Ic mi, facecjonisto :)
Tera sie dobrze czuje, ale w smogu nie bardzo. No i mam chora bliska osobe, jej sie przyda taki oczyszczacz, bo mieszka na stale w okolicy, gdzie zainstalowali czujnik i jest zle z jakoscia powietrza. Tzn. ja juz wczesniej wiedzialam, ze jest zle, bez czujnika, od lat wiem.
Urzadzenie juz wiem, jakie zamowie, tylko chce jak najekonomiczniej moimi funcikami gospodarowac, a w banku moze sobie wiecej licza za wymiane na zl.
Wiem, wiem, ze mam miec ang. banknoty, a nie szkockie :)
Iwo, no do tej pory nie potrzebowalam w ogole nic, poza karta Bank of Scotland do placenia, zeby gotowki po kieszeniach nie nosic. I w Polsce zawsze troche zl mialam w szufladzie. Ale sie zrobilo w rodzinie emergency, lekarze prywatnie, rozne skany pelnoplatne, bo czas nagli, no i w mojej polskiej szufladzie pustki nagle :/
Jeszcze raz dzieki za szybki odzew, bo musze sie szybko ogarnac do wyjazdu ze wszystkim.
13
bodowy, dzieki! ja mam link do zamowienia przez internet, nie bede po sklepach ganiac, bo ani czasu, ani glowy, a w sklepie na polce I tak by nie mieli :)
Jakis jeszcze tylko 'adapter do wtyczki do kabla zasilajacego' ustale, jaki ma byc, bo ponoc moze nie pasowac ten adapter ( ja jestem oldskulowa I dla mnie adapter to takie cos na prywatkach - domowkach? - do grania).
Lece do Polski i chce sobie tam kupic jakis oczyszczacz powietrza do mieszkania. I teraz mam problem: czy mam kupic tu w banku zlotowki na ten oczyszczacz czy korzystniej bedzie sprzedac funty w polskim kantorze na ten cel.
Zwykle nie potrzebuje robic ani jednego ani drugiego, bo place w zl w Polsce i w funtach tutaj, ale teraz tak wyszlo, ze musze wziac kase na polskie zakupy ze soba.
Jak to mowia: dziekuje za powazne odpowiedzi :)