Czy jest granica idiotyzmu, której nie przekroczą nawiedzeńcy od Kaczora? Czy taka granica kiedykolwiek istaniała? Jeśli ktoś miał taką nadzieję, powinien o tym zapomnieć. Wśród wyznawców sekty Kaczyńskiego jest stado autentycznych świrów i nawiedzeńców, którzy znaleźli swoją przystań w redakcji "Gazety Polskiej". Tam każdy wariat czuje się jak u siebie, jest w domu. Szczególnego świra nawiedzeni wyznawcy Kaczora mają oczywiście na punkcie tych, którzy "zostali zdradzeni o świcie", a potem zabici pod Smoleńskiem. Tym razem poszli na całość.
więcej na stronie: http://pis24.blogspot.com/2011/09/w...
Anonimowi eksperci sekty Kaczyńskiego „ustalili" otóż, że „przyczyną katastrofy był wybuch nad samolotem głowicy konwencjonalnej rakiety z ładunkiem termobarycznym". Jesteśmy zatem na nowym etapie. Już nie tam żadna mgła czy wręcz banalny hel, który okazał się stekiem bzdur. Tym razem nawiedzone łby ześwirowanych do imentu wariatów pisowych wypełnił "świst pocisku typu ziemia-powietrze lub ziemia-ziemia". Można? Można!
A jednak nasi "anonimowi eksperci" sugerują, że atak na "męża stanu wszechczasów" był jednak z kosmosu. Z ruskich satelit wystrzeliły promienie, które wypaliły w kadłubie tupolewa dziurę na wysokości saloniku VIP-owskiego. Obok samolotu leciał robot samosterujący o kształcie ptaka. Wszystko było skoordynowane, uzgodnione z ruskimi siepaczami z Kremla. Na ułamki sekundy przed wybuchem ptak-robot dopadł dziobem do dziury wypalonej przez lasery z kosmosu i dzięki specjalnemu wysięgnikowi, który wyszedł mu z metalowego dzioba, umieścił w środku gaz wybuchająco-paraliżujący. Resztę już znacie...
Opinie o Kłamczyńskim - tak go widzą pdatnicy w Polsce:
"I tylko On jeden: uczciwy, mądry, nieskazitelny Prezes, który nie pije, kobiety go nie pociągają, jako jedyny zwerbował dla opozycji oficera z SB tak skutecznie, ze tamten odmówił internowania Jarosława, prominenta opozycji. Jako jedyn podpisał fałszywą lojalkę, jako jedyny nie uwłaszczył się na mieniu po PRL, gdy się na nim uwłaszczała jego spółka. Tylko on nie kłamie - on jest pod wpływem leków. Tylko on z góry wie, że cokolwiek negatywnego będzie o nim opublikowane, to będzie kłamstwo. Tylko on zna się na tyle na ludziach, iż wiedząc, że Kluzikowa jest złą kobietą przebiegle wysunął ją na najważniejszą funkcję w partii przed wyborami, by mogła się skompromitować. Ave Caesar! "
Najbardziej tajemnicza postać rodu. Zawsze w cieniu wydarzeń. Kim był Rajmund Kaczyński - pyta "Super Express".
Mieszkał na Żoliborzu. Na ulicy Lisa-Kuli, gdzie pamiętają go do dziś. Sąsiad opowiada:
W tej kamienicy mieszkała rodzina Kaczyńskich. Mieszkanie mieli piękne. Na trzech piętrach, z dwoma balkonami i tarasem.
Trudno odnaleźć jego grób. W Muzeum Powstania Warszawskiego dziennik dowiedział się, że Rajmund Kaczyński spoczywa na Starych Powązkach. Kwatera 154b, skromny nagrobek z czarnego marmuru.
Rajmund Kaczyński nie doczekał chwili, gdy jego synowie sięgną po najważniejsze urzędy. Zmarł 17 kwietnia 2005 roku (dwa lata temu - przyp. red.); Lech Kaczyński był wtedy prezydentem Warszawy, a Jarosław prezesem PiS.
Lech i Jarosław rzadko chwalili się ojcem. Może dlatego, że jako tytan pracy rzadko bywał w domu. A może z innego powodu.
Bo Rajmund miał współpracować po wojnie z PZPR organizując przy Politechnice Warszawskiej 2-letnie kursy szkoleniowe. Dzięki nim partyjni kacykowie mogli się legitymować dyplomami ukończenia studiów.
"1) Pierwszy cudowny przypadek w życiu Jarosława to zawrotna kariera jego ojca
Rajmunda. Tuż po wojnie żołnierzy AK, rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach,
sadzano na nogach od stołka, torturowano, w najlepszym razie wykluczano z
życia społecznego. Tymczasem Rajmund Kaczyński, żołnierz AK, tuż po wojnie
dostaje od stalinowskiej władzy wypasiony apartament na Żoliborzu, jak na
tamte czasy rzecz poza zasięgiem zwykłego obywatela, nawet szarego członka PZPR.
2) Cud drugi, żołnierz AK, mąż sanitariuszki AK, dostaje posadę wykładowcy na
Politechnice Warszawskiej i oboje żyją sobie z jednej pensji jak pączki w
maśle. W tym czasie gdy w Polsce rządzi Bierut, a właściwie Stalin rządzi
Bierutem, posada dla Akowca na uczelni brzmi jak ponury żart, jednak rzecz
miała miejsce
3) Cud trzeci, rodzą się bliźniaki i jako dzieci akowskiego małżeństwa, na
początku lat 60, kiedy większość dzieci akowców opłakuje swoich rodziców, albo
czeka na ich powrót z więzienia, nasze orły zabawiają się w reżimowej TV.
4) Cud czwarty. Jarosław Kaczyński jako jedyny działacz opozycji, z kręgu
doradców Lecha Wałęsy nie zostaje internowany.
5) Cud piaty, Jarosław Kaczyński odmawia (tak twierdzi) podpisania lojalki i
jako jedyny opozycjonista odmawiający władzy PRL zostaje zwolniony do domu, co
więcej nikt go nie nęka, w okresie 1982-1989.
6) Cud szósty, Jarosław Kaczyński jako jedyny opozycjonista ma sfałszowaną
teczkę i jako jedyny opozycjonista domagający się powszechnej lustracji
ujawnia swoja teczkę dopiero po naciskach prasy.
7) Cud siódmy to cud zagadka. Jaki jest związek między ofiarowanym Rajmundowi
Kaczyńskiemu przez PRL apartamentem na Żoliborzu, pracą wczasach stalinowskich
na Politechnice Warszawskiej, karierą filmową bliźniaków i brakiem
internowania Jarosława Kaczyńskiego w stanie wojennym?
Kto wie? Czym aż tak bardzo mógł zaimponować władzy ludowej żołnierz AK
Rajmund Kaczyński, że władza otoczyła jego samego, jego żonę z AK i dzieci
szczególna troską. Opowieściami o wykańczaniu bolszewików? Kto wie, czym mógł
zaimponować oficerowi SB Jarosław Kaczyński, że ten po odmowie podpisania
lojalki wypuścił go wolno i nigdy już nie nękał? Być może postraszył esbeka
lustracją, układem, oligarchią? A może po prostu oficer zadzwonił do ojca,
kazał odebrać syna, wyłoić w tyłek i obiecać, że się więcej nie będzie
wygłupiał. Wiecie, rozumiecie towarzysze z PiS tak po starej partyjnej
znajomości. Pomożecie rozwiązać zagadki cudownego życia wodza "