może ktoś podpowie coś w sprawie sytuacji w pracy. Pracuję tam od ponad roku, po 3 miesiącach pracy przez agencje otrzymałam kontrakt.. Pierwsze moje pytanie tyczy się właśnie tych kontraktów, pracownicy (tyczy się to bardziej obcokrajowców) otrzymują kontrakty tymczasowe, odnawialne co 12 tygodni. W ten sposób niektórzy pracują wiele lat mając tylko 12 tygodniowy kontrakt. Czy taka forma pracy, gdzie czasem po kilku latach trzeba chodzić i prosić o kontrakt stały, jest legalna? Kolejną rzeczą, która interesuje mnie w sumie najbardziej jest sytuacja ze wczoraj. Otóż mi i wielu innym pracownikom z dniem 13 sierpnia skończył się kontrakt - tego też dnia otrzymaliśmy listy z informacją o odnowieniu kontraktu - ale dopiero od 27 sierpnia. Wychodzi na to, że pracujemy tak jakby 2 tygodnie bez kontraktu. Prosząc supervisora o wyjaśnienie usłyszałam, że jest tak ponieważ różni pracownicy dostawali kontrakty w innych dniach i chcą to teraz wyrównać, aby wszyscy dostali kontrakt jednego dnia. Jedni dzień wcześniej - a tak jak my - 2 tygodnie później. Nie zagłębiałabym się w to, gdyby nie fakt, że dostałam kredyt i chcę kupić dom. Regularnie muszę przedstawiać bankowi wyciągi z kont, payslipy i właśnie te kontrakty. Boję się, że bank cofnie mi decyzję, przez to, że nie ma ciągłości w kontrakcie. Czy takie poczynania pracowdawcy to coś normalnego? Rozmawiałam ze Szkotami pracującymi tam już kilkanaście lat i wiem, że jeszcze nikt się z tym wcześniej nie spotkał. Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Nie pracowalem ale mam znajomych ktorzy tam kiedys pracowali,i bardzo duzo zlego mi opowiadzieli o tej pracy.moze nie o samej pracy jak o podwojnych stanardach.Inne warunki dla szkotow i inne dla polakow.Z tego co pamietam to mi opowiadali ze szkoci mieli 3 przerwy a polacy 1.
Witam wszystkich serdecznie,
może ktoś podpowie coś w sprawie sytuacji w pracy. Pracuję tam od ponad roku, po 3 miesiącach pracy przez agencje otrzymałam kontrakt.. Pierwsze moje pytanie tyczy się właśnie tych kontraktów, pracownicy (tyczy się to bardziej obcokrajowców) otrzymują kontrakty tymczasowe, odnawialne co 12 tygodni. W ten sposób niektórzy pracują wiele lat mając tylko 12 tygodniowy kontrakt. Czy taka forma pracy, gdzie czasem po kilku latach trzeba chodzić i prosić o kontrakt stały, jest legalna? Kolejną rzeczą, która interesuje mnie w sumie najbardziej jest sytuacja ze wczoraj. Otóż mi i wielu innym pracownikom z dniem 13 sierpnia skończył się kontrakt - tego też dnia otrzymaliśmy listy z informacją o odnowieniu kontraktu - ale dopiero od 27 sierpnia. Wychodzi na to, że pracujemy tak jakby 2 tygodnie bez kontraktu. Prosząc supervisora o wyjaśnienie usłyszałam, że jest tak ponieważ różni pracownicy dostawali kontrakty w innych dniach i chcą to teraz wyrównać, aby wszyscy dostali kontrakt jednego dnia. Jedni dzień wcześniej - a tak jak my - 2 tygodnie później. Nie zagłębiałabym się w to, gdyby nie fakt, że dostałam kredyt i chcę kupić dom. Regularnie muszę przedstawiać bankowi wyciągi z kont, payslipy i właśnie te kontrakty. Boję się, że bank cofnie mi decyzję, przez to, że nie ma ciągłości w kontrakcie. Czy takie poczynania pracowdawcy to coś normalnego? Rozmawiałam ze Szkotami pracującymi tam już kilkanaście lat i wiem, że jeszcze nikt się z tym wcześniej nie spotkał. Z góry dziękuję za wszelką pomoc.