W Londynie noc minęła relatywnie spokojnie, natomiast reszta Wielkiej Brytanii nadal walczy z brutalnymi atakami.
fot. hozinja
Dzisiaj w nocy grupa około 40 mężczyzn zaatakowała posterunek policji w Nottingham. Do kolejnych zajść doszło na ulicach m.in. Salford, West Bromwich, Leicester, Manchesteru, Birmingham i Wolverhampton.
Z danych udostępnionych przez policję wynika, że zamieszki w innych miastach były zdecydowanie mniej intensywne od londyńskich. Łącznie ostatniej nocy aresztowano około 130 osób. Z powodu zamieszek w Birmingham zamknięto dworzec autobusowy, a w Manchesterze, przy jednej z głównych ulic spłonął sklep z odzieżą Miss Selfridge.
Tej nocy porządku w Londynie pilnowało przeszło 16 000 funkcjonariuszy policji. Z relacji mieszkańców stolicy Anglii wynika, że noc z wtorku na środę upłynęła względnie spokojnie. Do tej pory policjantom udało się aresztować prawie 700 uczestników zamieszek.
Clapham Junction, fot. George Rex
Wydarzenia ostatnich dni zaowocowały również komunikatem wystosowanym przez skrajnie prawicową grupę English Defence League (EDL), w którym sugerują, że jeśli policja nie jest w stanie poradzić sobie z rozruchami, oni położą im kres.
Zobacz również:
Wielka Brytania przeżywa chwile grozy. Premier David Cameron przerwał swój urlop w Toskanii, aby dzisiaj rano przewodniczyć posiedzeniu sztabu antykryzysowego Cobra. Więcej...
Tymczasem Borris Johnson wyraził swoją dezaprobatę dla postawy szefów firmy BlackBerry, którzy nie zdecydowali się wyłączyć usługi BBM (BlackBerry Messenger). Według doradcy burmistrza komunikator ten jest powszechnie wykorzystywany przez uczestników zamieszek do koordynowania swoich działań.
Bandyckie zachowania w Anglii wpływają również na resztę Europy. Wczoraj w zachodnim przedmieściu Sztokholmu doszło do zamieszek, w których młodzi ludzie powybijali okna sklepów oraz zaatakowała policjantów kamieniami.
Zobacz również:
W związku z trwającymi zamieszkami, Ambasada RP w Londynie wystosowała apel do obywateli polskich przebywających na terenie Londynu i innych miast Wielkiej Brytanii. Więcej...
Na kilkadziesiąt milionów funtów oceniło szkody materialne spowodowane zamieszkami Stowarzyszenie Brytyjskich Towarzystw Ubezpieczeniowych (ABI). Niestety, część sklepikarzy będzie musiała pokryć szkody z własnych środków, ponieważ nie wykupiła ubezpieczenia od tego typu przypadków.
Brytyjska policja opublikowała już pierwszą serię zdjęć przedstawiających wizerunki osób biorących udział w zamieszkach apelując o pomoc w ich identyfikacji pod numerem telefonu 020 8345 4142 należącym do Major Investigation Team. Mieszkańcy poszkodowanych miast również publikują w internecie filmy i zdjęcia, aby wspomóc policjantów w poszukiwaniu przestępców.
- Teraz poczujecie pełną moc brytyjskiego prawa. Jeśli jesteście wystarczająco dorośli, aby dokonać przestępstwa, jesteście wystarczająco dorośli, aby ponieść konsekwencje - zapowiedział premier David Cameron.
Komentarze 86
Tutejsza policja ma śmieszne te "tarcze", rozmiar dużej pizzy i do tego przezroczysta ... nic dziwinego że baty zbiereją od łobuziaczków.
Dezaprobata dla BlackBerry, która nie zdecydowala sie wylaczyc messengera... Czyli oplac licencje, zaplac VAT, podatek miejski, z reszty, ktora Ci zostanie - oddaj polowe na podatek dochodowy, a nastepnie bierz na barki problemy, ktore sa w gestii miasta, bo policja nie potrafi sobie poradzic z garstka buntownikow. Co by tu bylo w przypadku wojny domowej...
at 1
Mają też duże prostokątne, na materiałach w wiadomościach było je widać, jeden szereg miał te okręgłe pizze, a drugi szereg te wielkie.
Ta sytuacja pokazuje jak gowniane maja tutaj prawo i co sobie robia z policji czyli .... NIC!!!! Mam nadzieje ze ta sytuacja wplynie na zaoszczenie przepisow w stosunku do mlodocianych, ze wiecej bedzie mozna im zrobic niz tylko pogrozic palcem lub tarcza!!! Gowniazeria w tym kraju jest bez karna i czasem strach kolonich przejsc bo on cie pobije zbluzga a i tak ty trafisz do pudla (to tak tylko w skrocie)
A co tęsknisz za biciem dzieci, jak w Polsce ?