Ten sklep, w którym kupiłem ogórki, pomidory, napój izotoniczny i dwie cytryny, to taki fajny, mały wiejski sklepik jest, rzut beretem od Kampinosu i Puszczy Kampinoskiej. W Puszczy żyją łosie. To takie duże zwierzęta na literę "ł". A po polach kicają zające. Na literę "zet" - jak zając.
Nazistów na polach nie widziałem. Może buszują w zbożu - nie wiem, nie rozglądałem się zbytnio, zajęty byłem wciąganiem loda za niespełna dwa zeta. Bo kupiłem też loda. Na literę "l".
http://www.gravite.pl/#/mazury-cud-natury/