Moja firma ubezpieczeniowa twierdzi, ze nie moze zaplacic za Police Report, bo claim byl na jego polisie, a nie na mojej. Report bylby przydatny do okreslenia winy, bo tamta strona (lub ich firma) twierdzi ze to moja wina. Ja twierdze (do swojej firmy) ze to jego wina.
Ktos wie dobrze jak to jest z tym, i czy to zalezy na ktorej polisie byl claim?
Auto mam z powrotem po naprawie, gdzie bylo ok. 2mce.
Dlatego oplaca sie brac ochrone prawnika dolaczona do polisy, w tym kraju winny zawsze sie nie przyznaje. A firma ubezpieczajaca winnego bedzie zawsze starala ci sie wmowic ze to nie jego wina, zeby zamemu nie wyplacac. Auto zastepcze na czas remontu tez powinni ci zapewnic na koszt jego polisy.
Lchrona prawnika kosztuje coz kolo 20-30 za rok. Czasem taniej.
Sprawy z insurance claim sa tak popaprane w tym kraju ze hej.
Kolega mial stluczke nie ze swojej winy, aczkolwiek drugi kierowca sie nie przyznawal, sciemnial oklamywal.
Maciek stracil no claim bonus i jego ubezbieczalnia pokryla koszty naprawy obu aut, przez nsstepny rok nie mial zadnych znizek i musial zaplacic wiecej za ubezpieczenie. Jako ze mial prawnika w polisie tamten wytoczyl sprawe drugiej ubezpieczalni i po roku okazalo sie ze to byla wina drugiego kierowcy..
Mase odkrecania mial zeby znizki odzyskac i miec clean record..
Drugi kierowca nawet mandatu nie dostal ani zadnych konsekwencji nie poniosl za klamanie, a i policja na miejscu wypadku nie orzekla czyja wina bo nie miala takiego obowiazku..
jprdl. ludzie nie lepiej ubezpieczać się w sprawdzonych firmach a nie przez pośrednika, sryka pizdryka bo 2 funty taniej?
2 krotnie miałem sytuację że do kolizji wzywałem policję i 2 krotnie bez dopytywania, żebrania itp dostałem raport, na szczęście dla mnie pozytywny.
Szkoci kłamią na potęgę i nawet takie głupoty jak stłuczka na rondzie chcą zepchnąć na ciebie, taaa zasady na rondzie są tak jebitnie trudne do opanowania...;-)
Raz mi dziadu jakiś wjechał w dupsko i zeznawał że ja cofałem i moja wina, szkoda dla niego że stałem przy samochodzie i kamera ze sklepu wszystko zarejestrowała.;-)
Polecam na przyszłość No Claims Bonus Protection, przynajmniej wszystkich zniżek się nie straci.
Witam
Mialam stluczke, inny kierowca wjechal na czerwonym swietle ok. 50mil/godz (limit 40mil/godz), i to juz dlugo bylo dla niego czerwone. Ludziom nic nie jest, moj samochod ma male obrazenia, jego samochod chyba do kasacji. Moj samochod jest na brytyjski rynek i na brytyjskich numerach, jego tez. Nie mam kamery, on nawet nie robil zdjec po wypadku.
Moja firma ubezpieczeniowa dala mi dwie opcje:
1. czekac na orzeczenie o liability i naprawiac auto na jego koszt
2. naprawic auto na moim comprehensive insurance, to jest szybciej, zaplace exces (nie taki problem), pozniej moja firma ubezp. bedzie sie starac o zwrot kosztow od jego firmy.
I co wybrac? Tamten kierowca swiety nie byl, ma 3pkt. Ja nie mam punktow. Moja firma pytala nawet, czy byl aresztowany, tego nie wiem, policja byla i gadala z nim dosc dlugo.
Czy opcja druga spowoduje, ze mojej firmie nie bedzie sie chcialo odzyskiwac kosztow. Jest to w mojej ocenie: do wymiany jeden element karoserii, przednie swiatlo, wyczyscic tablice rejestracyjna (dadza nowa). Mysle, ze warsztaty potrafia nadmuchac koszty napraw ubezpieczeniowych do duzo wiekszych.
Dzieki za sensowne odpowiedzi.