sprostuję tylko, że w mediach mawia się, że „gościnią będzie/ jest/ była…”, nie „gościną”.
Pierwszy raz usłyszane też było dla mnie nieprzyjemnym doświadczeniem.
Coś, co mnie jeszcze kłuje w oczy w PL to używanie angielskich nazw tam, gdzie coś ma swój polski odpowiednik np.: przed powstającym blokiem mieszkalnym nie jest napisane „mieszkania” lub aspirujące na coś lepszego (droższego) „apartamenty” tylko „apartments” :/
Czemu ma to służyć? Nie wiem.
Wiecie, że jak będziecie mówić chirurżka, pilotka, to będzie więcej chirurżek i pilotek? One biorą się z gadania, tak twierdzą w tym tekście (sponsorowanym przez bank):
https://natemat.pl/blogi/nietylko/423409,feminatywy-jezyk-zmieniajacego-...
I Polska będzie lepsza, od gadania.
To jest dobre (pogrubienie moje):
"Głównym celem było zweryfikowanie, w jaki sposób stosowanie męskich lub neutralnych rodzajowo nazw zawodów zmienia postrzeganie przedstawicieli tych profesji wśród dzieci.
Najciekawsze wnioski? W sytuacji, w której dzieci zostały poproszone o narysowanie "naukowca", zaledwie 20 % z nich umieściło na obrazku kobietę. Jednak w momencie, gdy prośba dotyczyła "osoby, której pracą jest prowadzenie eksperymentów naukowych", odsetek kobiet na rysunkach wzrósł do 42 %.
Gdy zlecenie dotyczyło "osoby, która chodzi w mundurze i łapie złodziei", aż 71 % proc. młodych uczestników badań uznało podświadomie, że chodzi o mężczyznę, natomiast w przypadku prośby dotyczącej narysowania "osoby pilotującej samolot" zaledwie 4 % uznało, że powinna być to kobieta.
To zaledwie niewielka część dowodów na to, iż spontaniczna percepcja pewnych zawodów – takich jak naukowiec, pilot lub policjant – jest bardzo mocno zmaskulinizowana; w takich przypadkach aż ośmioro z dziesięciorga dzieci podejmowało decyzję o narysowaniu mężczyzny.
Wszystko to jest wynikiem nie tylko faktycznej dominacji owej płci w danych profesjach, lecz także stereotypów rodzajowych, które wciąż są mocno zakorzenione w naszym języku.
Jednak, jak okazało się w trakcie badań, z pozoru niewielka zmiana słownictwa – czyli użycie formy neutralnej płciowo – wystarczy, aby mocno, nierzadko ponad dwukrotnie, zmienić dziecięcą percepcję.
To bardzo dobre wieści dla wszystkich nas, trzymających kciuki za najmłodsze pokolenia, które będą przecież kształtowały przyszłość. Naprawdę mocno wierzymy, że w owej przyszłości nie znajdziemy żadnej polskiej dziewczynki, która uważałaby, iż pewne zawody zarezerwowane są wyłącznie dla chłopców."
Z ciekawości sprawdziłem: liczba pilotów pci żeńskiej w liniach lotniczych wynosi właśnie owe 4% ile z nich nosi na głowach pilotki, tego nie wiem :p ).
Odsetek policjantek w polskiej policji: 14-20% (wraz z tymi "za biurkiem").
Ból dupy o to, że dzieciaki odwzorowują rzeczywistość, zamiast malować smoki.
Teza z artykułu: gdy dziewczynki namalują smoka, w dorosłym życiu sama zostanie smokiem.
a w Charkowie dwom mezczyzna dali slub
Wszyscy krzyczeli Pomylka! Pomylka!
i co?
Po roku urodzily im sie zdrowe blizniaki
https://nypost.com/2022/07/16/transgender-woman-demi-minor-impregnates-t...
#624:
W firmie, dla której pracuję, na najtrudniejszym fizycznie dziale pojawiła się pierwsza kobieta, niebawem ukończy szkolenie. Dotychczas kobitki pracowały jedynie w biurze lub w charakterze sprzątaczek, nigdy na produkcji. Szczerze kibicuję babce - wiekowo to taki oldskul, z tego pokolenia, co toteoretycznie da radę wszędzie, bez mazgajenia się i obcinania palców w rękawicach roboczych, co by tipsy było widać, ale w dłuższej perspektywie słabo to widzę - bóle barków, karku, kontuzje nadgarstków i palców, to w tej pracy chleb powszedni, czasem ktoś przeszyje sobie łapę, etc. Pracuje się u nas spokojnie, bez wyznaczonych targetów, supervisorów, a managera najłatwiej spotkać na palarni, ale kobitka, chociaż dokładna i bardzo się stara, nie daje sobie rady z dość niskim, ustawionym pod nią tempem pracy, a chłopaki krzywią się, bo chociaż nikt tutaj nie zapiernicza jak imigrant, ;) to jednak już teraz widać, że miesięczne i kwartalne bonusy mocno stracą na wartości.
Cóz, brak rąk do pracy, na bezrybiu i rak ryba.
Nancy Pelosi poleciala sobie na Tajwan, czym rozwscieczyla Chinczykow. Ten gest nie mial zadnych racjonalnych powodow, nic Amerykanom nie dal, niczego nie zmienil w oficjalnej postawie USA wobec Tajwanu, slowem, to akt zupelnie bez sensu, zeby nie powiedziec ze byl po prostu glupi. Waszyngton nie odpowiada za ten bezsens, to niezalezny pomysl tej pani, ktora zasugerowala, ze moze to jeszcze przemyslec i w ostatniej chwili odwolac, jesli zadzwoni do niej prezydent USA i poprosi o zmiane planow (sic!).
Chinczycy nie wierza w te wersje, bo nie miesci im sie w glowie ze trzecia osoba w panstwie moze sobie dzialac na wlasna reke i wbrew woli swojego przelozonego. W zwiazku z tym rozpoczeli wielkie manewry dookola Tajwanu, wystrzelili rakiety ktore przelecialy nad powierzchnia wyspy, zachowuja sie jak szerszenie, ktorym ktos kopnal w gniazdo...
Slowem, swiat jest o krok od III WS, bo kobieta miala focha.
Zeby nie bylo ze to sobie wymyslilem, by dokopac neofeministkom:
Zakladam temat dla tych wszystkich walczacych, bo w prawie kazdej dyskusji skaczecie sobie do oczu, na poczatek prosze....:)
https://kobieta.wp.pl/potraktuj-mnie-jak-kawal-miecha-w-2018-nauczymy-si...