Paryż, kwiecień 1842 roku. Polski poeta-prorok (albo wieszcz, jak go nazywają jego rodacy) Adam Mickiewicz przestał już pisać poezje, już nie improwizuje tak jak niegdyś. Dokładniej : improwizuje dalej ale inaczej, z profesorskiej katedry w College de France. No i te profesorskie improwizacje już nie są, tak jak uprzednio, całkiem spontaniczne, poprzedzone są często jakimś wcześniejszym przygotowaniem...
W ramach kursu literatury słowiańskiej tam wygłoszonego Mickiewicz omawiał m.in. twórczość rosyjskiego poety Dierzawina ( Державин) uważanego w Rosji za największego do Puszkina. Wykładowca cenił tego wielbiciela carycy Katarzyny II-ej i w pewnym czasie nawet ministra sprawiedliwości za « niezwykłą siłę stylu, moc wyobrażeń », « inteligencję » itd… Widać to zresztą i w Dziadach… Na wykładzie w dniu 12 kwietnia jest omawiana « Oda na wzięcie Warszawy » i padają słowa :
Tymczasem Rosja tryumfalnie maszerowała na Polskę a rosyjska literatura kontynuowała zwycięskie okrzyki. Dzierżawin… zachęca Rosjan, przyklaskuje ich zwycięstwom, przeklina i obrzuca obelgami ich nieprzyjaciół… Opiewa upadek Warszawy… Mimo, że zarysowany przez niego obraz jest dość pospolity, to jednak jego oda wyróżnia się żywością stylu i siłą wyrażeń… W odzie na upadek Warszawy jasno widać zuchwały zamiar przeciwstawienia potęgi rosyjskiego imperium całemu światu. Dzierżawin wyraźnie mówi do Rosjan : «Nie potrzebujemy sojuszników ; Na cóż nam sojusze ? - Rosjo ! daj krok naprzód, a cały wszechświat będzie w twym ręku ». Ostatnie wersy brzmią po rosyjsku szczególnie pięknie : « Na czto tebie sojusz ? - O Ros ! - Szagni – i wsia twoja wsielenna ». Przeciw czemuś takiemu, przeciw takiej myśli Polska w tamtym momencie nie miała nic do przeciwstawienia… Nie było natchnienia na tyle mocnego by wywołać ton wysokości odpowiadającej rosyjskiemu tonowi Dierżawina...
Sam profesor, Wieszcz Mickiewicz już ten odowiedni « ton » znalazł… Jak choćby wtedy gdy tak zwracał się do rosyjskiego cara-samowładcy: … Król wielki, samowładnik świata połowicy; … Mocarz, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, … Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,… Tak, że łatwiej mu teraz mówić, analizować, wykładać bez gniewu i namiętności , « sine ira et studio »... Tak jak przystało profesorowi… Dać tak znakomity, wyjątkowy przykład bezstronności i obiektywizmu… I lekcję o tym, że trzeba doceniać innych, a zwłaszcza wrogów...
Tak więc ostatnie linie ten cytatu ( po rosyjsku pisze się je tak :« Hа что тебе союз? — О Росс! | Шагни — и вся твоя вселенна » ) spodobały mu się za względu na niesioną energię, siłę, moc. Dobrze ilustrującą sięgającą granic kosmosu pychę carskiego imperium tryumfującego w Warszawie. No i dlatego, że brzmiał w jego uchu « szczególnie pięknie »… Czyli ze względów estetycznych… Ale czy tylko takich? Trudno się oprzeć myśli, że były może i inne motywy… Że tu wyczulony słuch tego genialnego poety (który kiedyś umiał przeniknąć tajemnice kosmosu i mówił o stwórczej, początkowej «iskrze », przed naukowcami i ich « Big Bangiem » ) odkrył - pokrewną mu intuicję… Intuicję która znakomitemu rosyjskiemu poecie podszepnęła słowa które mogły być np. mottem programu kosmicznego... ZSRR czy Rosji! Tak, to hasło: « Шагни — и вся твоя вселенна/Jeden krok naprzód, a cały wszechświat będzie twój !» – i dziś może jeszcze wisi w niektórych biurach czy gabinetach na wschodzie? Czyż odpowiedzią na nie było słynne zdanie “That’s one small step for a man, one giant leap for mankind/To mały krok dla człowieka ale wielki skok dla ludzkości” wypowiedziane przez lądującego na Księżycu astronautę Neila A. Armstronga?
Tak, Wieszcz Adam dał wszystkim znakomitą lekcję o tym, że trzeba doceniać wszystkich nawet nam nie chętnych czy wrogich...
Paryż, kwiecień 1842 roku. Polski poeta-prorok (albo wieszcz, jak go nazywają jego rodacy) Adam Mickiewicz przestał już pisać poezje, już nie improwizuje tak jak niegdyś. Dokładniej : improwizuje dalej ale inaczej, z profesorskiej katedry w College de France. No i te profesorskie improwizacje już nie są, tak jak uprzednio, całkiem spontaniczne, poprzedzone są często jakimś wcześniejszym przygotowaniem...
W ramach kursu literatury słowiańskiej tam wygłoszonego Mickiewicz omawiał m.in. twórczość rosyjskiego poety Dierzawina ( Державин) uważanego w Rosji za największego do Puszkina. Wykładowca cenił tego wielbiciela carycy Katarzyny II-ej i w pewnym czasie nawet ministra sprawiedliwości za « niezwykłą siłę stylu, moc wyobrażeń », « inteligencję » itd… Widać to zresztą i w Dziadach… Na wykładzie w dniu 12 kwietnia jest omawiana « Oda na wzięcie Warszawy » i padają słowa :
Tymczasem Rosja tryumfalnie maszerowała na Polskę a rosyjska literatura kontynuowała zwycięskie okrzyki. Dzierżawin… zachęca Rosjan, przyklaskuje ich zwycięstwom, przeklina i obrzuca obelgami ich nieprzyjaciół… Opiewa upadek Warszawy… Mimo, że zarysowany przez niego obraz jest dość pospolity, to jednak jego oda wyróżnia się żywością stylu i siłą wyrażeń… W odzie na upadek Warszawy jasno widać zuchwały zamiar przeciwstawienia potęgi rosyjskiego imperium całemu światu. Dzierżawin wyraźnie mówi do Rosjan : «Nie potrzebujemy sojuszników ; Na cóż nam sojusze ? - Rosjo ! daj krok naprzód, a cały wszechświat będzie w twym ręku ». Ostatnie wersy brzmią po rosyjsku szczególnie pięknie : « Na czto tebie sojusz ? - O Ros ! - Szagni – i wsia twoja wsielenna ». Przeciw czemuś takiemu, przeciw takiej myśli Polska w tamtym momencie nie miała nic do przeciwstawienia… Nie było natchnienia na tyle mocnego by wywołać ton wysokości odpowiadającej rosyjskiemu tonowi Dierżawina...
Sam profesor, Wieszcz Mickiewicz już ten odowiedni « ton » znalazł… Jak choćby wtedy gdy tak zwracał się do rosyjskiego cara-samowładcy: … Król wielki, samowładnik świata połowicy; … Mocarz, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, … Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,… Tak, że łatwiej mu teraz mówić, analizować, wykładać bez gniewu i namiętności , « sine ira et studio »... Tak jak przystało profesorowi… Dać tak znakomity, wyjątkowy przykład bezstronności i obiektywizmu… I lekcję o tym, że trzeba doceniać innych, a zwłaszcza wrogów...
Tak więc ostatnie linie ten cytatu ( po rosyjsku pisze się je tak :« Hа что тебе союз? — О Росс! | Шагни — и вся твоя вселенна » ) spodobały mu się za względu na niesioną energię, siłę, moc. Dobrze ilustrującą sięgającą granic kosmosu pychę carskiego imperium tryumfującego w Warszawie. No i dlatego, że brzmiał w jego uchu « szczególnie pięknie »… Czyli ze względów estetycznych… Ale czy tylko takich? Trudno się oprzeć myśli, że były może i inne motywy… Że tu wyczulony słuch tego genialnego poety (który kiedyś umiał przeniknąć tajemnice kosmosu i mówił o stwórczej, początkowej «iskrze », przed naukowcami i ich « Big Bangiem » ) odkrył - pokrewną mu intuicję… Intuicję która znakomitemu rosyjskiemu poecie podszepnęła słowa które mogły być np. mottem programu kosmicznego... ZSRR czy Rosji! Tak, to hasło: « Шагни — и вся твоя вселенна/Jeden krok naprzód, a cały wszechświat będzie twój !» – i dziś może jeszcze wisi w niektórych biurach czy gabinetach na wschodzie? Czyż odpowiedzią na nie było słynne zdanie “That’s one small step for a man, one giant leap for mankind/To mały krok dla człowieka ale wielki skok dla ludzkości” wypowiedziane przez lądującego na Księżycu astronautę Neila A. Armstronga?
Tak, Wieszcz Adam dał wszystkim znakomitą lekcję o tym, że trzeba doceniać wszystkich nawet nam nie chętnych czy wrogich...
https://books.google.fr/books/about/Les_Slaves_Cours_profess%C3%A9_au_Co...