Powinni może do biletu dołączać ulotkę w kilku europejskich językach... Czy ktoś ma obowiązek znać perfekcyjnie angielski wsiadając do samolotu??? Pewnie że żal mi tej małej. Ale w tej sytuacji to żadna wina tego gościa. Jeśli to był Polak, starszy, to nie sądzę żeby miał w szkole OBOWIĄZKOWY j. angielski.
Glupota totalna. Jezeli dziecko jest tak wysoce uczulone nie powinno byc narazone przez rodzicow/opiekunow na lot w skupisku 100 ludzi bo zawsze ktos moze otworzyc paczke czegos tam co zawiera orzeszki. No ale jak ktos wybiera ryainer to chyba wie ze wymagan nie powinien miec wiekszych niz w klasie biznes.
at 5
Ewidentnie koleś zrozumiał zakaz personelu obsługującego lot, bo inaczej by go nikt nie mógł ukarać, więc nie świruj, że nie zrozumiałeś, co miałem na myśli at 4. A jeżeli na prawdę nie zrozumiałeś, to szczerze współczuję.
at 7
Niektórzy tutaj też powinni stosować środki bezpieczeństwa, zakładając foliową torbę na głowę, so called stupidity challenge :).
Spajder, a może to jednak tobie przytrafiło się tym razem nie doczytać ze zrozumieniem?
Cytat z artykułu
-"Jak się okazało, nieusłuchany pasażer nie znał dobrze języka angielskiego. Tak czy owak został jednak ukarany dwuletnim zakazem korzystania z usług Ryanaira."
Więc niezależnie od tego czy on był z "naszych" czy z "twoich"- języka dobrze nie znał. Być może nawet był z "ich".
Podesłać ci torebkę czy masz gdzieś blisko Lidla?
jeśli informacja nie została podana w języku tego gościa to raczej może spokojnie się odwoływać, chociaż może już nie chcieć latać Rajanem, przykro mi z powodu małej, ale wygląda na to, że klient nie zrobił tego specjalnie, kara niewspólmierna do czynu... właśnie też się zastanawiam jak sobie radzi ta dziewczynka w miejscach publicznych...
Do Paprykarz i Raytoo :)
No cóż, ludzie mają różne dziwne uczulenia. W związku z tym coś tam się robi. Zakazuje się np. jedzenia orzeszków. Ciut grymasicie, w takim razie zaproponujecie jakieś rozwiązanie, ludzie chcą lecieć. Czy są jakieś nieogólnodostępne linie lotnicze, dla alergików? Nie słyszałem o takich.
Sprawa jest ocztwista, rajaner daU doopy egen, to linie lotnicze powinny zabezpieczyc chorego tak by nie trzeba bylo ograniczac swobód innych pasazerow! Baa ;ostatnio przewieziono komercyjnymi liniami lotniczymi typa z ebolą!!!mozna?-mozna! Albo jak hedon leci samolotem to czy wszyscy maja zakaz picia alkoholu???- no nieeee!!!:),znaczy sie,mozna:)
Ryanair zabrania jedzenia orzeszków. Można lecieć? Można. Człowiek nie zrozumiał zakazu? Został ukarany. Przyznam, sam byłem bardzo zaskoczony, gdy w mojej firmie wprowadzono taki sam zakaz. Orzechy mogą zabić??? Chyba kogoś porąbało! Tak myślałem. A dziś? Jeśli ktoś nie rozumie języka, to są obrazki. A te to już raczej są czytelne. Po za tym, koleś prawdopodobnie nie leciał sam. Ktoś mógł ( powiedział mu? ) mu wytłumaczyć. Moja żona kiedyś bardzo grymasiła, po przekroczeniu granicy polsko-ukraińskiej, musieliśmy jakieś kwity wypisywać. Były w dwóch językach - ukraińskim i angielskim. A czemu nie po polsku??? Bo tu jest Ukraina, tłumaczyłem. Ale ja z Polski jadę. No i co z tego? Z Polski tylko Polacy jeżdżą? Gdy wracaliśmy, spytałem żony - a dlaczego strona polska nie ma dokumentów w języku ukraińskim? Bo tu jest Polska. Padła odpowiedź. No właśnie, tu jest Polska, a tam Ukraina. Każdy ma swoje zasady. Ryanair nie pozwala jeść na pokładach swych samolotów orzeszków. Tak więc, albo respektujesz zasady, albo nie lecisz. Proste.
Bebej- a skąd przypuszczenie że -"najprawdopodobniej nie leciał sam"? Czy to takie dziwne że ludzie latają samotnie? Nie licząc tłumu dookoła. A jeśli leciał z kimś kto podobnie jak on nie zajarzył o co biega? Obrazki? Jest to metoda... Ale nie przez głośniki qwa chyba co? Artykuł nie wspomina o obrazkach a tylko o komunikacie na pokładzie samolotu. Trzykrotnym. I co z tego? Po pierwszych dwóch komunikatach miał już znać angielski???
ad 12- wiem, ale mimo wszystko w codziennym zyciu jest i tak tyle możliwości zetknięcia z tym alergenem, że nie wiem jak oni to robią...
Bebej - z tego co wiem to Ryanair tego nie zabrania tak w ogóle, chyba nawet sam sprzedaje puszki z orzeszkami, ale to raczej była szczególna sytuacja;
Ja nie mam nic przeciwko uprzejmości dla takiego problemu, gdyby się okazało, że orzeszki to jedyna przekąska dla dzieci jaką zabrałam, a nie mogłabym im ich dac to może nie chciałabym płacić za kupno czegoś w samolocie, ale i to by się dało rozwiązać;) ale te kilka godzin bez orzeszków można wytrzymać przecież...zawsze się moze zdarzyć, że ktos inny bedzie musiał zrezygnowac ze swoich swobód, żeby nam uratować życie...
poza tym wiadomo, że Rajan taką linią jest, że coż... jak najtańszym kosztem
wracajac do tematu , zakazywanie orzeszkow w powietrzu wyglada blado przy zakazaniu fasolki w kosmosie:)
https://www.facebook.com/video.php?...
Maryan Air zaszalal:
http://www.rp.pl/artykul/705175,113...