Wczoraj dowiedzieliśmy się, jakie mogą być pozytywy zamieszkania w Wielkiej Brytanii. Dziś dla równowagi kilka zdań nt. mniej kolorowych aspektów życia na emigracji. Życie w UK to również wiele problemów i minusów, o których warto pamiętać zastanawiając się przed przyjazdem.
Dlaczego nie warto przyjeżdżać do UK?
1. Izolacja, poczucie bycia przybyszem, tęsknota za Polską
Bez względu na to, jak przyjaznych Brytyjczyków spotkamy, jak dobrą pracę będziemy mieli i jak świetnie poznamy angielski, mieszkając w UK nie będziemy jednak u siebie. Oczywiście różni ludzie różnie reagują na sytację życia za granicą, ale wydaje mi się, że nawet osobom otwartym na nowe znajomości, język i kulturę, trudno będzie się zupełnie wpasować i czuć jak u siebie. Tym bardziej, że niemal na każdym kroku spotkamy tutaj swoich rodaków, z którymi rozmawia się łatwiej, którzy mają podobne przeżycia i problemy.
Polacy pracują praktycznie w każdym większym miejscu i mieszkają niemal na każdej ulicy. Część osób instaluje sobie zestawy telewizji satelitarnej z Polski, robi zakupy w polskich sklepach i leczy się u polskich lekarzy. Wszystko to powoduje, że stajemy się trochę zamknięci, żyjemy w innym, paralelnym świecie i nie integrujemy sie z Brytyjczykami. Do tego dochodzi jeszcze rozłąka z rodziną i przyjaciółmi w Polsce oraz zwykła tęsknota za krajem. Wydaje mi się, że jest to główny powód, dla którego część osób w ogóle nie decyduje się na wyjazd a ci, którzy tu przyjechali, przez cały czas myślą o powrocie.
2. Żywność
Na pewno dla wielu osób nie jest to ważny element i wiele osób zwyczajnie się nie zgodzi, ale wydaje mi się, że żywność w UK nie jest zbyt … smaczna. Nie wiem dokładnie jakie są tego przyczyny. Czasami odnoszę wrażenie, że jedzenie nie rośnie i nie jest hodowane, tylko powstaje na jakiejś taśmie produkcyjnej. Tak czy inaczej, przyjeżdżając do UK jest spora szansa, że produkty spożywcze nie będą Wam smakować. Oczywiście, można sobie, przynajmniej w jakimś stopniu, z tym poradzić. Możemy kupować jedzenie w polskich sklepach, mniejszych farmshop’ach albo korzystać z droższych supermarketów i sięgać po produkty z wyższej półki.
3. Wysokie ceny (nieruchomości, żywność, opieka nad dziećmi)
Wcześniej pisałem o wysokich zarobkach w Wielkiej Brytanii, ale teraz parę słów o rzeczy mniej przyjemnej, to znaczy o ich wydawaniu. To, ile zarabiamy nie ma większego znaczenia, ważne jest ile możemy za zarobione pieniądze kupić. Ceny w Wielkiej Brytanii są na tle wielu państw europejskich - w tym Polski - wysokie i często okazuje się, że pomimo wysokich zarobków nie na wszystko nas stać. Średnia cena domu w Wielkiej Brytanii wynosi obecnie £172,035, ceny nieruchomości w Londynie w ciągu roku podrożały o 18.5 proc.
Wynajem domu jest również stosunkowo drogi, w Worcester gdzie mieszkam, wynajęcie małego domku kosztuje miesięcznie ponad £600, ceny na południu kraju są znacznie wyższe. Droga jest również żywność. Robiąc zakupy w sklepie, coraz częściej zostawiamy przy kasie kilkadziesiąt, a nawet sto funtów. Podobnie jest z opieką nad dziećmi, energią, paliwem, biletami i innymi wydatkami, przed, którymi trudno ucieć. Odpowiedzią na tą sytuację może być minimalizowanie wydatków oraz cięższa i dłuższa praca.
4. Praca, praca, praca
Ten temat jest bezpośrednio związany z dwoma wcześniej wymienionymi punktami: dobrymi zarobkami i wysokimi kosztami. Ponieważ pracujac możemy dużo zarobić (zwłaszcza jeżeli przeliczymy na złotówki) i ponieważ mamy duże wydatki, warto więcej zarabiać. Ale jak zarobić w UK więcej pieniędzy? Jest kilka różnych sposobów ale chyba najłatwiejszym jest praca na nadgodzinach. O ile tylko jest taka możliwość, wielu Polaków chętnie korzysta z tego rozwiązania i pracuje 50, 60 i 70 godzin tygodniowo. Przyznaje się, że mi również zdarzało się pracować tak długo. Oczywiście praca w czasie nadgodzin jest opcją, z której nie musimy korzystać, ale lepsze stawki powodują, że często ta pokusa jest zbyt silna. Tym bardziej, że wszyscy dookoła robią dokładnie to samo.
Ale przecież nie sztuką jest więcej pracować i więcej zarabiać, szuką jest pracować mniej i otrzymywac większe wynagrodzenie. Jeżeli nawet nam się to nie uda, to wystarczy, że ograniczymy wydatki i zarobione pieniądze na standardowym etacie powinny nam wystarczyć. Nie mam tutaj na myśli jakiegoś radykalnego oszczędzania. Możemy po prostu zoptymalizować sposób w jaki wydajemy pieniądze bez uszczerbku na jakości naszego życia.
5. Pogoda
Last but not least, ostatni minus mieszkania w UK na mojej liście to pogoda, a właściwie jej brak. Pobyt w UK wiąże się nieodłącznie z kiepską pogodą, bardzo często pada, jeszcze częściej niebo jest pokryte chmurami. Najgorsze, gdy takie zachmurzone niebo czy … showers trwają kilka, kilkanaście dni z rzędu. Trudno wtedy nie popaść w depresję. Właściwie nie sposób się przed tym obronić, jedynym ratunkiem jest chyba kilkudniowy wypad do jakiegoś ciepłego kraju albo zaciśnięcie zębów i zrobienie jeszcze kilku dodatkowych nadgodzin. ;-)
Jaka wygląda Twoja lista? Jak sądzisz, dlaczego warto przyjechać do Wielkiej Brytanii? A może nie warto? Zachęcam do wzięcia udziału w dyskusji.
Pełny artykuł na stronie Smart Polak.
Zachęcamy również do zapoznania się z listą “plusów” autora artykułu.
Komentarze 13
nie ma kraju na tym swiecie, ktory bylby rajem, zawsze sa plusy i minusy, z dodatkiem wkladu wlasnego jak sobie zycie zorganizujemy...
teraz podobne dwa artykuly o plusach i minusach Polski, jako atut numer jeden stawiam KOLEJE !
Rodacy - zostańcie w Polsce!
Jest nas już w UK zbyt wielu, typowy, codzienny widok to mniej lub bardziej liczne grupy polskojęzycznych łysoli odziane w nadzwyczaj gustowne szare, czarne lub granatowe dresy z lampasami oraz tlenione Mariolki w ciąży pchające przed sobą trójkołowe wózki a obok nich drepczą kolejne dzieci. Nawet najbardziej tolerancyjni i przyjaźnie do nas nastawieni brytole zaczynają się irytować na sam dźwięk polskiej pięknej mowy. Co za dużo - to niezdrowo!
Podczas gdy przybysze z pierwszych kilku lat po akcesji Polski do UE wtopili się już w wyspiarski krajobraz, w ostatnich dwóch-trzech latach pojawiło się tutaj mnóstwo cwaniaczków, przestępców, oszustów i czystej krwi debili, którym się wydaje, że przed nimi nikt wcześniej do Brytanii nie dotarł. Początkowo przyjechali na gościnne występy i postanowili zostać na stałe, utrzymując się z wszystkiego, tylko nie z uczciwej pracy. Wyłudzanie wszelkiej maści zasiłków kwitnie, Rodacy zapisują się na kursy w college'ach, byle dostać dofinansowanie a Mariolki rodziłyby nawet troje dzieci co roku, gdyby tylko mogły, bo samotna matka ma większe szanse na mieszkanie z councilu (po jego otrzymaniu natychmiast materializuje się "głowa rodziny", a jakże!). Nie przyjeżdżajcie już!
Ad.1: Wejdziesz między wrony - zacznij krakać jak i one. Stań się brytyjczykiem
Ad.2: Kupuj półprodukty i gotuj sam. Jedzenie z mikrofali zawsze jest bez smaku, no chyba że dodasz keczupu to wtedy wszystko jak keczup smakuje.
Ad.3: Wynajem domu £600, ale za flat zapłacisz już £400, wynajmując z kimś płacisz połowę tego. Jaka to drożyzna? Za przykład podaliście Londyn? Ot najdroższe miasto Europy!
Ad.4: Żeby zarobić na siebie i swoje wydatki to nie pracować więcej, a pracować za wyższą stawkę. Pracując więcej zawsze będziesz robolem o najniższych kwalifikacjach bez życia prywatnego.
Ad.5: Na pogodę narzekasz? Zimą dupa mi nie marznie a latem sobie polecę na 3 tyg. urlop w ciepłe kraje. Po problemie.
Z_Gwinta - dobry komentarz.
Oba zależne od siebie artykuły poruszyły rzeczowo płycizny płycizn niższych .
Puste beblanie z którego nic nie wynika - poŁuczające .
#2
za Twoje zdrowie z Gwinta , niech słowo ciałem się stanie .
Głośne życzenie nie jedno !
Czyta się jak blog jakiegoś nastolatka, który pewnego ranka nagle odkrywa z zaskoczeniem, że "dziwny jest ten świat".
Artykułami emito wskazuje jako target tzw. "kuce".
Jasne, że nie warto przyjeżdżać do UK. W Łodzi lepiej:
https://www.youtube.com/watch?v=pVf...
Szczerze polecam.