@Sonia
zbieranie sie wilgoci bierze sie glownie z niedogrzania I niewietrzenia pomieszczen. sprobuj wietrzyc, nie zamykac drzwi, wstawic pochlaniacz wilgoci. ocieplecie scian nic nie pomoce na wilgoc. w wydychanym powietrzu jest duzo wilgoci. jesli nie pomozesz jej uciec z mieszkania to osadza sie w scianach, suficie, dywanie, szafie I zaczyna czuc stechlizne....
Tu sie nasuwa jedno:ktos tam kipnal wieki temu i tam straszy:D
A na powaznie to tez mam taki jeden pokoj w ktorym jest zimniej niz w calej dalszej czesci domu.No ale pokoj jest od polnocy z oknem na polnoc wiec pi***i jak to mowia i wogole...Ale jak grzejnik sie wlacza to jest calkiem cieplo..
w wielu przypadkach, zamiana grzejnika na taki o wiekszej mocy i przeniesienie go pod okno rozwiazuje problem. grzejnik nie bez powodu powinien byc umieszczony pod oknem. chodzi tu o prawidlowa cyrkulacje powietrza w pomieszczeniu. jezeli nie pod oknem, to wtedy dwa mniejsze na przeciwleglych scianach
Grzejnik pod oknem.Okno od zachodu więc w słoneczne dni po południu trochę nagrzewa.Kiedyś miałam okna od polnocy i rzeczywiście masakra.Pokój jest ogrzewany i wtedy jest tam ciepło ale czasami czuć lekka różnicę temperatur. Najgorzej w deszczowe dni,na zewnątrz wilgotność pewnie ok 90% a w pokoju ok 70%.
Nie marudzę,gdyby było ok to bym tematu nie zaczynała.Tak jak napisałam najwiekszym problemem jest przykry zapach,nie mogę powiedzieć że tam śmierdzi ale jest to wyczuwalne,chwilami jest w miarę ok ale przez większość czasu powietrze jest skondensowane.Temperatura jest mniejsza w tym pokoju gdy ogrzewanie jest wyłączone- gdy grzeję raczej wszędzie podobna bo drzwi pootwierane we wszystkich pokojach.Mierzylam wilgotność w tym pokoju i w pokoju syna różnica była ok 10% w tym samym czasie-pokoje drzwi w drzwi naprzeciwko siebie.Wchodzę tam kilkanaście razy dziennie i wącham;)i myślę i dalej nic nie wiem.Jedynie te meble mi do głowy przychodzą. Chyba czas na wymianę, ale jak to nic nie da to juz nie wiem.
- Przyczyna takiego stanu rzeczy może być jedna, ale może ich być kilka. Teoretyzowanie na 'odległość', bez rozeznania konkretnej sytuacji, to jak zabawa w 'zgaduj-zgadulę'...! Może się 'trafi', a może i nie...! Trzeba na początek odpowiedzieć na kilka pytań :
- Czy budynak jest z tego samego materiału, tak samo izolowany ?
- Czy z zewnątrz nie ma widocznych pęknięć ścian tworzących ten pokój ?
- Czy pokój ma takie same tynki jak pozostałe pokoje ?
- Czy pokój, w którym 'straszy' (jak pisze Suzka) nie jest przypadkiem nad garażem, klatką schodową, podcieniem itp ?
- Jakie jest otoczenie tego pokoju, z jakimi pomieszczeniami ma wspólne ściany, które z nich są zewnętrzne ?
- Czy izolacja podłogi, ścian, sufitu jest taka sama, jak w pozostałej części budynku ?
- W jakim stanie jest poszycie dachowe ?
- Co się dzieje na strychu, jakiaś pęknięta dachówka, zacieki z rynny, ślady wilgoci na ścianach, suficie ?
- Jak wygląda izolacja stropu ?
Ponieważ piszesz o traumatycznej przeszłości posiadanych w tym pokoju mebli, to kolejne pytania :
- Czy przy otwieraniu i zamykaniu drzwiczek obserwujesz jakieś problemy ?
- Drzwiczki nie ocierają o siebie, albo się nie domykają ?
- Płyta meblowa jest rozwarstwiona na brzegach ?
- Czy po otworzeniu szafy, poszczególnych szafek z ubraniami zapach stęchizny jest mocniejszy ?
- Czy przecowywaną w tych meblach odzież czuć stęchlizną ?
- Czy otwory wentylacyjne w szafie są drożne ?
- W jakiej odległości od ściany stoją te 'podejrzewane' meble ?
- Być może to w odpowiedziach na te pytania kryje się przyczyna Twoich zmartwień... Przetestowałbym też ten 'dywanik' - czy nie capi...!
- Osobiście raczej stawiam na pierwszą partię pytań i odpowiedzi...
Fado...no cóż,wkrótce zrobię rozeznanie na zewnątrz pod względem zacieków,ale chyba takowych brak.Garażu brak,mieszkanie na parterze,ściany wychodzą tak samo jak w innym pokoju w ktorym problemu nie ma,czyli klatka schodowa,na zewnatrz i dwie w środku mieszkania.Tynki te same.
Co do mebli wyglądają normalnie,bez śladów traumatycznych przeżyć. Jednak to one są dla mnie głównym podejrzanym przy widocznym braku innych możliwości.
- I na stryszku wsio ok, wełenka mineralna dopieszcza całe domostwo wraz ze 'strasznym' pokojem i dachóweczki calusieńkie w najlepszym porządelu...? A rozwiń swą wypowiedź 'Kruszynko' na temat tych obficie występujących klatek schodowych... Może jedna z nich jest wybitnie chłodząca, przytulona przypadkiem do zagadkowego bardzo pokoju...? Te mebelki, w które się tak zapatrzyłaś to w jakiej odległości od ściany...? Ech..! Odpowiadaj ładnie jak pytam i kce pomóc...!
Fado...ja to musze sie na piwo z Toba umowic,rozbawiasz mnie;)Mieszkam na parterze wiec stryszku nie mam,only szalonych pakistanczykow nad soba.Klatka schodowa jest jedna,po jednej ścianie dwóch pokoi wychodzi na klatkę, czyli dwie sypalnie tuz obok wejścia do mieszkania.Jeżeli to ma znaczenie to za ścianą strasznego pokoju sa akurat schody na klatce.Meble przy scianie-1-3 cm,no tak na odległość skirting boardu,może ciut więcej.A ostatnio odkrylam coś, a wiec łóżko w tym pokoju jest zabudowane,czyli taka skrzynia z przodu trzy szuflady,zagladam tam,wącham patrzam i ostatnio powyciagalam te szuflady weszlam pod łóżko a tam zimno!Zimniej niż w pokoju,wiec ja szuflady myk spowrotem co by mi się nie wychlodzilo i nowe łóżko juz zakupilam.
- No to teraz odstaw wszystkie meble przylegające do ścian przynajmniej na 10 cm od ścian...! Grzej normalnie, wietrz, próbuj zamykać drzwi (np wychodząć do pracy, szkoły) i obserwować czy zapach stęchlizny ustępuje, wzrasta, przy jakich okolicznościach przyrody...!!! Z czystej ciekawości rzuć okiem w powstałą szczelinę, czy grzybek na tyle dojrzał by go kosić....! Grzejąc w pokoju, powodujesz zwiększenie różnicy temperatur pomiędzy zewnętrzem ściany (klatka schodowa), a wnętrzem ( zastawione łóżkiem i innymi meblami) Przez to w newralgicznych miejscach (przy kiepskiej izolacji) dochodzi do zawilgocenia tych ścian, co ściany 'próbują' oddać w postaci zatęchniętego powietrza. Szkoda, że nie napisałaś co wywąchałaś w dziurze po szufladzie pod łóżkiem... Brak cyrkulacji powietrza w tych miejscach, stwarza dogodne warunki do rozwoju pleśni, grzyba i innych 'upraw'...!
- No i nie nerwujsia Kruszynko na mienia, bo jedynie teoretyzuję, przecież nigdy nie widziałem Twojego dobytku na moje oczęta....!!!
No właśnie nic nie wywachalam,tylko zimno tam byłoA smrodek to chyba najbardziej przy deszczowej,bardzo wilgotnej pogodzie. Tak będę robić,zaopatrzę się w pamietnik co by wszystko spisać bo z pamięcią u mnie kiepsko.A jak bym tak troszku wyciszyla i przy okazji dociepliła ścianę od klatki...?
raytoo,raczej nie.Od podłogi jest ciepło,mamy grube podkłady i dywan.Po prostu pod łóżkiem powietrze sobie stało jak zamknięte w skrzyni. W dodatku jedyny mały otwór w tym łóżku przylegał do zimnej ściany klatki schodowej.Z tym zimnem nie ma tragedii,ot malutka różnica która znika gdy nagrzeje. Tylko to ciężkie powietrze.
Może ktoś pomoże... Mam problem z jedną sypialnią, jest tam chłodniej niż w innych pomieszczeniach,powietrze ma dziwny zapach,taki ciężki skondensowany-nie wiem jak to określić, nie pleśni bardziej chyba z wilgoci która tez jest wyższa niż w innych pomieszczeniach.Jak narazie nie zauwazylam tam żadnego grzyba,itp.ale jak rozwiązać ten problem?Jedna ściana wychodzi na klatkę schodową, druga na zewnatrz-moze ocieplic te ściany?