Jacjac,jesli umowe podpisaliscie obydwoje,ale tylko ty sie wyprowadziles to raczej tego depozytu od agencji/landlorda nie odzyskasz.Depozyt nie zalezy bowiem od ilosci wynajmujacych ale nakladany jest na nieruchomosc.Przypuszczam,ze poradza ci zebys z nia to sam zalatwil.
Zadzwonic jednak nie szkodzi.Zapytaj ich jak wyglada sytuacja I bedziesz wiedzial na czym stoisz zanim staniesz z swoja ex w obliczu rozmowy o zwrot twojej czesci depozytu.
Jestemw podobnej sytuacji,tylko ze moja ex jest mi winna polowe depozytu,i jeszcze inny dlug,prawie 6000 fun.Ja wynajalem civil prawnika i sprawa poszla do sadu.Obecnie sad jest na etapie sprawdzania wszystkich moich zeznan i dowodow.Zatrzymano mi tel, i sprawdzaja czy prawda lezy po mojej stronie.Nie wiem czy byla juz przesluchiwana czy jeszcze nie w tej sprawie.Obecnie czekam na list od prawnika jak sprawa sie toczy.
z drugiej strony, dziewczyna tych pieniedzy fizycznie nie ma - depozyt jest kwota zamrozona przez agencje; a agencje bywaja rozne; niekoniecznie wyplaca pelen depozyt po wyprowadzce i nie sposob powiedziec, za co potraca (czasami potracaja za zwykle sprzatanie po ostatnich lokatorach)
w zwiazku z tym, czy wyplacenie Tobie polowy depozytu w tej chwili byloby istotnie sprawiedliwe?
Nieprawda,wedlug prawa nic nie musi mu oddawac,nikt mu nie nakazal sie wyprowadzac,pozatym zerwal warunek umowy.Pomyslicie troche zanim glupoty o prawniku mu doradzicie,straci kupe kasy tylko.Jesli bedzie chciala to odda mu to polowe dobrowonlnie i nikt jej tego nakazac nie moze.Mialem podobrny przypadek gdy bylem z ukraina,wynajowalismy razem mieszkanie,po roku ta znalazla sobie nadzianego szkota i kazala mi oddac polowe dopozytu,ja jej ze ja nie kaze sie jej wyproadzac i jak chce to niech dzwoni do agencji,tam jej powiedzieli ze mam racje i ze oni tez nie kaza sie jej wyprowadzac,tymardziej ze to bylo po przedluzeniu umowy,ta sie wsciekla i na policje zadzwonila,przyjechali i powiedzialem ze co chodzi.To wzieli ja spisali i potem miala problemy za nieuzasadnione wezwanie.Takze jeszce miala klopoty,a policja mi powiedzila ze mam racje i nic jej nie musze oddawac skoro ona dobrowolnie sie wyproadza.
Nie wiem Perthmen w jakiej sytuacji jest jacjac.Ja bylem zmuszony opuscic to mieszkanie przez falszerstwo i oblude ze strony mojej ex.I te slowa mi powiedzial prawnik.Ze musi mi wyplacic depozyt,a jesli nie chce dobrowolnie,tak jak mi to powiedziala ze'' nigdy w zyciu nie zobacze swoich pieniedzy na oczy''to sprawa poszla do sadu.
Ty rowniez byles w innej sytuacji.
No to moze ja zabiore glos :) Jestem zaskoczony takim odzewem :)
Nie ma co isc do sadu o £300 :) Myslalem tylko ze moze zadziala automat - landlord mi zwroci moja polowe (po obejrzeniu mieszkania) i juz w jego gestii bedzie dogadanie sie z 'nowa' lokatorka co do reszty depozytu. Nie musialbym jej prosic i wogole o tym dyskutowac.
Dobrze zarabiam, to zadna fortuna, ale warto poprostu odmrozic ta kase i zamknac ten temat.
Dziekuje wszystkim.
Samo zycie... :) Wynajelismy z dziewczyna mieszkanie w Glasgow. Wszystko legalnie przez agencje, umowa, referencje depozyt itd. Jak to w zyciu bywa - po paru miesiacach doszlismy do wniosku, ze wspolne mieszkanie jest nie dla nas. I stanelo na tym, ze ja sie wyprowadzam, a ona zostaje w tym lokalu. Zadzwonila do landlorda i moje imie i nazwisko zostalo wykreslone z omowy.
Obecnie szukam pokoju dla siebie. Co oznacza ze bede musial zaplacic za pierwszy miesiac plus oczywiscie depozyt- czyli kilkaset funtow z dnia na dzien pojdzie sie gonic.
Moja ex ani mysli oddac mojej polowy depozytu za wspolne mieszkanie (cwana!). Czy kontaktowanie sie z Landlordem (agencja) i domaganiem sie zwrotu depozytu ma sens? W koncu ja juz tam nie mieszkam i mam prawo do swojej polowy depozytu.
W omowie nie ma oczywiscie mowy o takiej sytuacji.