STLUCZKA NA URLOPIE W PL

Oki zmykaj do pracy:) ...najlepiej komunikacja miejską;)

Autonogami xd

Niech Ci opona nie pęknie:) okołokostkowa:)

Miszczu tu sie nie ma z czego smiać ani co lubieć;)...auta to bardzo ryzykowne zwierzeta:) stanie Ci taka kobyła po srodku cudzego kraju ...i nie popchniesz....dookoła tylkko papapapapapapa....cokolwiek to znaczy...albo szpechen si dojcz...a widać, że nie szprechen i nie papapa bo blachy UK...ale sobie myslisz...no dobra...taż wpławw z powrotem nie przepłyne z tym złomem na plecach:)

Wzywasz lawete...tamten też udaje, że nie szprecha po ang:)...w Dunkierce:)

Najprostszym sposobem jest zawleczenie złomu na prom i laweta do domu:)...ale nieeeeeee....nie ma opcji:)...i tkwisz z tym zlomem 3 dni na jakimś francuskim zadupiu, czekasz na lawete z Niemiec- bo najblizej:)...bo jakiemus panu w warsztacie się zapomniao wymienić olej:)

A ktoś tam marudzi o jakaś tam stłuczke:)

Jedziesz przez las to zawsze Ci jakis jeleń wyskoczy:)

Kiedys miałam sentyment do Francji...z powodu Luwru...ale po tamtych wakacjach mi przeszło:)

O, pierdolnięta, z mentalną sraczką i głosem z drzewa, nakazującym walenie w klawiaturę.

No i wyskoczył:)

Znaku nie było...maska oklepana...i poleci dalej w las:)

Urywac cudze lusterka;)

Te, Pierdolica, ale byś sobie z kimś pogadała, co? A tu większość wbija w ciebie, oprócz kolejnych klonów srupa, ofkors, chociaż nawet jego niektórym nickom znudziłaś się już zupełnie.

Dlatego przed wyjazdem trzeba zorganizowac sobie Breakdown Cover na europe, a zeby nie przejmowac sie sarnami wystarczy jezdzic przepisowo. Jezdze od 20tu lat, 8 zawodowo, 100tys km rocznie, to moje minimum, 20tys prywatnie i tylko raz przejechalem kota (jak mialem 19 lat) i pelno zajaczkow jadac na polnoc, ale dla nich nie hamuje. Siedza na drodze w srodku nocy, wiec... Wyskoczyly mi setki jeleni i owiec pod maske. Dziesiatki psow i kotow, setki ludzi i tuziny dzieci. Jak jezdzi sie przepisowo, a nie "daje po garach" z muzyka na "full", albo daje sie rozkojarzac pasazerom, to jest czas na relaks, reakcje i hamowanie. Dawno to zauwazylem, ze w polsce kazdy uwielbia sie popisywac, ze moze jachac komus na zderzaku przy 140, albo wyprzedzac na grubosc zyletek, zeby komus "zaimponowac". Jakos ja nie mam potrzeby podbudowywac swojego ego poprzez takie pajacowanie i przez (w miare) przepisowa jazde nie musze martwic sie o naprawy. Odnosnie wymiany oleju - ja sam zaczalem serwisowac swoje auta juz ponad 10 lat temu. Mechanicy zazwyczaj kupuja beczke taniego oleju 5w40, czy 5w30 i leja go do kazdego auta - niezaleznie od tego, jakiego oleju wymaga to auto. Olej i filtry wymienia sie w 30 minut. Nie zawsze jest to tansze, bo wlasciwy olej moze byc nawet o 3x drozszy od tego, ktory kupuja mechanicy. Szczerze mowiac, to mnie kosztuje to o 20-30% mniej, niz serwis u mechanika, ale przynajmniej mam pewnosc, ze mam wlasciwy olej, ze zostal wymieniony, ze filtry sa nowe i nie mam nieciekawych przygod na autostradzie. Wole wydac te 45£ i samemu polozyc sie pod auto i popracowac nad nim 30 minut, zeby odkrecic jedna srubke i wymienic filtry, niz zaplacic komus 60£ za wlanie gestszego oleju, ktory rozciagnie mi lancuch, zatrze pompe oleju i uszkodzi turbo (jezeli wogole ten olej wymieni).

Miszczu ja sie zgadzam z toba w 100%...ale olej wysechł:)

#111:

W twojej łepetynie.

Burn

Albo bum:)

Pierdolica przeniosła tu wątek skojarzeniowy.

Ómrzyj.

Kurde mogłam cofac tyłem:)

Twierdzi, że cofała przodem.

Tytan intelektu.

Nie...jk zwykle nie zrozumiałes zartu:)...ale próbuj:)

W sraczu też po piwko trzeba się cofnąć z powrotem bo srulek gdzieś przemknął:D

oczywiście z powrotem po cofnąć z sarkazmem