Po passerati B5 w kombiaku i tedeiku nie ma już nic. Na szczęście, z tego modelu, wycofałem się jakieś 18 lat temu. Użytkowałem go przez 4 miesiące. Niby to jeździło do przodu i do tyłu, ale to był tylko Volkswagen, czyli chujnia jakich mało. Na fotelu kierowcy, siedziało się jak podczas przsluchania na stołku w siedzibie gestapo. Do tego wszystkiego, zawieszenie napierdalał jak dzwon kościelny.Jedyna zaleta, to małe zużycie paliwa. Płakałem, jak sprzedawałem. Ze szczęścia.
Jestem pełen podziwu dla użytkowników chwalących tego zjeba :)
Zalozylem temat,bo niewiele sie dzieje w emitowej motoryzacji,a tema mysle,ze wdzieczny.
Passat B5 skutecznie zmotoryzowal polonie na emigracji ii trzymal sie dzielnie,ale metryki sie nie oszuka,a i pompowtryski tez wieczne nie sá.
Nieoficjanie pózniej paleczke przejela Honda Accord,bo auto prestizowe,diesle udane,rozrzád na lancuchu i prawie kazda ze skórzanymi siedzeniemi.Zadna Mariola sie nie oprze,no way.
Ale znowu,metryka.Juz Accorda chyba nawet nie produkujá.
Czym wiec jezdzic,po czym bedziemy sie rozpoznawac?