@Polsap
nie dostaniesz mortgage na £17,000. zaleznie od banku minimalne sumy to £25,000-£40,000. Dla Ciebie wlasciwie tylko pozyczka (loan) sie nadaje. Mozesz wziac max 25,000 I splacac do 7 lat. Masz niskie docod to moze byc problem, ale mozesz sprobowac, wiele bankow ma formularze online nawet ne musisz isc do banku. Dstaniesz papiery do podpisania poczta. To czy dostanies kredt to juz inna historia. Kazdy bank ma swoje wymogi.
Dziś właśnie aplikowałem online w moim banku Zobaczymy co wyjdzie, mają oddzwonić do mnie.
@iwo
właśnie sobie odpowiedziałeś przez te 5 lat mogę spłacić ok 70% kredytu i być u siebie a nie płacić komuś. Co do remontu nie muszę wszystkiego naraz robić i niewiadomo jak. Ludzie dostają mieszkania socjalne w wiele gorszym stanie- widziałem 2je znajomych dostało i wcale nie płakali z tego powodu.
Dziś właśnie aplikowałem online w moim banku Zobaczymy co wyjdzie, mają oddzwonić do mnie.
@iwo
właśnie sobie odpowiedziałeś przez te 5 lat mogę spłacić ok 70% kredytu i być u siebie a nie płacić komuś. Co do remontu nie muszę wszystkiego naraz robić i niewiadomo jak. Ludzie dostają mieszkania socjalne w wiele gorszym stanie- widziałem 2je znajomych dostało i wcale nie płakali z tego powodu.
Aha.
Tak jak napisal Konrad postarajcie sie o personal loan.
Zajrzyj na moneysupermarket podaj dane swoje i z grubsza ci powiedza czy masz szanse i w jakim banku bez wplywu na twoja zdolnosc kredytowa.
Dowiedz sie w swoim banku czy masz szanse, nawet sama rozmowa z loan advisor bez aplikowania wiele ci wyjasni.
Tutaj ludzie nie chca kupywac rozwalonych mieszkan. Wiec jesli czujesz sie na silach i masz kogos do pomocy przy remoncie to bierz, zawsze lepiej na swoim a jak za 5 lat zmienisz zdanie gdzie chcesz zyc to sprzedasz i pieniadze ci zostana, a po 5 latach wynajmu nic nie odbierzesz.. no moze depozyt.
Powodzenia i daj znac jak poszlo.
PS. Zapisz sie na electoral roll, to pomaga o ile chodzi o pozyczki.
Nie jestem najwoekszym matematykiem ale pożyczka 18tys na 20% (bo na takie pewnie oprocentowanie możesz liczyć) to jest 300f odsetek. Wiec tak dobry zwyczaj nie pożyczaj. Macie tanie mieszkanie można odłożyć przez 7lat 25tys o dostac mortgage na 3-4%.
A i News dla Ciebie jezeli nie dostałeś odrazu odpowiedzi to szanse sa nikłe na pożyczkę. Wrzucisz sie w spirale długów i tyle bedzie waszego szczescia
Ja tam sie zgadzam, ze posiadanie mieszkania wlasnego i nie placenie czynszu to dobra opcja.
Natomiast tutaj w tym przypadku to finansowo trza popatrzac czy sie opyla - bo bedzie nie tylko splata kredytu zamiast czynszu, ale tez wydatki na remont - i to ZAWSZE jest wiecej, niz sie wydaje.
Co nie zmienia faktu, ze moze to byc korzystna inwestycja, ale trza naprawde mocno nad tym pomyslec.
Tak czy siak mortgage raczej nikt Ci tu nie da, i pozostaje personal loan (znacznie wyzej oprocentowane).
Wiadomo, bank musi zarobic. Dajmy na to NationWide, bierac £17000 pozyczki bedizesz mial do splaty £19,241.40
po £320.69 przez 60 miesiecy (5 lat - maksymalny termin).
Wtedy te £2000 co macie na depozyt mozecie zorganizowac na oplaty zwiazane z zakupem i wstepne doprowadzenie do stanu "mieszkalnosci".
No i pamietaj ze dojdzie Ci do standardowych rachunkow (prad, gaz, council tax) jeszcze ubezpieczenie - nie powinno byc duze (moze nawet mniej niz £100 rocznie) i oczywiscie koszta przegladow boilera czy innych takich tam rzeczy, ktorych sie nie robi na wynajmowanym.
No i oczywiscie pamietaj, ze na pewno przez jakis czas bedziesz za rowno placil czynsz jak i splacal kredyt.... moze to byc miesiac, moze to byc pol roku....
nic no, powodzenia i daj znac jak poszlo.
jak masz ogladac mieszkanie to na zewnatrz rowniez warto sie przyjzec.
Zobacz czy sasiedzi maja zadabne ogrodki, czy trawa nie jest po kolana i nikt jej nie kosi bo tyle butelek tam spoczywa...
Ja przed zakupem swojej chalupy zrobilem tzw. zombie test.
Czyli w piatek lub sobote wieczorem ( w weekendy najwiecej sie dzieje ) jedziesz w okolice w ktorej zamierzasz mieszkac, parkujesz auto i powiedzmy czytasz ksiazke w aucie przez kilka godzin, podziwiajac okolice widzisz ilu sasiadow zombie mozesz miec...
Powodzenia:-)
Skoro mieszkanie jest za 17k (sic) i jeszcze zaden Indyjski "inwestor" tego nie kupil za cash, tzn ze smierdzi to lipa na dwie mile.
Dlaczego ludzie sa w stanie zamieszkac w ruderze z malym dzieckiem w imie "wlasnego" mieszkania?
Masz ciezka sytuacje, idz do housingu, dadza ci czysty lokal, odchowasz dziecioka, odlozysz hajz i kupisz swoje za kilka lat. Jezeli nadal nie odlozysz, to przepekasz zycie w housingu(zaden wstyd). Nie wszyscy musza miec swoje tu i teraz.
Ja pierdziu, boze spraw zebys byl tylko trollem interentowym.
Nie dziwie sie ludziom, co chca tu kupic mieszkanie/dom. Nawet jesli nie sa wcale pewni, czy zostaja na zawsze ( a kto moze byc tego pewny?).Cos sie odmieni, to mieszkanie/dom sprzedadza i beda mieli z czego w Polsce dokladac do godnego zycia :)
Pomijam poczucie stabilizacji - zaden landlord mnie nie kontroluje i nie decyduje, jak dlugo w jego wlasnosci posiedze.
Moze councilowe/nieprywatne mieszkania tez daja takie poczucie 'bycia u siebie', nie wiem, bo mam tylko doswiadczenie z wynajmowaniem prywatnie.
Ale za 17 tys.kupic to cos podejrzanie tanio! moze sasiadow tam popytac, czy ich co nie gnebi?
Landlord Nie decyduje, tylko bank:)
Mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu 11 lat. chce sie wyprowadzic do lepszej dzielni z lepsza szkola to sie przeprowadze. Dostane prace w innym kraju to sie wyprowadze I Nie musze sie niczym martwic.
Ile razy slysze, Nie moge jechac na wakacje bo robimy dach etc chcialo bys sie zmienic prace, ale mortgage.
Miałam tyle osób w ost latach co umarło przed 50tka, może zamiast mieć warto nie wiem byc/żyć?;)
@19
Co kto lubi, iwo. Corka mojej szkockiej kumpeli postanowila pourzedowac na poludniu Europy, to wynajela swoj tutejszy dom i tyle ja widzieli. Jej luby tez wynajal swoja chate, wiec moga se pozwolic na bycie i zycie 'w podrozy' i nie ogladac sie, czy im kto wrzuci do czapki ( w jakies bebny oni tluka).
W wynajmowaniu mi przeszkadzalo glownie, ze domki mialy slady cudzej uzywalnosci i ze landlordowie nas odwiedzali (albo ich agenci). No i kasa - duzo kasy zostaje na rozkurz, odkad mieszkamy u siebie. A mortgage juz splacony :))
No I pozazdroscic, no bo jak ja widziałam jak ludzie zaciągali sie na 110% wartości mieszkania na 35lat to aż nie mogłam uwierzyć.. Albo lepiej jakieś syfy w stylu lift czy shared equity.. Mieszkanie by wynająć musi mieć jakaś Ok lokalizacje, trzeba przy tym biegać. Jeżeli ma sie na to kredyt to często nie pokryje raty (No chyba ze ma sie 35 letni kredyt)
Ktoś kto nie potrafi zebrać 20% depozytu nie powinien brać kredytu ale to moje zdanie:)
Iwo.
Mozna tez inaczej.
Mnie raczej chodzilo o to ze rzucanie sie na mieszkanie za wszelka cene (ruina w oplakanym stanie, badz zapozyczanie sie na dwa zycia) nie jest najlepszym rozwiazaniem.
Tez wynajmowalem przez 9 lat, teraz place haracz(bo mortgage to haracz) ale nadal sa wakacje i co wlozyc do granka. Sztuka jest tylko robic to co sprawia przyjemnosc i jest w zasiegu mozliwosci finansowych.
Tak mysle.
Ja bym jeszcze dorzucil, ze nie nalezy brac mortgage na 100% swoich mozliwosci.
Jesli mamy zdolnosc kredytowa to np. £200 000 to kupmy dom mysle max do £160 000.
Ja tam jestem tez zadowolony, "haraczu" za dom place mniej niz placilem za 2 bedroomy z lat 70tych w malo ciekawym miejscu.
Do tego dochodzi temat wielokrotnie przeze mnie powtarzany - NADPLATY. Poki stopy sa niskie, walimy w nadplaty ile tylko mozemy sobie pozwolic. W ten sposob zabezpieczamy sie w razie naglego skoku, zmiany pracy na gorsza itp itd.
Dlugofalowo pieniadze wrzucone w nadplaty kredytu - przynosza wieksze oszczednosci niz najlepsze lokaty! Takie oszczedzanie na odsetkach (im szybciej zbijesz kapital tym bardziej spadaja odsetki, proste)
"Jasne lepiej kupić mieszkanie ale wtedy kiedy na nie stać.. A nie za wszelka cene"
Hallelujah. Spot on.
Co do elastycznosci to moge sie posprzeczac, fakt nie jest to tanie, ale popularne w niektorych profesjach.
Zarowno "fajny wynajm" i "zakup kontrolowany" maja swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Wazne zeby okreslic co w zyciu wazne.
Natomiast wracajac do tematu tego posta, zakup rudery bez srodkow finansowych, z dzieckiem na glowie, bez pojecia o produktach fianasowych (btw, aktualny kredyt konsumpcyjny ma tylko 3,3 APR na £15k). to strzal w kolano(kazdemu czlonkowi rodziny).
Bez odbioru.
Witam, ostatnio z żoną zastanawiamy się coraz częściej nad zakupem własnego mieszkania na kredyt.
Dziś znalazłem ciekawą ofertę blisko miejsca gdzie mieszkamy w zasadzie po sąsiedzku. Mieszkanie 2 pokojowe + salon, wybudowane w 2003r niestety w fatalnym stanie- poprzedni najemcy zniszczyli wszystko nawet skuli w niektórych miejscach ściany w salonie oraz w łazience w samym rogu zerwali kawałek sufitu (ok 1m średnicy), pęknięte drzwi wejściowe i podłoga zerwana do desek (są w dobrym stanie)
Właściciel chce za mieszkanie 16.5 tys funtów w takim stanie dodam że jest to w małej miejscowości.
i tu właśnie zaczyna się:
Mieszkamy z żoną i 1.5 rocznym synkiem w wynajmowanym mieszkaniu (miesięczni 375funtów) zarabiam tygodniowo ok 220-260 funtów do tego mamy Working Tax+ Tax credit (ok 80f tygodniowo).
Żona jak tylko syn pójdzie do przedszkola wróci do pracy (chociaż na pół etatu)
I tu pytanie czy bank wogóle chciał by ze mną rozmawiać o kredycie na dom gdy zarabobki moje są na minimalnej krajowej + benefity? kwota jaka by nas interesowała to ok 17tys funtów na okres ok 8-10lat.
Dodam że na depozyt mieszkania byśmy mieli w wysokości 2000 tys funtów. kwota z kredytu jaka by została po zapłaceniu 2 transzy przeznaczona by była na najpilniejsze rzeczy do domu (wymiane podług sufitu, szpachlowania ścian) resztę rzeczy powoli byśmy zrobili już w trakcie mieszkania.
Ubiegając pytania to nie chcemy mieszkania cansilowego ze względu że te mieszkanie nigdy pewnie nie będzie nasze, a jednak własne to własne jakie by nie było. Do polski wracać nie chcemy bo i nie mamy za bardzo gdzie.