120
no ladnie przeciez ujal, ''chcą rozwalić całą kulturę i porządek''.
Ty sie, kijevna, nie obcyndalaj z papieroskiem, tylko rozwalaj te kulture i porzadek, samo sie nie zrobi. Po drodze wymoczka w rurce wychowaj, aaa... i cukru przynies czy tam makaronu, bo idzie tu ten...armageddon.
Stoj! I krawat sie Tobie przekrzywil, jak wygladasz, fstyd pci pszynosisz :))
czytam i czytam, i tak mi wychodzi, ze w pracy mialam chyba jedno feministke; bo kobita zarabiala wiecej od kolegow...no a ze wybitnie zdolna babka byla, to se wynegocjowala warunki umowy, szefunio to chyba jej przez te feministki sie zgodzil, no bo na pewno nie dlatego, ze odczulby finansowa ciezka strate;
byla tez druga, co sie doczekala premii i mieszkania od szefuncia...ale tak jak czytam Infidela to chyba jednak kobiecosc z niej buchala, nie feminizm, jako ze sfiatczyla mu uslugi dodatkowe...a moze to jednak tez feministka - toz dwie fuchy se wziela, zamiast w domu pachniec, a chlopu obie fuchy oddac... :)
Nie to zebym tam bronil kogos ale akurat te klimaty - neolit to moj 'konik' wiekszosc, co wiemy na podstawie kopalin to domysly i tak naprawde poza paroma logicznymi wnioskami nie jestesmy w stanie nic stwierdzic na 100%
Wiemy tylko jak ludzie zyli i czym sie zajmowali i mniej wiecej jakie mieli stosunki to tez patrzac na plemiona roznej masci ktore zamieszkuja Ameryke badz Azje teraz a ktorych standard zycia nie zmienil sie do XX wieku.
Mimo wszystko, role byly podzielone i ludzie zyli w zgodzie.
Gdzies na uboczu mieszkaly neolityczne feministki zwane neandertalczykami odziane w ciasne skorki i spedzaly caly dzien na pitoleniu a nie robocie...az w koncu wymarly. Chyba taka przestroga.
>Wczesniej bylo nie do pomyslebia by baby palily a tak? Kolejne grono konsumentow sie pojawilo i tyton dalej szedl jak woda.
Jakby mężczyźni nie byli konsumentami tytoniu i ta gałąź nbie rozwinęła się bez palących bab ;]
Osobiście nie znoszę zakupów, więc się czepię Infidela za herezje jakie głosi.
Nikt racjonalnie myślący nie zgodzi się z Tobą, co nawypisywałeś w 119. Zupełnie jakby cały marketing był oparty i wykreowany przez kobiety dla kobiet w celu sprowadzenia mężczyzn do roli zniewieściałych nijakich osobników nadających się jedynie do przekzywania materiału genetycznego :)
A może to ludzie (obu płci) ceniący pieniądze ponad wszystko tak naprawdę na tym najwięcej korzystają, hę? Wiesz, tacy, co to im zawsze będzie mało i nigdy nie osiągną szczytu zadowolenia...
Patrząc na to, co dzieje się wokół oraz inne epoki trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy świadkami współczesnej dekadencji..
Zaś kobieta póki nosi damski garnitur i (zazwyczaj efektowne) szpilki, a nie topi się w męskim dźwigając pod pachą aktówkę szurając ciężkimi butami nadal jest kobietą- niezależnie od poglądów.
Garnitur też trzeba umieć nosić- dotyczy to zarówno kobiet (bo w takim wydaniu to pewnego rodzaju ekstrawagancja) jak i mężczyzn (bo wymemłana marynarka z wygniecionymi portkami i źle wywiązanym krawatem nie czyni go eleganckim.. nawet jeśli jest taki dress code, w firmie której ten gość pracuje).
harrier, wydaje mi się, że odpowiadając Tomkowi_L zamiast odnieść się do postu 95 wpisałam na szybko 99. Mniejsza z tym...
Tomek napisał "sęk w tym że feministkom nie chodzi o uzupełnianie się." i trudno się z tym nie zgodzić. Kiedyś ruch feministyczny działał w celu zapewnienia kobietom ich praw obywatelskich. A dziś? Nie trzeba przecież być feministką, żeby wypowiedzieć się przeciwko ograniczaniu kobietom ich możliwości decydowania o nas samych (jak niedawno działo się to w Polsce).
Oktarynko - a komu chodzi o uzupełnianie się i dlaczego miałoby o to chodzić feministkom? Czy to nie przypadkiem jakies sprytne pojecie znowu narzucone przez męzczyzn? Że natura chciała, żebysmy się uzupełniali i wtedy - uwaga - WSZYSCY BĘDĄ SZCZĘŚLIWI! Tylko, że natura chciała, żebyśmy rodziły, z reszta jest wynikiem tego - jakby nie chciała, żebyśmy nie myślaly to bym nam mózgu nie dała (upraszczam), jakby chciała, żebyśmy sprzatały to miałybyśmy miotły zamiast stóp. A aż tak bardzo się miezy sobą nie róznimy. Wiemy i umiemy więcej niż nasi dziadowie, a nawet często rodzice, więc da się: nie jestesmy odrębnym gatunkiem do obrabiania tego, czego się facetom robic nie chce.
I w sumie co to znaczy uzupełnianie się? Mówię oczywiście o płaszczyźnie zawodowej i innych poza domem, bo co kto w domu sobie ustali to jest jego sprawa.
[/IMG]
nie chodzi o reformę edukacji w Polsce, bo ani nas, ani z tego co czytałam w sąsiednim temacie, naszych dzieci bezpośrednio dotykać nie będzie...
co widzicie?