PsychoPatek
Zgodzę się z Kamą, jak się wlezie do sklepu, to podobnie.. A ja jestem bezdzietna, więc teoretycznie mniej wydaje. Ale jem warzywa, owoce, i staram się unikać "gotowców", do pracy wolę wziąć sałatkę czy kanapki, nie kupuję frytek, a na żarcie to aż strach policzyć, ile wydaję.. Ostatnie, głównie warzywne zakupy w lidlu to było 26 funtów (uwielbiam ichnie pomidory na gałązce) mięso kupuje w tesco głównie, bo blisko, i mam fajny sklep rosyjski pod nosem, gdzie Polskie produkty są tańsze. Do tego chlebek, nabiał..
Nawet najkrótszy opis pozwoli nam lepiej zrozumieć zaistniały problem.
Weryfikacja obrazkowa
Przepisz kod z obrazka: