Yamato, za przeproszeniem glupoty gadasz. Naprawy w tym kraju nie funkcjonuja ze wzgledu na koszt sily roboczej.
Policz sobie ile zarabiasz dziennie. A teraz pomysl sobie ile bys chcial zarabiac dziennie. I rzuc okiem na moj przypadek:
Mam pralko-suszarke, 6 lat.
W tym czasie nawalilo w niej:
kondensor (skraplacz) - koszt czesci £0, praca (z odlaczniem wody, wysuwaniem z mebli, lokalizacja uszkodzenia, naprawa) 2 godziny. Dolicz dojazd 45 min daje 1/3 dniowki
klamka (nie mozna otworzyc drzwiczek) - koszt czesci z ebaya £23, praca 1 dzien: demontaz , odblokowanie drzwiczek, demontaz uszkodzonej czesci, prowizoryczny montaz. Drugi dzien przyjzad z czescia, montaz, nastepna 1/3 dniowki
Przepalona grzalka - koszt czesci £12, tutaj czesc jest bardziej typowa, to mogl miec na stanie. 1/3 dniowki.
Nie dzialaja guziczki na panelu sterowania - koszt czesci £0, za to nalezalo zdemontowac cala pralke, zeby sie okazalo, ze panel zostal zalany czyms slodki co go zaklajstrowalo na amen - pomoglo mycie w goracej wodzie. 1/3-1/4 dniowki.
Jesli majster chcialby miec przychodu na dzien £150, z ktorych to musi oplacic samochod, paliwo, podatki, ubezpieczenia to musi cie skasowac co najmniej £50 za wizyte. Powyzsze trzy wizyty kosztowac by cie mogly najtaniej £250. Za £350 kupisz nowa pralko-suszarke.
Zeby nie bylo: tez jestem za naprawami, ale wszystko potrafie zrobic moimi lapkami.
A co z ludzmi, ktorzy nie potrafia?
Negocjator
#6 | Dziś - 09:17
...A co z ludzmi, ktorzy nie potrafia?
1. Wykupuja ubezpieczenie
2. Kupuja nowe jesli nie ubezpieczyli.
3. Szukaja porady na www.emito.net ;)
4. Wciskaja "dosyc mocno" jak @yamato :D :D :D
11
A widzisz. A śmieci z Tajlandii Chin USA Eurolandu trafiają na wysypisko nie gdzie indziej jak do Afryki. Dzieci wytapiają miedź cynę i inne metale trując siebie, wodę, powietrze i ziemię.
Plastiku się tak łatwo nie pozbywają, kineskopów też.
Laptopa twojego naprawi w Indiach Hindus na każdym rogu ulicy, każdą komórkę magnetofon czy iPoda.
Mowiac krotko, uruchamia sie instalator i widzi dysk zew 500GB, wiec moze najtanszym kosztem pozosta kupic kieszen zew wlozyc dysk i przykleic do obudowy.
Mozna w taki sposob ominac babranie sie ze srodkiem kompa.
A moze macie inne porowizoryczne rozwiazania, ktore zminimalizuja koszty prawie do zera?
Witajcie.
W 2007 roku kupilem laptop firmy Asus.
Co jakis czas uzywalem jak bylem w Polsce, wiec niewiele.
Jakies kilka tygodni temu okazalo sie, ze nagle przestal wkrywac dysk HDD.
Chcialem uruchomic Ubuntu z Live CD i okazalo sie, ze na czerwonym tle dostaje taki oto komunikat:
"No partitionable media were found.
Please check that a hard disk is attached to this machine."
Pomyslalem, ze dysk HDD jest zepsuty wiec kupilem drugi i okazuje sie, ze nadal mam ten sam komunikat! :(
Czyzby jakas tasma miedzy dyskiem, a laptopem byla urwana albo zanieczyszczona?
BIOS tez nie widzi, ani to nowego ani starego dysku.
Czy ktos z Was mial podobny problem?
Prosze o pomoc :(