srup, zwijasz się, kręcisz, robisz wszystko by uniknąć odpowiedzi.
I ja to rozumiem.
Stań przed lustrem i miej odwagę powiedzieć: sam siebie oszukuję, nie jestem katolikiem.
Nie każdy poradzi sobie z tym problemem za swojego życia, bo konsekwencje są bardzo daleko idące, a my - leniwi z natury (!) - dobrze czujemy się w ciepłym kurwidołku zakłamania.
Miałem spory problem z zatytułowaniem wątku. Tytuł miał być pozbawiony jakiejkolwiek sugestii co do intencji, o co - jak się okazało - nie było bardzo łatwo.
Nie zamierzam nikogo i niczego atakować, liczę na wyważoną dyskusję na temat pewnego aspektu działalności KrK.
Przejdźmy do rzeczy:
http://www.newsweek.pl/artykuly/sek...
Nasuwa się kilka pytań po przeczytaniu artykułu, który właściwie niczego nowego nie odkrywa - ale to tylko opinia tych, którzy są zainteresowani tym tematem.
Artykuł polecam szczególnie tym, którzy hmmm.... mają mało czasu na szukanie informacji o najważniejszej (wydawało by się) dla nich kwestii: czy KrK jest przedstawicielem Boga na tej planecie?
P.S. Wpisy ateistów nie będą mile widziane.