W podobny sposób jak nowosądeckiego Optimusa, "rozmontowano" też wrocławski JTT. Wówczas dwie największe firmy w tej branży. Przypadek? Nie sądzę. Pytanie: kto naprawdę skosił wtedy gruby szmal?
Dla przypomnienia: w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych ostro ruszyła informatyzacja instytucji państwowych, szkół, etc. Przetarg gonił przetarg, jednakże polscy producenci pecetów, za sprawą chorego, dyskryminującego polskie firmy prawa, byli w rych przetargach bez szans. Stali na przegranej pozycji, ponieważ zmuszeni byli odprowadzać podatek vat, z którego zwolnione były komputery pochodzące z importu, wyprodukowane za granicą. Tak więc kontrakty zgarniały rozmaite HP-ki, Delle, itp.
Patent na to, aby stać się konkurencyjnym, był prosty: wystarczyło na papierze wyeksportować komputery, choćby i do sąsiednich Czech, a potem "sprowadzić" je spowrotem. To był jedyny możliwy sposób, aby nawiązać walkę z zachodnimi gigantami. Vat nie trafiał do budżetu państwa, ale też nie "przytulały" go polskie firmy. Dzięki temu prostemu zabiegowi polscy producenci, produkujący i zatrudniający ludzi w Polsce, mogli ominąć ograniczenia nałożone przez chore, nieuczciwe prawo.
Piszę z pamięci, akurat w tamtych latach pracowałem w tej branży, znałem osobiście dwóch z kilku głównych udziałowców JTT, jak również założycieli Inter-Esa, czy pana Marchewkę, właściciela Techlandu (TEGO Techlandu ;) ), który w połowie lat dziewięćdziesiątych wyrósł z krótkich spodenek i porzucił piracenie na gigantyczną, hurtową skalę, gier i oprogramowania na ośmio- i szesnastobitowce, i jako jeden z pierwszych w tym kraju postanowił wydawać legalne, polskie, produkcje. Niemniej jednak, jeżeli pomyliłem się gdzieś w opisie tamtej sytuacji, proszę o sprostowanie.
Aha, filmu z topicu nie oglądałem, tak więc nie wiem, co tam wygaduje pan Kluska. Nie przepadam za nim, staram się jednak zachować obiektywizm.
Sledzilem ta sprawe od samego poczatku, piekne medialne przedstawienie pt " Jak zgodnie z litera prawa zniszczyc przedsiebiorstwo". Zeby bylo jasne omegan, Optimus S.A. i jego prezes P. Kluska nie popelnil zadnego przestepstwa, nie pral lewej kasy, nie wyludzal podatku VAT, byl po prostu niewygodny panstwu, tak jak niewygodne byly inne przedsiebiorstwa zajechane w dokladnie ten sam sposob w tamtym okresie przez instytucje panstwowe. Taka byla wtedy polityka ekonomiczna Polski, wygaszanie gospodarki, a wlasciwie jej zaorywanie.
Te firmy bylo latwo upupić - polscy biznesmeni, normalne, legalne firmy działające w Polsce. Gąsiorowski był już wtedy poza zasięgiem Państwa. ;) Nikt też nie rozliczył z gigantycznych przekrętów Świtalskiego (założyciela Biedronki i Żabki, a w tamtych latach właściciela Elektromisu), jak również jego znajomych z tego samego "bidula"- koncertowo doprowadzali do bankructwa cukrownie i kroili kopalnie na dziesiątki pociągów węgla. ;)
Nie zapominaj poczatkow tego co do dzis odbija nam sie czkawka, nie wiem czy pamietasz koncowke lat 80tych i poczatek 90tych, zlota era Polskiej gospodarki. Skonczylo sie to szybko i bolesnie, wystarczylo kilka milionow dolarow przeznaczonych przez amerykanski kongres i zaczelo sie wygaszanie Polskiej gospodarki pod wielkimi haslami "zapobiegania pompowania banki" rzucanymi przez "guru" Polskiej ekonomii Balcerowicza, a tak naprawde marionetke w rekach amerykanskich doradcow, notabene nie dzialajacych na rzecz Polski lecz na rzecz USA. Juz poczatkiem lat 90tych paru kongresmenow zaniepokoilo sie sytuacja w Polsce, przy tym potencjale i wzroscie ekonomicznym Polska wg nich moglaby bardzo szybko, za szybko stac sie liczacym sie partnerem na rynkach europejskich i moglaby zagrozic amerykanskim interesom na zachodzie europy. No i zaczelo sie zaorywanie Polskiej przedsiebiorczosci ktore trwa do dzis. Z panstwa ktore mialo wielkie szanse na konkurowanie z gospodarkami europejskimi stalismy sie panstwem zaleznym.
Kto nie pamieta Optimusa, salony rosly jak grzyby po deszczu, komputerki sie sprzedawaly jak swieze buleczki, firma byla zagrozeniem dla HP I jakis Delow we wschodniej Europie I musiala pasc a , ze we wredny sposob to juz zaleta naszych Urzedow skarbowych I tej calej sitwie komunistyczno-solidarnosciowej… Kluska nie smarowal urzednikom I dawal duze datki na Kosciol...
Poczytaj troche Tomus, a kardynal Wyszynski, tez siedzial we wiezieniu, mnostwo ksiezy bylo zastraszanych, podsuwano im prostytuki by miec haka, podkladano prase zagraniczna itp. poza tym nie tylko Popieluszko zginal a Sluzby czy jak to mowisz Komuna mogla sobie w stolek pierdnac bo Kosciol w Polsce byl nie do ruszenia z uwagi na poparcie w spoleczenstwie...
Kolejne teorie z dupy tomus zaorane, nawet kolega pomogł, chociaz był delikatny, trzeba przyznać;) w sumie nalezy sie juz osobny watek twoim wtopom:) Ale az tak mi sie nie chce:)
Kościól nie dlatego budował sobie światynie, bo wspólpracował, po prostu jakis ochłap trzeba było ludowi rzucic, żeby za dużo nie szumiał i miał się czym zając.