Nieznamir, jakie 20 km? Wrzucasz w opciąg, prom i jedziesz/płyniesz, a przy okazji jesteś eko. ;)
Z Edka do Abe (i 2/3 drogi w kierunku przeciwnym) też udało się dojechać kilka lat temu. :D Hardcore, ale za to jakie wspomnienia. ;p
Są plusy dodatnie i plusy ujemne, jak mawiał pewien elektryk na fazie. Jesteś uwiązany rozkładami jazdy, ale po prostu inaczej programujesz czas. W drodze do pracy robię "prasówkę" albo czytam twoje wypociny, ;p W drodze do Thurso strzelam oczami za okna opciągu, chłonąc widoki, albo czytam, popijając kawę z wózeczka.
Ekspres do Londka ciśnie ode mnie równo sto minut, dojeżdżam zrelaksowany i wypoczęty, w czasie nieosiągalnym dla samochodu. Ekspresy jeżdżą co 15-20 minut, to czasem częściej niż komunikacja miejska. :) Do Polski łapię blablacara, którym zresztą zajefajnie i bardzo szybko porusza się po Polsce. Od jakiegoś czasu samoloty wkurzają mnie ze względu na upokarzające (moim zdaniem) procedury. W PL pokochałem blablacar, można poznać mnóstwo pozytywnych, interesujących ludzi: pierwszoligowych koszykarzy, wokalistki koncertujące ze znanymi artystami, kolekcjonera starych volvo, długo by wymieniać. :) Podczas podróży, dojazdów, mogę czytać książkę, oglądać film, kimać. Flixbusem popylałem do Londka za £1-8. Nie myślę o ubezpieczeniach, serwisie, przeglądach, "tajemniczym stukaniu gdzieś z tyłu", oleju, tankowaniu, miejscu do parkowania i opłatach za postój. Gdy potrzebuję przewieźć coś większego, biorę taksę lub zamawiam transport.
Z minusów: nie dojadę wszędzie i nie o każdej porze, fakt. Możliwe, że zbliża się moment, kiedy uznam, że wreszcie nadeszła pora, żeby wyrobić ten papierek. Ale jeszcze nie w tym tygodniu. ;)
#176
jak w Wołowcu siedział, to dokładnie za górka był, ale za ekstremalnie sie tam dla niego zrobiło, to się bardziej cywilizowanie przeniósł. wszyscy chcą w Beskid Niski, a ja mam już to za sobą. gadaliśmy nawet o tym, sam chwaliłeś się tanią działaczka z rzeką kradnąca ci kawałek brzegu, chyba że mi się zmiksowało. miałem ten sam problem, zbudowałem sobie w dwa lata zaporę z kamuli i koniec oddawania działki żywiołom.
No kiedy???