Do góry

My Polish for…

Chcecie podszlifować swoje dotychczasowe umiejętności lingwistyczne lub nauczyć się obcego języka od podstaw? Zależy Wam na zdobyciu pewności siebie i swobody w posługiwaniu się nim? Aha, i nie możecie pozwolić sobie finansowo na kursy językowe czy prywatne korepetycje? Jest na to rada. Giełda wymiany umiejętności językowych. Okazuje się, że znajomość języka polskiego może stać się cenionym towarem na rynku lingwistycznym.

Mój polski za Twój angielski, niemiecki, francuski, hiszpański czy… malajalam

Wymiana umiejętności językowych (language exchange, language swap) to alternatywny sposób nauki języków względem tradycyjnych metod nauczania. Jednak szczególnie szybko przynosi efekty, jeśli stanie się właśnie uzupełnieniem tych metod. W dzisiejszej dobie rozwoju technologii wystarczy komputer z oprogramowaniem Skype i już można szukać partnerów do wymiany językowej w najodleglejszych miejscach na świecie. Oczywiste jest, że w najkorzystniejszej sytuacji są mieszkańcy dużych, kosmopolitycznych miast. Tam bowiem można spotkać się osobiście z ludźmi oferującymi możliwość konwersacji w najróżniejszych językach, czy też znaleźć osoby chcące uczyć się nawet tak egzotycznego języka, jakim ciągle dla wielu jest polski.

Wielu Polaków mieszkających w Londynie lub jego okolicach skwapliwie korzysta z możliwości doskonalenia swoich umiejętności właśnie poprzez language exchange. Naturalnie najczęściej poszukiwanym przez nas towarem na lokalnym rynku wymiany językowej jest angielski, ale nie brak też tych, którzy chcą zgłębiać przede wszystkim niemiecki, następnie francuski, hiszpański i włoski. Przypadkowa lektura stron internetowych oferujących wymianę może jednak przekonać, że Polacy szukają także bardzo egzotycznych przygód językowych, choćby z chińskim czy niektórymi językami hinduskimi (na przykład malajalam).

Ile osób, tyle powodów do nauki

Często to chwila dyktuje potrzebę – planowana podróż do Indii czy Chin staje się wystarczającym pretekstem do opanowania podstaw nowego języka. Czasem są to względy estetyczne, jak w przypadku Krzysztofa, który opublikował swoje ogłoszenie na stronie internetowej Gumtree w sekcji Skills and Language Swap. „Chcę uczyć się hiszpańskiego. Lubię jego melodykę” – mówi. Najczęściej nasze motywacje są jednak bardziej przyziemne. „Chciałabym się uczyć niemieckiego. Uczyłam się go przez 4 lata w szkole średniej, ale niewiele pamiętam, a planuję przenieść się do Szwajcarii” – można przeczytać w ogłoszeniu Marty. Oczekiwania względem efektów wymiany językowej, które stawia przed sobą są bardzo konkretne. „Chcę mój język niemiecki doprowadzić do poziomu zaawansowanego, bo w moim zawodzie muszę komunikować się z klientami i branżystami” – zaznacza. Tym samym tropem idzie Piotr, którego do nauki niemieckiego motywuje perspektywa otwarcia się rynków pracy i koniec okresu przejściowego w Austrii i Niemczech dla nowych członków Unii Europejskiej (w tym dla Polski) już od 1 maja przyszłego roku.

Aneta chce poprzez wymianę językową znaleźć kogoś, kto pomógłby jej podszlifować angielski przed rozpoczęciem studiów na tutejszym uniwersytecie. Kasia jest w podobnej sytuacji, z tym że ma przed sobą jeszcze egzamin językowy z angielskiego, który ma otworzyć jej drogę na studia, wobec tego, szuka osoby, która pomogłaby jej w przygotowaniach. „Mama dwójki dzieci” (jak pisze o sobie w ogłoszeniu internetowym) wybiera się na studia do Włoch jak tylko ukończy studia w Anglii. „Posiadam konwersacyjny poziom włoskiego. Do tej pory uczyłam się sama, ale teraz potrzebuję kogoś, kto pomoże mi osiągnąć przynajmniej poziom średniozaawansowany” – oto jak charakteryzuje swoje obecne umiejętności w ogłoszeniu.

Poznajesz nową kulturę i ludzi, nie płacisz nic

Dlaczego właściwie wymiana językowa? Po pierwsze cena. Koszt, a raczej jego brak, jest zdecydowaną zaletą usługi. Uczestnicy wymieniają się umiejętnościami nie świadcząc przy tym żadnych korzyści finansowych drugiej stronie.

Po drugie poznanie nowych kultur. Ogłoszenia zawierające propozycje całego pakietu usług: poznanie języka, kultury, kuchni danego kraju itd. są najbardziej w cenie. Takiej oferty nie przebije żaden kurs językowy. „Aspekt socjalny jest istotny. To lepsze niż kursy, bo poznajesz osobę z innego kraju bliżej – wymiana kulturalna, kulinarna etc. O to w Londynie nie jest trudno. Idea wymiany non profit jest bardzo atrakcyjna, a kursy językowe są drogie, że nie wspomnę o prywatnych lekcjach” – mówi Marta, która w wymianie językowej uczestniczy po raz trzeci. Dla porównania: koszt semestralnego tradycyjnego kursu językowego to bagatela kilkaset funtów. Tradycyjnego, to znaczy ograniczonego tylko do nauki języka.

Po trzecie względy towarzyskie. „Chcę przede wszystkim przełamać barierę mówienia po angielsku, ale też poznać nowych ludzi i fajnie się przy tym bawić” – zaznacza Iwona. Sukces efektywnej wymiany językowej tkwi we wzajemnych pozytywnych relacjach między jej uczestnikami. Jest to warunek niezbędny i konieczny do nawiązania i utrzymania nici jeśli nie wzajemnej sympatii, to chociaż porozumienia (bo jak tu rozwijać umiejętności językowe, jeśli nie ma się o czym rozmawiać!). Często zaistnienie tej pozytywnej relacji staje się samą w sobie zaletą wymiany. Nawet jeśli nie deklarujemy tego w ogłoszeniach to zwykle liczymy, że uczestnicząc w language swap poznamy nowych znajomych z tutejszych środowisk czy nawet znajdziemy przyjaciół. I tak często się dzieje. – „W przypadku pierwszej wymiany językowej zostałam nawet świadkiem na weselu mojej nauczycielki chińskiego” – wspomina Marta, która zawarcie znajomości traktuje jako naturalny etap w rozwoju wzajemnej relacji między partnerami wymiany językowej. „Spędzacie razem sporo czasu, w moim przypadku około 2 godzin w tygodniu. To sporo jak na Londyn, gdzie czasem starych przyjaciół widuje się raz na miesiąc” – stwierdza.

Nie zawsze wybór pada na pierwszą osobę, która odpowie na ogłoszenie. Chyba, że jest ona pierwszą i ostatnią. Niektórzy już publikując swoją ofertę z góry definiują grupę tych, którzy mają największe szanse. „Chcę nawiązać wymianę językową z native english/australian speakers” – napisał ktoś na jednej ze stron internetowych. Pojawia się też selekcja negatywna. „Zwracam uwagę na wiarę. Jeśli jest to muzułmanin, to dziękuję za wymianę” – wydaje mi się, że oni tego typu ogłoszenia biorą za oferty matrymonialne – mówi Iwona. Nie brak też prozaicznych powodów, takich jak dogodna lokalizacja – wybór zazwyczaj pada na osobę z sąsiedztwa, jeśli taka się zgłosi.

Mój… za Twój polski – rzecz o śmiałkach gotowych podjąć zmagania z językiem polskim

Wiele osób wątpi jakoby nasz rodzimy język mógł być cenionym towarem, za który można nabyć innego rodzaju umiejętności. Bo niby komu potrzebna jest znajomość polskiego i po co? Rzut oka na strony internetowe popularyzujące wymianę językową zdawałby się przekonywać, że tak jest rzeczywiście. Ogłoszenia osób chcących uczyć się polskiego są daleko za najpopularniejszymi językami: hiszpańskim, francuskim, angielskim, niemieckim, włoskim, portugalskim, rosyjskim, a nawet chińskim. Wystarczy jednak opublikować swoje ogłoszenie i oto niespodzianka! Okazuje się, że popyt na język polski jest i to znaczny.

„Bardzo chciałam nabrać płynności w mówieniu po angielsku. O możliwości wymiany usłyszałam od znajomych Włochów, którzy mają już za sobą podobne doświadczenia. Kiedy zamieściłam swoje ogłoszenie na Gumtree, wątpiłam czy ktokolwiek się nim zainteresuje. Zwłaszcza, że w tym samym czasie zauważyłam tylko cztery oferty od osób poszukujących polskiego. Ale już kilka godzin po publikacji otrzymałam kilkanaście odpowiedzi. Aż tylu się nie spodziewałam” – przyznaje Aneta.

Why Polish?

Kim są ludzie, którym zależy na nauce polskiego? Często powody są identyczne jak w przypadku innych języków. Ku mojemu zdziwieniu i zadowoleniu zaskakująco wiele osób pracujących w Londynie łączą kontakty biznesowe z Polską. Niektórzy planują nawet podjąć pracę w naszym kraju (jak to dobrze pomyśleć, że polski rynek pracy może być dla obcokrajowców atrakcyjny, podczas gdy my sami często o tym zapominamy). Ben jest nauczycielem angielskiego, który mieszkał i pracował w Krakowie. „Udało mi się wtedy nauczyć trochę polskiego – pisze w swoim ogłoszeniu. – Ale od kiedy wróciłem do Londynu nie miałem zbyt wielu okazji do praktykowania swoich umiejętności. Ale mam zamiar znowu podjąć pracę w Polsce”. Rahul często podróżuje do Polski, aby spotykać się z klientami, a Arnav właśnie bierze udział w przetargu ogłoszonym przez polską firmę. Poziom znajomości polskiego w obu przypadkach – początkujący.

Planowana podróż czy chęć poznania polskiej kultury okazuje się być dla obcokrajowców wystarczającą motywacją do zmagania się ze składnią, gramatyką i słownictwem naszego rodzimego języka. Jack z Australii chce poznać nie tylko polski język, ale i kuchnię. Mike lubi reportaże Kapuścińskiego, teraz chciałby nauczyć się języka ich autora. Obaj nie znają polskiego w ogóle. Peter planuje spędzenie najbliższych wakacji w Polsce, więc interesują go praktyczne konwersacje. Oliver jeszcze nie wie, kiedy wybierze się do naszego kraju, ale że się wybierze to pewne. Jego obecny poziom polskiego – tak jak Jacka i Mike’a – beginner.

Nick wybrał polski z powodów towarzysko-praktycznych. Pracuje z Polakami i chce poznać ich język – już zna kilka słów. Andrew zaszedł dalej. Podstaw polskiego nauczył się od przyjaciół i w szkole językowej. Teraz chce kontynuować naukę w ramach language exchange, ponieważ nie ma czasu na regularny kurs.

Zdarza się też, że to polskie pochodzenie dyktuje chęć poznania języka i kultury naszego kraju. Dziadkowie Martina przyjechali do Anglii z Polski, a jego rodzina cały czas kultywuje polskie bożonarodzeniowe i wielkanocne tradycje. On sam ma już za sobą regularne kursy językowe, które nie do końca spełniły jego oczekiwania. „Poszukuję metody nauki języka dostosowanej do moich potrzeb – napisał. Generalnie moja wymowa nie stanowi problemu, zrozumienie i słownictwo są wystarczająco dobre, ale moja gramatyka jest okropna! Dlatego szukam kogoś, kto wyjaśniłby mi strukturę wypowiedzi w języku polskim, tak abym mógł używać gramatyki poprawnie i naturalnie, szczególnie przypadki!” Osoby takie jak Tom stanowią mniejszość wśród uczących się polskiego w Wielkiej Brytanii, ale to oni najczęściej osiągają najlepsze efekty i najpilniej przykładają się do nauki. Wielokrotnie ich motywacja jest też postrzegana przez Polaków, a zwłaszcza przez Polki, jako najbardziej wiarygodna. „Wszyscy, którzy odpowiedzieli na moje ogłoszenie byli mężczyznami. Wybrałam dwóch chłopaków, którzy mają polskie korzenie i dlatego chcą się uczyć tego języka. Myślę, że naprawdę zależy im na nauce, a nie na czymś innym”. – mówi Iwona.

Płeć ma znaczenie także w wymianie językowej

Najczęściej to mężczyźni wybierają ogłoszenia kobiet, a kobiety wolą, aby uczył je mężczyzna (odnosi się to zapewne do wszystkich języków, nie tylko do polskiego). Tak samo jak ogłoszenie Iwony tak też propozycja Anety spotykała się z dużym zainteresowaniem - również wyłącznie ze strony mężczyzn. Choć akurat ona sama paradoksalnie szukała kobiety. W language swap do tej pory nie uczestniczyła i czułaby się pewniej spotykając się z osobą tej samej płci. „Zanim opublikowałam swoje ogłoszenie odpowiedziałam na oferty osób, które chcą się uczyć polskiego” – mówi Aneta. Na cztery wysłane emaile otrzymałam trzy odpowiedzi. Osobą, która nie odpowiedziała była dziewczyna. Trzy pozostałe to mężczyźni.

Piotr, Polak chcący uczyć się niemieckiego, angielskiego i francuskiego opublikował bardzo neutralne ogłoszenie, z którego nie wynikało jaka jest jego płeć. – Nie było wiadomo czy ja chłop czy baba mówiąc kolokwialnie – opowiada. – Niestety wszyscy osobnicy, którzy do mnie napisali to byli panowie. Widać więc wyraźnie, że to panowie Anglicy chcą się poduczyć języka z paniami z Polski. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Piotra to nie dziwi. Sam zresztą deklarował, że jednym z kryteriów, którymi kieruje się wybierając partnera w wymianie językowej jest płeć. – Kryterium na podstawie którego wybieram taką osobę to FIFO (first in, first out), a potem płeć. Panie przodem! – deklaruje.

Wieża Babel - coś dla wymagających

Grupy wymiany językowej są rozwiązaniem dla wszystkich tych, którzy nie czują się zbyt komfortowo w spotkaniach w cztery oczy oraz dla tych, którzy deklarują chęć nauki więcej niż jednego języka obcego, ale nie mogą poświęcić wystarczająco dużo czasu na cotygodniowe spotkania jeden na jeden z kilkoma osobami. Wymiana lingwistyczna nadal jest tu w centrum zainteresowań uczestników.

Zajęcia i wieczorki kulturowe organizowane w ramach grup są zaś niewątpliwym magnesem przyciągającym tych wszystkich, którym przyświeca nie tylko cel dydaktyczny. Uwaga! Grupy takie mają jedną olbrzymią wadę: zanim się człowiek obejrzy, już nabiera ochoty do nauki kolejnego, kolejnego i… kolejnego języka. A jest w czym wybierać – istna Wieża Babel. Należy się tylko pocieszać, że z każdym następnym językiem będzie tylko łatwiej.

Komentarze 6

Tosia
464
Tosia 464
#104.07.2010, 11:07

Dalam kiedys takie ogloszenie na Gumtree. Sami oblesni Azjaci chetni na sex sie zglaszali! Uwazajcie;(

Zdzisław
365
Zdzisław 365
#204.07.2010, 11:31

wieza babel o aj, czeski , slowacki, rosyjski, szkocki o aj, i do tego jengelski, pogubic sie mozna a praca ta sama

TradeCutGroup
85
#308.07.2010, 08:13

moze i dobry pomysl

Profil nieaktywny
DzieckoWeMgle
#520.07.2010, 11:05

w pracy nauczylem szkotów co znaczy ,,co''?
Wtedy powtarzają ostatnie zdanie.

Profil nieaktywny
DzieckoWeMgle
#620.07.2010, 11:07

Poza tym: czesc, jak sie masz, dobrze.
Wiecej nie chca sie uczyć