U mnie to była zwykła rozmowa połączona z testem, kobieta pogadała ze mną chwilkę, a potem były testy z pisania, najpierw miałem coś napisać o mieście z którego pochodzę, a potem był test czytania ze zrozumieniem, czyli dostajesz tekst do przeczytania a potem masz obok tekstu pytania z nim związane, wygląda to tak, że masz zdanie i brakuje jednego lub kilku słów które musisz wstawić. Po wszystkim znowu rozmowa typu a skąd mam taki angielski a gdzie co i jak się uczyłem itp. Na tej podstawie określą na jaki poziom cię skierować, ja walnełem kilka byków w tym tesicie co opisywałem swoje miasto i skierowali mnie na intermediate level 2, gdyby nie te byki to przeszło by na lepszy poziom ale i tak jest wysoko jak na kogoś kto w życiu nawet 1h lekcji angielskiego nie miał, po teście dostałem do wyboru campus do którego chcę uczęszczać, wybrałem ten bliżej no i jeszcze zaproponowali mi barsary czy bursary, nie wiem jak się to pisze, ja aplikowałem na full time study, tak się złożyło, że za parę dni spotkałem koleżankę z którą kiedyś pracowałem i była w szoku, że za pierwszą aplikacją odrazu mnie przyjeli, ona 3 lata była na waiting list. Aplikowałem na beginner, za mną siedział młody Polak, nie to, że się czepiam ale była masakra, na pytanie gdzie pracuje odpowiedział "FABRIK" nie potrafił dobrze prostego zdania sklecić, nawet zostałem poproszony o pomoc by go potłumaczyć trochę. Wracając do tematu to test jest prosty, problem ponoć polega na tym, że nie ma miejsc, im gorszy poziom tym więcej chętnych więc warto się spiąć i dostać na jak najwyższy.
Poziom to oni dobrali dopiero po testach, skierowali mnie na intermediate level2, najpierw jest zwykła, luźna rozmowa, wtedy ustalają jak porozumiewasz się po angielsku jeżeli chodzi o rozmowę, potem dostałem 2 pytania na które trzeba odpowiedzieć pisemnie, trzeba wybrać jedno z dwóch, pierwszego nie pamiętam, wybrałem pytanie nr 2 czyli kazali opisać mi moje miasto z którego pochodzę, więc napisałem im o Toruniu, pisze się samemu coś od siebie, ja im opisałem, na 1 stronę A4, po tym dostaje się tekst do czytania, jest to jakaś tam historyjka na 1 stronę po której są pytania, jest zdanie i w środku wykropkowane, w zależności od pytania trzeba uzupełnić zdanie, jedno, dwa lub trzy słowa by zdanie miało logiczny ciąg i zgadzało się z tekstem, potem znowu historyjka ale trochę trudniejsza, to samo, czytasz potem w wykropkowane miejsca wstawiasz słowa. Ja złożyłem podanie na poziom beginner ale po testach wysłali mnie na intermediate level 2, nie wiem ile jest tych poziomów, z tego co wynika to po tym moim jest już tylko jeden level, higher, ale nie jestem pewien, 25 sierpnia zaczyna mi się szkoła także zaczne krótko przed sprawdzać co i jak z tymi levelami by z siebie samego idioty nie zrobić, narazie zapierdzielam w tej ich wiosce commonwealth game i czasu nie mam, jest to Clyde College.
A ja polazłem i dostałem się bez problemu. Od aplikowania do spotkania w celu ustalenia poziomu upłynęło ok. 22 godzin, następnego dnia byłem w college'u aby dokonać formalnej rejestracji, wybrać tryb i rodzaj zajęć, itp. Całość zajęła łącznie ok. 48 godzin.
Bedziesz mi płacił haracze na przerwach, może być w kanapkach, powiedz mamie, że lubię z żółtym serem. :P
Ja tak samo, aplikacja, zaproszenie na rozmowę i poszło, tego samego dnia poinformowali mnie, że na 80% się dostałem, na drugi dzień odebrałem maila z potwierdzeniem, jeszcze dostałem do wyboru campus, jeden z trzech, sami zaproponowali bursary itp, aplikacja na bursary ma przyjść na maila krótko przed rozpoczęciem.
Kumpele podpytywałem o kwotę tych bursary, ona dostaje 390F plus 100F na czynsz i darmowy bilet 2 zone, obliczyli jej od zarobków za ubiegły rok razem z mężem, ja osobiście licze na trochę więcej bo większość ub roku przerobiłem w Niemczech, a liczą od zarobków w UK, dodatkowo można pracować ile wlezie, nie ma limitu godzin w tygodniu.
Z tymi przyjęciami to jest tak, że im wyższy poziom tym większe szanse na dostanie się, na poziomy początkowe jest masa delikwentów, na moim interview było mnogo skośnookich i tyle samo panienek poubieranych w te swoje dzichadowe stroje, nie to, że się czepiam ale mnieli problemy z prostą rozmową, także nie wróżę im nic wielkiego, co najwyżej beginner, był też jeden nasz rodak, też mu cieniutko szło, siedział za mną i aż mnie korciło by za niego odpowiadać.
Hej, za jakies 2 tyg. mam rozmowe w collegu w sprawie kursu na jaki chcialabym sie dostac, czy jest moze ktos kto ma juz za soba 'interview' i moze powiedziec na czym to dokladniej polega i czy powinnam sie jakos specjalnie przygotowac do tego? Z gory dziekuje ;))