Dawno, dawno temu... W czasach prehistorycznych, gdy będąc młodym szczylem byłem głupi jak osioł liczyła się dla mnie jedynie zabawa, alkohol i sex. Marzyłem o poukładanym życiu wśród zbioru ksiąg z których na piedestale miał stać Philip Roth ze swoim badziewnym "Kompleksem Portnoya".
Chciałem budować domy, zamki, bunkry, baseny, a nawet fosy by nie napadły mnie masy bezmyślnych zombie.
Wyobrażałem sobie moje królestwo jako najcudowniejsze i spływające złotem dzieło doskonałego człowieka.
Po wieku nieustających starań by to zrealizować stwierdzam, że dalej kocham jedynie zabawę, alkohol i sex.
Nie zaznaczam już na YouTube rzeczy, które zrealizuje w przyszłości. Odznaczam te, które nigdy nie będą mi potrzebne.
Dzięki okrutnej śmierci jąder św. Gonzo ludzie nie zmieniają się tak łatwo.
Bo zastanówmy się przez moment (ku pamięci) co by się stało z obywatelami Głaszczmivaginowic, gdyby jajka Gonzo ocalały...
Otóż nie czuli by pełnej integracji z emigrantami wszelkiej narodowości i prawdopodobnie by przeprowadzili Brrrrexit (Brrrrexit - w tłumaczeniu z języka thaitańskiego "Nie chcę, ale muszę").
MADFLIX PRESENT
A MADFLIX PARODY SERIES
--<<< MAD III Resurrection >>>--
Rozdział VIII
Kiedy byłem młody świat był doskonały.
Lasy Sherwood - czas teraźniejszy
- Myślę, że jajka św. Gonzo nie zostały spalone przez elektryczne wyładowania - osioł spojrzał na grupę wypierdków grzebiących sobie w majtkach - Musimy odnaleźć jądra św.Gonzo i je rozpierdolić młotkiem by nie nastąpił Brrrrexit.
- Panie, ale jak znajdziemy te klejnoty? Jesteśmy banitami, nie mamy żadnych praw. Ścigają nas nawet w McDonalds - odezwał się najmniejszy z tłumu - Musimy chodzić w rękawiczkach i maskach.
- Mały, nie martw się, w latach 80-tych dwudziestego wieku, gdy odkryto HIV w USA wszyscy chodzili w maskach i rękawiczkach, a także nie używali prezerwatyw - stwierdził osioł nakładając na siebie gumową zbroję.
- Jesteś jebanym rasistą lub jebanym wyznawcą mocy nadprzyrodzonych... To wszystko bez znaczenia bo na końcu i tak wszyscy mają cię w dupie - mały nie będąc świadomy popełnionego grzechu zaskomlał.
- Spalić czarnucha. Od dziś też mówcie mi Mad Hood - rzekł osioł - Naszym priorytetem jest odnalezienie jajek św. Gonzo i ich zniszczenie.
Las ogarnęła burza, której deszcz ugasił dogorywające zwłoki dzielnego małego wojownika.
- Tak, to prawda. Gdy byłem młody nie było deszczu, który by zmniejszył cierpienia młodych rycerzy. Byli za to komornicy, wyrżnałem ich wszystkich nakreślając krzyż na ich drzwiach - osioł długo patrzył na zachodzące słońce nad horyzontem lasów Sherwood.
- ...i uwierzcie, że doprowadzę was do bram Srajhali, gdzie wszyscy będziecie wiecznie pić i ruchać!
- Panie, co to Srajhala? - zapytała celtycka kobieta.
- To nic dla ciebie, ździro. To kraina wieczności dla prawdziwych wojowników, których dopiero musimy znaleźć.
- Hurrrrra, niech żyje Mad Hood! - zakrzyknął tłum wierząc, że pijany debil doprowadzi ich do nie wiadomo czego.
- Dobra, napierdolmy się moja gawiedzi - osioł był pewien swojej prawdy i celu - Ja też kocham zgrabne kobiece nóżki w pończoszkach. Tyle pozostało starym dziadkom.
--------------------------------------------------------------------------
W następnym odcinku:
- Klejnoty św. Gonzo zakonserwowano w Katedrze Jąder Przenajświętszych w St Andrews, Panie.
Wiedzie tam wielce niebezpieczna droga, która może nas narazić na odkrycie przez rycerzy Zakonu Polichujnego.
- Jebani Polichujńczycy są wszędzie i wszędzie chcą czegoś co i tak zabierze im św. Gonzo, ale z tym patałachy się pogodzą bo są bogobojni. Wyjebiemy Katedrę Jąder i spuścimy się na Zakon Polichujny.
Niewazne czy komp, iPOD, wieza, magnetofon Kasprzak, 'gramofon' Balbinka...
Wazne co kręci sie u Was właśnie TERAZ :D
i tak np. u mnie
płytka
dEUS - Pocket Revolution