To jest dorosla kobieta a nie dziecko. ma wszelkie prawa i nikt jej nie moze niczego zabronic. kiedys jak ktos konczyl 18 lat to byl wypad z domu. zatem to Ty teraz stawiasz warunki, ale zamiast straszyc pokaz serce ojca ale rozsadnego. usiadzcie razem jak dorosly z doroslym i porozmawiajcie szczerze. co Cie boli czego oczekujesz. powiedz ze ja kochasz ale nie bedziesz patrzyl na to jak Jego corka sie stacza. Przekaz ze wraz z przyjciem doroslego wieku koncza sie przywileje. Chyba ze bedzie dobra corka. Wtedy mozna inaczej pogadac. Wiec jesli Cie kocha nie bedzie Cie ranic. Taka moja uwaga
Witam czytając tego posta zrozumiałem to jest spory problem, rozwiązań jest wiele jednak nic nie na siłę, z mojego punktu jeśli dziewczyna ma 18 lat to potrzebuję po prostu kogoś na kimś zaczęło by jej zależeć, ktoś z dojrzałym podejściem, jeśli nie chcę ojca słuchać.Osłuchałem się podobnych przypadków wiem że nie skończyły sie tragicznie i także wiem to z autopsji. Jednak leku na to nie ma, trzeba czekać starać się zrozumień dziewczynę.
Wiecie co? Jako rodzic, który czyta to wszystko, o czym tu piszecie, czuję się autentycznie przerażony… pasek? Odcięcie kasy i spakowanie walizek? Kim wy kurde ludzie jesteście? Nie rozumiecie, że w takim momencie dziecko potrzebuje raczej wsparcia, aniżeli odcięcia go? Tak jak ktoś to wyżej napisał – problem nie dotyczy mnie, to polecę, żeby odciął siksę od kasy, a najlepiej wywalił z domu. Wiecie, jak kończą takie dziewczyny? Chyba nikomu nie muszę mówić, chyba każdy o tym wie. Trafiłem tutaj, bo sam potrzebuję pomocy dla moich dwóch synów, 16 i 17 lat, ale nie wiem, czy chcę z wami rozmawiać…
Moi synowie mają problem z czymś dużo gorszym, niż alkohol… mianowicie, jak mi się jeden przyznał, od kilku miesięcy zażywają narkotyki… Zabijcie mnie, nie wiem, jak do tego doszło. Zawsze wydawało nam się z żoną, że wszystko jest w porządku. Aż jednego z nich nakryłem, jak sobie fifkę szykował. Musiałem go trochę przycisnąć i powiedział, że starszy robi to samo. Jestem przerażony, a widząc, jakie opinie tutaj mają dyskutanci, co należy z takim dzieciakiem zrobić, przeraża mnie jeszcze bardziej…
W Polsce jest Monar, a tu nie bardzo wiem, czy jest jakis odpowiednik.
Ale sprobujcie tam:
Know the Score
Tel. 0800 587 5879
to jest 'a free and confidential drugs information and advice line'
Wiesz, łatwo jest radzić w taki sposób innym, jeśli samemu się nie przechodziło lub nie przechodzi, albo co gorsza, nie widzi się pod swoim dachem takich problemów. Wtedy można być stanowczym zdecydowanym, można radzić „a wywal ich z domu”! Gorzej, jak sprawa będzie dotyczyła ich osobiście, wtedy nagle zmiękną i poczują się zagubieni, jak każdy inny rodzic, który myślał, że jego dzieci nie mają większych problemów. W każdym razie, jeśli sprawa ciągnie się już dłużej, a chłopaki ewidentnie mają problem z narkotykami, to musisz się przyszykować, że będą potrzebowali odtrucia organizmu. Wiem, że w Poznaniu detox można przeprowadzić w jednym dobrym ośrodku, jak znajdę link, to Ci podeślę, bo jeżeli chodzi o zagranicę to tak jak kolega wyżej pisał.
Podejrzewam, że wiem, o który ośrodek chodzi. Jeśli się nie mylę, to odpowiednią pomoc znajdziesz pod tym adresem: http://www.detoxpoznan.pl/odtrucie-narkotykowe.html. Jest to generalnie położony w spokojnej okolicy ośrodek, przyjmują pacjentów z całej Polski. Znam jedną osobę, która tam pracuje, mówiła mi, że to, jakiej ludzie doznają tam przemiany, to jest niesamowicie. Może i pan (w sensie założyciel tematu) z córką powinien się tam wybrać, bo prowadzą różne leczenia (i alkoholowe, narkotykowe, a też inne uzależnienia, o których się tak często nie mówi). W każdym razie na pewno warto się z nimi skonsultować, co należy robić z takimi dziećmi. Na pewno nie można ich pozostawiać samych sobie, bo jak kolega powiedział, są w stanie zrobić dużo gorsze i głupsze rzeczy…
Podam przyklad z mojego zycia, co prawda chodzi o mezczyzne, nie kobiete. Mianowicie, moj przyjaciel tez byl buntownikiem, pil, imprezowal, nie wracal do domu przez kilka dni. Jego rodzice zamkneli mu drzwi, spakowali i wyrzucili na ulice. Chlopak blakal sie po ulicy, znajomych, spal gdzie popadnie, dzialki, altanki itp.Nie wiem za co pil i skad mial na to pieniadze? Ale rozpil sie jeszcze bardziej, az w koncu zapil na smierc!
Zapewne zaraz pojawiają sie pytania, gdzie bylem wtedy ja, skoro to byl moj przyjaciel? ...Mianowicie tutaj w Edim. ...niestety nie zdarzylem powstrzymac Jego "upadku ",gdyz kontakt sie urwal po moim wyjezdzie.
Nawiazujac do problemu. ...odradzam temu rodzicowi, zamkniecie drzwi i odciecie sie od problemu corki. ..to nie jest rozwiazanie. ..na pewno szczera rozmowa i terapia rozwiaze problem.
Mysle, ze skoro corka pije, to ma kuchni temu jakis powod. ...Najczęściej jest to ucieczka od problemow.
proponuje porozmawiac ze specjalistami od uzaleznien. niekoniecznie NHS. W trzecim sektorze mnostwo pasjonatow-specjalistow, czesto z wlasnym doswiadczeniem wychodzenia z nalogu.
Nikt nie jest w stanie nic zrobic, poza akceptacja i nieosadzaniem, poki ta osoba sama nie zdecyduje sie na zmiane.
Jesli wyrzucisz z domu, nie bedzie cie w tym przelomowym momencie proby odrzucenia nalogu i potem wsparcia w trzezwosci.
nic nie narzuciłeś a stwierdziłeś pisząc:
"Może gdybyś Jej nie molestował sexualnie..."
"Ja stawiam pol królestwa ze ojciec ja molestował a teraz rznie glupa"
Jest to właśnie Twoja ocena i zarazem "wyrok" na ojca, nie chciej żeby ktoś Ciebie w życiu tak ocenił, nie znając, ot tak przez przypadek, bo akurat prawdopodobieństwo.....
Dalej napisanych przez siebie bzdur nie zauważasz?
Czasem nie ma drugiego dna. Czasem ludzie biora lub pija bez powodu, bo lubia. Wpedzanie w poczucie winy ludzi ktorzy juz sie pewnie zastanawiaja gdzie poelnili blad jest skur...em.
Zanim sie rzuci jakies oskarzenie warto porozmawiac z ludzmi ktorzy pracuja z uzaleznieniami. Wiedza potoczna jest o dupe potluc.
dla jakich was? gdzie ja postawiłem "kropkę nad i" czy gdziekolwiek kiedykolwiek mu współczułem? Nie, qrwa NIE, bo nie znam i nie oceniam, a ty publicznie wypisujesz swoje osądy, stwierdzenia, domniemania, co chcesz udowodnić? jaki fajny jesteś? czy bardziej żałosny i próbujesz ściągnąć na siebie uwagę.
Może gdybyś podstawy pisowni znał w tej chwili nie rżnąłbyś głupa i od własnych stwierdzeń byś się nie migał.
Bywaj, żal mi ciebie, smutny, zgorzkniały człowieczku.
mam problem z nastoletnią córką i co tu dużo mówić nie radzę sobie z nią. Od dzieciaka wychowuję ją sam, chciałem jej wynagrodzić brak matki i gdzies najwidoczniej popełniłem błąd. Zawsze miała temperament i przeciągała strunę, ale od kiedy skończyła osiemnastkę nie moge nad nia zapanować. Najgorsze jest to że pije i to bardzo dużo jak na młodą dziewczynę. Czasem nie wraca do domu nawet przez kilka dni, prowadza się z patologicznym towarzystwem. Nic do niej nie dociera. To normalne?