Do góry

Wakacje pod namiotem w Wielkiej Brytanii

Pomysł na przygodę z kempingiem narodził się w mojej głowie jakiś czas temu, jeszcze na długo przed wakacjami. Postanowiłam namówić rodzinkę na taką formę wypoczynku i o dziwo zgodzili się całkiem szybko – pisze blogerka Małgorzata Mroczkowska.

Kemping to całkiem przyjemna forma wypoczynku, która w zasadzie ma same plusy.

Jednym z najważniejszych jest niski koszt wyjazdu. Pole namiotowe kosztuje grosze, a namiot można ostatecznie kupić używany. Największym minusem jest oczywiście brak pogody. My na szczęście tego nie doświadczyliśmy.

Jak przygotowaliśmy się do naszej wycieczki?

Na tydzień przed wyjazdem zaczęliśmy szukać w internecie pola namiotowego. I tu niespodzianka: na pierwszych trzech polach nie było już wolnych miejsc. Przyznam, że był to dla nas szok, bo wydawało się, że miejsca będą wszędzie. A jednak: okazuje się, że kempingowanie jest coraz popularniejszą formą wypoczynku, dlatego czasem, zwłaszcza w sezonie turystycznym, trudno o wolne miejsca. My wybraliśmy się nad morze, do Dorset, w samo serce angielskiego kempingu, gdzie co druga farma oferuje pola namiotowe w cenie od £14 za noc.

Ostatecznie znaleźliśmy wolne miejsce na farmie nad samym morzem. Nasz kemping wyposażony był w prysznice i toalety oraz mały sklepik z podstawowymi produktami do jedzenia i picia.

To, co zabraliśmy do namiotu to karimaty, poduszki, koce i ogromna pierzyna, która bardzo przydała się w chłodne noce.

Co prawda obiadów nie gotowaliśmy, ale i tak mała kuchenka gazowa przydała się chociażby do gotowania wody na poranną herbatę. Również latarka okazała się świetnym zakupem, gdyż po zmroku na naszym kempingu nie było latarni i bez latarki panowała kompletna ciemność.

Pojechaliśmy w dwie osoby dorosłe, plus dziecko i pies. Nasz czteroosobowy namiot był wystarczająco duży dla naszej gromadki. Na kempingu spędziliśmy w sumie cztery dni.

W namiocie przeżyliśmy wszystkie kaprysy pogody: upał, wiatr i deszcz. I wszystko przetrwaliśmy, tak samo jak inni mieszkańcy naszego pola namiotowego. Rankiem budziły nas już o szóstej rano śpiewy ptaków i wycie krów wypędzanych na pastwiska. Tuż za płotem pasły się też konie, na których można było jeździć. Pół godziny jazdy konnej dla dzieci kosztowało £6 funtów. Na naszym polu namiotowym był także spory plac zabaw.

W namiotach obok nas mieszkali Belgowie i Duńczycy. Angielscy kempingowicze zaskoczyli nas nieco swoim strojem: spod prysznica szli do namiotu ubrani w domowe, puszyste szlafroki. Również pod względem wypoczynku nieco różnili się od pozostałych. Podczas gdy my, tak samo jak Belgowie, po szybkim śniadaniu wyruszaliśmy w trasę, Anglicy spędzali całe dnie na polu namiotowym oglądając telewizję. Ich namioty wyposażone były nawet w przenośne anteny satelitarne, niektórzy w ogromnych namiotach rozkładali kanapy. Jeden z namiotów wyposażony był w baterię słoneczną.

Nie krytykuję takiego podejścia do sprawy, po prostu zaskoczyła mnie aż taka różnorodność w podejściu do spędzania czasu na polu namiotowym.

Nam całe dnie upływały na pokonywaniu gór i pływaniu w morzu. Każdego dnia odkrywaliśmy nową plażę i nigdy nie kąpaliśmy się w tym samym miejscu. Dorset jest pełen cudownych wzgórz i gór wznoszących się tuż nad plażami. Czego chcieć więcej?

Z całą pewnością pod namiot wrócimy w przyszłym roku.

Strony, na których można łatwo znaleźć pola namiotowe w UK:

  • http://www.ukcampsite.co.uk/
  • https://www.pitchup.com/campsites/
  • https://www.coolcamping.co.uk/campsites/uk

Komentarze 26

Sokole
10 206
Sokole 10 206
#113.03.2016, 09:37
tuskowaty
212
tuskowaty 212
#213.03.2016, 11:08

nie ma jak szkockie lato 15 stopni i deszcz dobrze ze snieg nie pada

TuneUp
70 455
TuneUp 70 455
#313.03.2016, 12:43

przy tak kapryśnej pogodzie w tym kraju namiotowanie podchodzi pod sporty ekstremalne

kuba2010
104
kuba2010 104
#413.03.2016, 13:36

na takim biwakowaniu ,najgorsze jest jak trafisz na tubylcow wrogo nastawionych na obcych ,my mielismy taki przypadek ,po malym incydencje z nimi zwinelismy sie z pola namiotowego .

Profil nieaktywny
nick_na_emito
#513.03.2016, 16:29

Moja koleżanka bardzo podobny tekst kiedyś napisała. Nosił tytuł "moje wakacje" i był wypracowaniem, które nam pani zadała na polskim w piątej klasie podstawówki :)

Sokole
10 206
Sokole 10 206
#613.03.2016, 16:33

literackie Noble rozdane ale kto wie w przyszlym roku...

ChaoticBiker
3 040
ChaoticBiker 3 040
#713.03.2016, 19:36

fakt, jakos artykulu nie powala, ale namiotowanie to dobra sprawa w Szkocji i wcale nie jest tak zimno.
Deszcze deszczami, bo popada i przestanie, w sumie najgorzej mi osobiscie to przeszkadza jak sie trafi mocny wiatr (a jeszcze jak do tego jest lodowaty to juz w ogole, choc plus tego taki ze midgesow nie ma wtedy).

tuskowaty
212
tuskowaty 212
#813.03.2016, 20:08

no w sumie z buckfastem mozna przetrwac kazde wiatry

inkognit
126
inkognit 126
#913.03.2016, 20:38

w przeciwieństwie do Anglii w Szkocji mamy możliwość dzikiego biwakowania w górach. I to jest naprawdę warte przeżycia ;-)

trochę o prawie do dzikiego biwakowania
http://www.mojaszkocja.com/namiot-a...

knapior
3 364
knapior 3 364
#1013.03.2016, 22:07

Namiot? Jak najbardziej! Tylko typowo na dziko, najlepiej gdzies nad jeziorem, w lesie. Minus - meszki (polecam Jungle Formula no. 4 z ASDY ). Pola namiotrowe - ee, to nie ma smaku turystyki trampowej :) Wszędzie indziej, to raczej walka o przetrwanie z wiatrem :P

Profil nieaktywny
nick_na_emito
#1113.03.2016, 23:32

To prawda, żadnych kempingów, tylko na dziko.

Wiatr nie jest problemem jak się ma dobry namiot (ja mam taką małą, niemalże "kieszonkową" dwójkę, potrafi leciutko pojawić się troszkę wilgoci jak wiatr dopchnie tropik do samego namiotu, ale nie zdarzyło mi się mieć z nią żadnych poważnych problemów". Meszki - te też nie wszędzie są i nie przez cały rok.

Dla mnie najbardziej irytujące są dwie kwestie:
- szkocka pogoda w kratkę - co by człowiek nie robił, w 9 przypadkach na 10 zwija mokry albo przynajmniej wilgotny namiot, bo nawet, jak cały weekend pogoda była jak drut to w czasie zwijania musi te 10 minut pokropić ;-)
- czasem zwyczajnie trudno znaleźć jest miejsce do rozbicia namiotu - wszędzie albo błoto, albo kamienie, albo krzaki, albo stromo.

Na szczęście w moim aucie bardzo fajnie się rozkładają fotele, niemalze na płask i dwumetrowa osoba taka jak ja się może całkiem wygodnie wyspać, wybierając się więc na kempingowanie traktujemy zawsze spanie w aucie jako plan B. Ale kusi mnie, żeby kupić sobie jakiegoś niewielkiego niedrogiego i przerobić go na takiego biedakampera :) Wtedy po prostu zjeżdża się z drogi dwa metry i można spać :)

Profil nieaktywny
nick_na_emito
#1213.03.2016, 23:35

Swoją drogą spałem w Szkocji też w dużym namiocie i postanowiłem pozsotać przy swoim małym, który kiedyś nosiłem w plecaku. Mały namiot ma dwie podstawowe zalety: mała powierzchnia oporu dla wiatru oraz mała objętość, dzięki czemu człowiek sobie bardzo szybko napierdzi i zaraz jest cieplutko jak w kokonie :)

K_G_B
206
K_G_B 206
#1314.03.2016, 05:16

Na dziko? Muchy?Kingsajz... Mucha na dziko...

Tomaszek8888
493
#1414.03.2016, 09:44

jaki wiatr? jaki deszcz? trzeba wiedzieć kiedy i gdzie jechać i... mucha nie siada ;) nad morzem warto wstać wcześniej, zanim mewy rozwloką i zniszczą nasz dobytek pozostawiony po pijaku nad ranem! :p

astroman
7 842
astroman 7 842
#1514.03.2016, 17:52

Namiot na polu namiotowym i do tego jeszcze latem ?
To jakieś nieporozumienie ;)

Xylomena
113
Xylomena 113
#1715.03.2016, 19:15

Potwierdzam, że "dzikie" pola namiotowe w Szkocji to nie problem, szczególnie obok drogich kempingów z ogólnodostępnym minium sanitarnym (reszta udogodnień w domkach na kółkach), ale wielkiego wzięcia nie mają z uwagi na niestabilną aurę. Podobnie nie ma zakazu deptania wydm i rozpalania ognisk na plażach (najlepiej z kupowanego węgla).

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#1815.03.2016, 22:17

poduszki, koce i ogromna pierzyna, która bardzo przydała się w chłodne noce.

Chyba ciezarowka :) My jezdzimy w 3/4 osoby i absolutnie nie ma juz miejsca w aucie. Dobre zorganizowanie ladunku to podstawa. Koldra do tego akurat nie nalezy. Sa teraz dostepne spiwory cienkie i cieplejsze od niejednej koldry. Wiekszym problemem z temperaturami jest tutaj poranne wstawanie niz spanie.

Fajnie, ze powstal taki material, ale przydaloby sie cos wiecej napisac konkretnego. Na przyklad o problemach z meszkami, utrzymaniem porzadku po sobie, paleniem ognisk.. Temat rzeka. Mam nadzieje, ze jeszcze sie kiedys pojawi na Emito.

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#1915.03.2016, 22:18

BTW: Jedziemy 26/27 Marca w okolice Ediego. Ktos chetny? ;)

FacePlant
16 163
FacePlant 16 163
#2017.03.2016, 10:29

my jedziemy w ten weekend :) tylko jeszcze nie wymyslilam jak podlaczyc central heating do namiotu, ale mam jeszcze caly dzien na rozmyslanie;)

astroman
7 842
astroman 7 842
#2117.03.2016, 13:44

Grochówka na kolacje i central heating będzie active całą noc ;) ... tylko ostrożnie z ogniem ;).

knapior
3 364
knapior 3 364
#2217.03.2016, 14:55

Kupujesz grzejnik na gaz i juz jestes happy :P Z amazona najlepiej...

Profil nieaktywny
nick_na_emito
#2417.03.2016, 18:02

...a potem Cię znajdują zaczadzonego.

Pomimo tego, że w takim grzejniku nie dochodzi do otwartego spalania, a dzieje się to wszystko przez jakieś tam utlenianie, on wciąż emituje zarówno CO jak i CO2. W takiej małej przestrzeni jak namiot NIE WOLNO iść spać przy włączonej tej zabawce.

Profil nieaktywny
nick_na_emito
#2517.03.2016, 18:02

...a potem Cię znajdują zaczadzonego.

Pomimo tego, że w takim grzejniku nie dochodzi do otwartego spalania, a dzieje się to wszystko przez jakieś tam utlenianie, on wciąż emituje zarówno CO jak i CO2. W takiej małej przestrzeni jak namiot NIE WOLNO iść spać przy włączonej tej zabawce.

knapior
3 364
knapior 3 364
#2617.03.2016, 18:15

z pól litrowej butelki? To chyba lekka przesada... No ale niech tam, w namiocie i tak ma dobry śpiwór, a jak chce posiedzieć na zewnątrz, to go dogrzeje :P