A ja jestem troche zawiedziony brakiem reakcji szanownych czlonkow grupy na "koze"... tzn. te piosenke o kozie na poprzedniej stronie.
Spiewala mi ja moja babcia, pochodzaca z tzw. centralnej Polski, a dokladniej z Radomska. Z troszke w szczegolach innych tekstem i inna maniera wokalna (ta pani co tu spiewa pochodzi z Lubelszczyzny), ale to jedna ta sama piosenka...
Jest ona dla mnie bardzo wzna, bo pokazuje ukryta POTEGE polskiego folka. Posluchajcie uwaznie tekstu, calej tej "powiastki filozoficznej". Jakiz to musial byc poeta i filozof, co to ulozyl!
Mojra, raz jeszzce dzieki...
Szok!Dawno nie ogladalam tak dobrego horroru(mrozacy krew z zylach w czasach tych wszystkich Szymonkow i malych Madzi)!Sa nawet mocne akcenty erotyczne,wspaniala oprawa muzyczna no i ten moral!Jest jedna niescislosc w scenariuszu,albowiem mlodzieniec mial byc na wronym koniku,nie kasztanie,ale dla mnie i tak BOMBA!
Mi sie podoba sam pomysl wprowadzenia tej bardzo ludowej piosenki na salony :)
Jest jeszcze cos - w pewnym momencie gitarzysta probuje zmienic rytm na swingujacy, ale spiewaczka nie potrafi podchwycic... za malo prob albo niedostatek talentu, trudno powiedziec. W kazdym razie gitara robi tak zwana "dzika krowe" (to jest takie udawanie ze nic sie nie stalo, takla ewolucja maskujaca wpadke) i wraca do poprzedniego rytmu.
Tu wklejam muzyke NIE DO ZNIESIENIA dla niewprawnego ucha:)
Zaczynam: