Do góry

Czy jest ważniejsze dobro ogółu czy jednostki?

Temat zamknięty
Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
29.09.2016, 15:42

Tak sie zastanawialem nad tym zagadnieniem w kontekscie wielu zacieklych dyskusji na forum emito. W gruncie rzeczy wydaje mi sie, iz wiekszosc sporow sprowadza sie do roznic w rozumieniu dobra. Ktore dobro jest wazniejsze? Ciekawy artykul ponizej jesli ktos ma ochote spedzic kilka minut na przeczytanie. Nie znam autora, wyszukalem artykul przez google. Chetnie uslysze jakies komentarze:-)

http://adwokat-solhaj.pl/czy_jest_wazniejsze_dobro_ogolu_czy_jednostki.h...

ChaoticBiker
3 046
ChaoticBiker 3 046
#129.09.2016, 15:55

Teoretycznie wazniejsze jest dobro ogólu.

Praktycznie kazda jednostka jest w stanie poswiecic dobro ogólu dla wlasnych korzysci (lub czasem dla spelnienia bardzo przyziemnych celow).

No i dochodzi jeszcze taki drobny fakt, ze ludzie z natury sa zli.

I znowu, zalezy kto i jak definiuje "dobro ogolu"

eh poczytam jeszcze ten artikel w domu na spokojnie, bo nienajgorzej sie zaczyna.

Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
#229.09.2016, 16:08

z artykulu wynika, ze w miare wzrostu swiadomosci spolecznej i historycznej ludzie odchodza od dobra ogolu dla dobra jednostki. wazniejsze jest to aby kazdy z osobna byl szczesliwy a nie odgornie wymagac dobra ogolu. w teorii nie ma nic zlego w dazeniu do dobra ogolu, ale czesto odbywac sie to moze kosztem jednostki.

wydaje mi sie, ze jak zawsze prawda lezy po srodku i teraz pojawia sie pytanie: jaki jest to optymalne dostosowanie proporcji miedzy dobrem jednostki a dobrem ogolu?

Profil nieaktywny
UberUnder
#329.09.2016, 16:38

Pisal o tym Edward Stachura juz na samym poczatku''Fabula-rasa''- ;

''Czlowiek samotny jest jak woda. Woda jest samotna I dla tego jest, I jest spoleczna.Woda nie potrzebuje siebie pic I dlatego moga ja pic wszyscy I wszystko.

Czlowiek samotny jest drzewem. Drzewo jest samotne I dla tego jest I jest spoleczne gdziekolwiek jest: czy to w miejskim parku, czy w wiejskim lesie, czy w otwartym polu, czy na brzegu rzeki, czy na szczytach gorskich: wszedzie. takze oczywiscie splecione korzeniami I galeziami z drugim samotnym drzewem.

To, co samotne, jest spoleczne nwet w swoim znikaniu ze spolecznosci. Bo tylko to, co samotne moze zniknac, moze umrzec I nikomu sie krzywda nie dzieje''

Idac za Stachura- przyjmuje, ze jednostka ma male znaczenie o ile w ogole ma. Nie mozna wiec, moim skromnym zdaniem mowic o jakimkolwiek dobrze jednostki- gdyz to dobro ma takie same znaczenia jak ta jednostka:)

Polecam ''Fabula rase'' - ksiazke o egoizmie I spotkaniu ''Czlowieka Nikt''

Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
#429.09.2016, 16:50

mnie chodzi o cos innego. rozumiem, ze teoretycznie ogol jest wazniejszy od jednostki. tylko na ile? czy jak masz klase z 20 dzieciakami to dobro 18tu jest zawsze wazniejsze od dobra 2 za wszelka cene? czy jak 18 chce jechac do zoo a 2 chce do kina to jedynym wlasciwym rozwiazaniem jest zabranie 20 do zoo? a moze jest inna opcja? moze ta dwojka ma dobry powod na to ze nie chca do zoo? nie chodzi o podporzadkowanie ogolu pod wymog jednostki a probe znalezienia drogi kiedy kazda pojedyncza jednostka bedzie zadowolona. czyz nie o to chodzi?

czy jesli dogodzenie kazdej jednostce z osobna jest "drozsze" od dogodzenia ogolowi to mimo wszystko nie powinno wybrac sie takowej drogi? czy jednostka powinna zmienic swoj plan np w 80% zeby dopasowac sie ogolowi czy ogol zmienic swoj plan o np 1% zeby zadowolic jednostke?

Profil nieaktywny
UberUnder
#529.09.2016, 17:13

#4 W makro -mysle, ze bylo juz kilku takich, co probowalo uzyskac dobro jednostki kosztem ogolu- (zakladajac, ze osobiste ambicje czy poczucie boskosci jest dobrem); Juliusz Cezar, Napoleon czy Hitler- nidy nie konczylo sie dobrze.

Byli tez tacy, co poswiecali jednostke (siebie)-np Ks Kolbe, czy Jezus - tez nie konczylo sie dobrze I mamy pata:)

W mikro- Lubie film (na faktach- bazowany na ksiazce I pamietniku) '' Into the Wild''- o chlopaku, ktory chce oderwac sie od spoleczenstwa i ucieka na Alaske. umiera ale szczesliwy- a jego pamietnik konczy cytat: ''happiness is only possible when shared''

Uniwersalnym rozwiazaniem - moze byc przyklad z filmu '' Beautiful Mind'', gdzie aktor grajacy Johna Nasha, twierdzi ze jednostka moze byc spelniona pracujac dla grupy I przy okazji dla siebie. Nigdy osobno czyli tylko dla siebie I tylko dla grupy:)

Moge sie mylic - ale chyba to nazwal Governing Dynamics.

Polecam fragment z piekna blondynka - mysle Konrad, ze tu jest matematyczna odpowiedz na Twoje pytanie:):

Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
#629.09.2016, 17:46

@UberUnder

nie do konca o to mi chodzilo. To co piszesz ma sens ale odnosi sie do utopijne wersji swiata, gdzie wszystko jest OK. Wszyscy sie zgadzaja i wspolnie ida ku dobru wspolnemu zachowujac zadowolenie jednostki. Piekne to, ale w rzeczywistosci nie chce jakos zadzialac:-( Stalin tez chcial dobra dla ogolu, ale jego pracy sukcesem nazwac nie mozna;-) Na chwile obecna liberalne panstwa europejskie jak rowniez sporo spoza Europy stawiaja na dobro jednostki z pewnymi ograniczeniami oczywiscie.

Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
#729.09.2016, 17:49

A wracajac do wklejonego przez Ciebie fragmentu filmu zgadzam sie ze slowami Nash'a/Crowe'a ze najlepszym rozwiazaniem jest takie gdzie kazdy pracuje aby osiagnac najlepszy wynik dla siebie I ogolu. Wedlug mnie oznacza to iz powinnismy szukac takiego rozwiazania, ktore dostarcza najlepszege laczne korzysci dla nas I ogolu czyli, ze nie dazymy ani do najlepszego rezultatu dal siebie ani najlepszego dla ogolu. Poswiecamy troche swojego dobra i troche dobra ogolu aby uzyskac najlepszy rezultat wspolny. I wlasnie o ustalenie tego najlepszego wspolnego rezultatu mi chodzi. Jak do niego dojsc? Jak go wyznaczyc?

oktarynka
25 738
oktarynka 25 738
#829.09.2016, 17:54

Nie zgodze się UberUnder z interpretacja słów Supertrumpa- on się nie miał z kim podzielić szczęściem, stąd ten wniosek, nie umarł w zgodzie ze sobą. Pogrzebałam o nim po filmie- chłopak chciał wrócić, ale nie mógł się przeprawić z powrotem przez rzekę.

Co do dobra ogółu- zależy jak szeroki krąg ludzi obejmuje definicja "ogółu", a zwykle dzieli się on zwykle na mniejsze grupy, i Ci ludzie mają wtedy podobne poglądy i podobne cele... tam jednostka jest bardziej skłonna do poświęceń.

Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
#929.09.2016, 17:55

no i dochodzi jeszcze jedna kwestia. o ile latwo ocenic co dla kazdego jest dobrem jednostki to jak okreslic dobro ogolu? kto bedzie wyznaczal to dobro i na jakiej podstawie?

oktarynka
25 738
oktarynka 25 738
#1029.09.2016, 17:56

Konrad.W zależy kto przewodzi ogółowi- jednostka czy przedstawiciele pomniejszych ugrupowań :)

Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
#1129.09.2016, 17:57

@oktarynka

moje pytanie i zastanawianie sie wyszlo od rozwazan na poziomie kraju/narodu wiec taka przyjalbym wielkosc jako ogol.

Profil nieaktywny
UberUnder
#1229.09.2016, 17:57

''Wedlug mnie oznacza to iz powinnismy szukac takiego rozwiazania, ktore dostarcza najlepszege laczne korzysci dla nas I ogolu czyli, ze nie dazymy ani do najlepszego rezultatu dal siebie ani najlepszego dla ogolu. Poswiecamy troche swojego dobra i troche dobra ogolu aby uzyskac najlepszy rezultat wspolny.''

No to wlasnie jest w filmiku, ktory wkleilem- nie ogladales, albo mnie wkrecasz:)

''I wlasnie o ustalenie tego najlepszego wspolnego rezultatu mi chodzi. Jak do niego dojsc? Jak go wyznaczyc?''

Odpowiem Ci jak taki wyscigowy pies co mowil ludzkim glosem w jednym ze starych kawalow; '' Nie wiem k...a. Nie wiem'':)

suzi123
5 295
suzi123 5 295
#1329.09.2016, 18:22

Nie da sie byc szczesliwa jednostka wsrod rzeszy warczacego ogolu.

No dobra,da sie ,ale tylko jak ktos jest nieuleczalnym egocentrykiem

harrier
10 843
harrier 10 843
#1429.09.2016, 18:39

@Konrad

artykul chetnie przeczytam pozniej, ale poniewaz lubie konkrety, to odniose sie do Twojego przykladu:

''czy jak masz klase z 20 dzieciakami to dobro 18tu jest zawsze wazniejsze od dobra 2 za wszelka cene? czy jak 18 chce jechac do zoo a 2 chce do kina to jedynym wlasciwym rozwiazaniem jest zabranie 20 do zoo?''

Nie jest dobre wpajanie 18 osobom, ze poniewaz ich jest az 18, to potrzeby 2 sa mniej wazne, bo ich jest tylko 2. Potrzeby kazdego czlowieka sa wazne. A ze nauczyciel czy tam autobus jest jeden, to trzeba ustalic kompromis: jak nie zoo I nie kino, to co jest atrakcyjne dla wszystkich 20? Nie ma zgody?! To siedzcie w klasie I uczcie sie sztuki kompromisu :)

A dlaczego dobro ogolu I dobro jednostki maja sie wykluczac? Moim zdaniem, to sie nie wyklucza. Ogol, ktory depcze dobro jednostki, szkodzi sobie. Jednostka, ktora nie liczy sie z innymi, szkodzi sobie.

Profil nieaktywny
UberUnder
#1529.09.2016, 18:48

''A ze nauczyciel czy tam autobus jest jeden, to trzeba ustalic kompromis: jak nie zoo I nie kino, to co jest atrakcyjne dla wszystkich 20? Nie ma zgody?! To siedzcie w klasie I uczcie sie sztuki kompromisu :)''

A co jesli kolejnych trzech stwierdzi, ze ich najwiekszym celem I zainteresowaniem jest siedzenie w klasie I uczenie sie kompromisu? I co jesli tych trzech nie chce isc do zoo ani do kina?Zamiast tego chca sie uczyc kompromisu w klasie- co powiesz pozostalyej siedemnastce?

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#1629.09.2016, 18:54

Ogol ta jakas masa, ale nie jest ona jednolita, sklada sie z pojedynczych czastek czy istnien. Ogolowi wydaje sie ze jest taki mocny bo jest duzy jest ich duzo i ma duze poparcie. Ale jesli tak jest to po co ogolowi, tej masie, potrzebny jest przewodca? Najczesciej w pojedynczej osobie.

Co sie dzieje z ta masa jesli zapatrzona w siebie sama ze swojego "organizmu" wyciaga pojedyncze elementy?

Profil nieaktywny
UberUnder
#1729.09.2016, 18:59

#16

Twoj wpis, troche (nie calkiem jednak) brzmi jak cytat z ksiazki ''Psychologia Tlumu'' Gustaw Le Bon:)

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#1829.09.2016, 19:04

Nie czytalem. W tym wpisie odnosze sie do przeczytanego ostatnio Archipelagu Gulag. Tam bylo o masach i jednostkach.

Profil nieaktywny
UberUnder
#1929.09.2016, 19:09

@15 ''tych trojga'' powinno byc

#18 A ja nie czytalem Archipelagu:)

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#2029.09.2016, 19:13

Ciezko napisana. Chociaz ksiazki polykam, trzy tomy AG czytalem prawie dwa lata.Trzeba czesto sie wracac, szukac na nowo tego co sie wczesnij przyczytalo, aby moc przeczytac nastepna strone ze zrozumienim.

Pewnie jeszcze raz przeczytam, ale nie w tym roku juz ;)

oktarynka
25 738
oktarynka 25 738
#2129.09.2016, 19:14

Moze warto przyjrzeć się jak to działa w przyrodzie? Przecież zwierzęta żyją stadnie i tez stanowią jakiś ogół wsród których są jednostki wyróżniające się... Zatem banicja dla indywiduów! :P

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2229.09.2016, 19:37

@6

nie sądzę że Stalin chciał dobra ogółu. nie sądze że interesowało go jakiekolwiek dobro, poza swoim własnym. nie kochał nawet swoich dzieci

Profil nieaktywny
UberUnder
#2329.09.2016, 19:40

@6 Kochal! Przeciez mogl je wszystkie zabic, a zyja!

Profil nieaktywny
UberUnder
#2429.09.2016, 19:42

Ps z tego co pamietam, to ponoc nie chcial dokonac wymiany wlasnego syna na niemieckiego generala, bo twierdzil, ze nie bedzie zamienial generalow na szeregowcow. Twarda zolnierska, ojcowska milosc!

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2529.09.2016, 19:43

ciekawostka, myślę że pasująca do tematu - najszczęśliwszymi ludźmi w UK po raz kolejny okazali się ci którzy żyją na Hebrydach. Dlaczego? Pogoda jest do dupy, wszędzie jest daleko, o kinie czy restauracji można zapomnieć... Chodzi właśnie o to że ludzie działający w małych społecznościach instynktownie przedkładają dobro ogółu nad swoim własnym. Sklepy tam działają często bez obsługi - pieniądze za zakupione towary wrzuca się do skarbonki. Nikt nie kradnie i nikt nie oszukuje. Ludzie pomagają sobie przy każdej okazji i to właśnie czyni ich szczęśliwymi. Działanie dla siebie i dla społeczności działa tylko w małych społecznościach, gdy dobrze znają się wszyscy, gdy czuje się do bliźniego to co do członków bliskiej rodziny, powstają silne więzy emocjonalne, każdy rozumie pojęcie wspólnoty. Życie w dużym mieście jest dokładnym przeciwieństwem tego układu i relacji międzyludzkich. Taka już nasza natura

Profil nieaktywny
UberUnder
#2629.09.2016, 19:50

#25''Życie w dużym mieście jest dokładnym przeciwieństwem tego układu i relacji międzyludzkich. Taka już nasza natura ''

I znowu Stachura mi sie przypomnial -I jego cytat: '' Zniewoleni w dzungli miasta obojetnosc objec straszna (lub podobne nie pamietam)... bez pardonu wsrod betonu...'' ;)

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2729.09.2016, 19:52

Do czasu rewolucji przemysłowej ludzie w zdecydowanej większości żyli w małych społecznościach. Życie w wielkich miastach jest sprzeczne z tym do którego ewolucja przystosowała nas przez dziesiątki tysięcy lat. Jesteśmy zwierzęciem stadnym, ale to stado nie może być zbyt duże, bo wtedy więzi je spajające rozluźniają się i zaczynamy działać na własną rękę, na szkodę społeczności. Nikogo nie obchodzi dobro tego kogo się nie zna, z kim nie czuje się pokrewieństwa czy też nie uznaje się za swojego. Skajne odległy od naturalnego jest układ w którym ściąga się ludzi z obcych kultur, gardzących naszą. Tutaj już nikt racjonalnie myślący nie może spodziewać się po nich jakiegokolwiek pozytywnego wpływu na lokalną społeczność. Nie ma najmniejszego powodu by przybyszom z zupełnie innego świata zależało na dobru lokalnej społeczności, której nie czują się częścią.

harrier
10 843
harrier 10 843
#2829.09.2016, 19:55

@15

'co powiesz pozostalej siedemnastce?'

Ze mamy trzy opcje: kino, zoo i uczenie sie sztuki kompromisu w klasie. Oraz mamy jednego nauczyciela, ktory sie nie roztroi. Wiec jak nie bedzie zgody, to cofamy sie do sytuacji, gdzie nie bylo wyboru: realizujemy program. A do kina, zoo itp. dziatwa uda sie po lekcjach, nie narzucajac nikomu niczego. Freedom!

Onieznajomy
7 377
Onieznajomy 7 377
#2929.09.2016, 19:58

"Moze warto przyjrzeć się jak to działa w przyrodzie?"

bardzo dobre pytanie

mysle ze w przyrodzie najwazniejsze jest przetrwanie gatunku, pozniej przetrwanie zycia w jakiejkolweik postaci

tak ze wyglada ze chyba dobro ogolu jest najwazniejsze, dobro jednostki jest wtedy wazne i o tyle wazne o ile pomaga przetrwac/rozwinac sie ogolowi

tutaj mamy nastepne slowa Oktarynki - "Co do dobra ogółu- zależy jak szeroki krąg ludzi obejmuje definicja "ogółu, a zwykle dzieli się on zwykle na mniejsze grupy, i Ci ludzie mają wtedy podobne poglądy i podobne cele"

podzial na mniejsze grupy i ewentualna walka tych grop, to nic innego jak czesto widziana w przyrodzie walka o dominacje, nawet z eliminowaniem innych, wygrywa silniejszy, znaczy lepiej przystosowany do warunkow i dajacy najwieksze szanse na przekazanie genow czy ogolnie zycia

mysle ze wciaz jest w nas wiecej ze swiata zwierzat niz z czlowieczenstwa ktore sobie poczytujemy i staramy sie w ten sposob postawic nas ludzi, ponad wszystko inne na swiecie

Profil nieaktywny
UberUnder
#3029.09.2016, 20:05

#27 Zgoda. Nie wiem czy piszesz o uchodzcach, jesli tak to, skoro mamy uwazac sie za cywilizowane nacje, to musimy udzielic schronienia ludziom takze z innych kultur. Tym narazonym na wojne, glod I zaglade. Jak inaczej moglibysmy nazywac sie Europejczykami. Koszty oczywiscie moga byc ogromne, ale czy cywilazacja Platona, Hegla, Kanta I innych, moze przymykac oko na mordowanie? Zwlaszcza Niemcy- ktorzy zyja ze starszna ''stygma Auschwitz'' - oni to wiedza i czuja. Ja rozumiem Angele.

Katalog firm