#29:
Oczywiście że nie wszystkie. Natomiast prawie wszystkie są zbiorem pierwiastków i związków chemicznych, które nie powinny być nazywane żywnością i tylko w niewielkim stopniu żywność przypominają. Kupujemy je natomiast z wyboru- bo chcemy żreć jak najtaniej, aby mieć kasę na lepszy telewizor i komplet nowych opon zimowych oraz nowe, zajebiaszcze słuchawki czy grę na konsolę.
A więc trujemy się tak czy siak- bo chcemy.
Dla jasności: uważam, ze produkty GMO powinny być oznakowane. Jestem jednak przeciwny robieniu szumu wokół spraw, których nie potwierdzają biolodzy molekularni, dysponujący znacznie większą wiedzą w tym zakresie. Nie jest możliwe, aby setki zespołów złożonych z tysięcy specjalistów zajmujących się tym tematem -wszystkie, co do jednego- tkwiły w jakimś spisku. To niemożliwe z matematycznego punktu widzenia.
Fajna dyskusja na ten temat do przeczytania
tutaj:
http://pogromcymitowmedycznych.pl/n...
Zbaczając nieco z tematu- ogólnie to dość ciekawa i nietypowa strona.
http://pogromcymitowmedycznych.pl/
Artykuł o tym serwisie:
http://natemat.pl/41001,pogromcy-mi...
Dobry cytat z linka zapodanego przez Esze:
"GMO, o czym warto pamiętać, to nie tylko żywność modyfikowana genetycznie, ale również wszystkie inne organizmy, w których dokonano zmian w genomie przy użyciu technik nowoczesnej biologii molekularnej. Przykładem takim są chociażby niektóre bakterie (Escherichia Coli), drożdże (Saccharomyces spp.) czy komórki niektórych gryzoni (np. Chinese Hamster Ovarian), które po pewnej modyfikacji genetycznej są wykorzystywane do produkcji nowoczesnych leków, takich jak: antybiotyki, przeciwciała, insuliny. Korzyści płynące z ich zastosowania są oczywiste i w większości przypadków nie budzą większych społecznych niepokojów."
squit
#36 | Dziś - 01:16
A tak na marginesie, nie wszyscy oszczędzają na jakości jedzenia ,esha_
__________________________
Oczywiście. Gdy chciałem zjeść coś naprawdę zdrowego, tłukłem się z warszawskiej Saskiej Kępy do sklepu w Konstancinie-Jeziornej. Tam nie kupiłeś wędliny w cenie poniżej 30 zł za kg (było to 11 lat temu, wędliny przygotowywał masarz, który tak poza tym robił je tylko dla jednej krakowskiej restauracji i do sklepu "rzucano" je tylko dwa razy w tygodniu- facet nie był w stanie przygotować ich więcej), a zwykła bułka "murarka" kosztowała tam wówczas 2 zł- 5-krotnie więcej niż w osiedlowym sklepie. Różniła się jednak nie tylko smakiem, ale jakością i pochodzeniem składników użytych do jej upieczenia. Jogurty były produkowane przez niewielką, przydomową wytwórnię z Podlasia a niepasteryzowane piwo dostarczał browar z Lwówka Śląskiego- najstarszy browar w Polsce. Na półkach nie znalazłeś nic, co mógłbyś znaleźć w zwykłym sklepie spożywczym- właściciel, zanim otworzył sklep, osobiście odwiedził kilkuset potencjalnych producentów-dostawców, dobierając ich pod kątem jakości produktów i ekologii upraw.
Sklep padł. Jak myślisz, dlaczego? Z powodu cen czy jakości produktów? A może lokalizacji? W Konstancinie mieszkają zamożni ludzie- nie kupisz tam domu poniżej paru milionów złotych ani działki mniejszej niż 4 tysiące metrów kw. - mieszkają tam bardzo zamożni ludzie. Jednak i oni do jedzenia wybierają gówno, przegryzane dla niepoznaki i lansu kawiorem.
Jakość naprawdę kosztuje. A ta najwyższa rzadko nosi logo znanego producenta.
Teninnysam
#44 | Dziś - 01:27
@40
Dziecinna to jest Twoja wypowiedz.
Wytlumacz o co chodzi bo na razie podalez przyklad z myszami pojonymi roundupem, ktore zdechly wczesniej niz myszy to maja w zwyczaju.
squit
#45 | Dziś - 01:35
Nie będę spierał się na temat szczegółów.
Są nazwiska Dr. Prowadzących konkretnie przedstawione badania.
Masz jasno przedstawione wyniki.
___________________________________
To może jeszcze jeden cytat:
"Co do zmian obserwowanych pod wpływem soi i kukurydzy w zwierzęcym organizmie, to proszę pamiętać, że człowiek to nie szczur, a szczur to nie mysz. Po drugie, takie doświadczenia polegają na ciągłym podawaniu GMO gryzoniowi, tak , aby multiplikować ew. efekt. Ludzie w rzeczywistości nie jedzą soi czy kukurydzy 24 godziny na dobę, przez 80 lat swojego życia. Taki model nijak się nie ma do rzeczywistości. Czytałem też gdzieś w prasie, że te zmiany u zwierząt wystąpiły jak efekt nie GMO, a pestycydów, herbicydów użytych w czasie wysiewu soi i kukurydzy."
Krotki , dwuminutowy film wszystko wyjasnia .
Smacznego !