajomość języka...

squit
3 108
squit 3 108
#720.11.2009, 14:00

...michał jeżeli to do mnie... to nie marzę :)
ja nim jestem :DDD

macmac
415
macmac 415
#820.11.2009, 14:09

Duza czesc Polakow po 2-3 letnim pobycie w Szkocji nadal ma problemy aby zapytac sie o droge czy ceny w sklepie .Posluguja sie glownie dwoma zwrotami;aye i fuck.

Ray
1 370
Ray 1 370
#920.11.2009, 15:52

#3
madagaskar madagaskar,
your inflammatory remark reminds me of someone special, someone so many would emulate:
Ebenezer Scrooge

mateo1
1 177 35
mateo1 1 177 35
#1020.11.2009, 18:10

''Ponieważ Andrzej znał angielski, a na miejscu pozbył się akcentu, po pół roku trafił na szkolenie zapewniające awans...''

A ''TERMINATOR'' nie pozbyl sie akcentu - i zostal gubernatorem kaliforni....

tak swoja droga nie mysle zeby nawet po 5 latach pobytu w uk mozna bylo pozbyc sie akcentu.....kiedys czytalem ze jesli zmieni sie kraj zamieszkania/jezyk do 15 roku zycia - mozna jeszcze zgubic akcent - potem jest to cholernie trudne - ale wciaz mozliwe poprzez specjalne cwiczenia itd....

mateo1
1 177 35
mateo1 1 177 35
#1120.11.2009, 18:13

''a kwestia akcętu opiera się o nauke i znajomość języka...''

nie bardzo lapie co ma akcent do znajmosci jezyka....mozna swietnie znac np angielski - i miec dalej akcent....

Alternatywa_PL
491
#1220.11.2009, 20:13

Sluszna uwaga z tym akcentem. Chcialbym wiedziec ile on tu siedzial az sie pozbyl akcentu. Moze mu sie tylko wydaje ze sie pozbyl. Bo z akcentami to nie takie hop siup. Napewno sobie polepszyl dykcje po wielu latach, ale akcent watpie.
Przyjmowanie akcentu danego kraju uzaleznione jest wieku. To jest 12 lat, +/- 1 rok u niektórych. Po 12 roku zycia osrodek mózgu odpowiedzialny za jezyk/mowe ulega konsolidacji i przyjmuje akcent z danego miejsca kraju. Zatem wiele dzieci urodzonych w UK w polskich rodzinach ma szanse zostac billingual z "dobrym" akcentem zarówno w angielskim jak i w polskim.

iwo
7 761
iwo 7 761
#1320.11.2009, 20:34

akcentem przestalam sie przejmowac, gdy zdalam sobie sprawe, ze oni nawzajem sie nie rozumieja;) co miasto to akcent:)

co do awansow, naturalna rzecza jest, ze coraz wiecej Polakow jest na dobrych stanowiskach, przeciez mieli kilka lat na oswojenie sie z jezykiem, rynkiem pracy i zdobycie doswiadczenia.

Alternatywa_PL
491
#1420.11.2009, 20:38

''a kwestia akcętu opiera się o nauke i znajomość języka...''

nie bardzo lapie co ma akcent do znajmosci jezyka....mozna swietnie znac np angielski - i miec dalej akcent....

"kwestia akcetu" - moze chodzilo o to, ze jesli twój jezyk narodowy jest polski (poniewaz przed 12 rokiem zycia wychowywales sie w Polsce) to bedziesz mial zarazem polski akcet ewentualnie zmodyfikowany o region, ale wciaz polski. Sens tego jest taki ze twoje mysli beda zawsze w jezyku polskim, jak i sposób rozpoznawania akcentu. Dlatego relatywnie latwo nam jest rozpoznac drugiego polaka mówiacego po angielsku.
Mieszkajac w UK to nawet po wielu latach i licznych praktykach jezykowych nasze mysli nadal beda w jezyku polskim. Jesli zas wyemigrujemy przed 12 rokiem zycia to przyjmiemy tubylczy jezyk jako wlasny i nasze mysli beda odbywaly sie w tymze jezyku. A co za tym idzie akcent równiez.

iwo
7 761
iwo 7 761
#1520.11.2009, 20:42

a to co? z ksiazki "potega umyslu":)

Alternatywa_PL
491
#1620.11.2009, 20:47

Studiowalo sie tu i tam.

MaxFrost
Dunfermline
2 677 63
#1720.11.2009, 23:38

#15 :-))))))))))))))))))))

K_G_B
206
K_G_B 206
#1820.11.2009, 23:43

I co z tego, ze mówie po angielsku, niemiecku i rosyjsku jak ciągle mam akcent warmińsko-mazurski. Jakoś siedze tu juz 5 lat wypalę co jakiś czas AJ lub CZIRS, NI BORA a i tak po akcencie Szkoci poznają Europę Wschodnią (raz starsza babulka zapytała czy jestem z RPA - ale to raczej przez opalenizne przywieziona znad Bałtyku). To tak jak z ludzmi z Pakistanu, rozpoznasz ich nawet przez telefon, jak dzwonisz pod infolinie. Pozdrawiam ludzi nie ukrywających swojego pochodzenia.

Casiah
220
Casiah 220
#1920.11.2009, 23:46

Alternatywa, nie do konca sie zgodze...ja akcentu pozbylam sie jeszcze w Polsce...w wieku dwudziestu paru lat..na studiach...bo kazano..a i byla to moja ambicja. Jak mialam rozmowe w sprawie pracy w szkole jezykowej, brak polskiego akcentu byl jednym z glownych wymogow...przyjeli mnie. Jak przyjechalam do Szkocji, tutejsi mysleli, ze jestem rodowitym Londynczykiem...niestety juz po paru m-cach w Szkocji moj piekny Queen's English zaczal sie mutowac i teraz jest to niewiadomo co...ale Polskich dzwiekow nie uslyszysz. Poza tym mysle, licze, modle sie itp w jez. angielskim...przestawiam sie tylko jak jestem w Polsce...da sie niezaleznie od wieku, w ktorym nauczylo sie jezyka...to raczej kwestia predyspozycji jezykowych, czasu spedzonego w UK no i tego czy na codzien przebywa sie w srodowisku polsko czy anglo-jezycznym.

f256
4 510
f256 4 510
#2021.11.2009, 01:01

Kasia, to może się załapiesz do Holyłud.

Ray
1 370
Ray 1 370
#2121.11.2009, 01:50

Kasia,
allow me to elaborate on what you've said - not that I saw any cracks in the matter at hand, in fact you've presented us with the ultimate on acquiring a foreign language.

I'm rather concerned with the fuss about Queen's english. Considering that you are a pro, you must be familiar with such terms as "rhotic" and "colonial lag".
So experience the spirit of old!
Myself I take an enormous pleasure in it.

Sincerely Yours
The Rhotic Speaker

dell
545
dell 545
#2221.11.2009, 05:42

Alternatywa Polska

nie wime gdzie Cie nauczyli takich glupot ze zawsze myslisz w swoim jezyku

Alternatywa_PL
491
#2321.11.2009, 13:41

A tam napisane jest ze zawsze??

Alternatywa_PL
491
#2421.11.2009, 14:19

To "zawsze" to nie bylo w sensie zawsze na zawsze. Przeciez sa ludzie dwujezyczni i wiecej. Generalnie chodzilo o to ze (po 12 roku zycia) im pózniej czlowiek przestawia sie na nowy jezyk tym trudniej.

Kasia nalezysz do innej grupy ludzi. Studiowalas fonetyke to wiesz o co chodzi. No i jak sama napisales masz inne predyspozycje jezykowe. Ja mówilem o ludziach którzy normalnie sie uczyli - nie studiujac fonetyki.
Poza tym watpie abys pozbyla sie akcentu polskiego jeszcze w Polsce. Napewno byl przytlumiony na tyle, ze malo go zostalo i byl trudno rozpoznawalny podczasz wymowy slów uzywajac RP.
Mam równiez nadzieje ze jestes swiadoma istnienia niewielkiej grupki utalentowanych ludzi na tym swiecie co moze na podstawie sluchu okreslic twoje pochodzenie z danego regionu Polski, nawet kiedy mówisz po angielsku. Takze nigdy nie wiesz kiedy kosa trafi na kamien, bo chociaz akcentu polskiego nie masz to jednak rozpoznawalne dzwieki pozostana w tobie.

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#2521.11.2009, 16:32

Alternatywna Polska, nie zgodze sie co do myslenia, sam coraz czesciej mysle po angielsku niz polsku. To, czego nauczylem sie po angielsku na studiach czy w pracy tym bardziej, czesci terminow nie znam nawet w innym jezyku niz angielski, albo musze dluzej zastanowic sie nad polskim. To wszystko kwestia, czy ogladasz cale dnie cyfrowy polsat, czy raczej czytasz bradbury'ego do poduszki.

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#2621.11.2009, 17:29

oj radnor, radnor...

Alternatywa_PL
491
#2721.11.2009, 19:05

Kamil widocznie angielski czesciej uzywasz niz polski, i masz polinglisz w glowie. To normalne zjawisko ze niektóre terminy znamy w angielskim bo tutaj sie ich nauczylismy (zwlaszcza te techniczne). W Polsce wiele informatyków na ten przyklad równiez uzywa angielskich wersji (albo spolszczone) bo tak jest wygodniej.
Mimo wszystko nie powiesz mi jednak ze twój "native" jest angielski teraz, prawda??

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#2821.11.2009, 19:29

oj radnor, radnor...

iwo
7 761
iwo 7 761
#2921.11.2009, 19:49

jaki bezsens co wy z tym gadaniem o mysleniu... moze trzeba zaczac po prosty myslec? nie wazne czy po polsku, angielsku czy chinsku..
i tak przebija sie ci charyzmatycznie czesto ze zwyczajnym angielskim..

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#3021.11.2009, 21:13

oj radnor, radnor...

Alternatywa_PL
491
#3121.11.2009, 21:20

A tobie to co znowu sie dzieje?

Alternatywa_PL
491
#3221.11.2009, 21:29

Powiem wam cos ciekawego odnosnie spraw jezykowych.
Ostatnio spotkalem polaka. Tak mi sie przynajmniej wydawalo. Najpierw rozmawialismy po angielsku, potem przeszlismy na polski. Co sie okazalo mówil polskim bez zadnych zalecialosci, i przez moment pomyslalem ze mieszka w UK od dziecka majac polaków za rodziców. Prawdziwe bylo tylko drugie, bo tak naprawde byl hiszpanem mieszkajacym w UK.
A zatem hiszpanski to jego narodowy jezyk, polski rodzimy, a angielski wyuczony. Billingual + 1
Na studia przyjechal.

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#3321.11.2009, 21:32

pomyslalem i sie znowu zawiesilem. Bywa...

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#3421.11.2009, 22:09

poza tym nie wrzucajmy tu filologow dla ktorych de facto jezyk angielski jest wszystkim co potrafia. Temat artykulu jest chyba o profesjonalistach, ktorzy jakos sie tam odnajduja na wyspach i generalnie maja w nosie wymowe rrrr.,

syn.szefa
4 144
syn.szefa 4 144
#3522.11.2009, 00:29

Ja rowniez mysle glownie po etiopsku. pewnie dlatego ze duzo bananow z afryki jadalem.

A tak powaznie, to przerazaja mnie ludzie, ktorzy po dwoch trzech latach pobytu tutaj mowia, ze MYSLA po angielsku. Nie swiadczy to wbrew pozorom na ich korzysc - jedyny wniosek, ze ich tok i zawilosc myslowa byly tak proste, ze polroczna przyjazn z wegrem sprawilaby ze myslac o szynce mysleliby o leczo.

Moje kondolencje.

mateo1
1 177 35
mateo1 1 177 35
#3622.11.2009, 01:52

czyli co - zeby w uk osiagnac ''sukces'' trzeba mowic bez akcentu - i myslec po angielsku?

Ray
1 370
Ray 1 370
#3722.11.2009, 02:23

Not necessary, all you gotta do is be on the Devil's good side.

Then sky is the limit...
...or your death.

But as for me and my house, we will serve the LORD.

Uncle
5 326
Uncle 5 326
#3822.11.2009, 09:40

Jezeli juz, to 'Not necessarily', Mr Charles Ray !!! :)))

MaxFrost
Dunfermline
2 677 63
#3922.11.2009, 11:55

#35 Bardzo to pieknie ujales. Szacunek.

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#4022.11.2009, 12:48

swinski, kondolencje z mojej strony, jesli po tylu latach nie lapiesz sie na ukladaniu czegos w glowie po angielsku przy kolacji.

blyskotliwe porownanie 5 lat zycia do przekaski bedzie z pewnoscia niedlugo cytowane w podrecznikach dla nauczycieli jezyka, czekaja cie odczyty na uniwersytetach, coctail party z krewetkami i autografy. nie wspominajac o +5 do szacunku na dzielni!

Ray
1 370
Ray 1 370
#4122.11.2009, 13:54

#38
(The aforementioned is) so-called ellipsis:
(It is) not necessary: (which is) more emphatic than an ordinary "not necessarily".
(I am a) big fun of those myself; (I've) been always in favor of catchy phrases where (it seems) appropriate.
(It) makes a thought succinct - (but still there is) not a chance of getting it wrong.

(When some askes me) Asked "how (are) you feeling?" I'll say "good", leaving "well" for a major break-thru.

Ray
1 370
Ray 1 370
#4222.11.2009, 14:02

(When someone askes me) Asked "how (are) you feeling?" I'll say "good", leaving "well" for a major break-thru.

(EX)sCUSE MY BLUNDER

Alternatywa_PL
491
#4322.11.2009, 17:19

Ten motyw w akcentem to jest raczej watek poboczny.
Co jednak sie tyczy motywu glównego to uwazam ze najwazniejsza kwalifikacja na bossa w Szkocji to jest umiejetne zatruwanie powietrza, zwlaszcza podczas obecnosci podwladnych.
:-)

mateo1
1 177 35
mateo1 1 177 35
#4422.11.2009, 17:35

czyli polska kuchnia pomoga w awansie !!!
grochowka,bigos itd ....;-)

rybazfrytkami
33
#4522.11.2009, 20:18

takie tam pierdu, pierdu, że Polacy robią karierę i jesteśmy super fajni i cool. Agitka, żebyśmy mogli się poczuć lepiej, a właściwie Ci co nie wyjechali z Polski, bo przecież za granicą "każdy może odnieść sukces"

Zwracam uwagę na pismo z którego pochodzi artykuł. "Praca i życie za Granicą" to nie jest poważna gazeta. Utrzymuje się głównie z reklam firm pośredniczących w "handlu żywym towarem" czyli jak to się w neoliberaliźmie mówi - agencji pracy...

Im więcej ludzi uwierzy w bajki i skorzysta z ofert gazety, tym więcej gazeta zarobi.

Żeby nie było, że jestem jakiś tam negatywnie nastawiony. Dane statystyczne pokazują zupełnie coś innego: "Według PBI (Polskie Badania Internetu) tylko 19 proc. emigrantów zajmuje stanowiska specjalistów, a kolejne 8 proc. to kadra menedżerska. Większość to niewykwalifikowani (20%) i wykwalifikowani (28%) robotnicy. Nasze zarobki też nie oszałamiają. Institute for Public Policy Research wyliczył, że statystyczny Polak w UK zarabia zaledwie 7,30 funta (netto) na godzinę"
Powodzenia naiwniacy!

iwo
7 761
iwo 7 761
#4622.11.2009, 22:09

28% Polakow to malO? ile z twojej podstawowki jest w kadrze menadzerskiej, a ze sredniej?(o ile chodziles) czy ze studiow?

po studiach tez spotkalam laske z mojego roku na lotnisku w gransku (odprawa) czy to taka kariera?:)

tomek0
307
tomek0 307
#4723.11.2009, 14:20

co za roznica czy brzmisz jak anglik czy rosjanin, kiedy ludzie cie rozumieja? bardzo zaskakujace ze ktos sam po sobie potrafi stwierdzic brak polskiego nalotu na swoim angielskim. gdyby nie to, ze lokalni na punkcie jezyka nie sa upierdliwi, szybko tacy specjalisci byliby sprowadzeni na ziemie. a z wlasnego doswiadczenia, im bardziej polak probuje maskowac swoje "¬sh", "¬tion" i inne, tym latwiej odroznic ze komus chyba sie zapomnialo skad pochodzi i w jakim jezyku mowil przez 20 czy 40 lat zycia. pozdrowienia dla specow

PanToma
1 160
PanToma 1 160
#4823.11.2009, 15:54

hehehe

Good girls gone bad, the city's filled with them
Mami took a bus trip, now she got her bust out
Everybody ride her, just like a bus route
Hail Mary to the city, you're a virgin
And Jesus can't save you, life starts when the church end...

sorry nie bede sie wiecej wtracal

hahaha

Casiah
220
Casiah 220
#4923.11.2009, 18:20

bus37 (cheeky monkey)...
#34 | 21.11.09, 22:09
poza tym nie wrzucajmy tu filologow dla ktorych de facto jezyk angielski jest wszystkim co potrafia. Temat artykulu jest chyba o profesjonalistach, ktorzy jakos sie tam odnajduja na wyspach i generalnie maja w nosie wymowe rrrr.,

Bus, taki filolog, dla ktorego, jak twierdzisz, jezyk ang. to wszystko co potrafia, zarabia za godzine tlumaczen wiecej niz kierowca autobusu, ktorym podejrzewam jestes...a prowadzic pojazdy tez sporo ludzi potrafi. Poza tym, nie znam osobiscie filologa, ktory poprzestalby na jednym kierunku...ja zrobilam jeszcze dwa...bo owszem, jezyk to tylko dodatek.

A swoja droga, w ktorym komentarzu ktos twierdzi, ze poprawny akcent, to droga do sukcesu na wyspach? Dyskusje poszla lekko w inna strone, a mianowicie, czy da sie pozbyc akcentu i myslec w obcym jezyku...oczywiscie, ze akcent nie mam znaczenia!

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#5023.11.2009, 19:12

Kasia, po prostu jesli komus nie idzie, zawsze znajdzie winnego, chocby akcent. Fakt, ze obcokrajowcom trudniej sie wybic, ale to tez kwestia roznic kulturowych czy po prostu zainteresowan. Przy tasmie roznicy to nie robi, ale jesli ma sie z kims 8 godzin w biurze spedzic, to dobrze jesli mozna sie z nim porozumiec na stopie towarzyskiej. Lunchowych pogadanek o dupie lokalnej maryni nie da sie na kursie nauczyc i najlepszy akcent tego nie nadrobi.

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#5123.11.2009, 20:49

bus37 (cheeky monkey)...
#34 | 21.11.09, 22:09
poza tym nie wrzucajmy tu filologow dla ktorych de facto jezyk angielski jest wszystkim co potrafia. Temat artykulu jest chyba o profesjonalistach, ktorzy jakos sie tam odnajduja na wyspach i generalnie maja w nosie wymowe rrrr.,

Bus, taki filolog, dla ktorego, jak twierdzisz, jezyk ang. to wszystko co potrafia, zarabia za godzine tlumaczen wiecej niz kierowca autobusu, ktorym podejrzewam jestes...a prowadzic pojazdy tez sporo ludzi potrafi. Poza tym, nie znam osobiscie filologa, ktory poprzestalby na jednym kierunku...ja zrobilam jeszcze dwa...bo owszem, jezyk to tylko dodatek.

A swoja droga, w ktorym komentarzu ktos twierdzi, ze poprawny akcent, to droga do sukcesu na wyspach? Dyskusje poszla lekko w inna strone, a mianowicie, czy da sie pozbyc akcentu i myslec w obcym jezyku...oczywiscie, ze akcent nie mam znaczenia!

ale mi teraz pojechalas po rajtuzach?

typowe dla okularnikow, uwazajacych sie cfaniaków...trzy kierunki, dwa fakultety a nie rozróżnia pcv o d zwykego "b", ale nie ważne i tak nie załapiesz....

...wrzuc sobie soczewki o wygladzie mydalnych szkockich oczu a będzięśz brzmieć bardziej przekonująco ze swoim rrrrrrrr....

Casiah
220
Casiah 220
#5223.11.2009, 21:27

Oj bus, mam wrazenie, ze brak fakultetu wpedzil cie w kompleksy...pojechales po filologach, wiec ja Ci po rajtuzach…cokolwiek to oznacza w twoim slownik. A okularow nigdy nie nosilam, do wygladu kujona mi daleko. PCV? Masz na mysli passenger carrying vehicles? Masz racje, poza tym, ze przewoza ludzi z punktu A do punktu B, moja wiedza na ich temat jest ograniczona. Shame on me!

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#5323.11.2009, 21:34

nie po filologach a Tobie konkretnie, wiekszej pychy nie widziałem od zeszłego tygodnia, tak gdzies od połowy...

nie ma nic gorszego niz pyszałek który naczytał sie książek o żbach i próbuje zainteresowac tym innych.

wrrrrrrrrrr...

żal.pl

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#5423.11.2009, 21:35

*żabach

Casiah
220
Casiah 220
#5523.11.2009, 21:40

no wiec pojechales po jednym filologu, ktory zawinil tym, ze wyrazil swoja opinie do komentarza Alternatywy Polskiej...od tego jest forum....cos o tym wiesz...z taka iloscia wpisow...niekoniecznie interesujacych.

envi
656
envi 656
#5624.11.2009, 21:43

a mi sie wydaje ze wszyscy troche opacznie zrozumieliscie to 'pzobywanie sie akcentu'. Zgadzam sie z tym ze zawsze pozostanie jakis nalot, jesli tutejsi nie zgadna ze jestes polakiem po wymowie to na bank zauwaza ze jestes po prostu zagraniczniakiem.
Co do tytulowego pozbywania sie akentu to chyba chodzi o to ze koles po prostu zaczal mowic wyraznie po angielsku - na pewno sami znacie Polakow ktorzy mowia po angielsku tak, ze nawet wam jest ciezko ich zrozumiec- bo mowia po angielsku tak jakby mowili po polsku. Albo jeszcze lepiej - Hiszpanow czy Francuzow. Nie chodzi zatem o pozbycie sie zupelnie akcentu a poprawna wymowe.

envi
656
envi 656
#5724.11.2009, 21:44

i - mi tez sie zdarza myslec, liczyc, robic liste zakupow, czy snic po angielsku...

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#5825.11.2009, 01:15

envi, to z pewnoscia przez banany w diecie. ;)

envi
656
envi 656
#5925.11.2009, 09:54

ze juz nie mowie o jakims milym przeklnieciu shitem, fuckiem lub hell' em heheh ;P

tomek0
307
tomek0 307
#6025.11.2009, 10:33

jakby nie bylo, to nie bus musi sie reklamowac w drugim czlonie nicku na emito @kasia

Casiah
220
Casiah 220
#6126.11.2009, 00:46

Tomek, gratuluje blyskotliwosci...moze doczytaj caly watek, bo Twoj komentarz ma sie nijak do calej dyskusji...reklamowac sie nie musze, a chce...dzieki tym 5 wyrazom w nicku mam druga wyplate. Pozdrawiam.

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#6226.11.2009, 10:05

mail do revenue juz wyslany.

iwo
7 761
iwo 7 761
#6326.11.2009, 20:55

:) heheh i screena jeszcze z tego zrobic:)

troszke z dupy, ze po 3 kierunkach musisz sobie dorabiac szukajac zlecen na emito...

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#6426.11.2009, 21:16

druga wypłata=druga ilośc godzin...

wolę głupoty wypisywać na emito, niż zapierdzielać 80h/tyg...

piniądz ni zając, nie postawi bobka.

Casiah
220
Casiah 220
#6526.11.2009, 22:12

Iwo Iwo, a co jest zlego w dorabianiu? I gdzie indziej szukac potencjalnych uczniow jak nie na emito? Owszem musze dorabiac, zeby splacic studenckie dlugi, a jednoczesnie zyc na poziomie...nawet jesli oznacza to ‘zapierdzielanie’ bus...Ty masz swoje priorytety, ja mam swoje...Poza tym lubie uczyc...byl to moj zawod przez pare lat... I skad ta zawisc w was wszystkich? No tak, cecha narodowa ponoc. Przepraszam, ze wyrazilam swoja opinie, na temat akcentu...moglam sie w jezyk ugryzc...czy tez raczej palca wskazujacego zwichnac. Pozdrawiam.

iwo
7 761
iwo 7 761
#6626.11.2009, 22:35

to zlego w dorabianiu, ze wydawalo sie ze jezeli ktos skonczyl 3 kierunki dorabiac nie musi prawda?

inż.
13
inż. 13
#6726.11.2009, 22:42

w pelni zgadzam sie z komentarzem Tomka na temat akcentu oraz cierpliwosci z jaka autochtoni znoszą niedociagniecia w wymowie ( tak przynajmniej zrozumialem zdanie "...na punkcie jezyka nie sa upierdliwi"). Jako germanista sam czesto bylem przez Niemców chwalony za wymowe "prawie bez akcentu". Uspilo to jednak moja czujnosc i zamiast zabrac sie do roboty zeby z komplementow zniknelo "..prawie.." pomyslalem ze dluzszy pobyt w niemcowie zalatwi sprawe. Otóż nie. Praca, praca i jeszcze raz ciezka praca zeby dojsc do perfekcji ( w jakiejkolkwiek dziedzinie, nie tylko w wymowie). Termin ktory wydaje sie byc obcy niektorym przedstawicielom rodzaju ludzkiego. dlatego aby byla zachowana rownowaga w przyrodzie niektorzy musza pracowac wiecej od innych zeby inni mogli wypisywac glupoty. Ci pierwsi za to maja to zrekompensowane przez wiele talentow umozliwiajacych im konczenie studiow jakie tylko im sie zamarzą. Mysle ze komputer z ktorego korzysta bus37 tez nie zostal zaprojektowany przez kogos kto sie opierdziela niezaleznie od tego czy mowi z akcentem czy wogole jest niemowa. Pamietajmy ze jezyk jest narzedziem a nie celem samym w sobie.

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#6826.11.2009, 22:56

Pamietajmy ze jezyk jest narzedziem a nie celem samym w sobie.

alleluja.

dlatego nie lubię jak ktos skupia się an jakiś szczegółach, akurat jukej jako kraj kolonialistyczny ma juz od wieków doczynienia z ludem którego angielski jest drugim jezykiem, dlatego mają inne do tego podejście niż my, gdzie napływ imigrantów był dosyć nie wielki, a dziecko powioedzmy z ukrainy miało przesrane w szkole, po mimo nawet nawet gramtyki itp.

Casiah
220
Casiah 220
#6926.11.2009, 22:58

Iwo, a kto tak twierdzi? pierwszym kierunkiem dorabiam jak widzisz, drugi zwiazany jest poniekad z trzecim, ktory dopiero co skonczylam i wciaz czekam na dyplom...ja nie twierdze, ze ilosc kierunkow ma wielkie znaczenie, bo nie ma...i w moim przypadku wynika wylacznie z wiecznego poszukiwania i niewiedzy odnosnie tego co chce w zyciu robic...do czego zreszta w dalszym ciagu nie doszlam...moja wzmianka o 3 kierunkach byla niczym innym jak odpowiedzia na komentarz busa, ze filolog poza jezykiem nic nie potrafi...co mnie poniekad ubodlo...a nie przechwalaniem sie...bo dla mnie te 3 kierunki to pare zmarnowanych lat i aktualnie splacanie dlugow studenckich.

iwo
7 761
iwo 7 761
#7026.11.2009, 22:59

Otóż nie. Praca, praca i jeszcze raz ciezka praca zeby dojsc do perfekcji ( w jakiejkolkwiek dziedzinie, nie tylko w wymowie). Termin ktory wydaje sie byc obcy niektorym przedstawicielom rodzaju ludzkiego. dlatego aby byla zachowana rownowaga w przyrodzie niektorzy musza pracowac wiecej od innych zeby inni mogli wypisywac glupoty. Ci pierwsi za to maja to zrekompensowane przez wiele talentow umozliwiajacych im konczenie studiow jakie tylko im sie zamarzą.

taaa tylko dlaczego ci utalentowani polscy studenci z 2-3 kierunkami nie potrafia sie utrzymac:) i musza sobie dorabiac..

Casiah
220
Casiah 220
#7126.11.2009, 23:05

i z tym, ze akcent nie ma zadnego znaczenia sie absolutnie zgadzam. Z tym, ze nie da sie pozbyc ojczystego akcentu, nie. I tyle w temacie.

inż.
13
inż. 13
#7226.11.2009, 23:17

taaa tylko dlaczego ci utalentowani polscy studenci z 2-3 kierunkami nie potrafia sie utrzymac:) i musza sobie dorabiac

Bo moze wolą dorabiac sobie i konczyc czwarty kierunek niz dorabiac SIE i miec pusto w glowie. Ktos kiedys powiedzial ze dorabianie sie to tylko opakowanie. Nalezy wypelnic je trescia ( niekoniecznie żoładkowa). Kasia np probuje znalezc ta tresc. Niektorzy natomiast siedza zadowoleni z pustym opakowaniem i nie wiedza co z nim zrobic. Tak tez mozna.

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#7327.11.2009, 00:02

jeszcze się wszystkim nie znudziło? :)

iwo
7 761
iwo 7 761
#7427.11.2009, 01:08

srossroad1 rozumiem, ze rozwoj intelektualny nie idzie z kariera:)

inż.
13
inż. 13
#7527.11.2009, 02:57

Mysle ze jak zostane tu dluzej to moj rozwoj nabierze rozpędu. Nie wiem tylko czy dozyje takiej liczby wpisow. Pewnie jak bede pisal byle co to sie tez uzbiera 1500. A co do KARIERY to sadze ze naduzywa sie tego slowa. Kariere to zrobil roman polanski albo michal urbaniak. Ale juz nic nie pisze. Niech ci co sadza ze robia kariere zyja sobie w przeswiadczeniu ze ja robia. Nawet jesli ma ona sie wyrazac tylko w postaci bzdurnych wpisow na forum. W koncu andy warhol przepowiadal ze w przyszlosci kazdy bedzie mial swoje 5min. Nawet polski hydraulik. Z akcentem lub bez. Tym akcentem chcialbym zakonczyc ta dyspute. Pozdrawiam.

tomek0
307
tomek0 307
#7627.11.2009, 11:08

apropo, masz moze mp3 jakies tego pana ktorego masz na obrazku? chyba ze to nie robert johnson. jak cos to gg 3626762, bo nie moge znalezc paru