Raffaele2 trochę naciągana ta twoja historia no chyba że były jakiś przyczyny o które zadecydowały o tym że dlatego się należy , nie będę wymieniał bo ktoś może wykorzystać ;) mogli dostać temp na 28 dni dopóki housing nie zrobi dochodzenia itd, przyjeżdżając z eu nie należy się za wiele więc dostęp no HB odpada i do innych jak esA jsa itd chyba że któryś lub oboje dorosłych pracowali legalnie jeśli byli już dłużej. Trudno cokolwiek wywnioskować z twojej opowieści bo mało w niej info .czytam że kolejny raz rozpowszechniasz plotki które tak krążą a ludzie się na nie nabierają
cuda sie zdarzaja co nie znaczy ze sa regula.
Jesli jakis urzednik dal im mieszkanie choc nie spelniali ustawowych kryteriow to musial sie niezle napocic zeby uzasadnic swoja decyzje stad moj wpis o swiatowej slawy neurochirurgu.
Cos taki enigmatyczny karpio?
Czy "local conection" czy wytyczne do HB sa tajemnica?
Rozumiem ze nie chce ci sie polemizowac z rafaelle.
Obiecaj tylko ze jak ktos biedny zada konkretne pytanie to po chrzescijansku wspomozesz wiedza ekspercka.
Na wezwanie o sympozjum(gr. wspolne spozywanie wina) odpowiedziales do tej pory tylko ty i ja.
Trzeba by moze zalozyc oddzielny watek.
Historia Rafaelle nie jest wcale taka nieprawdopodobna. Był kiedyś taki program „benefit Britain” i w jednym z odcinków pokazano jak Rumun już tu mieszkający od jakiegoś czasu sprowadza autokarem rodzine ( żona i ileś tam dziatek) i jeszcze tego samego dnia uderza do councilu po mieszkanie bo jemu się należy. I za żadne skarby nie chce się zgodzić na zastępcze b&b, musi być mieszkanie tu i teraz. Urzędnik wychodzi z siebie żeby jeszcze tego samego dnia znaleźć im mieszkanie. Kończy się na tym ze jednak rodzina jest zmuszona żeby zamieszkać tymczasowo w b&b i ląduje na samej górze listy oczekujących na mieszkanie...
witam wszystkich!
Chciałam zapytać czy kogoś dotyczył ten sam problem, a mianowicie:
3 tygodnie temu mój mąż wynajął nowe po remoncie mieszkanie w Edynburgu, została podpisana umowa, zapłacony czynsz i depozyt. Pare dni temu dostaliśmy informację od Landlorda że musimy się wynieść z mieszkania na jeden dzień ponieważ przychodzi kontrola z councilu (muszą oni sprawdzic czy lokal został zrobiony według planów, nie możemy tutaj być podczas kontroli i wszystkie nasze rzeczy powinny również zniknąć z lokalu), tak więc z grzeczności, uczyniliśmy tak jak nas o to poproszono i udaliśmy się do znajomych na jedną noc. Po kontroli, jak się dowiedzieliśmy mieszkanie to okazało się biurem i nie ma prawa nikt tu mieszkać.... Landlord twierdzi że nie wiedział o tym fakcie i chce oddać nam wszystkie pieniądze oraz mamy 2 tygodnie na wyniesienie się z lokalu, ponieważ council ponowi wizyte w celu sprawdzenia czy nikt tu faktycznie nie mieszka. (Dodam również że wszyscy lokatorzy z bloku potwierdzli pisemnie że mieszkają tu ludzie)... na obecną chwilę staramy się wynająć mieszkanie,ale niestety nie jest to takie proste, 2 tygodnie to bardzo mało czasu....(na dodatek mamy 2 psy i dużo ofert odpada, nie mamy również referencji i wystarczającego zaświadczenia o zarobkach) (jest to nasze pierwsze mieszkanie w UK)... Landlord odmówił pomocy w znaleznieniu innego mieszkania:(
Prosiliśmy o poradę i pomoc w znaleznieniu mieszkania w Polskim biurze... dają bardzo małe szanse na znaleznienie mieszkania oraz twierdzą ze powinniśmy zgłosić sprawę do councilu...
Co waszym zdaniem powinniśmy zrobić? Jak się zachować? Czy jeżeli nie uda nam się znaleźć mieszkania to jest szansa na otrzymanie mieszkania tymczasowego po zgłoszeniu sprawy? Jezeli przedstawimy podpisaną umowę w councilu prawdopodobnie Landlord straci licencje i zostanie nałożona kara pieniężna....