Do góry

Marzenia buduje się w Polsce

Maciek i Andżelika wyjechali do Anglii, gdy zaczęły się ich trudności z finansowaniem budowy domu. Kilka lat po jego zbudowaniu jednak nadal są w UK - rozmawiamy o ich doświadczeniach w tej materii.

p!xel 66 - Fotolia.com

Dlaczego zdecydowaliście się na wyjazd z Polski?

Maciek: Klasycznie, pieniądze… Wątpię, żeby ktoś wyjeżdżał z powodu uwielbienia dla deszczowej aury (śmiech)

Andżelika: Mieszkaliśmy w domku z moimi rodzicami, jednak nie do końca pasowała nam taka sytuacja. Rozważaliśmy kupno mieszkania, albo budowę domu. Maciek przekonał mnie, że nie warto pakować się w mieszkanie.

Maciek: Ostatecznie i tak chcieliśmy mieszkać nieco na uboczu, nie w mieście, więc dom i tak musiał powstać. Dość miałem ciasnoty mieszkając w akademiku. No więc zaczęliśmy budowę - poszły na to pieniądze z wesela, rodzice Andżeliki sprzedali część ziemi. W pewnym momencie jednak i tak zaczęło tych pieniędzy brakować. Ona jest pielęgniarką. A ja… Koledzy się śmiali, że ja z kolei pracuję w zawodzie. Jestem socjologiem i pracowałem jako ankieter telefoniczny. Pieniądze z tego takie, że prawie na tydzień wystarczało.

Skąd przypuszczenie, że emigracja będzie lepsza?

Maciek: Lata grania na komputerze…

Andżelika: …i oglądania “Ostrego dyżuru” (śmiech)

Maciek: Dały nam one - jak sądziliśmy - wystarczającą znajomość angielskiego, żeby wyjechać. W bogatych krajach zawsze potrzeba pielęgniarek, a ja chciałem złapać po prostu cokolwiek. Parę lat - myśleliśmy - dokończymy dom i nie będzie ciśnienia, wrócimy spokojnie sobie pracować.

I faktycznie było lepiej?

Andżelika: Zaczęłam pracować jako opiekunka dość szybko. Z tym nie było problemu. Maciek z kolei szukał i dorabiał. Zrobił kartę i na początku pracował na budowach, ale ma problemy z plecami, więc nie mogło to być rozwiązanie na długo.

Maciek: Przyjechaliśmy tu na trochę - niespecjalnie się przejmowałem, że nie robię nic związanego z zainteresowaniami i zawodem. Później jednak, rozmawiając z chłopakami z pracy, zacząłem patrzeć na to inaczej. Każdy kurs, zaświadczenie, podnoszenie kwalifikacji, przekładało się na lepsze zarobki. Przekonałem żonę, żeby poszła tu na kurs. Ja też zacząłem o tym rozmyślać więcej.

Andżelika: I tak zaczęliśmy zapuszczać korzenie. Nadal jednak budowaliśmy dom - więc żyliśmy raczej skromnie.

Dom zbudowany, jak z powrotem?

Maciek: Tak, dom skończyliśmy. Ale głupio tak wracać bez żadnych pieniędzy. Pomyśleliśmy: “z czegoś trzeba żyć na początku”. A pensje w Białymstoku, pod którym mieliśmy mieszkać, nadal nie powalały.

Andżelika: Dwa i pół tysiąca dla pielęgniarki to już było coś. Tylko pusty śmiech mnie ogarniał…

Maciek: Chcieliśmy jednak odłożyć. Ja robiłem papiery elektryka - bo jednak trudno z zarobków budowlańca wykwalifikowanego zrezygnować. Pomyślałem, że wybiorę coś stosunkowo mało wymagającego fizycznie. Zresztą - dłubaninę robią chłopaki, z uprawnieniami to narzędzi się przecież nie nosi. Siedzieliśmy na piwie ze znajomymi kiedyś i jeden mówi, że bez sensu pieniądze w skarpecie trzymać - domy idą w górę, trzeba kupować. Na sprzedaż, albo na wynajem - wszystko jedno.

Andżelika: Dla mnie to bez sensu, mamy dom w Polsce, po co drugi. Ale Maciek mnie przekonał, że damy dom do agencji i pieniądze będą płynąć.

Płyną?

Maciek: Oczywiście. Tylko że w drugą stronę. Do banku, bo ciągle my w nim mieszkamy.

Zamierzacie w ogóle wracać?

Andżelika: Tak. Póki Kasia jest mała, to jeszcze można posiedzieć. Ale jak zacznie chodzić do przedszkola, czy szkoły, to już musi w Polsce, bo przecież później nie można dziecka tak przenosić.

Maciek: Ja bym bardzo chciał wrócić. Tak mi się marzy właśnie - dom zbudowany wśród zieleni, tutaj wynajem sam spłaci kredyt, nawet raz na miesiąc można przylatywać doglądać wszystkiego, loty są jak za darmo teraz.

Z drugiej strony żartujemy czasem myśląc o Polsce, że akurat zbudowaliśmy sobie dom na emeryturę w tanim, egzotycznym kraju… Ale na pewno wrócimy niedługo. Mamy świadomość, że to robi się wóz albo przewóz. Głupia sytuacja - jest do czego wracać, ale jest też strach. Jak mieliśmy po dwadzieścia kilka lat to zaczynanie życia na nowo było proste. Ale po trzydziestce? Zwłaszcza z dzieckiem?

Komentarze 11

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#124.05.2016, 09:18

nie wróca. dzieciak zacznie chodzic do szkoly, do tego poziomu zycia, niedostepnego w PL dla 98% ludzi, juz przywykli, do normalnosci w urzedach, w polityce, w ekonomii etc latwo sie przyzwyczaic... ludzie tez sa tu normalniejsi.
na 12 znajomych ktorzy wrocili do PL, 10 bylo tu z powtotem w mniej niz 3 miesiace.

czy na emito jest prowadzona jakas cicha kampania namawiajaca naiwniakow do powrotow?

km.k
32 23
km.k 32 23
#224.05.2016, 09:29

Tomek_L - nic mi o tym nie wiadomo :-) Ale pewnie w obliczu zbliżającego się referendum w sposób naturalny pojawia się więcej tematów dotyczących niełatwych wyborów życiowych.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#324.05.2016, 09:44

Też wątpię by wrócili, sam dom ich nie wyżywi a jeść trzeba a na to trzeba pieniędzy czyli dochodów a po tylu latach w ogóle zderzać się z tą polską mentalnością, szkoda nerwów ;-)

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#424.05.2016, 11:08

Ja tez kiedys myslalam ze wroce, potem ze wroce na emeryture. Ale "opieka" nad seniorami w PL (domy opieki, opieka lekarska, rozrywki itd) jakos przestala mnie do tego zachecac.
Zreszta do tego czasu Maminie sie pewnie zejdzie a innej bliskiej rodziny nie mam.

Nieznamir
16 716
Nieznamir 16 716
#524.05.2016, 11:39

'Maciek: Lata grania na komputerze...

Andżelika: ...i oglądania "Ostrego dyżuru" (śmiech)

Maciek: Dały nam one - jak sądziliśmy - wystarczającą znajomość angielskiego, żeby wyjechać'

to prawdziwy wywiad? wyglada jak psikus znudzonego gryzipiórka.

harrier
10 848
harrier 10 848
#624.05.2016, 15:39

#4
Szkot Ciebie nie pusci, Kataryna. Na urlop tak, a na stale to w zyciu ;)
Mame mozna tu skusic. To sa luksusy wracac do Polski na emeryture, w Polsce dla emerytow to jest troche survival, nie kazdy to lubi.

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#724.05.2016, 20:11

No taki jest plan, jakby mamina zaniemogla to sie ja zaimportuje tutaj :)

Profil nieaktywny
kamis833
#825.05.2016, 00:14

wszyscy wy bedziecie spier....lac do Polski gdzie nie bedzie uchodzcow. Do pieprzonego uk juz 12 milionow turkow zadeklarowalo przyjazd. Gwarantuje wam ze nie zostaniecie tu , no chyba ze kredyt petla na szyje. I zycie w islamie

ChaoticBiker
3 048
ChaoticBiker 3 048
#925.05.2016, 01:28

kamis, znowu za duzo popiles i cie tatus zle dotykal?

12 milionow Turkow zadeklarowalo przyjazd, z 80 milionowej nacji.
To jakies 15.8% narodu. Z czego prawie polowa (46,5%) tych zdecydowanych na przyjazd deklaruje sie jako "nie wierzacy" - ateisci. Plus w znacznej wiekszosci to nie sa etniczni Turcy, tylko ludzie z mniejszosci.

4 miliony Polakow zadeklarowalo wyjazd z Polski - 38 milionow mieszkancow. - jakies 11%. Z czego ponoc 90% to katolicy.

Liczby i statystyki to bardzo ciekawa sprawa.
Deklaracja rowniez bardzo rzadko idzie w parze z czynem.

A Ty jak zwykle pokazales, jestes po prostu glupi, bardzo latwo dajesz sie manipulowac i jedyne co potrafisz to wieczne uzalanie sie nad soba.

ChaoticBiker
3 048
ChaoticBiker 3 048
#1125.05.2016, 19:26

yhym. A kto im na to wszystko da? Bo przeciez jako obywatelom unii nie beda im przyslugiwac zadne azyle, o benefity starac sie beda mogli dopiero za cztery lata, wiec z czego tu sie utrzymac miedzyczasie?

Czyli w sumie bedzie taka sama sytuacja jak z Polakami zalewajacymi UK.

Myslcie troche ludzie, i przestancie prawilne internety czytac.
Bo rozumowanie macie na poziomie przecietnego "czytelnika" (czy bardziej "ogladacza") wykopu czy demotywatorow.