#11
Sorry TataJasia
ale post wyglada jak zwykle bicie piany a nie cokolwiek innego, zareagowalem trywialnym pytaniem bo moze masz jakis konstruktywny plan?
Jak nie to pozostanie poboznym zyczeniem ogolnikowo przez ciebie sformulowanym.
Problem jest, rzeczywiscie zlozony posiada wiele poziomow i (jak ogladales TVN) podejmowane byly i sa proby zadoscuczynienia.
Jaek...staram się być daleki od bicia piany...na jakikolwiek temat...
...a już szczególnie na tak poważny...
...dodam również, że mój brak akceptacji na takie (jak to w tej chwili wygląda) załatwianie tak poważnych spraw nie ogranicza się tylko do (jakiegokolwiek) kościoła, ale do wszystkich którzy dokonują tego typu czynów...
(np. rodziców, nauczycieli, wychowawców, prawników, lekarzy...itd. /kolejność przypadkowa, z wyjątkiem rodziców!)
...pytasz o plan?
...no cóż wydaje mi się, że to powinno być oczywiste...chociażby wsłuchując się w opinie osób poszkodowanych, a przede wszystkim w opinie biegłych psychiatrów i psychologów, którzy określili skutki takich przeżyć dla organizmu/psychiki człowieka...
...i dodam, że "finansowe zadośćuczynienie" jest tylko namiastką załatwienia problemu...
(...dlatego dodałem pewną dygresję w temacie tego wątku...)
ja rozumiem to tak,
reagujesz emocjonalnie "z daleka" drazniac sie sprawami, na ktore i tak nie masz wplywu
akceptuje oburzenie (ale oburzenie obserwatora z zewnatrz to nakomita pozywka do podjudzania, czego nastepnym krokiem mga byc juz samosady czy publiczne napietnowanie za okreslone przymioty)
skoro finansowe zadoscuczynienie jest tylko namiastka to co bedzie spelnieniem?
TataJasia
wiec tak
rozpoczales od wskazania szkockiego prymasa, ktoremu zarzucil ktos cos wiec odnosnie do tego
dopoki to nie bedzie udokumentowane prawnie jako zgloszone i dowiedzione, lu zakonczone postawionymi zarzutami albo chocby uprawdopodobnione przez swadkow jako przestepstwo lub nadurzycie (a nie musi byc bo wcale nie wykluczylbym zakulisowych rozgrywek w drodze na tron papieski), dopoty bedziemy bic piane nadymajac balona ogolnikowosci
po drugie
problem zadoscuczynienia jest tak bardzo zlozony jak bardzo indywidualna jest kazda sprawa cierpien wykorzystywanych (to dlatego dopytuje jak wedlug ciebie powinno wygladac zadoscuczynienie ale widze, ze nie masz takiej wizji)
jesli miales kiedykolwiek doczynienia chocby za sprawa literatury wiesz dobrze, ze niewlasciwa proba zadoscuczynienia poglebia traume za sprawa ponownego wchodzenia w problem bez rozwiazania
dodatkowo wlasnie takie medialne a nie fachowe podejscie do sytuacji obarczonych trauma ponownie popychaja pokrzywdzonych do odswiezania ran,
krzywdy osobiste umocowane w dziecinstwie w obszarze seksualnosci moga byc takze calkowicie odporne na wszelakie proby zadoscuczynienia
co wiecej bys chcial
Jaek...dziękuję za odzew...
...zastanawiam się (być może niesłusznie) ile z tego co powyżej "napisałeś" jest wynikiem twoich przemyśleń, a ile z tego "wklejką" z sieci...?
...kolejna kwestia: zamieszczony link był przypadkowy* - tzn. nie miało dla mnie znaczenia, że akurat dotyczy jakiegoś biskupa...po prostu dziś akurat wpadł mi "przed oczy"...i stał się "elementem" wspomagającym przekaz tematu...
...kolejna sprawa: "problem zadośćuczynienia" - odniosłem się do niego w jednym z poprzednich wpisów, jak czegoś co tam napisałem nie rozumiesz...to śmiało pytaj.
..."krzywdy osobiste umocowane w dziecinstwie w obszarze seksualnosci moga byc takze calkowicie odporne na wszelakie proby zadoscuczynienia"
...czyli, że co?
...nic z tym nie róbmy?
...zróbmy trochę...bo i tak "nie da się tego odkręcić"?
...poczekajmy...jakoś to będzie?
...?
Jaek za cholerę nie wiem jak zrozumieć twój* przekaz
(*chodź bardziej kojarzy mi się z fragmentem "internetowej treści")
...gdyby wreszcie zmierzono się z tym problemem...
...przykład (niestety) jeden z wielu: ;/
http://www.tvn24.pl/prymas-szkocji-...
(p.s ...uważam, że (na dłuższą metę) wszystkim to by się opłaciło...)