A kto Ci tam broni miec codziennie dzien mezczyzny, zycze z calego serca, bo nikt tak o nas nie zadba jak my sami ;)
Nie wiem, co tam w Hiszpanii, moze se lubia chlopom dac po kwiatku.
Za komuny dawali gozdzik ( na co komu gozdzik, do dzis nie kumam) i rajtuzy albo paczke kawy. W zyciu nie oddalabym faciowi mojej paczki kawy w latach 80., no chyba, zeby prosil i wywracal ladnymi oczkami.
Zaden tam wolny wybor pani kochana.Jak harrierka napisala.Jak ma otruc albo mnie salony uswinic to niech lepiej nie tyka.No oczywiscie jakbym byla feministka to oblozylabym ksiazkami kulinarnymi, postawila na weekend przy garach i niech sie uczy.
Dobra.Wiecej sie nie produkuje bo zara przyjdzie jakas menda i bedzie mi ortografie wytykac
No ale jak Ty nie chcesz I mauzonek nie chce, to cza narade robic. Np. na zmiane z obrzydzeniem upichcic. Albo gotowce szamac ( patrzec na drobny druk, co tam w skladzie).
Ja moge cos tam ugotowac, bo I tak musze dla siebie ( nie sluzy mi przemyslowo przetworzone czy restauracyjne zarcie). To sie podziele z moim ludem roboczym.
Ale np. w zyciu ciasta nie pieklam ( zjesc moge), to moze byc kupne albo wcale.
Z chopem idzie sie dogadac :)
Dzis w TV ( BBC4) film 'Made in Dagenham' z 2010. Poczatek o 21.00.
O strajku kobiet, ktory zakonczyl sie sukcesem, prowadzac do Equal Pay Act 1970.